MAMUSIE LIPIEC 2012:)

No ja to pewnie jak w czwartek pójdę na wizytę,to jeszcze większe będę miał ha ha.Chociaż nie wiadomo,może pochodzę sobie z takim jeszcze z tydz.lub dwa.Wczoraj sobie na necie trochę poczytałam ile zostało do porodu przy takim rozwarciu i są różne opinie,niektóre już na porodówce z bólami leżały,a ja chodzę Jak bym poszła teraz do szpitala,to na bank by mi dali na wywołanie,ale nie chcę tego


anszka ja mieszkam w małej miejscowości i o korki się nie boję,ale wiem jak szybko rozkręciła się moja akcja porodowa z Olgą i to mnie z jednej strony bardzo cieszy,ale z drugiej się boję.Mężuś w pracy co ja zrobię,a po karetkę bym nie chciała dzwonić.No zobaczymy jak to wszystko pójdzie

Olga napisał:

No ja to pewnie jak w czwartek pójdę na wizytę,to jeszcze większe będę miał ha ha.Chociaż nie wiadomo,może pochodzę sobie z takim jeszcze z tydz.lub dwa.Wczoraj sobie na necie trochę poczytałam ile zostało do porodu przy takim rozwarciu i są różne opinie,niektóre już na porodówce z bólami leżały,a ja chodzę Jak bym poszła teraz do szpitala,to na bank by mi dali na wywołanie,ale nie chcę tego


anszka ja mieszkam w małej miejscowości i o korki się nie boję,ale wiem jak szybko rozkręciła się moja akcja porodowa z Olgą i to mnie z jednej strony bardzo cieszy,ale z drugiej się boję.Mężuś w pracy co ja zrobię,a po karetkę bym nie chciała dzwonić.No zobaczymy jak to wszystko pójdzie

Ja to się boję,że maż nie zdąży dojechać do mnie z pracy:( i sama taksą będę musiała jechać,gorzej z torbą,bo duża i nie dam rady jej wziąć.

A daleko macie do szpitala,bo ja to samochodem 2-3 min.

Olga napisał:

A daleko macie do szpitala,bo ja to samochodem 2-3 min.

Z 15/20min autem ale są mega korki i całe miasto mamy rozkopane więc wolałabym jechać w nocy

Olga - pamiętam, że Ty pieszo do szpitala śmigasz ja mam jakieś 13km, niestety Poznań jest nieco zakorkowany i jeszcze mąż musi dojechać z pracy 30km (bo mam nadzieję, że w delegację nie będzie musiał jechać, bo wtedy też taxi, a potem mord na mężu )
No ale tak szybko to się u mnie chyba nie rozwinie, tyle tylko, że chyba nie będę miała odwagi czekać do tych skurczów co 5 min.

Laseczki i wy się martwicie że nie zdążycie?ja mam 50 km do najbliższego także wyobraźcie sobie mój strach czy zdąże czy nie...teraz idę w czwartek do ginki i zobaczymy czy mnie wyśle na szpital do Poznania

Daria23 napisał:

Laseczki i wy się martwicie że nie zdążycie?ja mam 50 km do najbliższego także wyobraźcie sobie mój strach czy zdąże czy nie...teraz idę w czwartek do ginki i zobaczymy czy mnie wyśle na szpital do Poznania

Ale do szpitala już leżeć do końca ciąży??

Daria - 50 km to trochę daleko, ale niekiedy tak bywa, na szczęście pokonanie niezakorkowanej drogi jest szybsze, kiedyś dojeżdżałam do pracy 60 km i byłam w domu zazwyczaj szybciej niż ci, którzy mieli 20, a musieli stać w korkach a mąż ma daleko do pracy? bo to trochę wydłuża też czas.
Ja myślę, że ginka skieruje Cię jednak do szpitala, skoro już ostatnio miała taki plan.

Ja jak bym miała jechać z 15 min.to bym się wolała położyć trochę szybciej.A z Mariką już ze skurczami szłam pieszo na szpital,wtedy jeszcze mieszkaliśmy u mojej mamy i mieliśmy piechotką może ze 3 min.,ale co chwilę przystawałam,bo skurcze mnie łapały.To też było po jakiejś 13,a o 14.50 juz Marika była na świecie,ale pierwsze bole mnie wzięły nad ranem i czop mi wtedy odszadł

hym... może ja jakaś nie doczytana jestem wszystkie od jakiegoś czasu o "czopie" mowią...
co to jest ?? jak to rozpoznać ??
jak się ujawnia / objawia???
???

Olga - ja też bym poszła wcześniej, ale na tej porodówce jest takie oblężenie, że nie chciałabym w bólach czekać na korytarzu albo zostać odesłana, bo akcja niewyklarowana życie i tak nam napisze scenariusz, więc ogólnie staram się o tym nie myśleć

Martadam - www.mamazone.pl/artykuly/ciaza-i-porod/p...09/czop-sluzowy.aspx

anaszka dzięki !!!
ale nadal jakoś nie umiem wyobrażić sobie tego "czopa" haha:D


anszka napisał:

Olga - ja też bym poszła wcześniej, ale na tej porodówce jest takie oblężenie, że nie chciałabym w bólach czekać na korytarzu albo zostać odesłana, bo akcja niewyklarowana życie i tak nam napisze scenariusz, więc ogólnie staram się o tym nie myśleć

Martadam - www.mamazone.pl/artykuly/ciaza-i-porod/p...09/czop-sluzowy.aspx

Zwykly śluz podbarwiony krwią,albo nie.Tak z łyżeczkę,albo troszkę więcej-zależy.Nic nadzwyczajnego,możesz nawet nie zauwazyć,ja to ciągle zaglądam do kibelka,po każdym siusianiu

ja mam tak z 15min do szpitala tylko ze teraz jest remont koło szpitala i wogóle sie nie wjedzie samochodem koło izby przyjec tylko trzeba isc na około i na pieszo tak z 10 min bo wszystko jest poblokowane

sloneczko od nas dużo jeździ do Inowrocławia rodzić