ciąża z zespołem antyfosfolipidowym (zakrzepica)

Witajcie Kochane
Jak cudnie tu zajrzeć i poczytać i zobaczyć takie CUDA.
Lena, Gośka GRATULACJE! Tym razem się uda!
Bujanka Bozesz ... jaka z Ciebie piekność! Mała też śliczna po mamusi ma sie rozumieć
U mnie bez zmian niestety, moja płodność jest chyba w opłakanym stanie, ale walczę!
Power Chyba zrobiłaś już wszystkie badanka, spróbuj na lekach i będzie dobrze Powodzenia
Tasior Wiem, że dziewczyny rodziły przez cesarkę ze względu na Zespół ale nie wiem czy jest to główne wskazanie czy tylko na wszelki wypadek. Przysle Ci tu zaraz którąś, najlepiej Julkę, ostatnio rodziła, niech sie wypowie.

A co u mnie?Co moze być! @ wredota!

Hejka
Bujanka ale masz sliczna coreczke w ogole sliczna z was rodzinka

Jak tak patrze na te Wasze zdjecia to coraz czesciej mam nadzieje ze teraz sie uda, ze ten clexan i acard mi pomoga i wkoncu tez sie doczekam malenstwa... Dziewczyny bralyscie tez Encorton? Ja go biore i troche sie go obawiam, bo wiem ze to sa sterydy... mialyscie jakies skutki uboczne po nim?

Emka dzieki kochana za komplementy Trzymam kciuki żebyś się doczekała dziudziusia, choć cudowne że masz córcie Ja Ci powiem że narazie nie wyobrażam sobie drugiego dziecka, ze względu na ten strach, stres który przeżywałam w ciąży, no i kto by się Michasią wtedy zajął, jakbym musiała leżeć, a poza tym te historie z krwiakami po porodzie..... Ehh.... może za 10 lat
Ale za Ciebie non stop kciukam
Nooo koniecznie przyślij do nas Julkę, Anię, Madziunię - niech się pochwalą co u nich!!!

Gosia dzięki, tak nieskromnie powiem, że córcię mam śliczną ona jest dopełnieniem naszej rodzinki Wydaje mi się że Ania i julka brały encorton, ja niestety nie pomogę ja byłam tylko na clexan i acard, a no i długo brałam duphaston. A jak się czujesz? Jak rośnie fasolka? Wiesz już kto to?

Tasior 36 tydzień, wow super !!! ja pod koniec 36 urodziłam, więc mniej się na baczności!!! chociaż ja już wtedy byłam od 3 dni w szpitalu i miałam leżeć 2 tygodnie, ale mała się zlitowała A Ciebie nie chcą położyć w szpitalu? Trzymam kciuki żeby wszystko przebiegło prawidłowo, daj koniecznie znać co i jak!!!

Bujanka nooo mala jest sliczna A ja tak ogolenie dobrze sie czuje i ciaze przechodze bezobjawowo od poczatku... jedyne co to czasami piersi zabola i sa pelniejsze Malenstwo tez ma sie dobrze, bylam na badaniach prenatalnych i dzidzia jest zdrowa Moj gin juz w 11tyg wypatrzal u malenstwa siurka ale zobaczymy teraz w srode czy sie potwierdzi

Witam Kobietki !

Dawno mnie nie było ale Emka wzywa więc jestem
Ja brałam Encorton i oprócz gorszego samopoczucia i szybszego tycia nie miałam żadnych innych skutków ubocznych. Uważam że dzięki niemu Lilka jest z nami.

Bujanka jesteś piękna i Michasia jest słodziutka :*

Ściskam wszystkie gorąco.

Acha mnie lekarz powiedział że zespół nie jest wskazaniem do cc aczkolwiek może do cesarki klasyfikowac. Z obawy o Małą wybrałam cc mimo że Marka rodziłam SN.

hej

Tak 36 tydzień skończony Zaczęłam 37 i jestem spokojniejsza o Naszego małego Księcia Czuję że brakuje mu miejsca bo strasznie się wygina że czasem nie wiem jak mam siedzieć.....

Was też bolało krocze i podbrzusze...... bo mnie od kilku tygodni już pobolewa a teraz coraz mocnej i chyba zbliża się wielki dzień. Położna nastraszyła mnie że jak ból będzie się nasilał to mam iść do szpitala odrazu.......
Ostatnio na wizycie rozwarcia nie miałam....... na ktg też brak skurczy wiec mam nadzieje że jeszcze co najmniej tydzień maluch posiedzi u mnie bo mój gin ma urlop a nie chciałabym rodzic bez niego, choć i tak nie wiadomo jak to wyjdzie bo do porodu już nie jeździ jak nie ma dyżuru w szpitalu..... Niby mamy planować poród jak będzie na dyżurze lecz znając moje szczęście to różnie może być.....
Narazie gin nic nie wspominał że mam iść na obserwacje może dlatego że brak rozwarcia i skurczy......

Fajnie dziewczyny że w końcu wróciłyście

Tasior! !!!! Jejku ale to zlecialo....juz jesteś na końcówce SUPER
ZACISKAM Z CAŁYCH SIŁ

Dodałam zdjęcie mojej Gwiazdeczki :*
Buziaki dla Was.

Ania Lilka prześliczna, zaraz rok będzie miała jak tam mała się rozwija? Zaczyna chodzić, gada coś już?

Tasior u mnie w ogóle skurcze na ktg nie wychodziły, ogólnie cisza spokój. A zaczęło się tak nagle że nawet się niespodziewałam A u Ciebie te bóle to zapewne już skurcze przepowiadające. A co w końcu zadecydowałaś? CC czy SN? A nie masz daty ustalonej?
A jak synuś bedzie miał na imie?

Gosia cieszę się że u Ciebie wszystko dobrze, tym razem będzie ok Dbajcie o siebie

Mi kazali odstawić sterydy bo podobno nasilają ten zespół antyfosolipidowy.... Ale to może tylko takie gadanie... Ja byłam we wtorek w Oxfordzie na badaniach krew i Mocz mam książkowe (nie pamiętam żebym miała Tak wysokie płytki krwii) ale dzidzia za mała była żeby mogli zrobić pomiary. WidziałAm serduszko rączki Nóżki Twarzyczke

Ania Mała jest śliczna

Ciąża zleciała że tak naprawdę nie wiem kiedy.... już nie mogę się doczekać kiedy Książę będzie z nami.. a zarazem ogarmia mnie strach przed porodem...... poprostu boję się czy dam radę.....
Bujanka nie wiem jeszcze nie wiem co mam zrobić...... do czwartku 3.09 muszę podjąć decyzję...... we wtorek będę rozmawiała z położna na ten temat zobaczymy co powie...... Mam straszny mętlik w głowie...

Jeszcze ostatecznego terminu nie mam ustalonego ale gin powiedział że na przełomie 38-39 tydz będzie mnie brał. Może się uda że w moje urodziny będę rodzić to akurat by tak wychodziło 38-39 tydz. wszystkiego dowiem się na wizycie w czwartek.

Skurcze też mi nie wychodzą na ktg a chodzę dwa razy w tygodniu przez cukrzycę ciążową......

Imię mamy narazie wybrane jak to mówi mój mąż roboczo PIOTRUŚ i chyba tak zostanie bo wiem że męzowi się podoba i już na początku ciąży mówił że chciałby mieć PIOTRUSIA.

Witam i ja

dłuuuuuuugo mnie tutaj nie było ale to nie znaczy że o was zapomniałam! Witam wszystkie nowe dziewczyny :*.
Tulę mocno te które spotkało znów coś złego... chyba nie muszę się rozpisywać, że rozumiem was doskonale co czujecie, dlatego napiszę tylko że mam nadzieje, że się nigdy nie poddacie i zawsze będziecie wierzyć bo wiara czyni cuda!

U mnie wszystko dobrze. Przesyłam wam fotkę naszej trójeczki z ostatniego weekendu. Byliśmy na wycieczkę w Zakopanym.
Szymon rośnie jak szalony - przekroczyliśmy 11kg a ubranka już mamy 86-92cm.
Najważniejsze że nie choruje! <3 Jest bardzo grzecznym i wesołym chłopcem. Co więcej ma faze na śpiewanie i gadanie także sylaby mama, tata, baba, lala, dada ma opanowane do perfekcji
Sam się potrafi bawić, sam zasypia przytulając się do pieluszki zjada nam wszystko co mu damy, duuuużo pije, przesypia noce, zęby idą bezobjawowo... także żyć nie umierać xD Ptfu Ptfu! Jestem z niego mega dumna! Jak na takie maleństwo zachowuje się bardzo odważnie i dojrzale - uwielbia pływać, huśtać się, jeździć na karuzeli

Za to strasznie się poci i tak zastanawiam się czy to nie przez witaminę D ale nie robiłam mu żadnych badań w tym kierunku.
Przeszliśmy przez badanie moczu i krwi ogólnej i jest ok. a przy upałach to siedzimy albo w wodzie albo w domu z wiatrakiem i spuszczonymi roletami bo inaczej 5 min i Szymek cały mokry a za chwile cały w potówkach - taki wrażliwy z niego chłopak.

Jeśli chodzi o mnie to... nie myślę o tym! I taki mam sposób by się nie zamartwiać! Nie znalazłam lekarza by potraktował mnie poważnie i jakoś leczył. Póki co każdy tylko "zachwyca się" moimi wypisami, mówiąc "jeszzce takiego przypadku nigdy nie widziałem" ;/. Zmieniłam rodzinna bo wcześniejsza kazała mi się modlić i na tym leczenie się kończyło, obecna za to wysyła mnie do specjalistów którzy w ogóle nie są w stanie mi pomóc np neurolog bo nie mają zielonego pojęcia jak. Odzwyskałam już na tyle siły aby zajmować się juniorem i domem a to dla mnie najważniejsze.
Czasem drętwieję mi cała lewa strona i sama nie wiem od czego, czasem mam wrażenie że mam stan przedzawałowy bo mam uczucie kłucia w klatce albo jakieś kołatanie serca. Śmiesznie bo po "spacerze" na morskie oko całe nogi mam w siniakach jak po wojnie ;O Nie wiem może z wysiłku?!
Noi te nieszczęsne sianiaki jeszcze nad pośladkami po obydwustronach po żelazie. Bolą jak cholera! i nie znikają a to już przeszło 8 miesięcy...
ale żyć z tym wszystkim się da!

Znalazłam już dawno plus tego że usunęli mi macicę - ocalili mi małżeństwo. Bo gdyby nie to zapewne chciałabym jeszcze walczyć o rodzeństwo dla Szymka a mój mąż po tym wszystkim nawet o tym nie chciałby słyszeć... wiem że źle mogłoby się to skończyć a tak to po problemie...
Niby jestem silna ale boję się gdy obok mnie zaczną znów pojawiać się kobiety z brzuszkami... wy jesteście daleko ale widok mojej dalszej kuzynki która przyjechała nas zaprosić na ślub... i jej brzuszek.... ehhhh miałam doła cały tydzień!

Bez wahania przeszłabym wszystko jeszcze raz dla dziecka i życzę każdej z was takiej siły, odwagi i wiary!
Wiem że wam ciężko ale spójrzcie, nie znalazłyśmy się tu wszystkie na tym forum bez przyczyny! Ono po to jest by wspierać i dawać czasem kopniaki!
Te którym się udało gratuluję! Znam ten strach, też miałam obawy za każdym razem gdy szłam siku bo już nie wspomnę co przechodziłam przed drzwiami gina tuż przed wizytą...


co do porodu niby rodziłam Szymka naturalnie ale można rzec że caserkę też przeżyłam i zdecydowanie naturalny jest u mnie górą!
choć nie wiem ile normalnie zbierałabym się po porodzie bo zaraz trafiłam na OIOM itd... ale jakoś jestem bardziej do niego przekonana.
Po cięciu zaraz na drugi dzień też pionizwali - w tych czasach nie ma litości! ale wierze że to dla dobra kobiety aby własnie szybko doszła do siebie.

co do leków - nigdy na nic nie byłam chora i mam to potwierdzone wynikami badań - A przyjęłam prawie 700zastrzyków Clexane - tj napisała bujanka one nic nie zaszkodzą a moga pomóc. Nie wiem czy Bóg chciał aby teraz się udało czy to dzięki Clexane. Nigdy się tego nie dowiem ale mam czyste sumienie że zrobiłam wszystko aby było dobrze!
Przyjmowałam też dupka, kwas foliowy, lutkę... pełen zestaw. Jedyne czego nie brałam to acard ale to dlatego bo zespoły nie mam.

Super było tu was odwiedzić, podziwiać wasze cudeńka <3 wesprzeć w cięższych chwilach!
Obiecuję częściej zaglądać by w razie pytać jakoś pomóc.
Pozdrawiam!

Hej dziewczyny. ..
Jestem w szpitalu i jutro tj piątek od rana mam cc...... spadło to trochę niespodziewanie ale lekarz tak zadecydował i może to lepiej przynajmniej maluda jutro będzie juz z nami. Odczuwam lekkiego stresa ale to chyba normalne. ...... najważniejsze aby dziecko było zdrowe.....

Tasior razem z Michasią trzymamy kciuki!!! Będzie dobrze, zaraz utulisz synka Daj znać czy wszystko ok

I jak tam Tasiorku się czujecie?!
Mam nadzieje, że wszystko poszło jak po maśle i teraz tulisz swoją pociechę
pozdrawiam