Mamusie sierpień 2010

Ja też Kotow nie trzymam w domu mieszkają na słomie ale jak tylko jesten ba dworze cała kocia ferajna mnie otacza

Gosiu..niby coś czuję...ale już sama nie wiem, na ile moje przeczucia się sprawdzą. Najbardziej odczuwam wszystko wieczorami..ledwo się poruszać mogę.Wszystko w dolnych partiach ciała mam na maxa obolałe.

Doktorek powiedział, że jeśli nic się nie zacznie dziać do terminu, mam się u niego stawić właśnie w dniu terminu, czyli 21-go. Pewnie mnie wtedy położą na wywoływanie..tak mi się wydaje...
Wolałabym, żeby zaczęło się samoistnie, bez podania oksytocyny...no ale..na to wpływu jak wiadomo raczej nie mamy.

Brzuch już mam naprawdę nisko...zupełnie inaczej wygląda, niż jeszcze jakiś czas temu. Zuzia w kanale rodnym...

Muszę do niej jakoś przemówić zachęcająco...

No mi też kazał w dniu terminu (23.08) do szpitala przyjechać jakby nic wcześniej się nie wydarzyło. Powiedział mi, że mnie wtedy zbadają zrobią ktg i jak nic nie będzie się zapowiadało to mnie wypuszczą jeszcze do domku. Mam nadzieję, że moje przeczucia się sprawdzą.

a mi jak sie zblizala koncowka to jakos tak do mnie to nie docieralo ze to lada moment.widze po sobie ze jakbym wczesniej zawitala na forum tez pewnie bym tak miala:)

trzymam mocno kciuki wszystko może się zmienić w mgnieniu oka..jednego dnia nic..a następnego meluszek na rekach także wiesz...
czekamy, czekamy

wiesz Madziu..ja niby czekam..i jakoś tak świadomie to robię...ale z drugiej strony naprawdę trudno mi w to wszystko uwierzyć.

już niedługo maleństwo będzie z nami i caaaały nasz świat się odmieni rewolucja totalna.

lada moment i final:)ja juz z gory prosze o w miare szybkie wiadomosci jak bedziecie po:)bo ciekawosc juz mnie zzera:)

Ja już chcę tą rewolucję

Tak a teraz dziewczyny idę upiec 2 ciasta, bo mój mąż ma jutro urodzinki a on nie chce kupnego tylko swojskie. Trzymajcie kciuki, bo kucharka ze mnie taka sobie

jeśli o mnie chodzi - na pewno dam znać może nawet uda mi się napisać z kliniki... wiem, ze mam tam dostęp do internetu, ale nie wiem, czy będę w stanie bawić się w laptopy itp.

tak na marginesie...ostatnio czekając na wizytę, widziałam kobietę, która szła do porodu w mojej klinice. kierowała się w towarzystwie swojego mężczyzny w stronę windy...obładowana..jak na półroczny wyjazd książki, gazety, laptop, torba z rzeczami, maskotki, poduszka itd ( sporo tego było )Sama się do siebie śmiała, że chyba windą towarową pojadą na górę

Gosia no....to piecz, piecz na pewno smaczne będą - smaka mi narobiłaś

a ja nawet nie mam czasu na upieczenie ciasta;/a jak mam to juz mi sie nie chce go robic

ehm..ja czas mam...ale jakoś motywacji mi brak...ale może zrobię w weekend coś bez pieczenia...na przykład sernik na zimno z owocami

ok..a teraz chyba położę się na troszkę...
Miłego dnia Wam życzę :*

paulinka ja jem w sumie wszystko tylko urozmaicam sobie to jedzenie tak zeby jesc cos tylko raz dziennie a nie caly czas to samo biszkopty jak najbardziej mozesz jesc ja nawet w szpitalu dostawalam i nwet ciasto jakies pieczone swojskie tez ale musi byc ono pieczone na masle nie na margarynie soki tez mona pic tylko rozcienczone pol na pol z woda pomidorki ale jeden na dzien praktycznie wszystko pieczywo tylko najlepiej ziarniste jak cos bedziesz jeszcze chcial wiedziec pisz bo byla u mnie polozna i wszystko mi fajnie powiedziala co mozna a czego nie
wczoraj dostalam lekkie zapalenie piersi zrobil mi sie zastoj mleka tragedia!!!! taki bol ze szok temperature miala przez caly dzien 38.5 jak karmicie piersia uwazajcie zeby ich nie przeziebic nie siedzcie przy otwartym oknie i nie noscie bluzek z duzym dekoltem bo naprawde ol jest ogromny dzisisj juz mi lepiej bo ciagle ja masuje i przykladalam liscie kapusty tak mi polozna kazala tylko ze znowu brodawka tak mi pekla ze jak karmie mala to normalnie lzy mi leca

Iwka kochana nie strasz bo mi sie odechce karmic piersia, wogole boje sie tego chyba bardziej niz samego porodu... ogolnie sie boje ja poradze sobie z takim dzieciatkiem malym