BezpiecznaCiaza112023

Listopad w tym roku będzie pogodny 2010

13 lata 7 miesiąc temu #121087 przez asia26
no ja najlepiej widze ze po prostu na wszystko u dziecka musi przyjsc pora :) patrz na Oliwke jeszcze tydzien temu pisalam ze cos z nia nie tak a teraz z dnia na dzien kolejne rzeczy robi i ciesze sie bo robi to sama z siebie a nie przymuszana mam taka kolezanke ktora od 5 mies stawiala synka na nozki i od 7 ciagnie go po ziemi trzymajc go za raczki do gory i mowi ze on chodzi a dla mnie to wloczy nozki za soba bo chodzeniem tego nie mozna nazwac :( jest on 1,5 mies mlodszy od Oliwki i nie obraca sie na brzuch ani na plecki sam nie siada nie pelza nie turla sie nie raczkuje nic nie robi sam ale niby chodzi a jak niby sam zacznie chodzic jak nie umie po kolei prostych czynnosci wykonac ktore maja go doprowadzic do samodzielnego powstania? to jest moim zdaniem krzywdzenie dziecka bo nie ma co na sile robic z nich malych geniuszy bo na wszytsko jest czas. najlepsze jest to ze mowie jej wczoraj bo spotkalam ja na ulicy i mowie Oliwka zaczela raczkowac jestem taka szczesliwa a ona no wiesz dla mnie to kiepski wyczyn bo mlody juz chodzi a ja se mysle a na brzuch umie sie obrocic albo sam chwile usiedziec nie szkoda komentarza i jestem 100% pewna ze z Tolinka wszystko ok :D

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu #121092 przez Emme
łe, to nie jest taki dobry, Tola już od dawna tak chodzi, ale się tym nie chwali hehe
a na serio, to ciekawe co powie jak mały będzie miał problemy z nóżkami i w szkole będzie miał problemy :P, ale grunt, że taki zdolny jest teraz!

ja na razie się nie martwię tym, że Tola potrafi coś na jedną stronę, bo dopiero się tego nauczyła

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu #121101 przez asia26
o super z niego bystrzaka ciekawe co powiedza jak bedzie mial problemy z np mowieniem co moze sie zdarzyc ale ja nie bede sie wymadrzac przed nia bo ona uwaza ze to moja Oliwia jest opozniona a nie jej syn :( jest to smutne i nie idzie na to spokojnie patrzec

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu - 13 lata 7 miesiąc temu #121109 przez Emme
oj, smutne to smutne, szkoda, że ludzie myślą, że szybciej to lepiej. w przypadku rozwoju dzieci w większości wypadków tak nie jest.

zmykam się ogarnąć i do babuni :D

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu #121275 przez Asiersa
My już po pierwszym spacerku :)
Babcia przyjdzie i pewnie zabierze wnusia na drugi :silly:

jak mi się nic nie chceeeee :(




Mój dzielny chłopczyk :*:*

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu #121309 przez mariosponge
Ja właśnie wróciłam do początków tego wątku i przeleciałam go do samego porodu naszych dzieci. Szybko czas minął...
Wiecie co, ja jestem wkurzona. Wczoraj wpadł do nas męża ojciec na rozmowę. Tylko muszę wytłumaczyć wszystko od początku, i chcę wiedzieć, jak to wygląda obiektywnie.
No więc, historia zaczyna się w momencie, kiedy mój mąż ma 6 lat i umiera mu matka. Ojciec załamany, świata nie widzi, depresja straszna. 2 lata po tym spotyka kobietę, poślubia ją. Macocha ma świetne relację z dziećmi, ale po kilku latach one się psują, staje się ona nie miła a dzieci nie grzeczne. Zaczynają się teksty typu:" jak twoja matka wiedziała, że jest chora, to nie powinna była dzieci rodzić". Mój mąż słuchał, wkurzał się, ale nikomu się nie skarżył. Natomiast macocha byłą mistrzynią w skarżeniu się wszystkim dookoła na dzieci swojego męża. Jak mój M się nie chciał uczyć, to po każdej wywiadówce wydzwaniała do znajomych, żeby się poskarżyć. Kilka razy podniosła na niego rękę. Dobijała psychicznie. W wieku nastolatkowym Mariuszowi się włączył bunt i przestał on się słuchać, palił, kłamał i t.d. Macocha była z tego strasznie zadowolona, bo miała co na niego gadać. Natomiast jak w ostatniej klasie Mariusz się zaczął uczyć, później zdał maturę na same piątki, to nikomu nic nie mówiła. Ani jednego dobrego słowa w jego stronę. Później wszystkim mówiła że on się nie dostanie na studia, że nie obroni pracy, że nie znajdzie dobrej pracy... On wbrew jej wszystko to zrobił, i to nie byle jak... teraz rodzina cała mówi, że zdał maturę, skończył studia i napisał pracę tylko dzięki jej, bo gdyby nie jej gadanie, to on by się nie wziął w garść. Kiedy poznał mnie, wtedy w ogóle ona zrobiła się zła i przestała się do niego odzywać, bo im mu lepiej w życiu się wiodło, tym ona go bardziej nienawidziła.
Od kiedy jesteśmy razem, ona ani razu nie zachowała się w porządku wobec mnie. Przy każdej okazji próbowała pokazać jak nas nienawidzi. np na wigilii wszystkim zebrała brudne talerze a nam zostawiła, na następnej wigilii wszystkim złożyła życzenia, a jak ja podchodziłam do niej żeby jej złożyć, ona odwróciła się przed moim nosem i sobie poszła. dużo było podobnych sytuacji. W każdym razie, tak to wygląda.
Wracając do wizyty taty, otóż przyszedł on powiedzieć żebyśmy próbowali nawiązać kontakt z nią i ją przeprosić za mojego męża, bo był on bardzo nie w porządku wobec niej, nie grzeczny, nie słuchał się i t.p. a ona przecież życie swoje poświęciła żeby go wychować...
no i bym to zrozumiała, tylko że mój mąż ją już 1000 razy przepraszał... a ona za każdym razem go olewa. przez nią ani razu nie bylismy u rodziców bez okazji, oni nie byli u nas. dowiedziałam się od taty że ma on do nas żal,że nie zaprosiliśmy ich do siebie, że moi rodzice jak byli tutaj nie zaprosili męża rodziców na spotkanie, mimo że jest to wielką nie prawdą, bo cała rodzina się spotkała, a akurat ojciec z żoną musieli wyjechać. Dzień po ślubie!!! Ojca żona ma też do mnie zarzuty, że nie poszłam na studia magisterskie, nie ważne, że urodziłam właśnie dziecko i mam pełno spraw na głowie, i tak sobie ledwo radzę. Ciągle gada ojcu, że ja znalazłam sobie takiego co mnie będzie utrzymywał. W ogóle co jej do moich studiów?! Jakoś się nie martwi o zdrowie moje czy naszego dziecka, ale kurna studia muszą być! Milion jest podobnych wątów. Czepie się wszystkiego i nastawia ojca przeciwko nam. A on nie chce tego zrozumieć i jak mu tłumaczymy, mówi że jesteśmy po prostu do niej upszedzeni...
Wiem, że tu ponawrzucałam i za dużo tego do czytania, ale jeśli ktoś przeczyta, niech mi powie co myśli o tej całej sytuacji, bo ja się zastanawiam czy to ja jestem jakaś głupia, że nie potrafię ich zrozumieć, czy to oni są nie normalni.

[/url]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu - 13 lata 7 miesiąc temu #121314 przez SISUNIA88
MArusia przeczytałam całość...i wcale nie dziwię się mężowi, Wam,że cieżko wyciągnąć do niej rękę.. ja bym nie potrafiła...może i wychowała Twojego męża ale ile przy tym zjadła mu zdrowia i nerwów???sama nie wiem... dla mnie to zła kobieta:)

"Poczęcie dziecka to cud, przed którym człowiek milknie, chyli czoło i klęka"




Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu - 13 lata 7 miesiąc temu #121318 przez mariosponge
rozumiem, gdyby ona chciała się pogodzić... zapomnieć wszystko i "zacząć od nowa". ale ona tylko wszystko pogarsza, gada na nas ciągle, manipuluje ojcem, czepia się wszystkiego, wynajduje na pustym miejscu nasze wady... ja nie mam siły. zranił mnie tekst ojca, że "ona jest w naszej rodzinie już 19 lat, nie nie jakieś pół roku (czyli tak ja ja, bo tyle mniej więcej jesteśmy z moim mężem małżeństwem) i z nią się trzeba liczyć. ale za co my mamy przepraszać? za to że musiała wychowywać M? przecież biorąc ślub z jego ojcem, wiedziała co na nią czeka... a dziećmi bywa różnie, rzadko które jest idealne. a ona potrafi wypomnieć M, że w 1997 roku M wyszedł z domu i nie wyłączył radia, lub że wtedy i wtedy skłamał, że nic nie dostał, a dostał jedynkę. I tłumaczenie ojcu, że dzieci tak mają, i że to na prawdę nie było tragedią nic nie dało. Tylko się wkurzył jeszcze bardziej na mnie, że jestem po stronie męża a nie jego.
żałosne:/
Przepraszam, że ciągle o tym i tyle gadam, ale czuje ogromną niesprawiedliwość, strasznie mnie to męczy i o niczym nie potrafię teraz myśleć...

[/url]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu #121319 przez SISUNIA88
ona sobie szuka sztucznych problemów i moim zdaniem jest fałszywa bo udaje że zależy jej na relacjach z Wami a np nie łamiąc się z Tobą opłatkiem zachowuje się jak dziecko

"Poczęcie dziecka to cud, przed którym człowiek milknie, chyli czoło i klęka"




Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu #121326 przez Asiersa
Marusiu :) zacisnąć zęby i przemilczeć wszystko :)
Nie ma na nią mocnych...manipuluje swoim mężem i twierdzi, że chce się z Wami pogodzić. A w rzeczywistości jest jak cruella de mon :)
Póki Twojemu teściowi nie otworzą się oczy, póty ona będzie mącić i zatruwać Wam życie :(




Mój dzielny chłopczyk :*:*

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu #121331 przez mariosponge
najlepsze było jej wytłumaczenie dla czego się nie podzieliła ze mną opłatkiem :" bo Marusia nie jest katoliczką, więc nie ma święta. z jakiej okazji miałabym jej składać życzenia?".
Ona wcale nie chce się z nami pogodzić, tylko ojciec chce, bo pewnie chciałby mieć z nami lepszy kontakt, ale nie może bo jest pantoflarzem i beznadziejnie zakochanym w niej facetem. Tak jakby bez niej nie mógł by do nas przyjeżdżać... Boli mnie to, że wszyscy dziadkowie zawsze są zapatrzeni w swoich wnuków, dają prezenty, pamiętają o ważnych datach, dzwonią, martwią się o zdrowie. A mojemu teściu to wisi. Wczoraj dopiero pierwszy raz wziął na ręce Andrzeja, i to tylko dlatego, że mu wcisnęłam i powiedziałam, że powinien dziadek chociaż raz wnuka potrzymać.

[/url]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu #121336 przez Asiersa
Marusiu, źle się dzieje :(
ale chyba nic na to nie poradzisz :(
porozmawiajcie (Ty i mąż) z teściem i powiedzcie mu jak Wy to widzicie i jak to z Waszej strony wygląda.




Mój dzielny chłopczyk :*:*

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu #121470 przez SISUNIA88
myślę, że taka rozmowa nie da zbyt wiele skoro teść jest zmanipulowany przez nią już tyle lat

"Poczęcie dziecka to cud, przed którym człowiek milknie, chyli czoło i klęka"




Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu #121497 przez mufa
asia26 napisał:

wczoraj przyszedl mi nowy tel i owszem dziala ale ja to jednak tepa jestem i musze sie go nauczyc obslugiwac :P a co u Was moje drogie :)


A jaki model, bo chyba przegapiłam :unsure:

Marusiu nie wiem co Ci (Wam) poradzić. Sama mam teściową tragiczną i prawie wcale się do siebie nie odzywamy. Przed ślubem wszystko było ok, a po ślubie zmieniła się o 360 stopni :angry: Jak musimy to jedziemy tam we trójkę, a jak nie ma takiej potrzeby to tylko D. do niej jeździ, bo ja tam wytrzymać nie mogę.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

13 lata 7 miesiąc temu #121501 przez mufa
My dzisiaj cały dzień na polku i oby tak już zostało, bo przynajmniej dni szybciej płyną

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

Moderatorzy: ilona
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2025 ZapytajPolozna.pl