Mamusie sierpniowe 2013

kasiagruszka mam zlecone takie same badania po pierwszej wizycie, oprócz grupy krwi

ja mialam na drugiej morfologie, grupe krwi, mocz, odczyn coombsa WR bialko kreatyna, glukoza. cytologie robilam pol roku temu wiec nie bylo potrzeby.
Nie mialam tokso, ale nie mialam kota ani psa.
kolejna wizyta z wynikami prenatalnego mam 29to sie zobaczy.

Ewelinko, nie posiadanie psa lub kota, nie gwarantuje niezachorowania/niechorowania na toksoplazmoze. Jest mi to bliski temat, więc coś niecoś o tym wiem.
Toksoplazmoza polega na tym, że w glebie żyją swego rodzaju bakterie. Te bakterie są spożywane wraz z trawą i innymi roślinami przez gryzonie i inne zwierzęta roślinożerne, np. krowy. Koty ze swej natury polują na gryzonie, zjadają je, a wraz z nimi bakterie odpowiedzialne za toksoplazmozę.
Tak jak wspominała Monika, ta bakteria jest głównie w odchodach kota. Niestety koty są czyścioszkami i wylizują (że tak się wyrażę) swoje dupki, przez co bakterie trafiają później na ich sierść w podczas dalszej ich toalety. Stąd jakoś tak się przykleiło, że to głównie koty są odpowiedzialne za tokso.
Podkreślę, że to mylne stwierdzenie. Bo wystarczy tatara z wołowinki spróbować i już gotowe. Ale nie tylko, bo lekarz uświadomił mnie, że te bakterie mogą być przekazane wraz z powietrzem.
Kto z nas nie skusiłby się na świeżą marchewkę lub jakieś inne warzywko prosto z wiejskiego ogródka? A wystarczy, że na wiosnę kotek (choćby sąsiada) zrobił kupkę do ziemi, potem na tym wyrosła marchewka, a my sobie ją potem schrupiemy. Tu wina kota. Mimo, że nie było fizycznego kontaktu z kotem, jest już ryzyko toksoplazmozy.

Witajcie Dziewczęta,
czy można do Was dołączyć? termin mam wstępnie na 19 sierpnia i jest to moja pierwsza wymarzona ciąża. Ostatnio troche się denerwuje bo mam coraz mniej objawów. Mdłości i wymioty minęły, piersi nie bolały mnie od samego początku jedynie co to zmęczenie pozostało ale nie az tak bardzo jak na początku. Staram się myśleć że wszystko jest w porządku bo wizytę ma zaplanowaną dopiero 28 stycznia.

Witaj Magdalenek
Ustępujące objawy lub ich brak to nie jest powód do niepokoju Wręcz przeciwnie, można w pełni się cieszyć ciążą, bez uprzykrzających życia dolegliwości.

agataxii napisał:

Ewelinko, nie posiadanie psa lub kota, nie gwarantuje niezachorowania/niechorowania na toksoplazmoze. Jest mi to bliski temat, więc coś niecoś o tym wiem.
Toksoplazmoza polega na tym, że w glebie żyją swego rodzaju bakterie. Te bakterie są spożywane wraz z trawą i innymi roślinami przez gryzonie i inne zwierzęta roślinożerne, np. krowy. Koty ze swej natury polują na gryzonie, zjadają je, a wraz z nimi bakterie odpowiedzialne za toksoplazmozę.
Tak jak wspominała Monika, ta bakteria jest głównie w odchodach kota. Niestety koty są czyścioszkami i wylizują (że tak się wyrażę) swoje dupki, przez co bakterie trafiają później na ich sierść w podczas dalszej ich toalety. Stąd jakoś tak się przykleiło, że to głównie koty są odpowiedzialne za tokso.
Podkreślę, że to mylne stwierdzenie. Bo wystarczy tatara z wołowinki spróbować i już gotowe. Ale nie tylko, bo lekarz uświadomił mnie, że te bakterie mogą być przekazane wraz z powietrzem.
Kto z nas nie skusiłby się na świeżą marchewkę lub jakieś inne warzywko prosto z wiejskiego ogródka? A wystarczy, że na wiosnę kotek (choćby sąsiada) zrobił kupkę do ziemi, potem na tym wyrosła marchewka, a my sobie ją potem schrupiemy. Tu wina kota. Mimo, że nie było fizycznego kontaktu z kotem, jest już ryzyko toksoplazmozy.

Ot i wszystko na temat! Mnie się nie chciało tyle pisać i napisałam to w telegraficznym skrócie Ale generalnie mnie tylko chodziło głównie o psy, że one nie są winne zarażeniom toxo - co więcej same mogą zachorować, ale to już inny temat. To taka wiadomośc dla dziewczyn, które obawiają się psin

Witaj Magdalenek I ciesz się moja droga brakiem objawów naprawdę. Ja niestety nie należę do tych szczęściar Pozdrawiam

Witam serdecznie Kobietki

Gratuluje !!!! i chciałabym się przyłączyć do Waszego grona...Jestem po jednej wizycie... która odbyła się tydzień temu czyli w 6 tygodniu jak wykazało usg... Niestety z wizyty nie mam miłych wspomnień, więc poważnie zastanawiam się nad zmianą lekarza....ale daje ostatnia szanse swojemu lekarzowi na wizycie 24 stycznia. Tym że noszę w sobie nowe życie jestem przeogromnie szczęśliwa i przejęta. To moja pierwsza ciąża:)

pozdrawiam

Gratulacje dla naszych nowych mamusiek jest nas coraz więcej! super!

Witamy coraz to większe grono mamy

Wbrew pozorom psy zawierają zdecydowanie mniej szkodliwych bakterii dla człowieka niż koty.

edytowałam poprzedni post, bo napisałam że psy nie są winne jakichkolwiek zarażeniom co jest oczywiście totalną bzdurą chodziło mi głównie o toksoplazmozę. Psy również przenoszą różnego rodzaju choroby i są równie groźne chociażby wścieklizna itd. ale to też już inny temat...

witaj cukierecku i gratuluję

Z tego punktu widzenia, mialam juz 1938721463742 toksoplazmoze, a z tego co wiem problemem jest zarażenie w ciąży a chorowanie przed nią daje zbawienne antyciała, a 400przypadków rocznie, to chyba wystarczajaco niewiele by przestac sie martwic, a nie jadlam nigdy surowego miesa nawet mielonych nie probuje nigdy (gordon mnie zlinczuje )

cukierecek27 napisał:

Witam serdecznie Kobietki

Gratuluje !!!! i chciałabym się przyłączyć do Waszego grona...Jestem po jednej wizycie... która odbyła się tydzień temu czyli w 6 tygodniu jak wykazało usg... Niestety z wizyty nie mam miłych wspomnień, więc poważnie zastanawiam się nad zmianą lekarza....ale daje ostatnia szanse swojemu lekarzowi na wizycie 24 stycznia. Tym że noszę w sobie nowe życie jestem przeogromnie szczęśliwa i przejęta. To moja pierwsza ciąża:)

pozdrawiam

Napisz nam skąd jesteś może któraś z nas tutaj jest z tego samego miasta co Ty i będzie mogła Ci polecić jakiegoś dobrego lekarza?

Witamy nowe Mamuśki!
No właśnie nowe dziewczyny - skąd jesteście?

Witam nowe mamusie i gratuluję.

Dziewczyny, ja właśnie dziś byłam u lekarza, tydzień temu robiłam wszystkie badania i dziś szok, bo wyniki wskazują na świeże zakażenie toksoplazmozą właśnie. Byłam pewna, że skoro w dzieciństwie mieszkałam na wsi, wszystkie okoliczne psy, koty i inne zwierzęta męczyłam całymi dniami, jadłam nieumyte lub tylko przepłukane zimną wodą warzywa i owoce prosto z krzaków, marchewki wyciągnięte z ziemi i przetarte o spodnie, to już dawno zakażenie mam za sobą. A tymczasem przykra niespodzianka, mając w życiu tyle okazji, zaraziłam się akurat w ciąży! Lekarka powiedziała, że prawdopodobieństwo zakażenia się od kota jest realne tylko kiedy sprząta się kuwetę bez zachowania ostrożności, że dużo bardziej prawdopodobne, że zjadłam np. niedomytą sałatę czy coś takiego.

Od razu dostałam skierowanie do Poradni chorób zakaźnych i od razu zajechaliśmy tam, udało się dostać do lekarza i zdobyć skierowanie na badanie krwi. Jutro z samego rana muszę jechać na pobranie krwi, a w czwartek zgłosić się tam do lekarza. Dał mi jednak ciut nadziei, bo spytał czy miałam w ostatnich tygodniach powiększone węzły chłonne i gorączkę, a skoro nie, to jest szansa, że wynik jest nieprawidłowy i do zakażenia rzeczywiście nie doszło. Jeśli jednak doszło, to lepiej, że teraz niż na późniejszym etapie ciąży, co prawda antybiotyk będę musiała brać do końca ciąży, ale jest mała szansa, że już doszło do zakażenia dziecka. Także nie zastanawiajcie się, tylko koniecznie zróbcie to badanie.

Witam i pozdrawiam wszystkie sierpniowe mamuski

Jestem w 11tygodniu ciazy, 24 stycznia mam pierwsze usg to moja pierwsza ciaza,wiec troche obaw jest,ale jestem dobrej mysli. Termin mam wyznaczony na 9 sierpnia Jesli jest ktos kto mieszka w UK to chetnie nawiaze kontakt Buziaki i piszcie