- Posty: 1053
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- /
- Mamusie MAJ 2012
Mamusie MAJ 2012
- aga2+1
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- labelo
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Kochamy Cię Kruszynko:*:*:*
- Posty: 391
- Otrzymane podziękowania: 0
ja od stycznia zjechałam 1 kg, czyli w sumie od grudnia nic nie przybrałam,ale gin nic nie mówił, ważne,ze Malutka przybiera na wadze....
Wgl, współczuje z Teściową. Moja jest "do rany przyłóż", zazwyczaj staje nawet po mojej stronie, rozmawiam z Nia, jak z własną Mama:)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- beadka7
- Wylogowany
- gadatliwa
- Kochamy Cię Synku :*
- Posty: 996
- Otrzymane podziękowania: 2
Ja nie mam akurat teściów- zmarli jak mój mąż miał 9 lat. Z jednej strony się cieszę, tzn może to głupio brzmi, ale przynajmniej nie mam problemu z "synkiem mamusi", chociaż z drugiej strony też nie będę miała pełnej pomocy dziadków, bo z mojej strony też jest tylko mama (moi rodzice są rozwiedzeni), a mój ojciec się akurat nie interesuje, nawet na mój ślub nie przyszedł bo mu "nie wypadało" przyjść samemu jak ma nową rodzinę :/... No mniejsza z nim, w każdym bądź razie zawsze takie sytuacje są nie przyjemne, ale uważam, że potrzebna jest w tej kwestii szczera rozmowa, bo nie może być tak, że mąż popiera swoją mamusie zamiast swoją żonę, no poprostu tak być nie może. I tak jak któraś z Was napisała, mając takie doświadczenia pamiętajmy, aby dla naszych synowych być życzliwymi teściami
Trzymam za Was wszystkie kciuki
Pozdrawiam i ściskam mocno
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- misia88
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Lili - 24.04.2012
- Posty: 1175
- Otrzymane podziękowania: 14
Tylko że ta moja teściowa mieszka 200 km od nas. Co to by było, gdyby mieszkała w tym samym mieście to ja nie wiemmisia88 napisał:
My się kłócimy o teściową... Mój mąż jest jedynakiem i zaraz po ślubie zaczęło się wszystko. Teściowa zaczęła się mieszać we wszystko. Jak dowiedziała się, że jestem w ciąży to zaczęła planować nam chrzciny! :/ Jak jedziemy do rodzinnego miasta, gdzie mieszkają moi rodzice i teściowa to ona się nie zapyta jakie mamy plany, tylko od razu zaplanuje, że najpierw do niej mamy jechać, bo ona obiad robi. :/ A jak była Wigilia to też się nie zapytała o nasze plany tylko powiedziała, że mamy być o 16:00 i już. :/ Moja mama zawsze pyta mnie czy zostajemy, czy jedziemy gdzieś, bo ona uważa, że teraz sami decydujemy. I dla niej to nie ma w tym problemu. A ja już raz usłyszałam od teściowej: "Mój dom ci śmierdzi"! :/ I to było w sytuacji, gdy pokłóciłam się z mężem i nie chciałąm, żeby ona to słuchała. A co najgorsze mąż mój poparł teściową :/
A ostatnio miarka się przebrała. Niedługo najprawdopodobniej mąż wyjedzie za granicę (ok. sierpnia, września), a ja wracam do rodziców. No i mój mąż (podejrzewam, że to teściowej pomysł) wymyślił, że jak będę mieszkać u rodziców to mam na kilka nocy w tygodniu iść do teściowej!!! No żesz! Przecież będę mieszkać w tym samym mieście, więc ona może mnie odwiedzić, albo ja ją, nie widzę problemu. Bo oni twierdzą, że babcia-teściowa nie będzie widziała małej i ja jestem egoistką i chcę jej odebrać radość bycia babcią. No i byście się nie wkurzyły??!!
Ja powiedziałam, że ja nie będę tam spać, a tym bardziej z małym dzieckiem, gdzie trzeba całe toboły ze sobą targać. Poza tym ona ma psa, a ja nie uznaję psów w domu, a już nie mówiąc o niemowlaku!
No i jeszcze jeden super pomysł teściowej. Na początku maja ma kilka dni wolnego i już ma zamiar zwalić mi się na łeb z psem i babką (która nota bene ledwo chodzi)!! Nawet się nie zapytała! Idealny czas, ja na końcówce ciąży albo nawet świeżo po porodzie, bo nie wiadomo jak to będzie, a ona mi się zwali i będę musiała jeszcze nad nimi nadskakiwać. Nigdy w życiu!
No i powiedzcie, byście się nie wkurzały?
A co najgorsze, mąż cały czas ją popiera, a mnie coraz gorzej traktuje. Cały czas powtarza, że powinnam jej być tylko wdzięczna za wszystko co robi ;( Że moi rodzice to nic nie pomogli, że ja nie mam pieniędzy, tylko on. Zaczął mi mówić, że nie wie po co się ze mną ożenił,że jak tak dalej będzie to się rozwiedzie i dziecko mi zabierze. No w życiu by mi nie przyszło to do głowy! Nie wiem jak z nim rozmawiać... ;( Płakać mi się chce...
Nie przejmuj się teściową! Jesteś dorosła i to Ty decydujesz o własnym życiu i o swoim maleńkim skarbie, który nosisz pod serduszkiem. Najlepiej by było gdybyś mieszkała wraz z mężem jak najdalej od teściowej bo tacy ludzie naprawdę mogą rozwalić komuś życie i doprowadzić do rozwodu. Popieram Cię i dobrze, że nie pozwalasz sobą rządzić, bądź twarda... A propo... bardzo przykre te słowa o tym, że Twoi rodzice nic nie pomogli, że Ty nie masz pieniędzy! Tego nigdy nie powinnaś usłyszeć. Wiem jak to bardzo boli, jak bardzo jest przykro.
A moi rodzice bardzo dużo pomogli, bo utrzymywali mnie przez 3 bite lata, Do tej pory dają mnóstwo pieniędzy, kupili wózek za 2000zł. Za każdym razem jak jestem w domu to też wywożę całą torbę jedzenia, a od teściowej tylko parę plastrów wędliny i coś z obiadu :/ Nigdy nie dała na paliwo czy jakieś opłaty, mimo że też ją stać. Nadaje mi gówna starego, jakiejś porcelany, której nie chcę, a później mam być za to wdzięczna?!
Dzisiaj jak diabetolog powiedziała, że jutro kładą mnie do szpitala to myślałam, że się rozpłaczę w tym gabinecie, ale zacisnęłam zęby. Wyszłam i rozbeczałam się w samochodzie... I to już nie z tego powodu, że cukrzyca i szpital, ale dlatego, że w tym momencie nie było go. Nawet nie pamiętał, że dzisiaj mam wizytę i musiałam sama jechać!
Wróciłam do domu, oczywiście nadal płakałam, bo nie mogłam się opanować. Zaczęłam pakować torbę, a on myślał, że to do porodu. Ja mówię, że nie, bo jutro do szpitala idę. I wtedy chyba go ruszyło, bo przeprosił i powiedział, że za dużo powiedział i wcale tak nie myśli... na razie nie chcę ruszać tematu teściowej, bo i tak mam dość nerwów. Zobaczymy co będzie dalej, muszę myśleć o sobie i o dziecku.
A jak teściowa będzie dzwonić do mnie jak będę w szpitalu to nawet nie odbiorę. Tak to nawet smsa nie napisze, a jak szpital to dopiero zadzwoni.
A co do wizyty to pani diabetolog powiedziała, że nie mogę chudnąć, tym bardziej, że nie mam nadwagi. Widocznie dieta jest zbyt restrykcyjna albo moja trzustka tak obciążona. Zrobią mi badania i zobaczą czy trzeba będzie włączyć insulinę.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- misia88
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Lili - 24.04.2012
- Posty: 1175
- Otrzymane podziękowania: 14
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Martita
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 428
- Otrzymane podziękowania: 0
Teraz jest inaczej...ale mąż i tak potrafi pokazać różki z innych powodów..
misia może powinnaś też mu pokazać, tak jak ja, w dupie mieć, niech mu się do Ciebie zaprzykrzy..tyle, że teraz to jest dzidziuś, co zupełnie zmienia postać rzeczy..trzymam za Ciebie kciuki!
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- misia88
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Lili - 24.04.2012
- Posty: 1175
- Otrzymane podziękowania: 14
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- akciak84
- Wylogowany
- gadatliwa
- Posty: 819
- Otrzymane podziękowania: 0
misia
hmmm...jak tu zmodyfikować podejście twego męża do mamusi. Kurcze gdybym miała złoty środek. Bo zdaje mi się że z tego co opowiadasz jakby jej nie przytakiwał to by się ZAMKNĘŁA brzydko mówiąc. Może trzeba czasu?
misia ingrid trzymam kciuki za wasze zdrowie i waszych maluchów.Powodzenia.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- katiuszka
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Kochamy Nasze Słoneczko:*
- Posty: 417
- Otrzymane podziękowania: 0
Właśnie skończyło się pranie i rozwieszam te maleńkie ciuszki... są cudne:)
Byłam dziś kontrolnie u lekarza, słyszałam serdusio a szyjka dobrze trzyma. Lekka anemia się wkradła ale ogólnie dobrze.
Misia daj znać jak wyniki w szpitalu, na pewno będzie wszystko dobrze. Tylko już się tak nie denerwuj. Dobrze, że Cie przeprosił. Mój nie potrafi, to chyba dla niego słowo nie do przełknięcia. Najważniejsze, że zaczęliście rozmowe. Później na spokojnie powiedz mu co czujesz odnośnie teściów, teraz to Ty, On i Wasze maleństwo tworzycie nową rodzinę i powolutku może mu to uświadomisz... Trzymam kciuki:*
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- misia88
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Lili - 24.04.2012
- Posty: 1175
- Otrzymane podziękowania: 14
Mam cichą nadzieję, że jak zobaczy małą to już zrozumie dla kogo żyje
misia
hmmm...jak tu zmodyfikować podejście twego męża do mamusi. Kurcze gdybym miała złoty środek. Bo zdaje mi się że z tego co opowiadasz jakby jej nie przytakiwał to by się ZAMKNĘŁA brzydko mówiąc. Może trzeba czasu?
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- aga2+1
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Posty: 1053
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Martita
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Posty: 428
- Otrzymane podziękowania: 0
Apropo jedzenia na mieście..wczoraj umówiłam się na wyjście wieczorne z koleżankami puki jeszcze jako tako się toczę..i zamówiłyśmy sobie po sałatce, ciasteczku i soczku, gdzie sałatka kosztowała złotych 17 a malusia szklaneczka 200ml soku pomarańczowego aż 15zł!Okazało się, że to ze świeżo wyciskanych pomarańczy..gdybym wiedziała, to bym wzięła zwykły z kartonu za 4zł
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- katiuszka
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Kochamy Nasze Słoneczko:*
- Posty: 417
- Otrzymane podziękowania: 0
Aga 10 jak najbardziej mi pasuje, będę miała ten komfort psychiczny i możliwość wyjscia do ludzi;)
Dobrej nocki Wam życzę i słodkich snów o kochanych mamusiach naszym okruszkom:)
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- Paula88
- Wylogowany
- gaworzenie
- Posty: 50
- Otrzymane podziękowania: 0
Mam do Was pytanie z innej beczki, a mianowicie byłam dzisiaj na USG i mój synuś waży 1 kg i 100 gramów. A to już 31 tydzień... mi wydaje się, że to mało, ale lekarka powiedziała, że jest ok. Trochę mnie niepokoi moja kruszynka, że tak mało waży. Poza tym jest ułożona pośladkowo... Napiszcie ile Wasze dzieci ważą i jak macie ułożone, niby jest jeszcze szansa, że się ułoży inaczej, trzeba mieć nadzieję.
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.
- MartiO
- Wylogowany
- rozmowna
- Czasem życie po prostu nas zaskakuje ;o)
- Posty: 510
- Otrzymane podziękowania: 0
Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.