Mamusie Czerwcowe 2015

Martyna czy zgłaszając się do szpitala byłaś na czczo? Chyba że inne dziewczyny wiedzą, które np zgłaszały się na cesarke?

Właśnie czekam na izbie przyjęć ze skierowaniem i to już nie pierwszy raz i nigdy mi do głowy nie przyszło żeby być na czczo. Chyba że Ci lekarz kazał albo wiesz że cesarkę będziesz miała od razu po przyjęciu. W normalnym trybie nawet przy cesarce leży się jeden dzień aby przygotowali.

Z tego, co kojarzę, przed cc z 6-8 godzin nie wolno jeść. Ale ja miałam niespodziewaną, śniadanie o 8.00 zjadłam, a o 12:09 synek już był na świecie. Przed sn nawet zalecane jest zjeść lekki posiłek przed przyjazdem.

Ja nie byłam na czczo i jeszcze przez cały piątek i sobotę dawali mi jeść w szpitalu. Dopiero w niedzielę rano jak zaczęli rozważać tą cesarkę to nie kazali jeść. Zresztą ja już od sobotniego obiadu byłam w takich bólach, że i tak nic nie jadłam

hej

nadichen ja mysle ze jak nie masz umowionej cesarki to mozna zjesc jakies delikatne sniadanie, mi przed wywoływaniem porodu pozwolili troche zjesc, ale nie za duzo, a przeciez czasem wypadaja niezapowiedziane cesarki i kobieta wczesniej cos zjadła i nie mamy na to wpływu, chofdzi chyba o to zeby lepiej zniesc znieczulenie,

ja oczywiscie melduje sie 2w1 tak mi sie ten czas dłuzy, chodze sprzatam, gotuje, piore a ten nic a nic nawet najmniejzego skurczyku nie mam

atilla trzymam kciuki

Senari sliczna coreczka

Milli faktycznie chcrzest bardzo szybko zrobiliscie, ale przynajmniej juz macie z głowy, Synek przystojniak

czekam na inf o nastepnej rozpakowanej mamusi, moze i na mojego Gagatka w koncu cos podziała

To dobrze Atilla a od której jest czynna izba przyjęć? A Ty już dzisiaj idziesz? Myślałam że jutro tak jak ja. Ja to już nie wiem co ze sobą zrobic...to daj znać co Ci powiedzieli...chociaż Ty to jeszcze jesteś przed terminem

Cześć dziewczyny, ja także nadal 2 w 1. Dziś lekarz chciał mi już indukować poród. Ja mam złe wspomnienia z oksytocyną dlatego zdecydowałam jeszcze poczekać do czwartku, bo po 7 dniach od terminu u nas i tak wywołują, a powiedzial ze jest spora szansa, ze skurcze sie pojawia samoistnie bo niby wszystko jest gotowe wiec czekam...

Nadichen ja dopiero zobaczyłam ze Ty już po terminie

Najgorsze to jest czekanie zeby coś się zaczęło ja mam się stawić w szpitalu na drugi dzień po terminie ze względu na to ze lekarz mówił ze dziecko może być duże. Ale ciekawe czy będą coś odrazu robić

Jejku a najbardziej się boje rozłąki z Jaskiem jak ja to przeżyje. ?

Ossa a co się działo po oksytocyne. ?

Ja tez mialam i chyba tak źle nie było. Poza tym ze skurcz za skurcze m i trzeba być podłączonym do ktg. Ale i tak chyba bym to wolała niż czekać

Azja u mnie było tak, że skurcze były tak jak mowisz jeden za drugim a rozwarcie i tak nie postepowalo. W sumie po 3 kroplowkach i kilkunastu godzinach mialam w koncu rozwarcie na 10 cm, a skurczy partych mialam tylko kilka, akcja porodowa ustala, mala nadal byla w srodku i musialam przecz bez skurczu, najgorsze bylo to ze wlasnie wtedy polozna zabrala sie za nacinanie krocza

Ossa o rety ale miałaś przeżycia. Teraz rozumiem czego wolisz poczekac

Ossa to miałaś przeżycie
Azja no ja już tydzień po...daj spokój już powoli psychika mi siada bo ile można czekać? Jestem już w takim nastawieniu ze niech już nawet boli, ale niech się po prostu coś zacznie. Cokolwiek...bo tak to ciągle ktoś dzwoni i pyta, jeszcze te głupie teksty ze na pewno mi źle wyliczyli dzień porodu...jeeeej nie mam już siły na to...jeszcze mnie wszystko wkurza dookoła. Pogoda, źle ustawione krzesło, obiad etc. To chyba te hormony. Mówię Wam jak do piątku nie urodzę to zrobię hałas w szpitalu hehe

Nadichen to trzymam kciuki żeby szybko sie zaczęło I gładko poszło

Do mnie co chwila kto pisze i dzwoni czy juz. Kurde ja mnie to wnerwia :/

Jeszcze mój M ma w weekend dodatkowa robotę wiec albo przed weekendem albo po bym chciała urodzić. Ale chcieć to sobie można

Oj tak, zdecydowanie Was rozumiem, mnie też codziennie kontrolują. Czy mam skurcze, co mowi lekarz, kiedy kolejne badanie, czy będą wywoływać.... Masakra jakaś! Też odczuwam już frustrację i desperację bo dolegliwości ciazowe wróciły i dokuczaja ze zdwojona siłą, zgaga, opuchlizna i parcie na pęcherz. Jeszcze do tego za starszą córką bardzo tęsknię i nie mogę się doczekać powrotu do domu.
Azja, Nadinchen czyli plan jest taki że rodzimy przed weekendem oby się udało:)

Dokładnie! Innej opcji nie ma dobrze ze sama tak nie marudzę bo byście miały mnie dosyć hehe