Mamusie MAJ 2012

U nas było dobrze... aż do wczoraj. Wiele przykrych rzeczy usłyszałam...

misia nie martw się będzie dobrze zobaczysz:) Każda z Nas przezywa teraz trudne chwile wszystko nas wkurza i o wszystko mamy pretensje. Facetom też nie jest łatwo tyle zmian zachodzi w jego dotychczasowym życiu więc trzeba troszkę wyluzować.

A ja jakoś nie uważam, żeby jakoś wiele zmian zachodziło w życiu naszych facetów, to nam się świat wywrócił do góry nogami, a oni mają tylko w domu humorzastą ciężarną

beadka uwierz mi, że oni się boją nowej sytuacji nie wiedzą co ich czeka jak to wszystko będzie wyglądało, będzie musiał się dzielić swoją kobietą, a oni tego nie lubią. Poza tym miał laskę z którą chodził na imprezy, seks bez ograniczeń itp. a tu nagle my jesteśmy zmęczone, ociężałe i nic nam się nie chce. Ciąża to duże zmiany dla nas i naszego partnera. Ja przechodzę to już 3 raz i widzę po moim mężu, że nie jest mu łatwo teraz.

mądre słowa Aga

a ja od dwóch dni mam wieczną imprezkę w brzuszku, Młody wygina śmiało ciało upodobał sobie moje prawe żebra i wiecznie się tam wpycha

jeszcze jedno...dzisiaj wygrałam parę aukcji - trochę ciuszków,nosidełko i mata

Kami ja bardzo lubię takie zakupy na allegro:)
Jak moja Młoda tak fikała to się okazało, że zmieniała położenie w brzuchu z poprzecznego na głową w dół

aga2+1 napisał:

Kami ja bardzo lubię takie zakupy na allegro:)
Jak moja Młoda tak fikała to się okazało, że zmieniała położenie w brzuchu z poprzecznego na głową w dół

Maksio chyba się cały czas przemieszcza z góry na dół - na USG w zeszły piatek był główką w dole hahaha

A tak w ogóle to muszę się przyznać albo nawet wyżalić, że fizycznie to dopiero od jakiegoś czasu źle znoszę ciążę..natomiast psychicznie od 6 miesiąca..przytyłam do dnia dzisiejszego 12,5 kg, co prawda myślałam, że będzie gorzej, no ale to dopiero 8 miesiąc..mimo wszystko mam jakąś depresję..wyglądam jak nie wiem co..takich ud jeszcze nie miałam,nie mówię o tyłku..na twarzy ciągle jakieś pryszczyki..włosy miałam do tyłka, musiałam obciąć bo mi się skołtuniły..i zewsząd tylko te zasrane docinki.. "taki mały stanik do karmienia kupiłaś???trzeba było wziąć większy, przecież jeszcze ci piersi urosną tyyyle!".."heh..no niedługo to trzeba będzie dźwiga żeby cię z samochodu wyciągnąć bo sama już ledwo wyłazisz".."hmm..jak dla mnie to za stara jesteś na taki trądzik młodzieńczy"..już mnie to wszystko wk..!!!Czekam tylko na przepiękne różowe rozstępy..

Martita ja mam to samo, tyle, że przytyłam 14 kg a jeszcze 2 m-ce.. może i nie wyglądam jak hipopotam, ale tak właśnie się czuję. Moje uda i pośladki wyglądają okropnie, a rozstępów już nie zliczę.. chyba już nigdy nie ubiorę krótkiej spódniczki odsłaniającej uda, bo rozstępów chyba w 100% się nie pozbędę.. Tak jak pisałam wcześniej, mam już dosyć.

Mnie wkurzają ciągłe pytania zewsząd: "Jak się czujesz?" No kuwa! Ileż razy można odpowiadać: "dobrze", "źle", "tak sobie", "bywało lepiej"... A potem: "a dlaczegoooo? co się stało?". Czasem mam ochotę odpowiedzieć po prostu "Gó*wno!"

misia trafiłaś w samo sedno !!! albo pytania typu "jak brzuszek?, rośnie?" -nie nie rośnie!!!!! fuck!! ile można!!!

Kochane myślę, że to ta burza hormonów, ja też zauważyłam, że coraz częściej mam dni, kiedy niewiele trzeba by mnie wkurzyć. Mąż na szczęście póki co ma sporo cierpliwości... choć czasami obawiam się, że coś pęknie albo z jednej albo z drugiej strony...

Ja dziś byłam u okulisty na szczęście nie ma przeciwwskazań do porodu, za to chyba muszę się pożegnać na jakiś czas z soczewkami kontaktowymi, także wyszedł niespodziewany wydatek nowe okulary, ale już zamówione także w poniedziałek raczej będą.

Dobranocki i spokojnych snów dla Was i bobasków.

ewel7 o co chodzi z soczewkami? bo ja też takowe noszę zastanawiałam się jak to z nimi w czasie porodu i wogóle... na razie nie miałam skierowania do okulisty chociaż mówiłam, że jestem krótkowidzem...

a co do hormonów i kłótni... na razie u mnie jakoś mocno to się nie objawia... bardziej może jesteśmy rozleniwieni i nic nam się nie chce... i o to czasem Mężuś się trochę wkurza... ale tak właściwie to nie kłócimy się prawie nigdy... przed ciążą też tak mieliśmy...