Listopad w tym roku będzie pogodny 2010

Fredeczka lepiej zadzwoń do lekarza i zapytaj co robic. Myślę, że to nie depilacja spowodowała. Ja chyba wzięłabym no-spe i położyła się (mi tak kazał robic lekarz)

Nie jesteśmy w stanie zaspokajać potrzeb dziecka w równej mierze, ponieważ gdyby tak się dało zrobić to mężczyźni też by chodzili w ciąży,rodzili i karmili piersią,ale to my jesteśmy do tego stworzone dla jednych nie stety,a dla drugich na szczęście. Tak to już jest to się nazywa natura!

A przekładanie swoich potrzeb nad potrzeby dziecka jest moim zdaniem nie na miejscu, bo na studia można wrócić w każdej chwili,a dziecku piersi nie dasz jak skończy rok czy dwa.

Lepiej jest mleka nie mieszać tak słyszałam,albo pierś albo butla

DZIEWCZYNY NIE REZYGNUJCIE Z KARMIENIA PIERSIĄ .
JA 1 CÓRKE NIE KARMIŁAM PIERSIĄ DŁUGO A RACZEJ Z PRZYMUSU SZPITALNEGO
ALE DO TEJ PORY TEGO ŻAŁUJĘ ŻE TAK SZYBKOSIĘ PODDAŁAM . DOPIERO TERAZ WIEM ŻE KARMIENIE PIERSIĄ TO JEDEN Z NAJPIEKNIEJSZYCH OKRESÓW W ŻYCIU KOBIETY

naciaglas sie fredeczka... tez mamtak nie raz jak sie schyle.... i potem albo na gorze albo na dole takie twarde mam i cisnie strasznie wez nospe i poloz sie.... bo maly glowka ci naciska na nerwy zapewne ale to mija............. pozdrawiam cie goraco.... tez bym juz wolała miec za soba porod ale z 2 strodn michalek wybiera czas swoj.... na wyjscie

moja zaprzyjaźniona Pani pediatra powiedziała mi jedną rzecz. jak karmi się piersią to dzidzia dostaje odporność od nas. dlatego w naszej sytuacji (listopadówki) jak zacznie się karmić piersią to powinno się przestać dopiero jak mija okres zwiększonej chorowalności czyli jak zacznie się na dobre wiosna. jednym słowem nie powinno się przestawać karmić w okresie jesienno-wiosennym. mija trochę czasu zanim malenstwa wyrobią swoją odporność. więc będę bronić poglądów emme, ponieważ mają wytłumaczenie nawet medyczne

Dzięki paulina. Mnie bardzo denerwuje napiętnowanie kobiet niekarmiących piersią. Nie uważam, że przedkładam swoje potrzeby nad potrzeby dziecka, traktuję je na równi. Mnie mama nie karmiła piersią i mam bardzo dobrą odporność. Nie przechodziłam żadnych poważnych chorób, nigdy nie brałam antybiotyków, więc co do odporności to nie jest argument (znam dwoje dzieci w jednym wieku (2 tyg różnicy), jedno karmione mlekiem matki, drugie modyfikowanym. To pierwsze ciągle choruje, drugie-nigdy). Potrzebą dziecka jest między innymi zaspokojenie głodu, a jakie to mleko to chyba nie różnica. Ja nie krytykuję matek karmiących piersią, ale nie uważam też ich też za "lepsze". Nie chcę też żeby ktoś mnie namawiał, bo jestem świadoma swoich decyzji. A co do studiów, to fakt można je skończyć później i jak stwierdzę, że nie daję rady, to zrobię je indywidualnie, ale póki co nie widzę takiej potrzeby.
Pomijając fakt karmienia, to nie chcę zamykać się w czterech ścianach, bo tak jak powiedziałam wcześniej- dobra mama to szczęśliwa mama.

Emme ja Cię nie nyguję ale nie rozumiem Twojego toku myślenia to ,że kobieta karmi piersią nie znaczy,że jest zamknięta w czterech ścianach bo ja nie mam problemu z wyjściami gdzie kolwiek mieszkam 100km od Wrocławia i jestem tam 2-3 razy w miesiącu na zakupach wsadzam małą w fotelik i jadę,z resztą nawet jak bym nie karmiła piersią to nie wyobrażam sobie zostawić jej komuś pod opieką. Zabieram ją wszędzie,radzę sobie i jestem z tego powodu dumna i szczęśliwa

Nie napisałam, że przez karmienie piersią trzeba siedzieć w domu z dzieckiem, tylko to, że posiadanie dziecka nie przeszkadza w wielu rzeczach, min. w realizowaniu swoich celów. Nie widzę problemu, żeby zostawić dziecko pod opieką drugiego z rodziców.
I myślę, że temat jest już zamknięty. Każdy robi to co uważa za słuszne. Jak ktoś chce karmic piersią do 2 roku życia, niech to robi, jak chce wrócić szybko do pracy- jego sprawa. Nie proszę o opinię na ten temat i nie musisz mnie rozumieć.

Masz rację nie wypowiadam się więcej bo rozumiem to,że ktoś karmi butlą ale nie rozumiem twoich argumentów na ten temat.

A jeżeli chodzi o stwierdzenie "Dobra mama,to szczęśliwa mama" to sam fakt urodzenia dziecka to dla prawdziwej mamy największe szczęście pod słońcem.

Zgadzam się z Martela89. Szczęście i dobro Dziecka najważniejsze

Dziewczyny każdy ma swoje zdanie i uszanujmy to Emme nie chce karmić - ok ma do tego prawo
Martela, Katarzynka ja tam też jestem z tego dumna że karmię i nie wstydzę się wyciągać cyca nawet w Urzędach

No ja się trocge wstydze i po za domem Kinia je ściagniete mleko z butelki

Dla mnie nie ma piękniejszej sprawy jak Maja kończy jeść i wypluwa cycusia i się na mniepatrzy i uśmiecha jakby chciała mi powiedzieć że jej bardzo smakowało

Katarzynka my z Miśkiem jak tylko skończył 2 tygodnie byliśmy w Karkonoszach Odciągnełam 3 butle mleka myślałam że wystarczy na 4 godziny a tu klops, zjadł wszystko i trzeba było cyca wyciągnąć przy kilkudziesięciu ludziach w schronisku od tamtej pory nie ściągam tylko cyca daje