Szczepicie swoje dzieci?

Ja szczepię Tomka standardowymi szczepionkami + pneumokoki.
Moim zdaniem powinno się szczepić dzieci a tym bardziej na choroby zakaźne.

a jeszcze co do WZW to ryzyko jest duże (służba zdrowia tego nie ujawni...), ale każdy kontakt ze szpitalem - a w szczególności interwencje chirurgiczne czy przetaczanie krwi może grozić zakażeniem. jest to bardzo ciężka choroba, a można jej zapobiec. niestety na WZW C nie ma szczepionki. dlatego nie rozumiem jak można narażać dziecko, bo dla mnie to jest narażenie zdrowia, a w konsekwencji nawet życia. nie możemy przewidzieć czy nasze dziecko nie trafi do szpitala i nie będzie potrzebna operacja...

Ja mam takie zdanie a Wy macie takie zdanie i żadna z nas nie chce źle dla swojego dziecka
Wy macie przykłady inne niż ja i inne doświadczenie wiec każda z nas ma podstawy swojej decyzji. Jak napisałam wcześniej nikogo nie potępiam za to co robi.

i odwrotnie

Emme napisał:

mnie pani w pkt szczepień powiedziała, że ryzyko zachorowania na dana chorobę jest zawsze, ale odsetek jest bardzo niewielki,a jeśli już się zdarzy to przebycie choroby jest delikatne.
wolałabym powtórzyć szczepienie za 10 lat niż ryzykować, bo nie przesadzajmy ale to nie jest aż wielki stres dla dziecka.

No właśnie jeżeli się zdarzy,że dziecko zachoruje to zwalczy tą chorobę bo po to są szczepionki-nie po to żeby nie zachorować ale po to żeby zwalczyć tą chorobę.

Ale po co ingerować w układ odpornościowy dziecka chemią? Organizm ludzki ma wrodzoną odporność (nie wiem czy wiecie ale są na świecie ludzie, którzy mają wrodzona odporność na HIV)i bez trucia jej da sobie radę. Jesteście szczepione na grypę? Ja nie, a mimo tego nie choruję a jak się przeziębię to organizm sam zwalcza chorobę bez lekarstw, antybiotyków i leków na odporność czy witamin. Wystarczy zdrowe odżywianie się ale to moje zdanie

rika nie porownuj grypy z wzw gruzlica czy innymi chorobami zakaznymi. moze i sa na swiecie ludzie majacy odpornosc na hiv ale ja sie z takim przypadkiem nie spotkalam wiec nie biore go pod uwage. a co w dzisiejszych czasach nie jest chemia? nawet zwykly chleb zawiera w sobie chemie juz nie wspomne o zanieczyszczonym powietrzu w wielkich miastach czy nawet proszkach do prania plynach do kapieli i szamopnach dla naszych dzieci z ktorymi maja stycznosc od 1 dnia zycia wiec chcac nie chcac i tak sie trujemy przez co nasza odpornosc spada kazdego dnia, dlatego sa szczepienia

można się odzywiać zdrowo a i tak zachorowac.Na świecie są najróżniejsi ludzi i tak juz bedzie zawsze.Są ludzie co potrafia zwalczyć hiv,są ludzie co potrafią tak wygiąć swoje ciało że dotkną głową tyłka,są ludzie co rosną im tak długie paznokcie ze nigdy się nie łamią itp.,itd.
Każdy człowiek jest inny i nie mozna porównywać ze jeśli ja nie biorę lekarstw i szczepionek to mojemu dziecku nie są potrzebna.Ja Cię rzecz jasna nie potępiam Rika chodzi mi raczej o to że nie można powiedzieć sobie że jeśli ja jestem taka to moje dziecko też.Szczepionki są po to by ratować życie.I takie jest moje zdanie...

A powiedz mi czy Ty w ogole brałaś kiedys jakieś lekarstwa? Albo czy swojemu małemu podała byś coś?Pytam z ciekawości

Żyjemy w takich czasach, że lepiej zapobiegać niż później leczyć. Osobiście miałabym ogromne wyrzuty sumienia, gdybym nie zaszczepiła dziecka a ono by zachorowało akurat na tę chorobę Plułabym sobie w twarz, wiedząc, że mogłam wcześniej zrobić coś, co pomogło by mojemu dziecku lżej przejść chorobę lub nie zachorować na nią wcale.

ja szczepie standardowo i nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło żeby tego nie robić. Choroby zakaźne są bardzo groźne dla dziecka... szczepienie to stres?????? a choroba..pobyt w szpitalu czy powikłania po chorobie to nie stres??? i ogromna dawka bólu... takie jest moje zdanie...

Sylwus136 brałam leki, bo zdarzało się że zachorowałam na zapalenie płuc (pierwszy raz w życiu z antybiotykiem), ostre zapalenie górnych dróg oddechowych. W ciąży brałam duphaston, podczas porodu miałam podany antybiotyk ze względu na obecność bakterii i to wszystko.

Małej podałam ibufen D bo miała gorączkę 39,7. Lekarka wmówiła mi anginę i wypisała antybiotyk którego nawet nie wykupiłam. Zresztą ta lekarka telefonicznie już wymyśliła że Zuzia ma zapalenie ucha, anginę, anemię, alergię na płyn Nivea który ja kupuję i w sumie wiele innych których nie chce mi się wymieniać

A tak z ciekawości zapytam, czy przed szczepieniem dziecka czytałyście cokolwiek na ten temat?

Ja czytalam bedac w ciazy, ale jest mnostwo roznych opinii na ten temat. Czytalam rowniez do czego moze doprowadzic nie szczepienie dziecka w momencie jak zalapie jakas chorobe i to troche bardziej mnie wystraszylo. Poza tym jak juz pisalam nie odwazywlabym sie nie zaszczepic dziecka. Ale kazdy robi jak uwaza.

Patrząc na składy szczepionek - zdecydowanie NIE! dla Euvaxu, zawiera rtęć w dużych ilościach. Engerix jest baaardzo trudno dostepny i trzeba trochę za niego zapłacic.
Większość dzieci w PL jest szczepionych niestety Euvaxem.

Nie rozumiem po co szczepić maluszka zaraz po porodzie skoro szczepionka uaktywnia się po dawce przypominającej lub po kilku dniach jak już wyjdzie ze szpitala.

Co do szczepionki odra/świnka/rózyczka internet az od tego huczy.
Wystarczy poczytać.

Szczepionki 6w1 są promowane ze względu na mniejszą ilość wizyt pacjenta (mniej razy przyjdziesz to będzie wolnych miejsc).
To samo ze szczepionkami zaraz po porodzie. Jak otworzą pakiet szczepionek i z 10 zużyją tylko 2 reszte trzeba wyrzucić, a wiadomo ze na porodówce łatwiej znajdą komplet niż w przychodni.

Ciekawe jest to, ze masa osób ze środowiska lekarzy, farmaceutów, psychologów nie szczepi.

Sama chyba poczekam najdłużej jak sie da ( wiec nie mówie, ze nigdy)

Generalnie na początek proponuję zapoznać się ze składem chemicznych wszystkich szczepionek.

kaśku napisał:

Sama chyba poczekam najdłużej jak sie da

Najdłużej jak się da? Czyli do kiedy? Zaszczepisz jak Twoje dziecko już złapie jedną z tych chorób, której nie musiało złapać wcale lub po szczepieniu mogło ją lżej przebyć??
To po co już wtedy szczepić?

kaśku napisał:

Ciekawe jest to, ze masa osób ze środowiska lekarzy, farmaceutów, psychologów nie szczepi.

Z tego co słyszałam i czytałam, to masa lekarzy i farmaceutów nie szczepi swoich dzieci, ale szczepionkami skojarzonymi. Nie nam tu oceniać dlaczego. Mają swoje poglądy i tyle. Może dlatego, że lat temu dwadzieścia nie było takich szczepionek i dzieci jakoś znosiły te ukłucia.