- Posty: 10
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- PCOS...a bezplodnosc...sposoby leczenia...
PCOS...a bezplodnosc...sposoby leczenia...
- Ania0286
- Autor
- Wylogowany
- gaworzenie
choruje na PCOS jest to choroba ktorej nie da sie wyleczyc, ale mozna sobie pomoc-leczac sie.Chcialam abysmy wszystkie starajace sie o dzidziusia...i chorujace na PCOS wymienialy sie spostrzezeniami i wspieraly sie gdy na tescie jest ta nieszczesna jedna kreska.Moj problem od zawsze polegal na nieregularnych miesiaczkach, ale kolejni lekarze mowili ze jestem mloda i ze wszytsko ok. A jednak tak nie bylo...jestem chora na PCOS i mam bezowulacyjne cykle...wiec bez wspomagania nie mam co liczyc na dzidziusia...PCOS to trudna choroba...ktora mozna pokonac-dlatego nie trace nadzieji...ale to trwa i potrzeba na to czasu...Czasem jest ciezko..wiec zapraszam jesli chcecie pogadac, wyzalic sie...i wymienic doswiadczeniami...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- kasia86
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 299
- Otrzymane podziękowania: 0
jeżeli tak to przeczytaj moją historie
jakieś hmm 2-3 lata temu jak byłam u gina stwierdził mi że mam policystyczne jajniki...wytłumaczył mi że to są problemowe jajniki i może mi być ciężko zajść w ciążę...wtedy zbytnio o dzieciach nie myślałam że będę się tym martwić dopiero jak będę chciała mieć dzidziusia...
minęło kilka lat i oglądałam "rozmowy w toku" na temat policystycznych jajników i dopiero sobie uświadomiłam jak ciężko jest zajśc w ciąże z tym problemem...już wtedy myślałam o dzieciach ale dopiero po ślubie i takie tam...ale po rozmowie z chłopakiem i kolejnej wizycie u gina stwierdziliśmy że nie ma co uważać że jeśli nie mogę mieć dzieci to i tak nie będę miała a może się uda...odstawiłam tabletki i.....
ZASZŁAM W CIĄŻĘ PO 3 CZY 4 MIESIĄCACH
daty ślubu nie zmieniliśmy,stwierdziliśmy że najpierw dzidziuś a ślub w czerwcu następnego roku tak jak miało być
a co powiedział mój Gin ??? JEŚLI ZASZŁAŚ W CIĄŻE TO NIE MIAŁAŚ POLICYSTYCZNYCH JAJNIKÓW tyle miał do powiedzenia...oczywiście gina zmieniałam
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Ania0286
- Autor
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 10
- Otrzymane podziękowania: 0
czasem juz mam dosc i czasem trace nadzieje ale wiem ze nadzieja umiera ostatnia...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Emme
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 6719
- Otrzymane podziękowania: 1
Ja też mam PCO. Dowiedziałam się ok 2 lat temu. Nieregularne cykle, jajeczka nierozwijające się itp.
Załamałam się, bo może to prowadzić do bezpłodności, a mój życiowy cel to mieć własną rodzinę, z gromadką dzieci. Decyzja była szybka, choć przemyślana- trzeba zacząć działać. Zdawałam sobie sprawę, że może zobaczę 2 kreseczki już za miesiąc, może nigdy... Pierwsze miesiące były oczekiwaniem na brak miesiączki (co w tej sytuacji było przecież normą) i na inne typowe objawy. Cisza, nic. Oczywiście nie liczyłam na cud w postaci naturalnego poczęcia, bez żadnych "wspomagaczy". Przez półtora roku brałam leki i psychicznie upadałam. Kolejne pół roku przeznaczyłam na poddanie się. Pogodzenie (choć tak na prawdę to niemożliwe). Znów barak miesiączki, złe samopoczucie (psychiczne, które przerodziło w objawy fizyczne). Już głośno mówiłam- "nie mogę mieć dzieci".
Któregoś dnia przechodząc koło apteki, przeszła mnie myśl, żeby kupić test (nie pierwszy w mym życiu). Kilka minut później byłam już w łazience. Zajęłam się porządkami. Kątem oka, od niechcenia spojrzałam na wynik. Dwie kreski!! Sprawdziłam w instrukcji, którą dobrze znałam. Tak, wynik pozytywny. Następnego dnia byłam już u lekarza. Lekarz potwierdził Data niesamowita : 01.04! Prima Aprilis Ale to nie był żart. Lekarz powiedział, że to niesamowite i że to jakiś cud (tak to określił).
Do dziś nie wierzę, że to prawda. Boję się, że sobie to wymyśliłam. A wcześniejsze złe samopoczucie, to były już objawy ciąży.
Dziś wiem że to możliwe.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Ania0286
- Autor
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 10
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Mirella
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Klaudia - najcudniejsze dziecię na świecie
- Posty: 7015
- Otrzymane podziękowania: 72
Ja bardzo wierzę w cuda
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Ania0286
- Autor
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 10
- Otrzymane podziękowania: 0
obecnie zaczynam leczenie...zobaczymy czy to cos da...jesli nie to zawsze moge sprobowac laparoskopoi...a potem inseminacji lub in vitro...a jesli sie nie uda...to zaczne walke na nowo...mam nadzieje ze sie nie poddam..choc wie ze to trudne, bo juz pare razy sie zalamalam
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Emme
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 6719
- Otrzymane podziękowania: 1
Ten temat zawsze będzie mi bliski (niestety). U mnie w rodzinie jest jeszcze jedna, bardzo bliska mi osoba z tym problemem. Serce mi pęka, kiedy myślę o niej. Ona jest starsza ode mnie, stara się dłużej, a ja przez kilka tygodni bałam się jej powiedzieć, a przez kolejne, czułam nieracjonalne wyrzuty sumienia ("jak mogłam?"). Ciężko mi, bo patrze jak uśmiecha się przez łzy, jak jej ciężko i nie potrafię się cieszyć
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Madzia89862
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- 04-11-2009 najcudowniejszy dzień mojego życia
- Posty: 2124
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Ania0286
- Autor
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 10
- Otrzymane podziękowania: 0
Aniu trzymam kciuki.
Ten temat zawsze będzie mi bliski (niestety). U mnie w rodzinie jest jeszcze jedna, bardzo bliska mi osoba z tym problemem, moja siostra. Serce mi pęka, kiedy myślę o niej. Ona jest starsza ode mnie, stara się dłużej, a ja przez kilka tygodni bałam się jej powiedzieć, a przez kolejne, czułam nieracjonalne wyrzuty sumienia ("jak mogłam?"). Ciężko mi, bo patrze jak uśmiecha się przez łzy, jak jej ciężko i nie potrafię się cieszyć
dziekuje,wiem ze jest to bardzo trudne...wiesz ze ciezko jest sie cieszyc kiedy ktos inny a w tym wypadku Twoja siostra stara sie i nie wychodzi...a czy Twoja siostra probowala laparoskopii??? trzeba walczy i sie nie poddawac...moze inseminacja...
ehm...wiem ze ciezko jest cos postanowic,..ale przynajmniej ma Was Emme trzymam mocno kciuki za Twoja siostre i tak barzo jak wy wierzycie we mnie ja tez wierze w siebie i wierze tez ze Twojej siostrze tez sie uda...
Madzia...dziekuje
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Emme
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 6719
- Otrzymane podziękowania: 1
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Mirella
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Klaudia - najcudniejsze dziecię na świecie
- Posty: 7015
- Otrzymane podziękowania: 72
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Ania0286
- Autor
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 10
- Otrzymane podziękowania: 0
W ich wypadku chyba nawet inseminacja nie pomoże . W czerwcu jadą do kliniki, więc wtedy się okaże.
trzymam mocno kciuki mam nadzieje ze jednak jej sie uda...bo wiem jakie to trudne zyc z pragnieniem...i wiedziec ze nie jest ono nawet w zasiegu reki...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Ania0286
- Autor
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 10
- Otrzymane podziękowania: 0
ja tragicznie zmeczona jestem bo w pracy dzis bylam...no i zaczynam leczenie z clo...trzymajcie mocno kciuki, zeby sie okazalo ze w przyszlym miesiacu bedzie fasolka...
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Emme
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 6719
- Otrzymane podziękowania: 1
Ja jutro idę na badania (usg genetyczne). Mam nadzieje, że wyjdzie wszystko ok.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.