Mamusie marzec 2013

i chusteczki nasączane do wycierania pupy dziecka też trzeba mieć

Ja sie pytałam koleżanki, która rodziła w sierpniu, to mi mówiła, że ubranka daje szpital i nawet nie można wkładać swoich. Swoje trzeba miec podkłady,pampersy i resztę niezbędnych rzeczy. Więc pakuje tylko ubranka na wyjście w 2 rozmiarach.

A ja dziś nie zjadłam ani kawałka czekolady, ani batona nic a nic. Jedynie mandarynkę, banana i dwa kawałeczki Murzynka. Sama się zaskoczyłam
nasz Zosia kopie jak szalona, czy leżę na wznak czy na boku. Czy siedzę,czy chodzę. Jest mi wtedy dużo lżej na sercu.
A co do wyprawki szpitalnej, z tym mam problem bo nie wiem w którym będę rodzić póki co<przeraża mnie to>....

andzia_zg napisał:

kika mąż Ci gotuje? ale fajnie Pożycz męża

jak jest w domu to gotuje

ale wam tych batonów zazdroszczę ja sobie obiecałam że je słodkie tylko w weekendy:P

przed chwila zjadłam 4 kiwi:p i az mnie wykrzywiło takie były kwasne za to małej pasowały bo się wierciła ze brzuch cały chodził


ja dziś po pracy pojechałam z mężem na zakupy, kupiliśmy prezent dla mojej chrześniaczki pod choinkę , i dla niej i dla Dominika na mikołajki.


sylwka odezwij się co u was!!!!

kika ja tez już mam prezent dla chrześnicy pod choinkę - zażyczyła sobie lalkę Monster High w zestawie z trumną No i dostanie... ale kurde jest teraz szał na te lalki a one sa tak drogie, że szok. Mi szwagier kupił w promocji za 100zł z tą trumną,a normalnie lalka+akcesoria to 130-140zł

A jeśli chodzi o batony to obiecałam sobie, że już ograniczę i co? dupa... przed chwila wciągnęłam 3bita i mężowi zjadłam piernika

ale klepiecie chwile mnie nie bylo a tyle do na drobienia!

skoczyłam do sklepu,ehh jakaś nerwowa jestem wkur***ają mnie ludzie, łażą z tymi wózkami nic nie patrzą baba wlazła na mnie a raczej jej wózek i ani przepraszam ani spier**

kupiłam jabłuszka:)pomarańcza:) jogurciki więc zapasy zrobione:)

też się trzymam i nie jem słodkości,kupiłam suche wafle w razie kryzysu mam dżem domowej roboty to z tymi waflami będzie w sam raz

popijam właśnie herbatkę z cytryną pychota

musze pobuszować na allegro jakiś sweterek/tunikę zakupić bo nie mam w czym chodzić

andzia lalka z trumną wtf?

Lenusia nie smutkaj się Zobaczysz jeszcze kochana, że przyjdą momenty szalonej euforii i szczęścia, a Ty zapomnisz o tych negatywnych emocjach, które teraz czujesz. Trzymaj się

Kika ja też słodkie wyeliminowałam z menu:) ale dzisiaj u rodziców zjadłam kawałek ciasta, bo specjalnie dla mnie zostawili...

Kiedyś poruszałyśmy temat pogrzebów w ciąży... no i mnie to czeka we czwartek. Zmarła mama kolegi mojego męża, a że mąż w delegacji to pasuje mi iść w naszym wspólnym imieniu, bo poniekąd to też mój znajomy... Tylko nie wiem jak to zrobić, bo ja na mszy nie wytrzymam zwyczajnie bo mdleję, może tylko na pożegnanie na cmentarzu pójdę? Muszę to przemyśleć, ale tak czy inaczej pasuje iść.

aksa napisał:

andzia lalka z trumną wtf?

też nie słyszałam o czymś takim

MMMMMmmmmm zjadłabym takiego wafla z dżemem,albo masą z mleka z puszki...albo takiego ryżowego ale z nutellą.....

Agnieszka mi też się robi słabo w kościele,nie mogę ogólnie stać a jeszcze zapachy kwiatów kadzideł...dlatego na pogrzebach jak teraz byłam siadam na końcu żeby w razie 'w' szybko wyjść na powietrze

koticz widzę,że wyobraznia działa na maxa hehe

andzia wiem jak jest,chrześnica mojego męża też jest w monsterach zakochana.
Mój mąż ma dwie chrześnice i z obiema spędzimy święta więc mam nadzieję,że uda mi się go przekonać żeby w tym roku Mikołaj ominął nasz adres ileż można prezentów kupować!!??

A u nas na święta w tym roku prawdziwa masakra.My zawsze najpierw idziemy na kolacje do świrki( tak jest 6os+2dzieci) a potem do moich rodziców(4os+2dzieci) to już jest 14osób plus my i w święta pewnie odwiedzimy jeszcze teścia...skąd na to wszystko brać pieniądze????

co do chodzenia do kościoła to czasami ide i zawsze mam gdzie dupsko wsadzić ale strasznie mi sie słabo robi, ale nie zapomnie jednej rzeczy jak była mw ciąży z Sewerynem to poszliśmy do takirgo małego kościółka no i mega ścisk, ksiądz mnie wypatrzył odszedł od abony i mnie usadził w ławce, szok był dla mnie.

tam gdzie będe rodzic ubranka mają, ale reszte trza wziac,
Lenusia puk,puk

A jak już od paru miesięcy nie chodze do kościoła. Najpierw mi było słabo praktycznie od początku ciąży, w końcu stawałam za drzwiami na powietrzu - ale tam nie ma ławek, więc i tak było ciężko wytrzymać. Potem to zagrożenie ciąży, no i się skończyło. Apeluję o ławeczki dla ciężarnych za drzwiami kościoła, żeby też coś mogły mieć z mszy, a nie tylko ławki na obrzeżach parku, jak to zwykle bywa, gdzie w dodatku nic nie słychać