Mamusie marzec 2013

Dla mnie cesarka ma takie minusy:
- u nas przez pierwsza dobe lezysz bez dziecka i one je karmia sztucznie
- potem chyba jest ciezko, widzialam jak jedna biedna nie mogla dojsc do kibelka
- zostaje sie dluzej w szpitalu
- blizna to chyba nie ma juz takiego znaczenia, bo ja juz wiecej rodzic nie bede, wiec problem ew. zrostow dla mnie jest tez bez znaczenia

Ale naprawde bardzo powaznie rozwazam, gdyz jak wiecie ja pierwszy porod mialam naprawde hardcore, troche pewnie z mojej winy, ale co ja zrobie, przec nie potrafie i tyle, nawet na kibel lece biegiem.

Dokładnie tak jak pisze Depeche, nie ma leżenie. Kiedyś pewnie tak było a teraz trzeba się ruszać. Fakt że pierwszy tydzień jest niemiły bo szwy ciągną ale po zdjęciu nie ma co narzekać.

Agnieszka86 napisał:

Andzia zobacz co znalazłam, w sam raz dla Ciebie do zimnego mieszkania:)
allegro.pl/hit-pizamy-pizama-pizamka-dam...-36-i2726687837.html
ta też fajna, ale chyba ten szlafroczek musiałby służyć do spania...
allegro.pl/pizamy-pizama-damska-3-czesci...-40-i2742388808.html

No fajne I nawet mozna cyca wystawić w nocy do karmienia

Witam mamulki,
Seweryn mi sięrozchorował, ma temperature i gardło go boli, do tego auto mi sei zepsuło, ehh, jechałam zagasło a potem cos sie zakurzyło koło kierownicy, zjechała mna bok i poszłam po mego tate, odłączył akumlator i przyciągnał do domo, na szczęście było to niedlakeko moich rodzizców jakies 100 metrów. a auto mam na gaz wiec miałam pietra,

musze koleżanki spyytac jak to było u niej z cesarka miała końcem lipca.
Zaczynaja mnie wkurzac kury. bo mam pare:) i koguta który nie lubi obcych(nie wszystkich, nielubi mojego szwagra, ale to mi sie nie dziwue) i co wyjde z domu lub na balkon to cała ekipa mnie obłazi, ganiaja za mna jak zwariowane, bede je musieć odgrodzic, bo kupska zaczeły robic na schodach a ja mam odruch wymiotny jak wychodze z domu,

To może jak tak szybko i krótko o cesarce:D bo widzę Andzia_zg że ten temat Cie intryguje
A więc do cięcia cesarskiego znieczula się w dwa sposoby, abo regionalnie (do kręgosłupa)albo ogólnie. Wszystko zależy od tego czy to nagła cesarka czy planowana itd.
Każdy szpital ma swoje standardy w uruchamianiu po cięciu cesarskim. Po znieczuleniu ogólnym najczęściej uruchamia się już po 6 godzinach, są Panie, które chcą i dają sobie świetnie radę, inne nie.
Po znieczuleniu regionalnym najczęściej leży się pełen 12h, z tego względu, że po takim znieczuleniu,może przypałętać się tzw "typowy zespół po punkcyjny", którego zwalcza się uzupełnieniem płynów i sterydami. ten zespół objawia się silnymi bólami.

Moja zasada taka przy uruchamianiu, nie stoję jak żandarm nad położnicą i ją gonię z łóżka, tylko czas, cierpliwość bo to boli. cesarka to operacja na otwartym brzuchu. I to co na zewnątrz goi się bardzo szybko ale w środku i do pół roku.

To tyle z moich wywodzim:0spadam

anoda89 napisał:

Dokładnie tak jak pisze Depeche, nie ma leżenie. Kiedyś pewnie tak było a teraz trzeba się ruszać. Fakt że pierwszy tydzień jest niemiły bo szwy ciągną ale po zdjęciu nie ma co narzekać.

To troche mnie dziewczyny pocieszyłyście Z opowieści miałam troche inna wizję cesarki i przez to bardzo się tego bałam. Ale i tak mam nadzieje, że bede mogła rodzić normalnie.

Lafi napisał:

Witam mamulki,
Seweryn mi sięrozchorował, ma temperature i gardło go boli, do tego auto mi sei zepsuło, ehh, jechałam zagasło a potem cos sie zakurzyło koło kierownicy, zjechała mna bok i poszłam po mego tate, odłączył akumlator i przyciągnał do domo, na szczęście było to niedlakeko moich rodzizców jakies 100 metrów. a auto mam na gaz wiec miałam pietra,

musze koleżanki spyytac jak to było u niej z cesarka miała końcem lipca.
Zaczynaja mnie wkurzac kury. bo mam pare:) i koguta który nie lubi obcych(nie wszystkich, nielubi mojego szwagra, ale to mi sie nie dziwue) i co wyjde z domu lub na balkon to cała ekipa mnie obłazi, ganiaja za mna jak zwariowane, bede je musieć odgrodzic, bo kupska zaczeły robic na schodach a ja mam odruch wymiotny jak wychodze z domu,

To co, rosołek na obiad?

Zjadłabym sobie takie dobry rosołek... mmmm... ale dzis ziamniaki i wczorajszy sos...

Lafi cos pechowo ci się zaczął dzień... auto, chore dziecko i te kury. Podrzuć mi jedną to będę miała na rosołek

andzia_zg napisał:

Zjadłabym sobie takie dobry rosołek... mmmm... ale dzis ziamniaki i wczorajszy sos...

Lafi cos pechowo ci się zaczął dzień... auto, chore dziecko i te kury. Podrzuć mi jedną to będę miała na rosołek

Ja tez poprosze, ale jakbys mogla to wypatroszona i oskubana, bo sie brzydze

Kiedyś tez mieliśmy kury. Raz zdarzyło sie tak,że babcia tak się zajeła skubaniem kur,że zapomniała mnie odebrać z zerówki. A ja stałam przy oknie i dzielnie czekałam...

ja jestem "miastowa " dzieucha, boje sie kur, a kogutow to juz w ogole.

Ja też jestem miastowa i w mieście miałam kury baa... miałam nawet świnie...

ooo świni, czy krowyto panicznie, takie to to wielkie.

Mam babcie w malym miescie, ona zawsze chowala i kury i kaczki, kroliki, swinki. Swinkom wpychalam przez ogrodzenie patyki do nosa, male kaczuchy i kroliczki kochalam, Kurki nieeee.

Depeche napisał:

Swinkom wpychalam przez ogrodzenie patyki do nosa

dobra jesteś

Ja z kolei jak było świniobicie to brałam świńskie oko i próbowałam je przeciąć na pół - strasznie byłam ciekawa co jest w środku... tak samo jak rozkrajali swinie... ale to lubiałam... te wnetrzności...zawsze marzyłam o medycynie i stąd te ciągoty do wnętrznosci...no ale nie wyszło i jestem mikrobiologiem... może to i lepiej

A kury to skubałam razem z babcią

kury to ja nie skubie:) ostatnio miałam koguta w naprodukcji wsadziłam do wora i zawiozłam mamie i dostałam go juz w częściach:) mój m to chyba by beczał jak kura ja by miał ja podciac:)
my dzis niezdrowo na obiad nugetsy z kurczaka i frytki:)