Mamusie pazdziernik 2014

..

A jak kinia

Ja w Miare pospalam.

My ogarniamy chrzest na sw.

Anetka najgorsze się starać, żeby tylko małemu było dobrze, a tu płacz i płacz i płacz... Wtedy mam wszystkiego dość...

Zjadł o 13, 130ml i śpi już pół godziny. Muszę skorzystać i też się kładę.

Aneta, ja mam cos takiego i spisuje sie genialnie



za nami piekna noc tylko dwie pobudki na papu. juz dawno sie tak nie wyspalam

i pozdrowienia dla cioteczek ze spacerku



Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

U nas bioderka ok, glowka ok, brzusio ok, ale wyszlo ze mala na na nerce lewej torbiel:(( ale chirurg nie kazał sie tym martwic..

Ewcia spsikaj i odciagnij i kup katarek lepiej odciąga od Fridy

Anetka problemy z gazami przechodzą miedzy 3-4 miesiącem:)

Malvi -mnie się wydaje, że to normalne - my dorośli też nie zawsze mamy taki sam apetyt A Dusia też mi się bardziej marudna zrobiła przy jedzeniu - dotąd jadła swoje, czasami tylko trzeba było dorobić odrobinę i był spokój na 3-4 h. A teraz jakiś kosmos mam z nią - wczoraj ok 22.00 miała fazę ulewania, ok 23.00 była już głodna ale chyba to ulewanie jej podrażniło przełyk, bo łykała bidna mleko i płakała. Zjadła tylko z 60 ml, trochę rumianku i wypiła i jakoś ją ululałam spać. Noc spokojna - zjadła swoje 120 o 4, potem obudziła się o 8.30 - zjadła znów 120 i marudziła, o 9.30 jej dorobiłam 30 ml, które zjadła. O 10.30 znów było marudzenie, popiła koperku, ale o 11.30 zapuściła ewidentnie głodową syrenę i dojadła sobie 60 ml i jeszcze drugie tyle. Od 12.00 spokój, byłyśmy na spacerze i jeszcze dosypia. I w zasadzenie każdy poranek tak wygląda ostatnio - tylko mleko robię i butle myję.
Ja nie mam fotela - nie mam na niego miejsca, karmię na łóżku i mam wrażenie, że moje życie ostatnio odgrywa się w tym łóżku - tu karmię, usypiam, bawię się i tu spędzam jakieś 20 h dziennie
Chrzciny Dusi 23.11 - będziemy drugie czy ktoś jeszcze przed nami?
Marza - Podobno płacz niemowlęcia tak działa na mózg, że można nim torturować. To jest biologiczny mechanizm - musi dawać czadu. I też normalne jest, ze przy długim płaczu każdemu w końcu nerwy puszczają. Nie obwiniaj się o to.

jagodzia Zazdroszę, że już masz za sobą usg główki - my mamy na początku grudnia - im bliżej tym bardziej o tym myślę... I nie są to wesołe myśli...

Kacha, plecy cie nie bola jak tak caly czas karmisz bez oparcia? ja siadam w tym fotelu, na kolana klade malego rogala, na niego malutka i wtedy karmie. kregoslup jest totalnie odciazony.

Marza, odciagasz jeszcze cokolwiek czy dalas spokoj? ja od tygodnia nawet nie probowalam ale przy mojej tesciowej nawet sie nie da

kacha a my chrzcimy w niedziele poza dzisiejszym spotkaniem w kościele za wiele przygotowań nie mam bo robimy je w restauracji na szczęscie bo pierwsze były w domu i nawet na chwile spokojnie nie siadłam

Kacha dzięki, pocieszyłaś mnie troszkę

Yoozia dałam spokój.... Ani już nie próbuję. Nie mam nawet kiedy wziąć laktatora do ręki jak mi tak mały wojuje... Już tylko na mm jedziemy.

Jagodzia super, że wszystkie badania okej. Torbielą się nie przejmuj skoro lekarz tak radził.

Mały wypił 130 i ulało się mu. Nie zawsze sobie odbije i to pewnie przez to... Ile czasu poświęcacie, żeby dziecko sobie odbiło? Ja noszę, klepię i czasami już mnie ręce bolą, a mały nie beka Co robię źle?

Umówiłam jeszcze nam dzisiaj bioderka i mamy na 18.11, a szczepienia 3.12.

Marza, rozumiem, ja mam to samo. tez kiepsko z czasem, bo mala czesto marudzi. zamierzam jeszcze probowac pobudzac laktacje, jak juz tesciowa pojedzie, ale co z tego bedzie to zobaczymy... moja tez ma problemy z odbijaniem. nieraz pol godziny czekamy az sobie beknie a czasami wcale nie beka. w szpitalu nam mowili, ze jak do 5 min jej sie nie odbije, to zeby polozyc i sprobowac za jakis czas. ale ona zazwyczaj sama sygnalizuje, ze cos jest nie tak. placze, biore ja na rece i wtedy beka. takze nic nie robisz zle moja droga. kazde dziecko jest inne, nasze najwidoczniej bardzo humorzaste

Oj Yoozia takie małe, a już nami rządzi Ja też chciałam pobudzić piersi do produkcji, ale jak to przemyślałam ( kombinowanie z jedzeniem, mniej czasu ) to zrezygnowałam. Nie będę się katowała. Potem jakbym nie odciągała regularnie to znowu ten ból... Powiedziałam kategorycznie nie i pół godziny ją nosisz i klepiesz po pleckach?! Podziwiam ! Mały śpi na boku to jak się mu uleje to na szczęście się tym nie zadławi.

A dzisiaj pierwszy raz obrócił się z plecków na brzuszek ! Byłam w mega szoku jak to zobaczyłam

Dziewczyny ktoś podmienil mi syna... marudny, płacze, nic nie pomaga, nie wiem co jest grane... Myślicie że to może być skok rozwojowy? Czytałam ze to ok 5-6 tygodnia... Oszaleje ;/

Ps paznokcie malinowe;)

..