Listopad w tym roku będzie pogodny 2010

Emme napisał:

nam położna narazie odradziła używanie aspiratora, bo nie ma takiej potrzeby. powiedziała, żeby używac jak będzie katar,a nie taki "zwyczajny" śluz. Kupiliśmy aspirator Otrivin i jest fajniejszy od fridy (raz spróbowałam z ciekawości- Tola strasznie się rozpłakała).

Mój synek właśnie ma katar. Chociaż, czym się różni katar od tego śluzu?


W niedzielę tatuś zostanie na dłużej sam z Tolą. Ciekawa jestem jak sobie poradzi... Tola z tatą

Nasz tata już z 8 razy zostawał, bardzo dobrze sobie radzi z synkiem:)

wg mnie śluz jest przezroczysty (taki jak i my mamy czasem) a katar ma kolor żółty lub zielony. Tak mi się zdaje. No i karat zatyka nosek i uniemożliwia oddychanie, a śluzu jest znacznie mniej.

Nasz tatuś też już zostawał, ale w niedzielę nie będzie mnie cały dzień, bo jadę na uczelnię.

Nie wiem czy zostawiła bym Vanesskę na dłużej z kimkolwiek,jestem raczej z tych matek którym ciężko przychodzi rozstać się z dzieckiem.(Taka trochę nadopiekuńcza mama)

Kakasia żal mi Was Ciągle coś nie tak.. Niech z końcem tego roq Twoje maleństwo w końcu wyzdrowieje!! Niech w nowy rok wejdzie z wielką siłą!! Tak żebyście mogli wrócić do swojego domq i cieszyć się sobą nawzajem !!

Dziewczyny tak z zupełnie innej beczki, są jakieś wieści od Violi o Hani?

No właśnie też o nich myślałam dzisiaj.

Czyli nic?
Bo ja sobie zaglądam na listopadówki, ale mało regularnie, a Viola tak dawno nie pisała że zaczęlam się zastanawiać czy nie przegapiłam.

Niestety nie ma żadnych wieści od Violi.

Na koniec tego wspaniałego dnia przeżyłam chwilę grozy.Michałek tak zaniósł się płaczem że zrobił się siny od głowy aż po same stópki i sztywny cały na chwilę przestał oddychać a jak na złość byłam sama.Na szczęście opanowałam sytuację chociaż byłam bardzo spanikowana.Dmuchnęłam kilka razy powietrzem u otwartą buzię jak to nie pomogło obróciłam na brzuch i dałam klapsa i dalej nic no to znów dmuchnęłam i dzięki Bogu mały złapał oddech.Bardzo się o niego bałam i nikomu nie życzę takiej sytuacji.

Aż mi ciarki przeszły. My przechodziliśmy podobne sytuacje z moim bratem. Do 3 m-ca życia nie zdiagnozowano u niego nietolerancji cukrów prostych w mleku i praktycznie przez te 3 miesiące strasznie cierpiał. Z bólu aż się zanosił i "zapowietrzał". Mama nie mogła go na krok zostawić.
A ja z Tolą też coś podobnego przeszłam. Kiedy nie miałam odpowiednio dużo pokarmu, musiałam podac jej butelkę, a że byłą bardzo głodna to strasznie łapczywie zaczęła jeść i się zakrztusiła, zaciągnęła powietrze i znieruchomiała. Mama szybko mi ją zabrała (ja nie mogłam się jeszcze ruszać) a głupia teściowa zaczęła panikować, że nie oddycha a ja myślałam, że zemdleję ze strachu o nią. a tak naprawdę już się uspokoiła i dlatego była spokojna...

hejka....mam na weccend malgo w domu ale w pon wracamy do szpitala.......maly ma pneumokoki bakterie i atakija mi jelita ta bakteria(klepsella) to tego poczatek .4tyg temu lezal w szpitalu na 3 tyg cale bo mial klepselle w moczu a teraz ma w kale i jelitach........ dalszych djagnoz sie dowiem w poniedzialek.....ale zapowiadaja sie dla mnie nie ciekawe swieta...

kakasia wszystko bedzie ok tylko nie denerwuj sie bo maly to wyczuwa :)trzymam za Was kciuki a co do Violi to tez o niej mysle bo Oliwka ma na stopce naczyniaka tylko niezlosliwego tylko raczej nie chce sie wchlonac bo mialo to nastapic do trzeciego miesiaca a tu ich 5 za nami i on jest a dalej sie powiekszyl lekarz mowi ze nic zlego sie nie dzieje ale poprosze go o skierowanie do dermatologa bo bardzo sie martwie jak nie zapomne zrobie jutro zdjecie jak to wyglada i wkleje mze ktoras z Was ma doswiadczenie w tym temacie i mi cos podpowie.

Kakasia trzymajcie się!!! Niech pobyt w domu doda Michałkowi dużo sił!! Przesyłamy dla Niego moc buziaków!!! :*

Co tu tak cicho?Pewnie maluszki dają wam popalić i nie macie czasu na forum:) mój akurat śpi prawie jak pora spaceru jest to on śpi trudno nie będę go budziła może nakryje Michałka kocykiem i wystawie wózek do okna.

ja też właśnie wystawiłam małą do balkonu. strasznie wieje u nas dzisiaj nie ryzykuje spacerem. fredeczka a jak tam ci idzie karmienie? ja cię rozumiem mam babcię która cały czas mi wmawia że mam złe mleko i powinnam karmić sztucznie. tylko jest problem bo mała się najada i przybiera więc tego nie rozumiem. ale potrafiła mnie tak wyprowadzić z równowagi że raz straciłam pokarm.
kakasia ty to się nacierpisz. a Michałek to musiał w szpitalu się pewnie zarazić tymi bakteriami. ciekawe co oni na to.
Emme jak samodzielna niedziela tatusia?