Mamusie MAJ 2012

aga Myślę, że lada moment zostaniesz po raz kolejny mamą
ewel No niestety, tak to jest z tymi układami pokarmowymi naszych maluchów. Jeszcze nie są do końca rozwinięte i są małe problemy. Poobserwuj Małego. Może rzeczywiście to reakcja na mleko, a może to ten refluks, o którym pisze aga. Jeśli sytuacja będzie się powtarzać to leć do pediatry.

Napisałam smsa do akciak, może odpisze...

U mnie się Aguś nic nie zapowiada na dziś ani na jutro, tym bardziej że jutro i w niedziele mam szkołę. Tak sobie "zaplanowałam" ,że chce urodzić w poniedziałek a 9-tego być już gotowa na egzaminy:P Miałabym stuprocentową frekwencje hehe.
Aczkolwiek, jeśli miałoby to być jutro to naprawdę nie miałabym nic przeciwko, już sobie nas wyobrażam na porodówce: Może po naleśniku i np. jakieś scrable co by nam się nie nudziło i czas przyjemnie płynął?

Cześć dziewczyny, melduję dwupak.. ehh

Od wczoraj coś nie mam humoru, pokłóciłam się z mężem i tak jakoś mam już wszystkiego dosyć...

Wiecie coś może co się dzieje z Karoliną ?? chyba się wczoraj cały dzień nie odzywała ? hmm

Aga Ty jak nic zaraz pójdziesz rodzić

No niestety Beadka, tez pytałam o Karoline. Nikt nic nie wie. Ma ktoś do niej numer?
Ja też miałam spięcie wczoraj z moim, a dzisiaj jeszcze dałam mu opr przez sms. Sama chodzę nabuzowana i tykam jak krokodyl w Piotrusiu Panu. My się sobie nie dziwimy bo się rozumiemy ale te nasze chłopy... Mogliby sobie odpuścić te ostatnie dni i być bardziej wyrozumiali:(

Masz rację, to samo mu wczoraj powiedziałam, że bardzo mi pomaga takim zachowaniem w te ostatnie ciężkie dni... ale co zrobić...

Może Karola poszła rodzić ..

Ojj, te chłopy chyba mają jakieś gorsze dni, bo i ja się ze swoim pokłóciłam. Jak zwykle powód: TEŚCIOWA! :///

akciak i Malenstwo jutro wychodza ze szpitala:)

labelo To Ty już nie mieszkasz w Wawie?

misia,tak, niestety, powrot do korzenia-do Trojmiasta.
WWawi mieszkalam tylko 7 miesiecy...

buziaki,szkoda,ze nie udalo Nam sie spotkac w realu:(

No szkoda, myślałam, że razem na spacer wyjdziemy. No ale trudno...

może wczoraj był jakiś zły dzień, bo my zmężem tez warczeliśmy do siebie:(
misia własnie miałam pytać jak tam tesciowa, bo miała przecież przyjechać do Was na długi weekend.
katiuszka oj tak naleśnik i chociaz karty do gry hehe
Na razie mnie nic nie boli, ale po południu może się rozbujać i tak dobrze, że w końcu coś się zaczęło dziać no bo ile może rozwierać się szyjka

aga A z teściową to było tak. Jak wyszłam ze szpitala w sobotę, to ona wparowała już w niedzielę rano z torbą. Mąż powiedział mi dopiero, że jedzie jak była w drodze :/ No ale już nic nie mówilam, zacisnęłam zęby. Siedziała do środy :/ Wkurzała mnie (w końcu i męża) niemiłosiernie. Pierwsza kąpiel Lilki to była masakra! Ona miała stać tylko z kamerą, a ciągle komentowała: "Szybko, szybko, zimno jej, nie tak, to inaczej!" Myślałam, że walnę jej w łeb! Później jak karmiłam Małą to stała nade mną i się gapiła. Mało tego! Rzuciła tekstem, że duszę Małą, bo nosek ma przyciśnięty do cyca! Hahaha! Ciągle wszystko komentowała, że Lilka za lekko ubrana, że klima w samochodzie przeszkadza itd. itp. Przyjechała niby do pomocy. Jednak szybko zobaczyła, że jej wcale nie potrzebuję. Siedziała na dupie i tylko wkurzała. Ostatniego dnia domyśliła się, żeby obiad ugotować, co już mogła sobie darować. Na domiar wszystkiego myślała, że jeszcze będę chciała, żeby została. Buahaha! Dobre sobie!
Ostatnio jak byliśmy u niej to już miała buciki do chrztu dla Małej. Wzięła od swojej siostrzenicy, która chrzciła córkę 4 lata temu. Nie wspomnę już o tym, że są pożółkłe. Nawet nie spytała czy chcę, tylko stwierdziła, że Lila w nich będzie. No żesz! Jeszcze na chrzest mojego dziecka mnie stać!
A mój mąż oczywiście twierdzi, że to ja wszystko robię przeciwko niej. No jasne, chyba na odwrót. Ciągle miesza się w nasze życie, przyjeżdża bez zapowiedzi, a on nie raczy nawet mnie poinformować i uważa, że to jest w porządku. Powiedział, że jego mama nie potrzebuje zaproszenia i może przyjeżdżać bez zapowiedzi. No super! :/ A najgorsze jest to, że po tej wczorajszej kłótni jak kąpałam Lilkę to nawet mi nie pomógł, w nocy nie wstał do niej. Ja rozumiem, że my się kłócimy, ale co winne jest dziecko. Nie mam już siły, ta teściowa mnie wykończy, a mąż razem z nią...

Przepraszam za ten referat, ale nie mam już komu się wygadać...

no to ładny najazd zrobiła. Najgorsze jest własnie to, że się wtrąca, a to ty jesteś mamą i ty wiesz co dla dziecka jest dobre. Współczuję Ci strasznie na prawdę. Dobrze, że u mnie tak nie ma chociaż moja szwagierka jest taka namolna. Wczoraj moja mama rzuciła hasło, ze jak bym miała jechać do szpitala to zeby dac jej znać to ona tez pojedzie. Oczywiscie pokłóciłyśmy się bo ja nie chcę, żeby przy porodzie był ktoś jeszcze oprócz mojego męża. To jest nasza chwila i koniec.