Lipiec 2011 nalezy do Nas

Boszszszsz ja nie wiem gdzie Wy mieszkacie ale ja mam za oknem zimno, pochmurno i deszczowo
wczoraj tez pisałyscie o upałach a u mnie tak jak wyzej napisałam

nawet na spacer nie mam jak wyjsc a o basenie to nie wspomne

różyczka napisał:

Boszszszsz ja nie wiem gdzie Wy mieszkacie ale ja mam za oknem zimno, pochmurno i deszczowo
wczoraj tez pisałyscie o upałach a u mnie tak jak wyzej napisałam

nawet na spacer nie mam jak wyjsc a o basenie to nie wspomne

u nas pogoda dokładnie taka sama.. szkoda!

hehehe, Różyczko dawaj na Mazury:)

Właśnie wczoraj mówili w tv że jak ktoś chce uciec od upałów to nad morze:P Moja koleżanka wyjechała w poniedziałek i nie zazdroszczę jej:)

Dzień dobry:)
U nas dziś upału nie ma, 24 stopnie, ale Młody już siedział w wodzie, zanim wstałam, więc mam nadzieję, że się nie zaziębi. Mąż mówi, że ma tłuszczową warstwę izolacyjną

Masuska nie mów hop, jeszcze się okaże, że w sierpniu nad morzem będzie lało i zostanie nam siedzenie w knajpie Superancko, że się wreszcie wyspałaś i Piotruś zadowolony:) Ja w szpitalu też tydzień na podłodze, a Filip ze mną

Różyczko do nas też zapraszam niezmiennie:)

Basba odpoczywajcie, bawcie się dobrze i wracajcie szybko, bo smutno bez Ciebie

Asia współczuję wczorajszej nocki, mam nadzieje, że dzisiejsza była lepsza

Rika hop hop, gdzie Ty? jakoś smutno bez Twojego nocnego postu!

Oposek smutno mi i nie mam weny pisać tutaj

Rika smutno Ci przez to spotkanie? No ja wiem Kochana, że bardzo byś chciała jechać, może się jeszcze uda. A jak nie to potkajmy się z Anią, z Ewą o ile będzie miała ochotę gdzieś bliżej. Teraz ciepło to można się na łono natury z dzieciakami wybrać

w sumie to w niedzielę jak Wam pasuje to możemy jechać do Zielonki na stawy...

Ja jeszcze nie wiem Rika co będziemy robili w niedzielę, pogadam z mężem:) U nas trudno jest o tyle, że ja nie jeżdżę z Młodym samochodem. Więc mąż musiałby nas podrzucić albo pojechać z nami. Ale nie smuć się, wszystko jest do dogrania

Oposku ja chcę upały w sierpniu jak będziemy nad morzem, chcę się z Piotrem taplać w wodzie:) Też piter spał ze mną na podłodze i za takie cudne warunki musiałam zapłacić 15 zł za dobę... No ale wolę tak, niż chu...owych lekarzy za darmo w Szczytnie.

A Rika możesz jeszcze się ze mną spotkać jak będziesz w Piszu, z tym że nie mamy samochodu, Astra wczoraj sprzedana:)


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

No widzisz Rika, ile masz możliwości:) Jeszcze będziesz nas prosiła, żebyśmy się odczepiły

Masuska dziwne jest to polskie myślenie, niby Europa, niby standard opieki pediatrycznej na światowym poziomie, a wychodzi jak zawsze Tamten szpital, w którym Filip leżał w Poznaniu to wielki szpital pediatryczny, odnowiony, kolorowy, czyściutki, a matki przy najmłodszych dzieciach na podłodze i nie mają materaca nawet. Mnóstwo miejsca, pojedyncze sale, spokojnie by się łóżko dla rodzica zmieściło. Potrzeba chyba nie czasu i pieniędzy, a zmiany mentalności, żeby niektórzy zrozumieli, że matka przy leczonym dziecku to nie jakiś wymysł rozhisteryzowanych bab, nawet nie przywilej, a naturalna sprawa. I że powinno się rodziców traktować jak partnerów w leczeniu, a nie intruzów.
Zdjęcia cudne, szczególnie to ze stopą śliczne:) A miś jakiś Piotrusiowy ulubiony, do spania? Mój synek ma tych zabawek tyle, a nie przywiazał się jeszcze do żadnej jednej maskotki, mimo wielokrotnych prób...

Oposku miś to jest ulubiony "Misio-Misio" tak się nazywa. Jak go przytuli to zawsze jest "mmmhhhhhhhhhhhh", śmiesznie się nim bawi i zawsze przytula:)

Co do opieki, to dostaliśmy regulamin przy przyjęciu i wiesz bardzo fajnie było opisane ta sprawa z pobieraniem płatności i traktowaniem rodziców. W/g Polskiego prawa, Matka jest traktowana jako pomoc i Szpital dostaje za nią pieniądze, tylko na oddziałach położniczych i noworodkowych, później jest już jest zbędna mimo iż dzieci często są karmione piersią i obecność matki z tego powodu jest konieczna, no ale jakby ktoś na górze pomyślał to może i by było inaczej.

Dokładnie to dostaliśmy do przeczytania
www.wssd.olsztyn.pl/index.php?page=aktual&id_news=142

No przeczytałam i musze powiedziec, ze jestem pod wrażeniem

no Różyczko tez śmiem twierdzić że świetnie wszystko obeszli.

Jak ja dostałam regulamin szpitala jak leżałam z Zuzią to było tylko napisane że matki nie mogą spać z dziećmi w łóżku i że nie wolno nosić dzieci na rękach!!! A ja miałam to gdzieś.
I przespałam się na łóżku obok Zuzi bo było wolne A baba do mnie: - a pani na tym łóżku spała? ja: - a co miałam na podłodze spać?

Później wstawię zdjęcia

A Masuska zdjęcia ze szpitala fajne widać że z dnia na dzień Piotruś czuł się lepiej.

Oposek moja Zuzia ma ulubionego kotka później wyślę CI link, bez niego nie zaśnie a zaczęło się od tego że jak uczyłam ją samej zasypiać w łóżeczku to mówiłam że kotek boi się sam spać i żeby go przytuliła i teraz od tamtej pory się z nim nie rozstaje

Hejoo

widzę że dużo się pozmieniało, część nie pisze, część się wakacjuje, my za to siedzimy w domu.

Aniu wszystkiego naj na nowej drodze życia

Masuska mam nadzieję że Piotruś szybko zapomni o pobycie w szpitalu. Szczerze mówiąc to jakiegoś pecha macie, mały chyba też niedawno leżał, dobrze pamiętam?

Rika, jeśli chodzi o spotkanie to ja też się będę myślami opalać nad morzem z dziewczynami

U nas póki co rodzą się dzieci. Bratowa urodziła w maju, przedwczoraj kuzynka, ah i teraz trzeba odwiedzać

Igorek raczkuje na potęgę. Ostatnio rozwalił sobie zęba bo "biegł raczkując" ze smoczkiem i wyrżnął jak długi. Jaki płacz był, uuu, a jak zobaczyłam krew to pogotowie chciałam wzywać
Poza tym to mamy już 5 zębów, 2 kolejne w drodze. Niedługo urodzinki ale jeszcze większych planów nie mamy. Tyle u nas

Buziaki kochane