- Posty: 854
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- Jak poznałyśmy się z naszymi połówkami ?
Jak poznałyśmy się z naszymi połówkami ?
- mariosponge
- Wylogowany
- gadatliwa
- KAF'ka *Mr. Andrew - mój nowy piękny świat*
Groszek, nie zwykła Twoja historia! Ciekawa jestem jak Twój mąż Cię znalazł na n.k.? Przecież nie znał Twoich danych.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- SISUNIA88
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Szczęśliwa mama :) KAF'ka
- Posty: 1734
- Otrzymane podziękowania: 0
wiem że może to nieprawdopodobna historia ale jak najbardziej prawdziwa...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Rika
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- boniucha
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- FRANUŚ!!! 25.03.2011
- Posty: 1464
- Otrzymane podziękowania: 0
Heh na malucha poleciałaś? he he
a co! taka ze mnie "blachara" hihi
i jeszcze trochę nam posłużył! np. byliśmy nim na pierwszych wspólnych wakacjach na Mazurach ok. 400 km w jedną stronę po drodze zaczął się kopcić, bo się zgrzał ale fajnie było:) a teraz na tych Mazurach mieszkamy od 1,5 roku
a Ty Rika gdzie teraz mieszkasz? bo pochodzisz gdzieś spod Giżycka? my mieszkamy obecnie w Kętrzynie(wcześniej pół roku w Giżycku)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- paulina2209
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Monika moje szczęście KAF'ka
a może zmienimy trochę temat na zaręczyny?
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Kamilka24
- Wylogowany
- budujemy zdania
- MELKA 22 LIPIEC 2011
Ja z moim misiem poznaliśmy się na dyskotece ( 200m od mojego domku) miałam 15 latek, boże jaka młoda byłam on przyjechał z innego miasta, ja byłam z przyjaciółmi i między innymi z moja kuzynka do której powiedziałam, że muszę z nim zatańczyć... I tak jakos przyszło, że niechcący zaczepił mnie ręką i poprosił do tańca wtedy akurat DJ wlączył wolną piosenkę- tak miało chyba być zaczelismy rozmawiać i umowiliśmy się za tydzięn w tym samym miejscu, tydzien minął ja się wystroiłam a On nie przyjechał... dowiedziałam się, że ma dziewczynę... masakra ale byłam zła, ale szybko o nim zapomniałam
Po paru miesiącach pojechaliśmy na nową stację benzynową do restauracji na pizze siedzimy a moja kuzynka na to, że za mna siedzi ten chlopak co kiedyś tańczyłam z nim na dyskotece, jak wychodziliśmy to powiedziałam do niego "cześć" nie wiem nawet czy odpowiedział czy nie, pojechalismy do domku. Za około dwa tygodnie znowu tam pojechaliśmy i On znowu tam był z kumplami ( grali w automaty) i wtedy On mnie zaczepił i powiedział że nie pamięta, zaczeliśmy rozmawiać- nawet nie pytałam dlaczego mnie wtedy okłamał i czy dalej z nią jest, nie obchodziło mnie to. W każda sobote spotykaliśmy się tam i zawsze długo rozmawialiśmy. On wyjechał do bydgoszczy i kontakt znowu się urwał. W jakis dzień siedziałam z mama w domu i tu nagle samochod jakis podjechał- ON, mama otworzyła i mnie zawołała, jechał akurat z jakiegos kursu i jego kolega mnie znał wiedział gdzie mieszkam i go przywiózł na 5 minutek, wtedy dałam mu swój numer telefonu i zaczelismy sie co raz częściej spotykać, choć on był z inna, ale 1 kwietnia 2003 roku napisał mi smska, że jestesmy ze soba, że on tego bardzo chce, że zostawił Justynkę (nie wiem czemu ale od tamtej pory nie znosze tego imienia) ucieszyłam się bardzo!!! Choć nie było lekko, chodziłam do szkoły ( zaczełam średnią) rodzice byli przeciwko nam, to już jestesmy prawie 8 latek ze sobą. Moja mama go pokochała, gdy zobaczyła jak się mną opiekuje, trwało to z 5 lat
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- martela89
- Gość
Razem wybraliśmy pierścionek ale nie kupiliśmy,po prostu pokazałam który.
Powiedzieliśmy o wszystkim rodzicom ponieważ miało się to odbyć u mnie w domu
Wieczorem w ten dzień co wybraliśmy pierścionek,jak poszłam się myć(pomieszkiwaliśmy już razem)mój M przygotował mi niespodziankę,kupił mój pierścionek,wsadził do pudełeczka w kształcie serca i dookoła poukładał świeczuszki z których też zrobił serduszko ale to było cudne
Kilka dni później były oficjalne zaręczyny z rodzicami i kwiatami
A na następny dzień spakował moje wszystkie rzeczy i zabrał do siebie
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Martynka__89
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- ♥Mateuszek 6.10.2010 r ♥Daria 19.02.2016 r.
- Posty: 1978
- Otrzymane podziękowania: 2
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- renacting
- Wylogowany
- gaworzenie
- mały rozrabiaka:)
- Posty: 96
- Otrzymane podziękowania: 0
6 lat temu pojechalam na zlot militarny do Darłowa ( poprosili mnie o pomoc moi pracodawcy - wcale nie mialam ochoty jechac do pracy) bylismy tydzien. caly czas męczył mnie jeden facet (smieszny ale nachalny miał ksywke MROWKA) Przedostatniego dnia przebralam sie w mundur i poszłam pojeździc na czołgach, w blocie piachu itp... kiedy zeszłam z czołgu i szłam w strone namiotu podszedł do mnie moj P w niemieckim mundurze i powiedział : "Mrówka żyć nie daje" Zdziwiona odpowiedzialam ze tak, (pierwszy raz go zobaczylam i zastanawialam sie skad wie? ) Okazalo sie ze stal kilka namiotow dalej, a mrowke znal z poprzednich zlotow, mrowka stale przylazil do P i opowiadal o mnie tak jakos sie temat rozwinął i od slowa do slowa wyszlo ze oboje jestemy z bydgoszczy .... malo tego juz po kolejnych spotkaniach wyszlo ze uczylam sie tanczyc w klubie obok jego domu, a on pracowal 2 ulice od mojego domu i codziennie przez 2 lata przechodzil pod moimi oknami !! Nie poznalismy sie bo kiedy on przechodzil kolo mnie mial 20 lat a ja wtedy 8 Nie w glowie byly mi randki hihihi
potem wszystko potoczylo sie szybko... od naszego pierwszego spotkania minal miesiac i zamieszkalismy ze soba po rownym roku wyszlam za niego ...
ZARECZYNY - tez niezwykle heheh bo odbyly sie 2 tygodnie po slubie slub byl spontanioczny zalatwiony w 2 tygodnie (nie planowalismy go) w miedzyczasie pojechalismy na 5 dni do Darlowa wiec zostalo niewiele na zalatwienie ślubu o zareczynach przypomnialo nam sie po slubie Bylam z P u jubilera (odbieral rzeczy do firmy) i stwierdzilam ze przeciez mi sie nie oswiadczyl, zaczelismy sie smiac, ja powiedzialam ze chce zareczyny PO-Slubne wiec kazal mi wybrac pierscionek...wybralam.
Przyszlismy do domu, wskoczylam w dresy i zabralam sie za zmywanie .... a moj pomyslowy mąż zamiast wymyslec ciekawa oprawe, wpadl do kuchni w rownie pieknym dresie padl na kolana i z pierscionkiem w rece zapytal czy bede jego zona do konca życia ....
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Martynka__89
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- ♥Mateuszek 6.10.2010 r ♥Daria 19.02.2016 r.
- Posty: 1978
- Otrzymane podziękowania: 2
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Groszek
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Michaś - nasze małe wielkie szczęście
- Posty: 3058
- Otrzymane podziękowania: 0
U nas zaręczyny to niespodzianka że szok... Mieszkałam jeszcze u rodziców jak mój D zapytał się jaki rozmiar paluszka mam, więc odpowiedziałam i czekałam, czekałam i się doczekać nie mogłam... Skończyłam szkołę i wyjechaliśmy na wakacje do Jeleniej Góry:) akurat trafiliśmy w moje urodziny (wredna małpa ze mnie bo przebuszowałam jego historię na gg i zobaczyłam że z koleżnaką wybierał jakiś naszyjnik, więc przekonana byłam że go dostanę) Rano dostałam bukiet czerwonych metrowych róż i pudełeczko czekoladek (a gdzie mój naszyjnik!! ) no ale pojechaliśmy połazić za miastem (nadal czekam i nic) wróciliśmy do domu, poszłam się umyć oczywiście zła jak osa, bo o co chodzi?? dla kogo ten naszyjnik?? W łazience spędziłam ponad godzinę, wychodzę a tu na podłodze świeczki, płatki kwiatków i to wszystko prowadzi do pokoju, a tam kolacja że mucha nie siada... więc sobie myśle o teraz dostanę prezent a tu jedzonko pycha, potem deser, drugi deser a ja załamana... no ale trudno. Przede mną było ułożone serduszko ze świeczek, ale na końcu brakowało jednej (a ja myśle co za debil, nawet nie umiał świeczek dobrze poukładać ) kazał zamknąć oczy, a za chwilę otworzyć, ok zrobiłam ale nic nie widziałam... wkońcu uśmiechną się klękną i zapytał czy zostanę jego żoną (a ja zamiast się cieszyć, to pierwsze co pomyślałam to dla kogo ten naszyjnik którego ja nie dostałam ) no i w miejscu gdzie brakowało świeczki było pudełeczko z pierścionkiem oj miło było... szkoda że teraz takich niespodzianek mi nie robi
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- raczek10
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Rodzinka w komplecie :P
- Posty: 1315
- Otrzymane podziękowania: 0
ZARĘCZYNY OCZYWIŚCIE Z KWIATKAMI I ŚLICZNYM PIERŚCIONKIEM.
JA MEGO EM. NIE ZNAŁAM ,ALE JEGO BRATA TO CHYBA ZE 3 LATA NO ALE JEST TAKIE POWIEDZENIE KTO SIĘ CZUBI TEN SIĘ LUBI NO MY NA POCZĄTKU TO SOBIE ŚREDNIO DO GUSTU PRZYPADLIŚMY ALE CZAS SWOJE ZROBIŁ I JESTEŚMY RAZEM 15 LAT
/035/0354289b0.png?3420[/img] [/url]
s2.pierwszezabki.pl/035/0354289b0.png?6371
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Kunder
- Wylogowany
- pierwsze słowa
- "Śmierć ma urok tylko dla odważnych."
- Posty: 102
- Otrzymane podziękowania: 0
teraz czas na mą kolej
ja swojego obecnego męża poznałam w wieku 8 lat a on miał wtedy 18 - tak wiem cudownie ,ale jest ode mnie o 10 lat starszy
przeprowadził się z rodzicami i dwiema siostrami na osiedle domków jednorodzinnych gdzie mieszkają aktualnie moi i jego rodzice.
nie ukrywam jak go zobaczyłam to od razu mi się spodobał.
kilka lat później mając 14 lat zaczęliśmy ze sobą rozmawiać , chodzić na spacery , do kina , do barów mlecznych i tak się zaczęło , gdzieś tak w wieku 15 lat moich a jego 25 zaczęliśmy chodzić ze sobą nie powiem przeżyliśmy dużo kłótni ,ale jesteśmy razem już od 10 lat - 9 kwietnia minie 11 lat
gdy miałam 20 lat oświadczył mi się
nasi rodzice się od początku lubili , nie mieli nic przeciwko nam ,więc wolna ręka była.
mimo ,że niektórych " straszyła " duża różnica wieku wiedziałam ,że nam się uda i udało
3 kwietnia minie pierwsza rocznica naszego ślubu a w czerwcu , na początku lipca przyjdzie na świat nasz synek. ( znając życie urodzę po terminie ,bo od kilku pokoleń kobiety w mojej rodzinie rodzą po terminie )
nie narzekamy na nakłady finansowe ponieważ mój mąż pracuję obecnie jako lekarz i ma prywatny gabinet
niby banalne ,ale sama w to bym nie uwierzyła gdyby się to nie zdarzyło.
a teraz nasi rodzice jeżdżą razem na wakacje , do spa , uprawiają Nordic Walking itd.
sąsiedzi na 102!
Kochamy Cię nasz syneczku pamiętaj ,że zawsze będziesz dla nas ważny.
02.04.2011r.
"Śmierć ma urok tylko dla odważnych."
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- czekoladka2904
- Wylogowany
- rozmowna
- www.poomoc.pl - wystarczy kliknąć
- Posty: 578
- Otrzymane podziękowania: 0
Na zakończenie gimnazjum miałam tytuł najlepszego absolwenta i katecheta w nagrodę - tak sam od siebie - postanowił wysłać mnie na 3-dniową pielgrzymkę po Polsce. Nie chciało mi się jechać, ale po namowie znajomej, która też jechała, zgodziłam się. Tego dnia wsiadłyśmy do autokaru, a na którymś z kolejnych przystanków wsiadł mój Ł. z kolegą. Wtedy w ogóle nie zwróciłyśmy na nich uwagi... Minął pierwszy dzień na wyjeździe. Drugiego dnia na którymś z postojów między nami a chłopakami zaczęła się draka - wymiana zdań z ich strony na zaczepkę i potem na noclegu, niezapomniana gra w karty do późna A trzeci dzień to już tak się, zgadaliśmy, ze na krok nie odstępowaliśmy od siebie Jak się potem okazało, za mojego męża miał jechać brat, a ten wyjazd był również prezentem od katechety za coś(nie pamiętam). I tak od tamtej pory jesteśmy sobie razem i zawsze miło wspominamy tamte dni A z księdza śmiejemy się, ze zabawił się w swatkę - ten sam ksiądz był na naszym ślubie
I pomyśleć, że zaczęło się od maleńkiej sprzeczki...
Z kolei zaręczyny odbyły się nad ranem na mojej studniówce przy ok. 800 osobach(bo tyle liczyły wszystkie maturalne klasy i inni goście)
Kurcze! Tyle wspomnień!
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- baby_55
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- paula
na dyskotece Andrzejkowej postanowiłam zatańczyć z wszystkimi chłopakami mój K. stwierdził, że to na pewno coś znaczy, że poprosiłam go do tańca... Umówiliśmy się do kina i tak się zaczęło
byliśmy wspólnie na jego studniówce, a potem już poleciało i tak w grudniu minęło nam 13 lat razem a w październiku 7 lat małżeństwa ależ ten czas leci
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.