Lipiec 2011 nalezy do Nas

Dziewczyny muszę się Wam jeszcze pochwalić,ze jutro idę ostatni dzień do pracy a w poniedziałek tylko na egzamin
Wiem,ze Was zanudzam..ale tak się cieszę
Mówiłam Mikołajowi,ze ma być grzeczny i jakos musimy popracować jeszcze..ale nadszedł ten dzien..teraz mogę już spokonie rodzić

Aska jestes bardzo dzielna to cud, ze udało Ci sie tak długo chodzic do pracy, podziwiam naprawde, ostatnio to w ogóle myslałam, ze bedziesz chodzić az Cię bóle złapią w pracy hehe

Green wybacz ale własnie złapały mnie takie bóle podbrzusza po tych porządkach, że już nic więcej dziś nie dam rady

Laski jesli uda mi sie coś upiec to poczęstuję Was choćby wirtualnie obiecuję

A w ogóle to straaaasznie fajne jesteście babki

masakra a u mnie mini gradem wali
No nic rozyczko zaslugujesz na wypoczynek
Masuska cicho siedzi ... Rika zreszta tez ... ???

Dziewczyny czy Wy też tak macie,ze wieczorem nic nie mozecie jesć? Ja tak mam od początku ciąży, myślałam,ze minie,a tu nic. No i ciąglę jakoś mięsko mnie nie kręci... chyba Mikołaj będize wegetarianinem

Green też dzisiaj myślałam jak się czuje Rika cicho jakoś.. hmmm

Różyczka nogi do góry i wypoczywaj

aska ja niestety problemow z jedzeniem niemam , moglabym jesc non-stop od pierwszych dni ciazy ,okolo 4 miesiaca naszla mnie zachciewajka na czekolade i ustapilo to jakis miesiac temu? Ale tak czy siak raz dziennie musze cos slodkiego zjesc zeby nieoszalec ,to slodkie w ciazy mi niedaje spokoju i wogole apetyt ma taki ze hoooooo Juz widze jak sie bede meczyc zeby zrzucic te kg

Spokojnie dziewczyny, jeszcze nie rodzę, nic się nie dzieje.
Po prostu jestem dzisiaj taka rozbita ze na nic nie mam ochoty... zerkam co piszecie ale nie mam weny odpisać... zły dzień
Im bardziej myślę o tym wszystkim tym głębiej wpadam w dół

Koleżanka Rita- Maluchy przyszły na świat dzisiaj 16.06.11 ok. godz. 13,20 Obaj ważą po 2,5kg jeden ma 51 cm (pewnie Marek) a drugi 48cm. Lekarze zapewniają, że są w dobrym stanie.

Oj jak mi się chce coś słodkiego, ale nie mam nic:(

Wzięłam się za porządki, a bardziej za pranie i przy okazji postałam przy płocie z sąsiadkami i mamą, a tak na plotki:) No i wszystko ustało, lekko tylko brudzę, ale na wkładce nic nie ma, tylko na papierze toaletowym. A już miałam nadzieje:( Fakt, faktem dobrze że się ruszyło, bo już się martwiłam że przez luteinę przestała szyje pracować.

Lucy z tego linku by pasowało: Znaczenie, plamienie krwią - spowodowane jest skracaniem i rozwieraniem szyjki macicy, przygotowującej się do porodu. Objaw ten występuje najczęściej, kilka godzin przed porodem. Może do niego, również dołączyć się objaw, wydalania czopu śluzowego (patrz w/w), który wówczas będzie podbarwiony krwią. Zobaczymy, niech się dzieje co ma dziać i tak wyjść musi:)

dorotas29 napisał:

Koleżanka Rita- Maluchy przyszły na świat dzisiaj 16.06.11 ok. godz. 13,20 Obaj ważą po 2,5kg jeden ma 51 cm (pewnie Marek) a drugi 48cm. Lekarze zapewniają, że są w dobrym stanie.

Ha i są dwa lipcaki w czerwcu.

masuska innej opcji niema jak wlazlo to wyjsc tez musi
cos mi sie wydaje ze jak ktoras zacznie rodzic to niezdarzy nawet dac nam znac


Zrobilam sobie ta kawke frappe , najbardziej mi w tym smakuje pianka ,to mleko cos mi nie pasi ale to pewnie dlatego ze ja nieprzepadam zwlaszcza za zimnym(takie mialo byc?)

Dorotas a skąd masz tą informacje o chłopakach Rity?

Różyczka-niech to pozostanie moją słodką tajemnicą

Chcecie się troszkę bać-włączcie dwójkę ,oglądam film-śmiercionośny rój

A ja dziś też wysprzątałam całe mieszkanko i padam na ryjka
Koleżanka miała przyjść i nie przyszła, bo zdechła była po nocnym dyżurze. Szkoda, że nie powiedziała tego wcześniej, bo już tak się nastawiłam

aska27 fajnie, że już będziesz wyczekiwać dzidziusia w domu a nie w pracy Wiem coś o tym. Ja jeszcze nie mogę się odnaleźć w domku, bo też przecież codziennie śmigałam do pracy, ale koleżanki jakoś nie pozwalają mi się od lecznicy oderwać, bo dzwonią do mnie kilka razy dziennie z różnymi pytaniami:) Ale to i dobrze, bo lubię wiedzieć co tam się dzieje beze mnie



Dzięki dziewczyny za te informacje o odżywkach Coś musze sobie nabyć, bo masakra z tymi paznokciami niby wcinam witaminki i staram jeść zdrowo, ale chyba bobas ze mnie wszystko wysysa, jak to mówi moja mama
Ale wiadomo, że potrzebuje wszystkiego co najlepsze

różyczka z tym gadaniem ludzi i udzielaniem dobrych rad to nie ma mocnych ja już się pomału nastawiam psychicznie, że jak Dominik się urodzi to znów się zacznie Nie wiem może karmienie daje jakieś natchnienie tym wszystkim ludkom zarówno znajomym jak i nieznajomym. Ile to razy mi kazali dopajać Szymusia, albo budzić go na posiłki jak spał, albo odstawić mleko, bo niby za tłuste i jest za pulchniutki... Ech...ludzie ludzie...

Rika jak tam samopoczucie? Przytul mocno Zuzę może Tobie to pomoże

Aniaw ja nie mogę znaleźć nigdzie tej odzywki
Chyba będziemy musiały uśmiechnąć się do Kamilki żeby nam kupiła i przysłała

Już mi się poprawiło, kupiłam sobie colę i piję, piję, piję