Listopad w tym roku będzie pogodny 2010

Gratulacje dla kolejnych rodziców

Wlałabym cesarkę bo wszędzie słyszę że jak wywołują to są takie bóle że się "po ścianach chodzi" Tylko mam dylemat bo po cesarce podobno bardziej boli jak macica wraca do siebie że tak to określę

Emme Ewa kolejna mamusia przed nami urodziła Może to z nami jest coś nie tak bo nie sądzę żeby dzieci takie leniwe były żeby aż nie chciały wychodzić

Ja po 12 godzinach bóli dostałam kroplówkę. I fakt zaraz dostałam bóli dość silnych (ale nie da się urodzić naturalnie bez bóli) i po 2 godzinach urodziłam i wolała bym po ścianach chodzić niż mieć cesarkę i męczyć się z raną po porodzie. Bo te bóle po tej kroplówce nie trawją długo,a z raną jednak męczysz się przez jakiś czas i utrudnia pracę przy maluszku .

Nie ma wcale tak źle po cesarce. Gdybym jednak miała wybór to wolałam bym urodzić naturalnie, jednak to nie zależy od de mnie rodząca nie ma żadnego wpływu na przebieg porodu. A brzuch boli mnie do dziś jak długo mam małego na nim. A miejsce nacięcia jest takie twarde i jestem bardzo wrażliwa w tym miejscu nie lubię gdy mąż mnie tam dotyka.

To sprawa indywidualna, jednak natura jest taka, że szybciej dochodzi się do siebie po naturalnym porodzie. Niedawno koleżanka rodziła drugie dziecko i miała porównanie. Mówi, że różnica jest kolosalna i że żałuje, ze pierwszy poród był przez cc.
A że wywoływany poród jest "gorszy" to też słyszałam. I chyba wolałabym 2 tyg (tfu tfu) przenosić. W tamtym roku koleżanki miały wywoływane porody. Jedna dostała potrójną dawkę kroplówki - 0 reakcji organizmu i wypuścili ją do domu! Pojechała od razu do prywatnej kliniki. Tam dostała znieczulenie w kręgosłup, które ku zdziwieniu lekarzy też nie zadziałało i miała znieczulenie ogólne. Ale dobrze zniosła i nie żałuje. Druga miała bóle regularne przez 7 godzin i brak rozwarcia. Masaż szyjki też nie pomagał. Ale że nie zapłaciła to nawet kroplówki jej nie chcieli dać. Po długich prośbach i groźbach miała cesarkę. Musiała się przenieść do rodziców na dłuższy czas, bo nie mogła z łóżka wstać. Bardzo źle zniosła.

violi27 Hania 9/15.11.2010 ?
alaq Jaś 3.11.2010
kakasia20 michałek 3.11.2010
paulina Monika 7.11.2010
sunaja21 Dawid 12.11.2010
mariosponge .........
Frostie Antoś 5.11.2010
Ewa26 córcia 9.11.2010
fredeczka Michałek 13.11.2010
Candela Wojtuś 22.11.2010
Emme Tola 24.11.2010

Jak nie potrafiła wstać z łóżka to faktycznie nie ciekawie, ja na szczęście cały czas jestem na chodzie. Niestety nie wiem jak to jest urodzić naturalnie więc nie mam żadnego porównania, ale kto wie może zdarzy się cud i drugie dziecko urodzę naturalnie. W szpitalu siostry mi powiedziały że po porodzie naturalnym bardzo bolą szwy z krocza i nie idzie siedzieć, jedna nawet powiedziała że lepsze jest CC mniej boli.

Mnie krocze wcale nie bolało,ale ja nie byłam nacinana tylko leciutko pękłam i miałam 4 szwy. Normalnie chodziłam i siadałam. Nawet nic przeciwbólowego nie brałam w szpitalu mimo,że mi proponowali,a 3 godziny po porodzie poszłam się sama umyć

WIELKIE podziekowania dla MIRELLI od taty Dawida.Mirella bedzie wiedziala o co chodzi! Dziekuje...

Sunaja gratulujemy syneczka

witajcie na wstepie wybaczcie mi ze mnie nie bylo pewny czas na forum ale od 7 rana do 14 siedze u michalka w szpitalu wracam o 14 na zaszczyk do domu i pojesc i spowrotem do 23........... juz jest to meczace... misio wyjdzie w poniedzialek wtorek do domku:)))) przybral na wadze sporo ..... mial wczorej robiona lewatywe bo mial twardy brzuszek i taka jakby biegunke inna kupke mial niz zawsze....... i go to meczylo.... pije z piersi < jest wspanialy:):* dzis zdjeli mu werflon z glowki i ma go na raczce.jest juz z michalkiem lepiej......


.PO ZA TYM CHODZE NORMALNIE DZIEN W DZIEN BRZUSZEK TRACE Z DNIA NA DZIEN SZEWKI MNIE BOLA ALE TYLKO JAK JEST ZMIANA POGODY ALBO PRZESADZE Z CHODZENIEM SCHYLANIEM SIE A TAK TO JUZ WSZEDZIE SMIGAM SOBIE POWOLNYM KROKIEM:) WRACAM DO SIEBIE:)

sle gratulacje do mam ktore urodzily sloneczka jak mnie nie bylo tutaj na forum:):*

MÓJ KOCHANY SYNUŚ

ja po cesarce czuję się wyjątkowo dobrze. boli ale cóż to za ból jak się patrzy na malutką. wolałabym urodzić naturalnie i brakło mi malutko. mała była już w kanale lekarz już miał ją ciągnąć i okazało się że spadło mi tętno i malej (jej główkę trzymał pępowina wokół głowy tak dziwnie) nawet nie wiem kiedy trafiłam na salę operacyjną. najgorsze jest to że nie czekali aż zacznie dzialać znieczulenie. darłam się na tejj sali jak nigdy w życiu.

Pauluna podziwiam!! Dzielna mamuśka
Aż mi ciary (nawet nie ciarki) przeszły. Całe szczęście, że już wszystko ok. Ja się doczekac nie mogę kiedy naszą kruszynkę zobaczę.
Ciekawa jestem jak wygląda...

Na wstępie bardzo serdeczne gratulacje dla mamuś, które niedawno urodziły
Kakasia, to wspaniale, że Michałek wraca powoli do zdrowia, nic bardziej pocieszającego nie ma Pisałyśmy Ci tu wszystkie, żebys się nie martwiła, bo na pewno wszystko bedzie dobrze i jest
Ja miałam lekką depresję poporodową, nie mogłam sobie poradzić z nową sytuacją w domu - dwóch synów a ja sama musiałam wszystko ogarnąć, bo mąż zarabiał pieniądze.
Płakałam dzień w dzień... ale już jest lepiej, szwy mnie trochę ciągną dalej, a to dlatego, że jak wróciłam ze szpitala to leżałam tylko tyle co w nocy. Od razu musiałam posprzątać kuchnię,bo szwagierka jakoś dwie lewe ręce ma, ale i tak jej dziękuję, że opiekowała się Krzysiem jak mnie nie było.
A tak mi się marzy chociaż krótki spacer dla odreagowania. ale niestety deszcz u mnie pada, ale może jak mąż wróci do domu to się przejdę kawałek.

Pozdrawiam Was kochane mamusie, te rozpakowane i te oczekujące

Oj tak, dzielna Paulinka, podziwiam również. Niesamowite, ile musiałaś się nacierpieć bidulko. Ale widok dzidziusia wszystko wynagradza - to się zgadza:)