Listopad 2011 cz. 2

No niby jest regulacja, ale ona jak jest niżej to ciśnie do przodu. Stara się. Ale moze to dobrze bo ćwiczy. Jeju już sama nic nie wiem.

Oo no zobacz, a ja zawsze w piekarniku kurczaczka a na dole ziemniaki. Syf przy tym nieziemski. Następnym razem zrobię w naczynku.
Teraz jak napisałaś o jedzonku to też zgłodniałam, choć ogólnie nie mam apetytu. Nic dziś nie jadłam.

Natalka własnie zjadła zupkę ogórkową!!!!!strasznie jej samkowała mój mały głodomorek
A Natka w takim krzesełku "do jedzenia" siedzi już od kwietnia i też je bardzo lubi..
Co do nocnika to ja mam trochę inne zdanie niz wy...ja Natalkę jeszcze nie chce sadzać na nocnik. Mysle, że dopiero jak zacznie kumać co to siusiu co to kupka to wtedy dopiero kupię nocnik..wczesniej i tak mi przecież nie powie, że chce siusiu i chce na nocniczek wiec tak czy tak będzie musiała chodzic w pampku..wiem, że u mnie w przedszkolu|(odpowiednik polskiego żłobka) wielu rodziców wymaga od dzieciakow,żeby juz chodziły bez pampków i widziałam jak dzieciaki się meczą i płaczą i jest im strasznie przykro,że zrobiły siusiu w majtki a w sumie to nie ich wina bo jeszcze nawet nie potrafia powiedzieć, że chcą iśc na nocnik..

Emka ja nie chcę sadzać na nocnik i zmuszać Lenkę żeby sama zrobiła siku. Przecież wiadomo, że nie jarzy jeszcze o co chodzi. Po prostu niech sobie tam czasami posiedzi jak na krzesełku. Z tego co słyszałam wiele dzieci boi się nocników, dlatego doradzają siadać. Żeby dziecie wiedziało, że to nic strasznego. Moja 1,5 roczna bratanica płakała gdy tylko widziała nocnik. Na sczęście od tygodnia już woła o siku, ale trwało to długo nim się przekonała.

Dorciano rozumiem...a tak poza tym to ja nikomu nie mam za złe że chce sadzać dzidzie na nocnik bo to jest sprawa tylko i wyłącznie rodzica i każde dziecko jest inne i każde inaczej reaguje na takie wczesne przyzwyczajanie do nocnika...to jest tylko moje zdanie i nie wiem czy dobre czy złe a to, ze dzieciaki boja się nocników to tez znam z doswiadczenia...miałam takiego jednego Daniela, który jak tylko widział nocnik to odwalal taką histerię, że masakra!!!!

No właśnie- zobaczymy jak to będzie. Mam nadzieję, że Lence się spodoba nowe siedzisko

Mnie z tym sadzaniem na nocnik też chodzi dokładnie o to, o czym pisze Dorcia. Żeby Zuzia była na nim sadzana i nie bała się nocnika. Wszyscy wiemy, że dziecko jeszcze nie kuma i nie oduczy się chodzenia w pampersach jak tylko zacznie siedzieć. Ciekawa jestem jak Zuzia zareaguje na swój nocnik. Tylko najpierw musimy go w końcu kupić ha, ha, ha

Dorcia a do Krzesełka Lenka na pewno się przyzwyczai. Z czasem będzie je uwielbiać.
Ja do tego krzesełka podchodzę tak z wyższymi celami, chodzi mi o to, żeby Zuzia wiedziała, że jest stół w domu, przy którym je się posiłki i przy którym każdy ma swoje miejsce. Nie jakieś tam podjadanie przed telewizorem, na kanapie, leżaczku i takie tam. No ale do takiego pełnego jej "wdrażania" muszę poczekać aż będzie już zupełnie stabilnie i ładnie siedzieć

Zdrzemnęłam się troszkę!!!

Dzwoniła kumpela, za jakąś chwilę ma mi podrzucić żyrafkę - zabawkę ręcznie robioną przez jej koleżankę. Kurka nie mogę się doczekać! Jak tylko ją dostanę, to zrobię zdjęcie i Wam tu wrzucę Dziewczyna ma niezły talent, sama szyje, wymyśla wzory (lub czasami posiłkuje się jakimiś postaciami z bajek). Na ostatnim spotkaniu zrobiła naszej koleżance (dla bratanicy) Księżniczkę i Żabę. No rewelka.

Vestusia no mi własnie o to samo

Oo koniecznie pokaż żyrafkę. Fajnie mieć takie znajomości.

A oto Lenia w krzesełku. Tutaj nie było przypięta.



No i się siłuje, wiec to chyba dobrze

Dorcia, no krzesełko świetne! I jaka Lenka zadowolona Z tej perspektywy to wygląda, jakby się gubiła w tym krzesełku he, he, he

A ja mam żyrafkę.

Oto ona:





O, teraz widzę więcej zdjęć. Superowe ono jest I Lenka naprawdę zadowolona! Taka uradowana

Na tym 3 zdjęciu to Lenka chyba podnosi się do siedzenia? Taką pozę przyjęła

Zarąbista ta żyrafka. No świetaśna. Ale ma talent dziewczyna

No i jeszcze Lenia

Sie stara



No i mój szczurek

Vestusia ale my dziś aktywne na forum

Lenia walczy na brzuszku i chyba ma nowe puzzle, takie większe?

O i Daisy Jaki szczery uśmiech

To prawda Dorcia Żeby nam nikt nie kazał na jakiegoś priva iść he, he, he

Muszę spadać. Zuza już marudzi. Zajrzę tu jak już Zuzia zaśnie.

Buźka

Dorcia super macie to krzesełko!!!!
Vestusiawidze, że kolekcja zyrafek sie powiększa
Właśnie zrobiłam jabłecznik ale średnio mi wyszedł...jabłek miałam mało i takie jakieś kwaśne
Za trzy tygodnie wracam do pracy!!!!o matko!!!!!!
A moja bliźniaczka miała usg i wchłonął się ten torbielek w główce i zaczyna już 7 miesiąc!!!!jejku nawet nie wiecie jak mi źle,że ona jeszcze nie widziała Natalki na żywo!!!nikt z mojej rodziny nie widział, nie mógł jej przytulić ....oprócz mojej mamy, która nas odwiedziła w styczniu

Zuzia już śpi. Marudziła już i tarła oczka więc wykąpaliśmy ją i położyliśmy spać.

Ja przejrzałam ciuchy i już wiem, w czym jutro pójdę do pracy. Muszę tylko wyprasować sobie jeszcze spodnie a potem iść do wanny i zrobić porządek z nogami, pachami i paznokciami. Trzeba je pomalować

Kurka, aż mam stracha. Jutro to wstanę chyba o 4:30. O 6 już muszę ubierać buty i spadać do żłobka, bo autobusy tak beznadziejnie jeżdżą, że muszę zdążyć na 6:46 na autobus. A żłobek otwierają o 6:30, a na przystanek jeszcze muszę się cofnąć około 10 minut więc będę pewnie biegiem na ten przystanek lecieć

Ale możliwe, że za niedługi czas będziemy mieli auto - co prawda starego grata i aż może wstyd pisać - Cinquecento czy jak to się pisze. Ale akurat Piotrek chce sprzedać swoje a ten kolega, który chce je kupić ma Cieńko i tak by je wziąć w rozliczeniu. Bo jakieś auto nam się przyda, a mnie przede wszystkim, bo ciężko wpasować mi się w autobus odprowadzając Zuzię do żłobka. Tak to te 3 miesiące może i bym autem dojeżdżała do pracy.

Kurka już mam stresa przed jutrem. Boziu. Idę się dalej pakować, co by o niczym nie zapomnieć. W końcu nie było mnie 1,5roku!

Vestusiu Nie dziwie ci się, że masz stresik przed jutrem..ale na pewno będzie ok a z tym autem to faktycznie musisz sobie szybko coś zorganizować..teraz to jeszcze ok ale zimą było by ci ciężko...ja niestety nie mam prawa jazdy
Ola wyszła koło południa na spotaknie z jakims facetem...zabrała tez ze soba Michałka.. fajnie tak cicho i spokojnie w domku tęsknię za tym...
A Natalka chyba jednak będzie raczkować bo dzisiaj zachciało jej się wreszcie dupkę podnieść