Mamusie luty 2013 !

princess leżenie działa cuda. W szpitalu położna powiedziała że we wczesnej ciąży trzeba leżeć i że wie co mówi bo już 20 lat w zawodzi pracuję. Wiadomo że jak jest wszystko dobrze to ruch jest wskazany. Trzeba być dobrej myśli i się nie stresować, dać na luz.

madlen- rodzilam od 8 rano do 16.15 z tym ,ze bóle czułam dopiero od 13....rodzilam siłami natury bez podawania oksytocyny. Synek ważył 4200. Przytylam od 58 kg do 108kg. W ciagu roku zrzucilam wagę do 45 kg.Byl to bardzo trudny okres dla mnie...ale tez motywacja wielka Rozstepów mam mnostwo ale sa wynikiem wypadku samochodowego,ktory mialam w 8 miesiacu ciazy (czolowe zderzenie, auto do kasacji) Synkowi cale szczescie nic sie nie stalo i nie zaczelam wczesniej rodzic...wrecz przeciwnie-urodzilam 10 dni po terminie. Teraz sobie tlumacze, ze widocznie mialam tyle przytyc w ciazy...bo tkanka tluszczowa ,ktora wyhodowalam uratowala mojego synka.

jadziatopol Szok. To ładnie przeszłaś...
Straszny wypadek, ciężki poród skoro dziecko 4 kg, a następnie walka z tyloma dodatkowymi kilogramami... Ale jesteś dzielna babka.
Pewnie Anioły nad Tobą czuwały..

A w którym trymestrze najwiecej przytyłaś? Miałaś tak wielki apetyt czy też jakieś leki brałaś czy zburzenia hormonalne były?

Dziewczyny bede robic szarlotke,mam duze drzewo jablek,mus juz zrobilam,nie wiem co jeszcz z nich zrobic,trzymajcie kciuki zeby sie udalo.
Co z imionami? piszcie jakies bo zamorduje meza

dziekuje...nikt nie wyobraza sobie nawet ile mnie to kosztowalo. Ja tyłam od poczatku. Jadlam jak glupia....najwiecej bananów. Do tego pilam po 3-4 litry mleka koziego ,ktorego wczesniej nigdy nie probowalam...nie wiem dlaczego w ciazy mnie tak wzielo....a niestety mleko kozie to bomba kaloryczna. Ale widocznie tak mialo byc. Nic sie nie dzieje bez przyczyny

Mój pierwszy poród....hmmm wnet 13 lat temu ąle tego się nie zapomina!!!
Byłam już ponad tydzień po terminie,leżałam w szpitalu pod kroplówkami ponad 12 godzin(chyba jestem odporna na kroplówki wywołujące skurcze )Wieczorem wypuścili mnie do domu.Na drugi dzień znowu do szpitala,tym razem na przebicie pęcherza,no i się zaczęło!!!
13 godzin-i moja upragniona,wyśniona,4kg Julinka znalazła się po drugiej stronie brzuszka
Przytyłam 35 kg,do wagi z przed ciąży wracałam 2 lata,ale to raczej z lenistwa i słabej woli:)

zapomnialam dodac ,ze nie bralam zadnych hormonow w okresie ciazy ...to tylko moje obzarstwo

No właśnie OBŻARSTWO !!!!Wiem coś o tym,obiecałam sobie że teraz będzie inaczej,ale jak tu pilnować kalorii jak co chwile coś się chce i za żadne skarby nie da się tego nie zjeść!!!
Ja to sobie tak tłumacze że to moja pestka to taki żarłok,ja tylko daje jej to na co ma ochotę

widze Dusia, ze obie dawno rodzilysmy...moj syn ma juz 15 lat. Ale tak jak powiedzialas tego sie nie zapomina u mnie tez sie cala akcja porodowa rozpoczela po przebiciu pecherza.....
za 3 godzinki ide na wizyte do lekarza...ciekawe co mi bedzie robic. juz nie moge sie doczekac...mam nadzieje,ze wyda mi jakies dokumenty...bo jak na razie nic nie dostalam...nie mam zadnego sladu,ze chodze do lekarza. Za poltora miesiaca wracam do Polski (wreszcie) i bede chciala miec jakas historie leczenia i zaswiadczenie dla linii lotniczych. To swoja droga dziwne,ze nic nie dostaje tutaj. W Polsce zawsze wychodzilam z jakims dokumentem z gabinetu...a ponadto dostalam ksiazeczke ciąży...tutaj nic takiego nie ma.

jadziatopol napisał:

madlen- rodzilam od 8 rano do 16.15 z tym ,ze bóle czułam dopiero od 13....rodzilam siłami natury bez podawania oksytocyny. Synek ważył 4200. Przytylam od 58 kg do 108kg. W ciagu roku zrzucilam wagę do 45 kg.Byl to bardzo trudny okres dla mnie...ale tez motywacja wielka Rozstepów mam mnostwo ale sa wynikiem wypadku samochodowego,ktory mialam w 8 miesiacu ciazy (czolowe zderzenie, auto do kasacji) Synkowi cale szczescie nic sie nie stalo i nie zaczelam wczesniej rodzic...wrecz przeciwnie-urodzilam 10 dni po terminie. Teraz sobie tlumacze, ze widocznie mialam tyle przytyc w ciazy...bo tkanka tluszczowa ,ktora wyhodowalam uratowala mojego synka.

Bidulka,coś ty kobito musiała przejść!!!Taki wypadek!!Ale zuch z ciebie !!!!
Ja tu boję się najmniejszego potknięcia,nie wspomnę już o upadku,a co to dopiero wypadek samochodowy!!!!Masakra!!!No ale widać że na coś ten nasz z wielkim trudem hodowany tłuszczyk na coś się przydaje
Także wsuwać dziewczyny,wsuwać ile wlezie

Madlen napisał:

Mam pytanka do kobiet, które rodziły:
- ile trwał Wasz poród?
- ile przytyłyście w ciąży i jak dlugo trwało zanim wrociłyscie do "swojej" wagi?
- miałyście rozstępy? smarowałyście sie specjalistycznymi kremami.

Tak mnie to wszystko nurtuje


Wiem, że niektóre wypowiadały się w tej kwestii ale zapominalska jestem

To może ja tez coś podpowiem

Poród trwał I faza (skurcze) 2 godz. II faza (parcie) 15 min.

W ciąży przytyłam z 48 kg do ok 61 kg czyli ok 13 kg. Po porodzie waga wahała się w czasie karmienia piersią ok 51 kg. Teraz ważę ok 53 kg

Z kremów używałam Musteli i pod koniec ciąży Palmer's Rozstępów na brzuszku brak. Dopiero z 3-4 mies po porodzie wyszło mi kilka małych (z 4) po każdej str poniżej lini bioder, ale są mało widoczne.
Tak naprawdę rozstępy lb ich brak to w dużej mierze zasługa genów a nie kremów. Podpytajcie mamy, siostry jak to nich wygląda

jadziatopol napisał:

widze Dusia, ze obie dawno rodzilysmy...moj syn ma juz 15 lat. Ale tak jak powiedzialas tego sie nie zapomina u mnie tez sie cala akcja porodowa rozpoczela po przebiciu pecherza.....
za 3 godzinki ide na wizyte do lekarza...ciekawe co mi bedzie robic. juz nie moge sie doczekac...mam nadzieje,ze wyda mi jakies dokumenty...bo jak na razie nic nie dostalam...nie mam zadnego sladu,ze chodze do lekarza. Za poltora miesiaca wracam do Polski (wreszcie) i bede chciala miec jakas historie leczenia i zaswiadczenie dla linii lotniczych. To swoja droga dziwne,ze nic nie dostaje tutaj. W Polsce zawsze wychodzilam z jakims dokumentem z gabinetu...a ponadto dostalam ksiazeczke ciąży...tutaj nic takiego nie ma.

No dziwne,rzeczywiście !!!Potem będzie problem z becikowym,jeżeli będziesz rodziła w Polsce,
A w jakim kraju jesteś?

Oj Sylka tylko pozazdrościć ,wszystkiego pozazdrościć,Szybkiego porodu,małego tłuszczyku,prawie zero rozstępów!!!Tylko Ci w ciąży chodzić i rodzić,rodzić....

Dusia- tym razem chyba bedzie podobnie...bo nie moge sie opanowac...hihihi....ale co tam. Zrzuce mam nadzieje....moze z wiekszym trudem niz ostatnio i moze nie az tak duzo...ale zrzuce. A wypadek faktycznie masakryczny. Maz prowadzil ale nie zjego winy. Z naprzeciwka jakis gowniaz sciął zakręt 90 stopni i wjechal prosto na nas. Ja glowa rozbilam przednia szybe...auto do kasacji. Gdyby nie tluszczyk to przypuszczam,ze mogloby byc nieciekawie.Tak więc jak powiedziała Dusia...jedzmy i hodujmy tluszczyk Ja to zrobie z przyjemnoscia...hihi

Dusia- tez wlasnie o tym mysle...o becikowym. Jestem w USA. Mieszkamy tutaj pol roku...ale podjelismy decyzje o powrocie na czas porodu. Tutaj nie mam zaufania do lekarzy ...sa 100 lat za murzynami. Sprzety tylko maja lepsze bo ich stac na to...ale kwalifikacje pozostawiaja wiele do zyczenia ( oczywiscie nie mowie ,ze wszyscy...ale w wiekszosci przypadkow). Najbardziej sie martwie lotem...bo to prawie 15 godzin z przesiadka....a w klasie ekonomicznej jest wyjatkowo niewygodnie. Pierwsze co zrobie w Polsce to pobiegne na USg....i wykonam badania z krwi.