Szczepicie swoje dzieci?

niestety, ale nie można w PL dostać szczepionki osobnej na odrę/świnkę/różyczkę.
"tak długo jak się da " - czyli dopóki nie osiągnie odpowiedniego poziomu rozwoju.

uważam, że obecne szczepionki to ogromne obciążenie dla maluszka ze względu na ich skład.
jeśli nie dostanę nic poza euvaxem to nie zaszczepię.

Z ciekawości Asiersa szczepiłaś Euvaxem czy Engerixem? Czy moze nie mialas pojęcia ze są 2 rodzaje?

Szczepiłam Euvaxem.
Kaśku nie martw się, miałam pojęcie, że są inne rodzaje.

To bardzo dobrze. wielu rodziców robi wielkie oczy, ze są też inne rodzaje.
a czemu nie zdecydowałaś sie na Engerix skoro ma mniej substancji toksycznych?
Sama chcialabym ewentualnie nim szczepić, ale sie waham i tak jeszcze dopytuję bardziej doświadczone mamy.

No to wychodzi na to, że musisz podpytać "bardziej doświadczone mamy". które szczepiły Engerix'em, jeśli nadal się wahasz.

jak chcesz szczepionki nie toskyczne to polecam 6w1 sa bardziej oczyszczone niz refundowane przez nfz, dodatkowo szczepienie na pneumokoki.
w szpitalu szczepi sie dziecko wlasnie po to ze jak wyjdzie ze szpitala bedzie mialo kontakt z najrozniejszymi osobami. a w przychodaniach nie jest tak ze jak mam czas to ide zaszczepie dziecko, dostaje sie kolejny termin i wtedy sie szczepi dzieci. u mnie w przychodni i w okolicy sa dni w miesiacu kiedy wykonuje sie szczepienia wiec raczej wykorzystuja komplet szczepien.

Też jestem za szczepieniem dzieci w szpitalu.. przecież ich układy odpornościowe są strasznie słabe a choroby naprawdę groźne nawet i dla ich życia!!

Nie wiem czy mogę zgodzić się z tym, że jak dziecko po porodzie wychodzi ze szpitala to natyka się na przeróżne zarazki...

A co do szczepionek 5w1 i 6w1 w życiu nie naraziłabym mojego dziecka na walczenie z tymi pięcioma czy sześcioma wirusami (które przecież są takie groźne).

Osobiście też nie szczepiłam 5w1 czy 6w1 bo uważam że to za duże obciążenie ale nigdy nie pozbawiłabym dziecka szczepień podstawowych...

nie uważacie, że skoro Ministerstwo Zdrowia ustaliło szczepienia obowiązkowe (bez względu na ich rodzaj) to chyba z całą odpowiedzialnością to zrobiło? przecież nie mogą świadomie zagrażać zdrowiu i życiu ludzi. jeśli byłyby one niepotrzebne to przecież nie marnowaliby pieniędzy tylko wykorzystali je do czegoś innego. dlaczego w krajach nisko rozwiniętych są epidemie? nie chciałabym żeby coś podobnego miało miejsce w naszym kraju. dla manie to jakiś kosmos o czym Wy tu piszecie. nie narażać dziecka na działanie szczepień? a narażanie na zachorowanie? co będzie gorsze?
nie jesteśmy w stanie wyeliminować chemii z naszego życia, wszędzie jest nam serwowana, z tym, że szczepienie ma pomóc, a nie szkodzić.

Emme zgadzam się całkowicie.. głupi tych podstawowych szczepień nie wymyślił i nie wiem jak można tego dzicka pozbawić??? dodatkowe OK nie każdy szczepi ale podstawowe?? od lat się tak szczepi...

nie znam się na medycynie, to nie jest moja dziedzina, ale są ludzie którzy wiedzą co robią. jeśli nie szczepić dziecka to jeśli zachoruje to nie podawać mu też leków, bo to dopiero jest chemia, skoro organizm sam potrafi się wybronić. w innym wypadku to dla mnie hipokryzja

Nie prawda że szczepionki 6w1 i 5w1 są dużym obciażeniem dla organizmu.Szczepionki z 3 wkłuciami są takie same.Lepiej żeby dziecko dostało na raz szczepionkę aniżeli miało w przyszłości cierpieć...

Gdyby nasza medycyna nie poszła w górę to nie wymyślono by czegoś takiego jak ampecylina.
Gdzyby jej nie wymyślono możliwe że wszyscy ludzie umarliby na dżumę...

Bakterie i wirusy są wszędzie.Nie idzie się uchronić przed wirusami i bakteriami i dlatego szczepi się dzieci żeby w łatwiejszy sposób mogły przez to wszystko przejść.

A jeśli chodzi o szczepienie to dajmy na to taką chorobę jak świnkę.Szczepi się na nią dzieci.Gdy dziecko zaszczepione dostanie tą chorobę to przejdzie ją bez powikłań i dodatkowych chorób.Jak wiadomo świnka której nie dostało się w dzieciństwie przerodzić może się w dorosłym wieku w półpaśca ( choroba która u mężczyzn powodować może bezpłodność) Jesli dziecko ( chłopiec) w dzieciństwie został zaszczepiony to są wielkie szanse ze będzie nadal płodny choć przechodzi własnie półpaśca.Bez szczepionki w dzieciństwie jest 99% ze własnie bedzie bezpłodny.
I po to są własnie szczepionki żeby w łatwiejszy sposób przejść przez choroby!

mój Sz był chory na półpaśca (zanim wyjdą objawy to mija nawet kilka tygodni) i w tym czasie (przed wystąpieniem objawów) okazało się, że będziemy mieli dzidziusia. Dziękuję Bogu, że był zaszczepiony bo już w ogóle moglibyśmy nie mieć dzieci...

Polecam ciekawy link

wolnemedia.net/zdrowie/ukrywa...dzieci-rtecia/

wolnemedia.net/zdrowie/szczep...malych-dzieci/

fragment:

Ale i 3- lub 5-krotne szczepionki są wystarczająco szkodliwe! Wydaje
się, że są bezpieczne i że dzieci dobrze je znoszą. W pierwszym rzędzie
mają jednak dla zwolenników szczepień tą zaletę, że bardzo trudno jest
później udowodnić związek między szczepieniem a zaistniałymi reakcjami
ubocznymi.
Kto więc uważa, że musi koniecznie zaszczepić dziecko, powinien obstawać
przy pojedynczych szczepionkach i uważać, żeby dziecko było naprawdę
zdrowe w momencie szczepienia. Szczególnie ważne jest, żeby do
następnego szczepienia upłynęło kilka miesięcy.

Takie postępowanie ma dla fanatyków szczepień tą wadę, że nie mogą
wcisnąć dzieciom w krótkim czasie tylu szczepionek, ile są w stanie
sprzedać. A przez to zmniejszają się ich zyski! Reakcje uboczne po
szczepieniu można poza tym najłatwiej udowodnić, jeśli dziecko w ogóle
nie było szczepione przed ukończeniem drugiego, trzeciego roku życia.

Organizm dziecka nie jest w żaden sposób przygotowany na atak
szczepionki skojarzonej. W szczególności mózg niemowlęcia nie jest
jeszcze do końca rozwinięty, tak że wszystkie obecne w organizmie
bakterie i częściowo wysoce trujące nośniki szczepionek, jak np. rtęć
(Thiomersal) i jej pochodne dostają się także do niego.

Oczywiście mówimy tutaj o najmniejszych dawkach tych trucizn, ale kto
jako terapeuta zna poważne uszkodzenia zdrowia wywołane plombami
amalgamatowymi, ten wie, o czym mówię i nie zakwalifikuje tych
‘minimalnych’ ilości trucizny jako dopuszczalnych u małego
dziecka. Stąd spotyka się dziecięce mózgi, które zostały jakby
nadgryzione albo przeżarte przez szczepionki. Sam leczyłem już takie
przypadki.