- Posty: 939
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- /
- MAMUSIE LISTOPAD 2011 - GORĄCO ZAPRASZAM :)
MAMUSIE LISTOPAD 2011 - GORĄCO ZAPRASZAM :)
- emkapl84
-
- Wylogowany
- gadatliwa
-
Mniej Więcej
- Dorciaition
-
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
-
- Moje Szczęścia *Lenka 16.11.11* *Blanka 9.01.14*
Mniej Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 4 miesiąc temu - 13 lata 4 miesiąc temu #248460 przez Dorciaition
Anyanka cudny Twój Bartuś. Zgadzam się z Dziewczynami- spróbuj ze smokiem.
Malina mi na początku też tak ciekło- masakra. Wkładki dało się wyżymać. Teraz mam pokarmu mniej- małej nie wystarcza. Dokarmiam ją ściagniętym, no i dziś drugi raz poszło w obroty modyfikowane.
Może u Ciebie też się troszkę zmniejszy ilość tego pokarmu.
Emka trzymam kciuki żeby nocki były przespane jak męża nie będzie.
Masz siostrę bliźniaczkę? Super. Też zawsze chciałam mieć
Śliczna Twoja Czarnulka
Dziewczyny zauważyłam przy pępuszku Leny krew, nie dużo, ale małe ilości. Myślicie, że to może sie zdarzyć?
Vestusia jak Funia się zachowuje przy Zuzi? Daisy jest super zazdrosna, ale do małej nawet nie podchodzi. Przy Krzysiu cały czas jest. Mnie już tak bardzo nie lubi
Luśka jeszcze trochę
A to moja Lenka w pierwszej kiecuszce
niezadowolona
Malina mi na początku też tak ciekło- masakra. Wkładki dało się wyżymać. Teraz mam pokarmu mniej- małej nie wystarcza. Dokarmiam ją ściagniętym, no i dziś drugi raz poszło w obroty modyfikowane.
Może u Ciebie też się troszkę zmniejszy ilość tego pokarmu.
Emka trzymam kciuki żeby nocki były przespane jak męża nie będzie.
Masz siostrę bliźniaczkę? Super. Też zawsze chciałam mieć

Śliczna Twoja Czarnulka

Dziewczyny zauważyłam przy pępuszku Leny krew, nie dużo, ale małe ilości. Myślicie, że to może sie zdarzyć?
Vestusia jak Funia się zachowuje przy Zuzi? Daisy jest super zazdrosna, ale do małej nawet nie podchodzi. Przy Krzysiu cały czas jest. Mnie już tak bardzo nie lubi

Luśka jeszcze trochę

A to moja Lenka w pierwszej kiecuszce

niezadowolona

Ostatnio zmieniany: 13 lata 4 miesiąc temu przez Dorciaition.
Temat został zablokowany.
- emkapl84
-
- Wylogowany
- gadatliwa
-
Mniej Więcej
- Posty: 939
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 4 miesiąc temu #248463 przez emkapl84
Dorcia z tego co wiem to krew przypepuszku to normalna sprawa...gorzej jakby ropka byla czy cos takiego...moja mala nadal czasami delikatnie krwawi z pepuszka...polozna powiedziala, ze nie ma sie czym przejmowac jesli tylko okolica wokol pepka nie jest czerwona, opuchnieta itp
Dzidzia slicznie wyglada w kiecuszce

dziewczyny dajecie maluszkom jakies herbatki do picia???
Dzidzia slicznie wyglada w kiecuszce


dziewczyny dajecie maluszkom jakies herbatki do picia???
Temat został zablokowany.
- vestusia
-
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
-
- Zuzanka - 15.11.2011 :*
Mniej Więcej
- Posty: 3607
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 4 miesiąc temu - 13 lata 4 miesiąc temu #248477 przez vestusia
Dzień dobry Mamusiom 
AnyAnka - śliczny ten Twój Bartuś
I te minki 
Ja miałam taki sam problem z wiszeniem na cycu, ale powiem Ci, że radzę sobie w ten sposób, że jak wiem, że mała jest najedzona, przewinięta i nie boli ją nic, to odkładam ją do łóżeczka. Dwa razy do tej pory popłakała przez 5 min i się uspokoiła i zasnęła.
Dorcia, ale laleczka z tej Lenki
No i empka - Twoja Natalka tak samo
Ale ona ma ciemne włosy 
Ja mojej Zuzi nawet nie chcę zbytnio zakładać tych cudnych ciuszków, bo wszystkie zarzyga. Ulewa okropnie. Dziś rano to już praktycznie ululałam ją po karmieniu do snu, minęło dobrych 10 min i nagle poleciały rzygi. Cała zarzygana. Od razu trzeba było ją przebrać i od nowa ululać.
W ogóle wczoraj w dzień Zuzia spała sporo. Wiedziałam, że nie wróży to nic dobrego. Wieczorem, tzn. od 18 nie dała się w ogóle uspać. Ciągle ryk, jak tylko próbowałam ją odłożyć do łóżeczka. Najgorsze, że jeszcze wpadli koledzy Piotrka i może dlatego ona była taka niespokojna. Siedzieli może z godzinę, ale to pewnie i tak dużo jak na takie małe dziecko. Walczyłam z nią do 23, był płacz okropny. Za to potem wstała chyba o 2 (albo o 3, już nie pamiętam), zjadła troszkę i spała do 6:30. Za to kupy waliła co chwila, chyba z 5 razy...
Jestem troszkę nieprzytomna. Zaraz muszę się ogarnąć, bo idziemy do babci z odwiedzinami, no i Piotrek po Dawida pojedzie, żeby poznał siostrę...
Luska, nie złożyłam Olusiowi życzeń z okazji urodzin. Ucałuj go ode mnie
Dorcia, Funia polizała Zuzię w głowę i reaguje jak ona płacze. Tyle, że my ją odganiamy na razie od Zuzi, bo ona ma cieczkę i ja nie chcę, aby ją polizała gdziekolwiek, bo jednak wiadomo - liże się w wiadomym miejscu, bo krwawi i ja nie chcę, aby lizała mi dziecko. Jak jej minie cieczka, to będzie ok.
A Daisy poczuła zagrożenie he, he, he
Życzę Wam miłej niedzieli
Buziole Kochane :*

AnyAnka - śliczny ten Twój Bartuś


Ja miałam taki sam problem z wiszeniem na cycu, ale powiem Ci, że radzę sobie w ten sposób, że jak wiem, że mała jest najedzona, przewinięta i nie boli ją nic, to odkładam ją do łóżeczka. Dwa razy do tej pory popłakała przez 5 min i się uspokoiła i zasnęła.
Dorcia, ale laleczka z tej Lenki

No i empka - Twoja Natalka tak samo


Ja mojej Zuzi nawet nie chcę zbytnio zakładać tych cudnych ciuszków, bo wszystkie zarzyga. Ulewa okropnie. Dziś rano to już praktycznie ululałam ją po karmieniu do snu, minęło dobrych 10 min i nagle poleciały rzygi. Cała zarzygana. Od razu trzeba było ją przebrać i od nowa ululać.
W ogóle wczoraj w dzień Zuzia spała sporo. Wiedziałam, że nie wróży to nic dobrego. Wieczorem, tzn. od 18 nie dała się w ogóle uspać. Ciągle ryk, jak tylko próbowałam ją odłożyć do łóżeczka. Najgorsze, że jeszcze wpadli koledzy Piotrka i może dlatego ona była taka niespokojna. Siedzieli może z godzinę, ale to pewnie i tak dużo jak na takie małe dziecko. Walczyłam z nią do 23, był płacz okropny. Za to potem wstała chyba o 2 (albo o 3, już nie pamiętam), zjadła troszkę i spała do 6:30. Za to kupy waliła co chwila, chyba z 5 razy...
Jestem troszkę nieprzytomna. Zaraz muszę się ogarnąć, bo idziemy do babci z odwiedzinami, no i Piotrek po Dawida pojedzie, żeby poznał siostrę...
Luska, nie złożyłam Olusiowi życzeń z okazji urodzin. Ucałuj go ode mnie

Dorcia, Funia polizała Zuzię w głowę i reaguje jak ona płacze. Tyle, że my ją odganiamy na razie od Zuzi, bo ona ma cieczkę i ja nie chcę, aby ją polizała gdziekolwiek, bo jednak wiadomo - liże się w wiadomym miejscu, bo krwawi i ja nie chcę, aby lizała mi dziecko. Jak jej minie cieczka, to będzie ok.
A Daisy poczuła zagrożenie he, he, he

Życzę Wam miłej niedzieli

Buziole Kochane :*
Ostatnio zmieniany: 13 lata 4 miesiąc temu przez vestusia.
Temat został zablokowany.
- anyanka
-
- Wylogowany
- budujemy zdania
-
Mniej Więcej
- Posty: 327
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 4 miesiąc temu #248490 przez anyanka
Hej!
Podaje małemu smoka jak płacze ale wtedy głosniej płacze
Czuje sie jakbym dziecku krzywde robiła
Moze smoczek powinien byc inny tzn kształt... Bede musiała jeszcze jeden kupic o innym kształcie to moze zadziała.
Vestusia mój w ogóle w łózeczku swoim od poczatku nie chce lezec i nie wiem dlaczego
Próbuje go przestawiac juz bo jak długo z nami bedzie spał. A spi z nami bo ja mam niestety jeszcze bóle kregosłupa po znieczuleniach podczas porodu
juz 4 tygodnie sie z nimi mecze i modle sie zeby juz przeszły...
Podaje małemu smoka jak płacze ale wtedy głosniej płacze


Vestusia mój w ogóle w łózeczku swoim od poczatku nie chce lezec i nie wiem dlaczego


Temat został zablokowany.
- anyanka
-
- Wylogowany
- budujemy zdania
-
Mniej Więcej
- Posty: 327
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 4 miesiąc temu #248494 przez anyanka
Dziewczyny fajne macie dzieciaczki 
Dorcia a Twoja mała ma sliczna sukienunię
A co do chrztu to ja mam teoretycznie problem z głowy bo my nie zamierzamy małego chrzcic. Jak bedzie dorosły to sam podejmie decyzje która droga chce isc

Dorcia a Twoja mała ma sliczna sukienunię

A co do chrztu to ja mam teoretycznie problem z głowy bo my nie zamierzamy małego chrzcic. Jak bedzie dorosły to sam podejmie decyzje która droga chce isc

Temat został zablokowany.
- Dorciaition
-
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
-
- Moje Szczęścia *Lenka 16.11.11* *Blanka 9.01.14*
Mniej Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 4 miesiąc temu #248514 przez Dorciaition
Emka dzięki,. Ropki na szczęście nie ma.
Luśka ode mnie też ucałuj Ola. Pokaż foty solenizanta
Vestusia pewnie faktycznie nie podobało jej się to towarzystwo
Vestusia czyli czeka Was dzis pierwszy spacerek? Czy tylko auto- dom?
My to mamy taką wielką ochotę pojechać sobie do galerii na chwile. Cały czas się zastanawiamy.
Luśka ode mnie też ucałuj Ola. Pokaż foty solenizanta

Vestusia pewnie faktycznie nie podobało jej się to towarzystwo

Vestusia czyli czeka Was dzis pierwszy spacerek? Czy tylko auto- dom?
My to mamy taką wielką ochotę pojechać sobie do galerii na chwile. Cały czas się zastanawiamy.
Temat został zablokowany.
- aniaa_
-
- Wylogowany
- gadatliwa
-
Mniej Więcej
- Posty: 959
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 4 miesiąc temu #248538 przez aniaa_
Część mamusie 
Synek zasnął
jak obudził sie o 8 tak dopiero teraz przysnął
Anyanka śliczny Bartuś, ja miałam to samo z wiszeniem na cycu, czułam sie jak maciora jakas z wyciągniętymi sutkami, nie miałam na nic czasu nawet żeby iśc do toalety, ale zaczęłam mu podawać smoka na siłe, bo tak pierś traktował wiec nie było wyjścia, no i jak narazie postępy są, co do spania to moj synek też lubi zasypiać u nas w łóżku ale staramy sie go do tego nie przyzwyczajać bo będzie problem później, no ale czasem nie powiem, młody wygrywa

Dorcia ale gwiazdeczka z Twojej Lenki, cudowna
Co do chrzcin to my będziemy chyba chrzcili dopiero jakoś w lutym.
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Synek zasnął


Anyanka śliczny Bartuś, ja miałam to samo z wiszeniem na cycu, czułam sie jak maciora jakas z wyciągniętymi sutkami, nie miałam na nic czasu nawet żeby iśc do toalety, ale zaczęłam mu podawać smoka na siłe, bo tak pierś traktował wiec nie było wyjścia, no i jak narazie postępy są, co do spania to moj synek też lubi zasypiać u nas w łóżku ale staramy sie go do tego nie przyzwyczajać bo będzie problem później, no ale czasem nie powiem, młody wygrywa



Dorcia ale gwiazdeczka z Twojej Lenki, cudowna

Co do chrzcin to my będziemy chyba chrzcili dopiero jakoś w lutym.
Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.
Temat został zablokowany.
- madziaska
-
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
-
- SZCZĘŚLIWA MAMA :)
Mniej Więcej
- Posty: 2984
- Otrzymane podziękowania: 34
- anyanka
-
- Wylogowany
- budujemy zdania
-
Mniej Więcej
- Posty: 327
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 4 miesiąc temu #248589 przez anyanka
Aniaa jak tak czytam o Twoim porodzie to powiem szczerze że Ci go zazdroszczę, że miałaś tą szansę rodzić naturalnie. Ja żałuję że nie miałam tej szansy dotrwania do końca... Może następnym razem będzie lepiej, mam nadzieję... Po za tym nie przejmuj się, ja też krzyczałam
choć obiecywałam sobie że nie będę krzyczeć podczas porodu to jednak ból zwyciężył, ale tylko dlatego ze miałam skurcze krzyżowe
najgorsze są bo skurcze brzuszne znosiłam dobrze, nawet jak już były parte
Madziaska a nie prosisz maluszka zeby już się urodził?
Ja swojego prawie całą ciążę prosiłam żeby urodził się w październiku i jakoś się udało
Choć wiem że Bartuś nie dotrwałby do terminu porodu w moim brzuchu, więc dobrze że urodził sie wcześniej.
Zauważyłam że nikomu nie chwaliłam się moim porodem


Madziaska a nie prosisz maluszka zeby już się urodził?


Zauważyłam że nikomu nie chwaliłam się moim porodem

Temat został zablokowany.
- Dorciaition
-
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
-
- Moje Szczęścia *Lenka 16.11.11* *Blanka 9.01.14*
Mniej Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 4 miesiąc temu #248599 przez Dorciaition
Aniaa czytając o Twoim porodzie ryczałam i śmiałam się na zmianę 
To cudownie, że mąż był przy Tobie!
Mój to zadowolony, że cc miałam bo nie musiał być przy mnie, choć wiernie czekał pod drzwiami
Madziaska rozmawiała z Hanką żeby poczekała do końca remontu. Córcia wzięła to sobie do serduszka i teraz nie chce wyjść.
Madzia a kiedy masz wizytę?
Anyanka opowiadaj.

To cudownie, że mąż był przy Tobie!
Mój to zadowolony, że cc miałam bo nie musiał być przy mnie, choć wiernie czekał pod drzwiami

Madziaska rozmawiała z Hanką żeby poczekała do końca remontu. Córcia wzięła to sobie do serduszka i teraz nie chce wyjść.
Madzia a kiedy masz wizytę?
Anyanka opowiadaj.

Temat został zablokowany.
- Dorciaition
-
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
-
- Moje Szczęścia *Lenka 16.11.11* *Blanka 9.01.14*
Mniej Więcej
- Posty: 6282
- Otrzymane podziękowania: 1
- aniaa_
-
- Wylogowany
- gadatliwa
-
Mniej Więcej
- Posty: 959
- Otrzymane podziękowania: 0
- anyanka
-
- Wylogowany
- budujemy zdania
-
Mniej Więcej
- Posty: 327
- Otrzymane podziękowania: 0
13 lata 4 miesiąc temu #248613 przez anyanka
A więc tak:
skurcze pierwsze zaczęły mi się w środę jak wydawało mi się że sączą mi się wody i na ktg na serio one po raz pierwszy wyszły, ale nie były zbytnio regularne więc dlatego wtedy nie rodziłam. Skurcze zaczęły mi się w piątek wieczorem i były tak co godzinę i trwały po parę sekund. Jeszcze wtedy z K. się śmieliśmy że nie mogę jeszcze rodzić bo on następnego dnia jechał na grób matki czyli jakieś 3 godziny drogi w jedną stronę pks. Wiec powiedziałam że będę zaciskać nogi
W nocy z piątku na sobotę przeczyściło mnie ładnie, ale nie stwierdziłam żebym miała rodzić. K wyjechał z domu jakoś o 5 a o 6.40 mnie obudziło moje kichnięcie i myślałam że się dosłownie mówiąc zsikałam
ale nie mogłam tego powstrzymać wiec biegiem wstałam a wtedy już mi wody dosłownie mówiąc chlustały na podłogę... Wpadłam w małą panikę bo przecież K. nie ma a ja zaczynam rodzić, więc biegiem za tel i dzwonię do niego żeby wracał bo ja rodzę. Złapałam go pod Grójcem. W Grójcu się przesiadał w pks powrotny do Warszawy
Miałam problem z dojazdem do wawy bo nikt w domu nie chciał mnie zawieść do szpitala, jedynie tylko do Pruszkowa. I oczywiście wszyscy obrażeni byli na mnie że chcę rodzić w Wawie. Matka wpadła w panikę że rodzę i pretensje że nie proszę ją o żadną pomoc... Zawiózł mnie mój chrzestny, który bał sie że urodzę mu w samochodzie 
Jakoś szybko mimo błądzenia dojechaliśmy na IP. Pierwsze skurcze dostałam podczas ktg o 9.37 i były co 3/4 minuty i trwały do minuty. I w tym momencie K zdążył dojechać do szpitala. Na IP były nieprzyjemne pielęgniarki które chciały mnie odesłać do innego szpitala bo niby tu u nich nie ma miejsc, ale odmówiłam, wiec mi powiedziały że będę rodzić na korytarzu... Lekarz który mnie badał to w ogóle jakiś dziwny był i wsiadł na mnie że co chwila proszę o powtórzenie tego co mówił bo mówił cicho i niewyraźnie a ja mam problemy ze słuchem. I w ogóle wsiadł na mnie że powinnam od razu mówić o tym że niedosłyszę bo to drażni ludzi. Nie pamiętam już co mu odpowiedziałam, ale po tym od razu się zrobił milszy
Po badaniu musiałam się przebrać i trafiłam na oddział a po chwili na porodówkę mimo ze miałam rozwarcia 1,5 cm. Sala porodowa fajna. Duża wanna, piłki. drabinka, nie korzystałam jedynie z drabinki bo nawet nie wiedziałam jak
Musiałam się położyć sie na łóżku i jakaś bardzo miła młoda położna przypięła mnie na 2 godziny (!) do ktg. Wtedy skurcze mimo że sie nasilały to dało sie je wytrzymać. A ja oczywiście żartowałam i sie śmiałam
Bardzo wolno poród się posuwał do przodu, ale bardzo szybko pojawiły mi sie skurcze krzyżowe których nie mogłam znieść
K. robił mi masaż kręgosłupa przy każdym skurczu bo były nie do wytrzymania a skurcze pojawiały sie już co minuta. W wodzie wcale lepiej sie nie czułam choć inna położna twierdziła ze działają bardzo odprężająco to ja się jeszcze bardziej zwijałam z bólu. Znieczulenie dopiero dostałam jak miałam 4cm rozwarcia o 13, ale co najgorsze nie zadziałało w ogóle a miałam już skurcze parte. No i ja zaczęłam płakać i wręcz błagać o znieczulenie które na mnie zadziała. A lekarze też byli zdziwieni czemu na mnie to nie zadziałało. Kolejne znieczulenie dostałam o 21 przy 6 cm które zadziałało i mogłam odpocząć, ale nie dali mi się zdrzemnąć ani nic. Do godz 24 miałam pełne rozwarcie 10 cm. Badało mnie kilku lekarzy bo nadal nie było dziecka w kanale rodnym. I jakiś przyszedł idiota który stwierdził że mam to pełne rozwarcie ale na pewno nie mam partych i dał mi podwójną dawkę oksytocyny, po której szlag trafił znieczulenie i przez co małemu zaczęło zanikać tętno i przestałam czuć jego ruchy... Byłam przerażona ze go stracę... Potem już błyskawicznie przyszedł chirurg pyta się mnie czy zgadzam się na cc, ja na to ze tak, i mnie zabrali na sale operacyjną. Tam dostałam między skurczami partymi 3 znieczulenie, po nim nie czułam nic od pasa w dół. Widziałam że bardzo sie spieszyli wyciągając małego. Urodził się siny i w białej mazi, po paru sekundach zapłakał. Obsikał położną zanim go u mnie położyła na piersi
Cudowny widok
Pogłaskałam go po buzi i zabrali go do K, żeby chirurdzy mogli mnie zszyć.
Wiem że z łożyskiem było coś nie tak bo słyszałam jak lekarze o nim rozmawiali, ale nie pytałam sie już co było z nim nie tak.
skurcze pierwsze zaczęły mi się w środę jak wydawało mi się że sączą mi się wody i na ktg na serio one po raz pierwszy wyszły, ale nie były zbytnio regularne więc dlatego wtedy nie rodziłam. Skurcze zaczęły mi się w piątek wieczorem i były tak co godzinę i trwały po parę sekund. Jeszcze wtedy z K. się śmieliśmy że nie mogę jeszcze rodzić bo on następnego dnia jechał na grób matki czyli jakieś 3 godziny drogi w jedną stronę pks. Wiec powiedziałam że będę zaciskać nogi




Jakoś szybko mimo błądzenia dojechaliśmy na IP. Pierwsze skurcze dostałam podczas ktg o 9.37 i były co 3/4 minuty i trwały do minuty. I w tym momencie K zdążył dojechać do szpitala. Na IP były nieprzyjemne pielęgniarki które chciały mnie odesłać do innego szpitala bo niby tu u nich nie ma miejsc, ale odmówiłam, wiec mi powiedziały że będę rodzić na korytarzu... Lekarz który mnie badał to w ogóle jakiś dziwny był i wsiadł na mnie że co chwila proszę o powtórzenie tego co mówił bo mówił cicho i niewyraźnie a ja mam problemy ze słuchem. I w ogóle wsiadł na mnie że powinnam od razu mówić o tym że niedosłyszę bo to drażni ludzi. Nie pamiętam już co mu odpowiedziałam, ale po tym od razu się zrobił milszy







Wiem że z łożyskiem było coś nie tak bo słyszałam jak lekarze o nim rozmawiali, ale nie pytałam sie już co było z nim nie tak.
Temat został zablokowany.
- chłopek
-
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
-
- Dziecko to taki sympatyczny początek człowieka
Mniej Więcej
- Posty: 8750
- Otrzymane podziękowania: 1
13 lata 4 miesiąc temu #248617 przez chłopek
witam wszystkie kobietki
tyle tego ze dopiero skonczylam was czytać, anyanka spróbuj z innym smoczkiem, mój synek tyllko Avent toleruje innego sie nie chycił,
ja mojemu synkowi nie dawałam zadnych herbat jak karmiłam piersia sama piłam herbatke koperkowa i taka na laktacje wiec mu to tez pomagało
tyle tego ze dopiero skonczylam was czytać, anyanka spróbuj z innym smoczkiem, mój synek tyllko Avent toleruje innego sie nie chycił,
ja mojemu synkowi nie dawałam zadnych herbat jak karmiłam piersia sama piłam herbatke koperkowa i taka na laktacje wiec mu to tez pomagało
Temat został zablokowany.
Moderatorzy: ilona