Mamusie Lipcowe 2013

Joanna wybacz, ale za długo milczałam, choć widzę, że innych dziewczyn to nie razi (może niektóre, albo żadna nie ma odwagi tego powiedzieć). Jeśli nie, to powiem w swoim imieniu.
Oczywiście cieszę się, że Ci w życiu dobrze, że masz wszystko czego do szczęścia człowiekowi potrzeba. I dobrze.. oby więcej ludzi tak miało. Ale ja osobiście czuję się przytłoczona Twoją osobą, Twoimi postami, wydarzeniami z Twojego życia, zdjęciami.. naprawdę. Jestem zmęczona i czuję, że za chwilę wyskoczysz z mojej lodówki albo co gorsza poinformujesz nas radośnie o zawartości Twojej toalety , bo nie wiem jaka jest granica Twojego ekshibicjonizmu emocjonalnego. Dzień bez Twojej sweet foci, sprawozdania z zakupów i dzisiejszego wyglądu to dla mnie dzień stracony
Tak, jeśli chodzi o mnie to tutaj nie pasujesz.. przynajmniej mnie. I nie dlatego, że nie masz na co narzekać.. bo takich dziewczyn jest więcej. Ale jakoś żadna nie jest tak uciążliwa i nachalna ze swoim życiem i dobrem które je otacza. Serio.. sorry, nie znam Cię na żywo, ale wirtualnie mam Cię serdecznie dosyć.

Trochę powściągliwości dziewczyno, bo zdjęcia butelki z mlekiem ściągniętym 'po całym dniu karmienia' na pewno niezbyt kojąco wpływa na dziewczyny, które akurat mają problemy z naturalnym karmieniem, walczą o nie, albo mają kryzys laktacyjny. Zresztą pewne rzeczy i tematy powinny być okryte odrobiną intymności i wyczucia.
Twój takt i wyczucie pozostawiają wiele do życzenia a zdjęcia brzucha 'po porodzie' wrzucane na Fb to dla mnie szczyt wiochy. I nie dlatego, że jest szczupły i fajny (bo jest) tylko po prostu to jest wiocha. Ja wiem, że chcesz się pochwalić wyglądem i zakupami - spoko. Ćwiczysz, masz efekty itp. ale na Miłość Boską zachowujesz się jak osoba zakompleksiona do granic możliwości, która udowadnia światu jaka jest 'fajna'. I we wszystkim co robisz, szukasz poklasku. Dla mnie masakra ja po prostu nie lubię takich ludzi i nic z tym nie zrobię.

Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam i nie obraziłam. Nie takie było moje zamierzenie. Po prostu granica mojej wytrzymałości została wyraźnie przekroczona i wybuchłam. Nie wiem jak odbierają Cię inne dziewczyny z forum, ale jeśli chodzi o mnie to koleżankami byśmy nie zostały.

Sorry lipcówki, możecie się ze mną nie zgodzić. To moje subiektywne odczucia i przyszła pora żeby się nimi podzielić.

Nala Lenka w przedszkolu super. Coraz lepiej, dzisiaj sama pobiegła do dzieci się bawić I od razu w pierwszy dzień na leżakowanie chciała zostać, a mnie wyprosiła do domu i wróciłam po nią dopiero po podwieczorku Jeszcze całkowitego sukcesu nie ogłaszam, bo może przyjść kryzys, ale ogólnie cieszę się, bo sobie dobrze radzi i uwielbia dzieci A ja mam więcej czasu dla Mikołaja, mogę spokojnie się ze wszystkim wyrobić.. a po południu spędzamy czas wszyscy wspólnie

Zgadzam sie z kazdym twoim slowem Jamajka... mnie tez przytlacza i irytuje Joanna...
A co do Lenki to juz nie bedzie zle, jak od poczatku idzie gladko to juz tak bedzie. Moja Maja lamentuje ze jeszcze do szkoly nie idzie a inne dzieci tak( ja kreca te autobusy szkolne )

Dziubasku a jak ja bym chciala wpadac na forum tak jak dawniej nie powiem czytam Was codziennie bo tesknie za moimi ulubionymi osobkami ale fakt jest taki ze nie mam co do Was napisac chociaz chcialabym Wam opowiedziec co tam u mnie ale mysle po co pisac bo to nie takie ciekawe jak wychowywanie dzieciakow i pozniej mysle napisze i pomysla no wystrzelila ni z guchy ni z pietuchy brakuje mi smiesznych rozmow i takiej troche odskoczni od mojego zycia

Jamajka klikam Lubie to !

Hej mamusie!

Dawnooo się nie odzywałam,a to przez delegacje mojego męża, teraz był parę dni w domciu a w poniedziałek wyjeżdża na cały miesiąc i caly czas wypełniają mi dzieciaczki moje kochane:) ale staram się Was czytać, niestety wybaczcie ale nie odniosę się do wszystkich nie dam rady

Qltoorka - nieziemska historia

Agniesia - dasz radę, Sewerynek to dzielny, mały mężczyzna. Mój Alek tez miał przepuklinę pępkową, groziło operacją, ale dużo leżenia na brzuszku pomogło

Uni - nadal trzymam kciuki za laktacje i podziwiam Ja dalej walczę o tą moją jedną mleczarnię, mam nadzieję, że się uda

Miłego dnia Wam życzę I obiecuję poprawę w odzywaniu się

Kochane Mamusie:)
Dziecko to największy Skarb jaki mogliśmy dostać od życia, zaraz po mężu:)
Każda z nas czekała z utęsknieniem na maleństwo, nikt nie obiecywał że rodzicielstwo jest usłane różami,że nasze pociechy będą spać, jeść, robić kupki...no i będziemy je godzinami całować i tulić,pomimo że nie każdy dzidziuś to lubi hihi:)
Cieszmy się chwilą, każdym dniem z dzieckiem, uśmiechem na Jego twarzy...to jest nasze szczęście, którego nikt nam nie odbierze nigdy...a kolki, płacz, czkawki, zły humor naszych maleństw to będziemy za niedługo wspominać śmiejąc się z tego:)
Nieprzespane noce... brak makijażu codziennie...niedojadanie lub jedzenie w biegu...nieposprzątane mieszkanie...co to jest...skoro Nasz Skarb jednym uśmiechem, gaworzeniem, gdy patrzy na nas...to te wszystkie rzeczy stają się nieistotne, mało ważne.
Cieszmy się, że nasze dzieci są zdrowe, bo to najważniejsze!!!
Ja też nie spodziewałam się, ze Sewerynkowi tyle chorób się przypląta...ale walczę, jeżdżę po lekarzach z mężem...
Ostatnie dwa tygodnie śpie po 2 godziny w nocy...bo czuwam nad synkiem, by główka była odpowiednio ułożona, by przebrać pampersa jak zmoczony i zmienić opatrunek pod jajkami, by 'STAŁY NA WYSOKOŚCI", śpię często w fotelu koło łóżeczka, by być bliżej Niego...ale taka jest rola Matki...martwi się wszystkimi, nawet głupstwami...
Uczymy się jak żyć z dzieckiem, jak funkcjonować...nawet Mamy które mają już dzidziusia...to dla nich też nowa sytuacja, nowy członek rodziny...
Ahh..to takie moje przemyślenia...
Mój Sewerynek zasnął właśnie, pięknie się uśmiecha, gaworzy...jest cudny...z każdym dniem Kocham Go jeszcze mocniej...
Mąż też czuły, opiekuńczy...nie tylko dla synka, ale dla mnie też...a "skakanie na drzewie"...ehhh...kiedyś mieliśmy tyle czasu...a teraz mam wrażenie jakbym była w dżungli i skakała z drzewa na drzewo w tempie błyskawicznym...:)ale radzimy sobie...nawet krótkie pieszczoty są miłe, a Sewerynek śpi,nieraz mam wrażenie że udaje że śpi i czeka na swoją kolej, aż go weźmiemy do łóżka i pobawimy się z nim:)
Kochane głowa do góry, brzuch wciągamy, pierś do przodu...i tulimy dzieci mocno, a później mężów;)

hehe dobre:) Ale spoko:) nie razi mnie to:) W takim razie się pakuje z tąd:) w sumie trochę mi przykro, człowiek dzieli się swoimi emocjami, przeżyciami...no myślałam że po to jest forum.. no nic miło było Was poznać cześć

Patrizia ja ciebie doskonale rozumiem, tak sobie pomyślałem o tobie albo o dziewczynach które na maja poważniejsze problemy od kolki, kupki czy marudzacego bobasa... Mam nadzieje ze nikogo nie urazilam i ze mnie chociaż sprobujecie zrozumiec

Jamaica - zgadzam się z Toba odnośnie Joanny Życzę wszystkim jak najlepiej w życiu i ciesze się ze jej się tak układa - figura, zdrowie, laktacja, finanse ale też już mnie to przytłacza i nie takiej odskoczni od codzienności tu oczekuje.

Mi tu bardzo brakuje Magdalenki nie znam drugiej takiej osoby która supie z rękawa takimi tekstami i wiem ze Nas czyta i czasami pisze ale mi wciąż jej mało
]Magdalenagal

Agniesia - pięknie napisałaś! Dużo zdrówka dla Sewerynka!

Jamajka dziekuję za uwolnienie mojej odwagi bo i we mnie się zbierało.
Joanna, faktycznie jesteś szalenie nahalnai mało taktowna. Trochę więcej empatii- wobec wielu z nas. Cieszę się, że Ci dobrze- ale takich jak Ty jest więcej. A nikt nie pieje codziennie i nie dzieli się nadmiarem swojego miodu. Od razu uprzedzę- niczego Ci nie zazdroszczę. A brzuch... cóż, ćwiczyć nie mogę, więc zacznę hołdować zasadzie- lepszy cellulit w garści niż silikon w telewizji.

Jamajka, jeszcze jedno- pomysł ze zdjęciem zawartości toalety żywcem ściągnięty z mojego. Tyle, że miała to być pieluszka Miśka bo jak się chwalić to na całego
Popier am Cię w całej rozciągłości.

No to co napisze czasem o moim zwyklym zyciu i bzdurach pewnie nie na temat ale musze gdzies sie wygadac siedze sama w domu maz w pracy i nie mam co robic teraz ruszam na shoping bo wyplata przyszla sasasa trzymajcie sie mamuski :*

Patka udanych zakupów kochana jak tam twoje sprawy? Kiedy będziecie mieli zielone światło? [/b
Uniunito prawda ze po cc trzeba odczekać rok ale znam taka nawiedzona laske co mam trójkę dzieci rok po roku i jest po 3 cc...

Majka wczoraj pomagała mi myc moja limuzyne , cala była mokra a dziwią katar z nosa leci ciurkiem mam nadzieje ze Julki nie zarazi...

jamajka podzielam opinie


Skoro tak od rana jesteśmy w tematach "co nam leży na wątrobie" to ja dorzucę swoje 5 gr
Dołączyłam dość późno do forum i od czasu do czasu miałam wrażenie, że odp-porady na swój wpis na forum mogą liczyć osoby aktywne.
Skąd takie spostrzeżenia? Mianowicie kilka razy dodawałam post z zapytaniem oczekując porady niestety zazwyczaj nie otrzymałam odpowiedzi.Po czym gdy tylko podobne zapytanie pojawiło się u osoby "bardziej aktywnej" następowała lawina wpisów.

Dlatego też teraz raczej podczytuje niż udzielam się na forum

jedynie mama Dziubaskowa dzieliła się doświadczeniem no i Emi, która zawsze coś skrobnie do każdej z dziewczyn

Coz za dzien zwierzen

dziubasku jestem w trakcie leczenia dzisiaj biore ostatnia tabletke antybiotyku i mam poczekac miesiac zeby zrobic ponownie badania czy juz tej choroby nie mam i wlasnie musze czekac na wizyte i sie zapytam czy moge juz wziasc pierwsza podwojna dawke szczepinki nie czekajac na wyniki badan jak nie to za miesiac dopiero ja wezme pozniej musze odcZekac 2 miechy i znowu ta szczepionka no i tez nie wiem czy po drugiej dawce mozemy zaczynac starania czy musze dczekac kolejne 2 miesiace troche dlugo ale wole pczekac i miec ta pewnosc ze startuje z czysta karta narazie cos sie dzieje wiele rzeczy robie i ciesze sie z tego ze bede wyleczona dokladnie no i karte stalego klient u dentysty powinnam dostac bo ciagle u niego jestem no to tyle

Takie mamy zaproszenie na chrzest:-)

Właśnie dotarła do nas szatka i świeca na chrzest:-)