Listopad w tym roku będzie pogodny 2010

śliczny płaszczyk ubierz w niego Tolę i pochwal się jak wygląda

Dziewczynki pewnie już śpicie..

Emme ale Wy cudnie wyglądacie...płaszczyki super...

Ja upatrzyłam sobie kurteczkę na allegro dla siebie i miałam sobie kupić dziś a tu aukcja zakończyła się przed czasem... taka zła jestem.... dobrej nocy

Sisuniu Tobie również życzę dobrej nocki

Dobranoc wszystkim, do jutra

.

ja wlasnie mam pytanko jak ubieracie wasze maluszki na chrzest???pytam glownie o chlopcow???
bo ja kupilam spodenki w C&A do tego mamy buciki i teraz mysle dokupic koszule w H&M i na wierzch tez musze jakas kurteczke kupic!

Martynko trzymaj się jakoś będzie dobrze.Wszystko sie ułoży zobaczysz!
Co do płaszczyka to mam taki(w rzeczywistości wygląda lepiej)

sunaja21 napisał:

ja wlasnie mam pytanko jak ubieracie wasze maluszki na chrzest???pytam glownie o chlopcow???
bo ja kupilam spodenki w C&A do tego mamy buciki i teraz mysle dokupic koszule w H&M i na wierzch tez musze jakas kurteczke kupic!

Sunaja ja chrzciłam w grudniu, więc Tomek miał rajstopki, kaftanik, śpioszki, sweterek i kombinezonik no i czapsuie

Ale to była zima


Martynko, trzymaj się cieplutko Na pewno będzie dobrze Musi być
Daj nam znać od czasu do czasu co się z Tobą i Mateuszkiem dzieje i co u Was

Martynka współczuje sytuacji. postaramy się jakoś wesprzeć cię i powiedzieć że wszystko się jakoś ułoży

Martynka pamiętaj, że my tu tworzymy grupę wsparcia możesz się wygadać jeśli potrzebujesz, a i rada się jakaś znajdzie

najgorsze są takie niewiadome takie zawieszenie. przeżyłam coś takiego z mężem a teraz sypie się u moich rodziców. i nie wiadomo co dalej będzie

u moich rodziców sypało się przez prawie 3 lata nie rozmawiali ze sobą a jak już to same kłótnie
Przyszedł na świat Tomek i wszystko się zmieniło

Cześć Kobietki ja tylko na minutkę bo jadę do swojej teściowe dziś jak je nienawidzę tych wizyt

Martynko bardzo mi przykro,że u Ciebie taka sytuacja... ciężkie to życie jak jedna droga zaczyna dzielić się na dwie... proszę Cię nie załamuj się!!!!

Sunaja ja chrzciłam Filipa w sierpniu.. miał białą koszulę, kremowy garnitur i czapeczkę było gorąco więc nic innego nie potrzebował..mały miał coś podobnego jak to :http://allegro.pl/okazja-garnitur-lniany-rozm-74-i1520531265.html tylko on nie miał kamizelki... do wieczorka !!! miłej niedzieli

Martynko, jak ja Cię rozumiem. Co prawda, nie mam tragicznie, ale czasami tez mi się uciec z domu, tylko nie mam dokąd. I nie mam żadnej przyjaciółki, bo od kiedy poznałam męża, on został moim jedynym przyjacielem. Teraz jak jestem na niego zła, to nawet nie mam z kim o tym pogadać i się wyżalić. To smutne. Ale trzymaj się! Mam nadzieje że się wszystko zmieni.

Wczoraj miałam wielki dzień, trzeba zapamiętać tą datę bo po raz pierwszy, załatwiłam opiekunkę i wyszłam z mężem na imprezę urodzinową kolegi. nie powiem, że bawiłam się dobrze, bo nie mogłam się wyluzować, cały czas myślałam o dziecku, dzwoniłam co chwila. Ale jak się okazało, moje dziecko ani razu nie zapłakało, cały czas się śmiało, pluło i gadało taka jestem z niego dumna! teraz raz w tygodniu będziemy z mężem wychodzić na kilka godzin, żeby odnowić nasze miłosne relacje pospacerować czy do kina, lub na romantyczną kolację... czuję że potrzebuje tego baaardzo!

Kazda z nas tego potrzebuje mariosponge Mi tez by sie przydalo, ale jak narazie nie ma takiej mozliwosci :/ Tak sam na sam do kina, czy gdzies bedziemy mogli wyjsc uwaga... w GRUDNIU!!! Bo wtedy lecimy razem do Polski, a tutaj nie mam takiej mozliwi=osci- moj M non stop pracuje, a jak juz ma wolne to tez chce sie nacieszyc coreczka, bo widza sie tylko wieczorami. Teraz mial z nami leciec, ale niestety wolnego nie moze wziac, bo ktos wczesniej zarezerwowal ten termin- uhh ale bylam zla!!!

a ja dzisiaj chodzę zła jak osa!!
moja mama wcześniej pytała czy nie chcemy chrzcin w domu zrobić, ale powiedziałam że u nas tyle się nie zmieści, więc powiedziała że mogą nawet u nich być i że rozmawiała z sz mamą i powiedziała, że to dobry pomysł. powiedziałam, że to przemyślimy. później powiedziałam, żeby się dogadały i ustaliły jak to widzą (bo obie chcą pomóc). dziś sz mama się spytała co z chrzcinami (u nich). zgodziłam się, bo wiem że coś już ustaliły. poszłam do mamy rozmawiamy, a ona do mnie że u nich miały być a teściowa miała zrobić część jedzenia. moja teraz wielce obrażona, że tamta się wcięła, a jak tamtej powiem że u moich ma być to będzie gadała... myślałam, że wyjdę z siebie. nie dość że przystałam na ich propozycje, bo bardzo chciały pomóc to jeszcze takie akcje! jeszcze daleko do chrzcin a ja już mam wszystkiego dość! a do tego właściciel mieszkania zanosi się z zamiarem sprzedaży mieszkania i jeszcze jeden kłopot. normalnie mam ochotę wszystko rzucić w pi*z*du!
Dobrze, że chociaż tu mogę się wygadać, bo już mi trochę lżej....