STARANIE O CIAZE cz.2

Domi, pewnie tak jest, że w sercu cały czas będę walczyć, ale chyba po prostu psychicznie nie mam już siły, więc czas na odpoczynek.

Anodka - chyba tak właśnie muszę zrobić - odpuścić wszystko.

ostatnio mam kiepski czas, wokół same kumpele w ciąży, z dzieciakami... nie daję rady już z tym wszystkim. wciąż myślę, co jest inaczej niż półtora roku temu, kiedy udało się zobaczyć te 2 magiczne kreski, a teraz nic. i odpowiedzi brak.

Studentka wiem o czym mówisz i tak samo jak Ty mam dość tego piszczenia nad dziećmi i słuchanie o kupkach i porodach. Uwielbiam dzieci i niech nikt mnie nie zrozumie źle ale ile razy słyszę rozmowy mam tyle razy serce mi pęka. Twarde babki jesteśmy i musimy przetrwać trudny czas żeby potem napajać się szczęściem

kochana dobrze ciebie rozumiem.ale dobrze zrobisz poddaj sie i na czas jakis unikaj dzieci...
ja tak zrobiłam i pozniej normalnie sie zachowywałam ma dziecko fajnie ja nie ja mam. i tyle pogodziłam sie z tym i naj mniej sie spodziewałam i zobaczyłam 2 kreski.
naprawde uwierz ze bedzie dobrze.moze zablokowałaś sie tak jak ja

no właśnie - to są takie sytuacje, kiedy serce klęka...

u mnie cisza na froncie @ nie ma

oj łatwo się doradza łatwo owszem, ale wszystkie stany psychiczne z tym związane trzeba przejść i już. I u każdej ten czas będzie inny. Ja też mam bzika i męczy mnie to strasznie a mimo woli nie potrafię "nie myśleć" o tym i koniec kropka

da sie to zrobic ale trzeba miec motywacje i znalesc tyle obowiazkow i zajec aby nie myslec i padac ze zmeczenia.
ja tez za kazdym razem jak słyszłam o tym 2 kreski, ruchy, porod, niemowle płakałam strasznie.
ale po załamaniu dałam sobie spokoj

DoMI a ile się staraliście?

no, i tak właśnie zrobię, może na jakąś podyplomówkę kolejną się zapiszę, co by być aktywną studentką zwlekałam z tym, bo wciąż miałam w głowie, że to nie ma teraz sensu, bo przecież dzieciątko będzie.

a że nie ma to chyba od października coś zacznę, przynajmniej czymś zajmę głowę.


Gosia - ale się cieszę, że u Ciebie cisza
kcesz mojego awatara?? może Tobie szczęście przyniesie? bo mi cos to nie wychodzi...

aaa, bo chyba Wam nie pisałam, mówiłam wczoraj ginowi o tym plamieniu co myślałam, że to może na zagnieżdżenie było. stwierdził, że to może i była ciąża biochemiczna, a zarodek sie nie zagnieździł, a czemu? nie wiadomo, bo to baaardzzooo skomplikowany proces - i tule gadki było,.

studentka a Ty pewna jesteś co robisz?
To ja poczekam jeszcze pare dni, aż nowy cykl się zacznie

Gosia - nowy cykl Ci się nie zacznie!!!!!!!!!!

kto ze mną się napije??

ja sie napije z toba !
abys wzieła sobie moje słowa do głowy bo widzie siebie w tobie.

Oj dziewczyny jak ja Was rozumiem...

ja to nawet dziś spotkałam znajomą w klinice z brzuchem ehhh

I niestety nie da się wyluzować choćby nie wiem jak byśmy się starały to się nie da, wszystko w koło nam o tym przypomina, znajomi z dziećmi, reklamy w tv, portale społecznościowe, nawet u durnego gina spotkać można kogoś znajomego , ktoś w rodzinie zajdzie (u mnie połowa kuzynostwa ) tu teściowa czy teść pije do tematu i nie wiem moze jak byśmy na bezludną wyspę wyjechały to może coś by dało ale nie w realnym świecie....

Domi a z nowym partnerem ile się starałaś? Możee poprzednio nie wychodzilo bo z byłym partnerem było coś nie tak a nie że psychika Ci się zablokowała

Studentka z Tobą zawsze

gosiak ja dałam rady ! odpuscic a niełatwo mi było wiec zawsze mozna sie postarac odpuscic.

Nie myśleć w ogóle się nie da ale zająć na tyle umysł żeby jak najrzadziej rozmyślać na ten temat.

Żebym miała jakiegoś winiacza to bym sobie chlusnęła ale same mocne trunki w barku