Mamusie MAJ 2012

Paula ja miałam usg w 31 tygodniu i Niunia ważyła 1645g. Gin powiedział, że do najmniejszych to ona raczej nie należy. Usg czasem oszukuje o 200g więc też trzeba brać poprawkę. Jeżeli lekarz mówi, że jest ok to znaczy , że tak jest nie martw się

Ojj to kruszynka, ale spokojnie Ja się urodziłam też malutka, bo 2kg

ja urodzona w 40t3d z wagą 2640 ... ma jeszcze czas nabrać wagi

Mój synek w 29tyg. +5 dni ważył 1400gram. W końcu sie obrócił główką w dół, bo wcześniej też leżał poprzecznie pośladkowo. Podobno dzieci obracają sie nawet w 37 tygodniu do prawidłowego wyjścia na świat.

PaulaWklejam specjalnie dla Ciebie

22 tc 374 gram (10 centyl) 575 gram (50 centyl) 754 gram (90 centyl)
23 tc 351 gram (10 centyl) 588 gram (50 centyl) 839 gram (90 centyl)
24 tc 364 gram (10 centyl) 640 gram (50 centyl) 958 gram (90 centyl)
25 tc 409 gram (10 centyl) 726 gram (50 centyl) 1106 gram (90 centyl)
26 tc 483 gram (10 centyl) 841 gram (50 centyl) 1280 gram (90 centyl)
27 tc 584 gram (10 centyl) 983 gram (50 centyl) 1476 gram (90 centyl)
28 tc 708 gram (10 centyl) 1148 gram (50 centyl) 1689 gram (90 centyl)
29 tc 852 gram (10 centyl) 1331 gram (50 centyl) 1915 gram (90 centyl)
30 tc 1014 gram (10 centyl) 1529 gram (50 centyl) 2151 gram (90 centyl)

31 tc 1189 gram (10 centyl) 1738 gram (50 centyl) 2392 gram (90 centyl)
32 tc 1377 gram (10 centyl) 1955 gram (50 centyl) 2634 gram (90 centyl)
33 tc 1572 gram (10 centyl) 2175 gram (50 centyl) 2873 gram (90 centyl)
34 tc 1772 gram (10 centyl) 2395 gram (50 centyl) 3105 gram (90 centyl)
35 tc 1975 gram (10 centyl) 2611 gram (50 centyl) 3326 gram (90 centyl)

36 tc 2177 gram (10 centyl) 2819 gram (50 centyl) 3531 gram (90 centyl)
37 tc 2374 gram (10 centyl) 3015 gram (50 centyl) 3718 gram (90 centyl)
38 tc 2565 gram (10 centyl) 3196 gram (50 centyl) 3880 gram (90 centyl)
39 tc 2746 gram (10 centyl) 3358 gram (50 centyl) 4015 gram (90 centyl)

40 tc 2914 gram (10 centyl) 3496 gram (50 centyl) 4119 gram (90 centyl)

Czyli Twoja Kruszynka należy do drobniejszych dzieci- ale jest w normie
Nie martw się na zapas bo to dzidzi nie pomaga.

Nasza Lenka w 31 tygodniu ważyła 1995g- czyli taki dzieciaczek jak większość.

Dziewczyny strasznie Wam współczuję problemów z teściowymi, ja takowych nie mam bo nie mam teściów, oboje zmarli, poznałam tylko mamę męża i wtedy nie było różowo (niestety problem alkoholowy), zmarła po 3 latach naszego bycia ze sobą... Różowo też nie jest z moimi rodzicami bo są bardzo specyficzni, potrafią np. zaprosić nas na obiad po to aby pochwalić się nowym meblem po czym powiedzieć, że "dzisiaj nic z obiadu nie dostaniecie bo my musimy oszczędzać" SERIO !! Na ślub nic nie dostaliśmy i ojciec wszędzie rozgłaszał jaka to ja tania byłam w wydaniu bo tylko za obiad zapłacił ! Zgroza po prostu.
Ale dajemy radę, jesteśmy razem już 18 lat (ja miałam 16 lat, mąż 18 jak się poznaliśmy), późno zdecydowaliśmy się na ślub bo nie był nam potrzebny, niestety mąż wylądował w szpitalu z nowotworem, z którym walczymy od 6 lat. Stąd też tak późne macierzyństwo- bo wcześniej nie mogliśmy ze względu na leczenie.
Walczymy i dajemy radę, nie kłócimy się bo nie chcemy tracić na to czasu, a całą reszta z moimi rodzicami na czele nam wisi...
uff wygadałam się....

Nasz Córeczka w 32 tyg ważyła 2100kg,hehe, czyli będzie z tych "większych"

paula88
mój synek ważył 1200 gramów w 28 i 4 dniach ciąży. Lekarz powiedział, że jest średniakiem.(według powyższej skali się zgadza) Czyli twoja malutka też jest w normie, tylko jest chudzioszkiem. Poza tym jak dziewczyny wcześniej pisały to ta waga w USG może się mylić i to dużo, więc się nie martw i słuchaj lekarza.Teraz kończymy 32 t.c. i dopiero po świętach idę do gina. Będę w 35 t.c. i pewnie koło 2500 już będzie. Ale trza mieć dystans, bo wyjdzie przy porodzie

KAMI
to wy jesteście dzielni

Kami podziwiam na prawdę

Dziękuję Wam dziewczyny, ja rzadko o tym mówię, bo wiecie choroby na zewnątrz nie widać, mąż wygląda na normalnego silnego mężczyznę i wiele osób nie rozumie naszych zachowań. Cały czas irytowało mnie pytanie - no już czas na dziecko, na co wy czekacie, wygodni jesteście itp.

kami, jestes silna kobieta i dacie rade. przy waszych problemach nasze to pikus...

ja juz jestem w szpitalu. masakra jest, powiem wam. na tej diabetologii taki szal, ze lozka stoja na korytarzu, a ja czekalam 2h na krzesle. na szczescie dostalam od razu lozko w sali dwuosobowej ze wzgledu na moj stan. juz rozmawiala ze mna pani doktor i podniosla mnie na duchu. powieeziaa, ze te te moje cukry nie sa takie straszne. bedziemy tu mierzyc cukry i zobaczymy czy dodamy mala dawke insuliny doposilkowo, zebym mogla wiecej jesc. najprawdopoobniej wyjde w poniedzialek.

misia trzymam kciuki, żebyć w poniedziałek wyszła do domku i żeby wszystko było w porządku.

KAMI podziwiam Waszą siłę, na pewno Bobasek wynagrodzi Wam te ciężkie lata i doda sił na dalszą walkę z chorobą.

misia Ty Bidulko ostatnio ciągle w tym szpitalu. Może jednak to było potrzebne by Twój Mąż coś zrozumiał, ma teraz czas na przemyślenie pewnych spraw jak jest sam... chyba nic się nie dzieje przypadkiem... widocznie tak miało być...pozdrawiam cieplutko trzymaj się

dzieki kochane. mam cicha nadzieje, ze obejdzie sie bez insuliny. na obiad zjadlam zupe, poszoam na spacer tak jak kazala pani doktor i cukier 84 po 1h ale ciekawe czy teraz nie spadnie za nisko, mam zmierzyc jeszcze 2h po posilku. a powoli robie sie glodna ;p