- Posty: 254
- Otrzymane podziękowania: 0
- /
- /
- /
- /
- /
- STARANIA O CIAZE
STARANIA O CIAZE
- magga146
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Madzia
Mniej Więcej
14 lata 5 miesiąc temu #21909 przez magga146
czesc dziewczynki
kama83
bedzie dobrze zobaczysz!! daj znac koniecznie po badaniach co i jak! ale zobaczysz wszytsko bedzie dobrze
ja mysle że metrazem nie ma co sie przejmowac jak sie chce to sie potrafi. wszytsko powolutku a nie zdazycie sie obnejzec a juz bedziecie miec duuze dzieci i ladne mieszkanaka
eash
no to mi sie wszytsko snilo ze zrobilam test i pozniej zdjecie tego engatywnego testu zeby Wam wyslac to wszytsko mialam w tym snie heheh
Mirella
oj cierpie cierpie i nie mam zamiaru sie leczyc
jak wchodze do pracy odpalam kompa to pierwsza strona jaja wlaczam to jest nasze forum hihi nic dziwnego ze mi w sny wchodzi
mi sie tak roregulowaly @ ze nawet nie wiem kiedy teraz dostane, nie wiem czemu sie tak dzieje ehhh
kama83
bedzie dobrze zobaczysz!! daj znac koniecznie po badaniach co i jak! ale zobaczysz wszytsko bedzie dobrze
ja mysle że metrazem nie ma co sie przejmowac jak sie chce to sie potrafi. wszytsko powolutku a nie zdazycie sie obnejzec a juz bedziecie miec duuze dzieci i ladne mieszkanaka
eash
no to mi sie wszytsko snilo ze zrobilam test i pozniej zdjecie tego engatywnego testu zeby Wam wyslac to wszytsko mialam w tym snie heheh
Mirella
oj cierpie cierpie i nie mam zamiaru sie leczyc
jak wchodze do pracy odpalam kompa to pierwsza strona jaja wlaczam to jest nasze forum hihi nic dziwnego ze mi w sny wchodzi
mi sie tak roregulowaly @ ze nawet nie wiem kiedy teraz dostane, nie wiem czemu sie tak dzieje ehhh
Temat został zablokowany.
- angel82
- Wylogowany
- pierwsze słowa
Mniej Więcej
- Posty: 127
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 5 miesiąc temu #21922 przez angel82
Witam serdecznie wszystkie kobietki na forum. Znalazłam Was w sobotę i już wtedy chciałam do Was dołączyć, jednak musiałam czekać na aktywację konta. Jestem jedną z tych, które starają się o maleństwo. To już prawie rok jak lekarka przed wyjazdem na wczasy poleciła mi testy owulacyjne. Minęło pół roku i nic, a testy raz wychodziły, a raz nie. W grudniu zmieniłam lekarza. Okazało się, że mam cykle bezowulacyjne - po monitoringu i zaburzoną gospodarkę hormonalną - po badaniach hormonów. Dostałam Clo i witaminy z kwasem foliowym. Pierwsze dwa cykle - pęcherzyki za późno pękały, Dostałam luteinę, i jakoś się uregulowało. Wtedy mojego męża wysłali na kurs podoficerski na 3 msc. W zasadzie przyjeżdżał co 3 dzień, ale się nie udało. Za każdym razem jak przychodziła @ - wielkie rozczarowanie, bezsilność i złość na samą siebie, że jestem beznadziejna. W dodatku byłam prawie cały czas sama, nie umiałam sobie poradzić. W maju zrobiliśmy przerwę, @ spóźniała się, ale przyszła. Teraz kolejny cykl z Clo, już 25 dzień. Na pewno przyjdzie ta franca, ponieważ rano mierzyłam temp. i była o 0.3 mniejsza niż wczoraj. Trudno, będziemy znów próbować. Przynajmniej przez najbliższe dwa msc nie muszę jeździć na monitoring, lekarz powiedział, że organizm prawidłowo reaguje na Clo i nie robią się torbiele, więc nie ma zagrożenia a przy tym się odprężę przez wakacje.
Gratuluje wszystkim Wam, które maja pod serduszkiem swoje dzidzie, cieszę się razem z Wami. Jednocześnie trzymam kciuki, za te z Was które są w podobnej do mojej sytuacji. Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego dnia
Gratuluje wszystkim Wam, które maja pod serduszkiem swoje dzidzie, cieszę się razem z Wami. Jednocześnie trzymam kciuki, za te z Was które są w podobnej do mojej sytuacji. Pozdrawiam serdecznie i życzę udanego dnia
Temat został zablokowany.
- Mirella
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Klaudia - najcudniejsze dziecię na świecie
Mniej Więcej
- Posty: 7015
- Otrzymane podziękowania: 72
14 lata 5 miesiąc temu #22006 przez Mirella
Witaj angela
Aktywację konta? Kurczę, kiedyś to się od ręki robiło.... no zaskoczyłaś mnie troszkę
Trafiłaś najlepiej jak mogłaś, troszkę z nami pobędziesz i się uda, my tak działamy
Też sobie przez jakiś czas powtarzałam że beznadziejna jestem, mieścisz się w normie, a juz tu komuś mówiłam, normą jest że się w końcu udaje, więc jesteś na dobrej drodze
Magga, bardzo dobrze że nie wiesz, chociaż to rozregulowanie to za ładnie nie wygląda. Ale lepiej nie wiedzieć i iść na żywioł Jak na mój gust niedługo będziesz się chwalić
Aktywację konta? Kurczę, kiedyś to się od ręki robiło.... no zaskoczyłaś mnie troszkę
Trafiłaś najlepiej jak mogłaś, troszkę z nami pobędziesz i się uda, my tak działamy
Też sobie przez jakiś czas powtarzałam że beznadziejna jestem, mieścisz się w normie, a juz tu komuś mówiłam, normą jest że się w końcu udaje, więc jesteś na dobrej drodze
Magga, bardzo dobrze że nie wiesz, chociaż to rozregulowanie to za ładnie nie wygląda. Ale lepiej nie wiedzieć i iść na żywioł Jak na mój gust niedługo będziesz się chwalić
Temat został zablokowany.
- angel82
- Wylogowany
- pierwsze słowa
Mniej Więcej
- Posty: 127
- Otrzymane podziękowania: 0
- magga146
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Madzia
Mniej Więcej
- Posty: 254
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 5 miesiąc temu #22075 przez magga146
angel82
witam bardzo serdecznie
zobaczysz w koncu sie uda, mamy tu pare przykladów na to ale niestety kazda z nas musi swoje przejsc
a zobaczysz nasze forum uzaleznia hihih nawet w snach jak juz pewnie przeczytalas
wiec oficjalnie jestes nasza nastepna starajaca sie w koncu nowa krew jak to mowia
3mam za ciebie kciuki i za cala reszte oczywiscie
hmmm
ciekawe jak tam grazia?? juz nie moge sie doczekac informacji
Mirella
jak tak mowisz to pewnie tak bedzie sie zobaczy. 6 ide do gina pogadam na temat tego badania hsg. zrobie tak dlugo jej zawracalam glowe ze teraz nie ladnie jest tak zrezygnowac. ale o dziecku probuje nie myslec choc przez to forum trudno ale napewno z Was nie zrezygnuje meza tez wysle na badanie nasienia a co! ja mam tylko sie badac niech tez zobaczy jak to jest latac po lekarzach a nie faceci maja z tego starania sama przyjemnosc no chyba ze kobitka zajezdza chlopa hehe ja to mam nierowno po sufitem
teraz ladnie sie robi wiec pewnie bedzie tu cisza. no ale dziewczyny w chwilach wolnych piszcie
kivi pochwal sie jeszcze brzuszkiem
sunaja21
ty tez nam tu pokazuj kazda zmiane
witam bardzo serdecznie
zobaczysz w koncu sie uda, mamy tu pare przykladów na to ale niestety kazda z nas musi swoje przejsc
a zobaczysz nasze forum uzaleznia hihih nawet w snach jak juz pewnie przeczytalas
wiec oficjalnie jestes nasza nastepna starajaca sie w koncu nowa krew jak to mowia
3mam za ciebie kciuki i za cala reszte oczywiscie
hmmm
ciekawe jak tam grazia?? juz nie moge sie doczekac informacji
Mirella
jak tak mowisz to pewnie tak bedzie sie zobaczy. 6 ide do gina pogadam na temat tego badania hsg. zrobie tak dlugo jej zawracalam glowe ze teraz nie ladnie jest tak zrezygnowac. ale o dziecku probuje nie myslec choc przez to forum trudno ale napewno z Was nie zrezygnuje meza tez wysle na badanie nasienia a co! ja mam tylko sie badac niech tez zobaczy jak to jest latac po lekarzach a nie faceci maja z tego starania sama przyjemnosc no chyba ze kobitka zajezdza chlopa hehe ja to mam nierowno po sufitem
teraz ladnie sie robi wiec pewnie bedzie tu cisza. no ale dziewczyny w chwilach wolnych piszcie
kivi pochwal sie jeszcze brzuszkiem
sunaja21
ty tez nam tu pokazuj kazda zmiane
Temat został zablokowany.
- angel82
- Wylogowany
- pierwsze słowa
Mniej Więcej
- Posty: 127
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 5 miesiąc temu #22092 przez angel82
Hello
To niesamowite jestem dziś w pracy i od rana co chwilkę loguję się , żeby poczytać forum. Staram się poznać Was wszystkie od początku, ale strasznie tego dużo.
Do Eash, czytając Twoją historię i perypetie z mężem przypominają mi się opowiadania mojej siostry. Pobrali się z moim szwagrem jak on już był po 30-tce. Wiadomo dojrzały facet - trudno naprostować , do tego czasu mieszkał sam, pracował w jakiejś firmie już nie pamiętam co to było. Na kasę nie narzekał (Ausrii gdzie obecnie mieszkają żyło się inaczej niż u nas, ale do czasu Euro), a wykształcenia żadnego też nie miał. U nich często się zdarza, że zmieniają mieszkanie, a z tym związane są wieczne remonty, odnowienia itp. I pojawił się problem, bo szwagier ma dwie lewe ręce do roboty. Siorka często narzekała,że wszystko robi sama, Nawet jak była w ciąży wszystko było na jej głowie, nie mogła siedzieć też w domu tylko tyrała na sprzątaniu, żeby mieli za co rachunki zapłacić. Pensja szwagra nie wystarczała, bo było ich już dwoje, większe mieszkanie - większy czynsz. Też dawał jej popalić, jego pasja to motory i czasem więcej kasy szlo na części niż na jedzenie. Na szczęście moja chrześnica urodziła się zdrowiutka - bardzo jak kocham. I szwagier nie ten Nawet kwiatki na werandzie sam sadzi i dba o nie. A jaki dumny jest ze swoich księżniczek. Bądź dobrej myśli i nie denerwuj się - zwłaszcza teraz.
Ale się rozpisałam ,zamiast pracować
To niesamowite jestem dziś w pracy i od rana co chwilkę loguję się , żeby poczytać forum. Staram się poznać Was wszystkie od początku, ale strasznie tego dużo.
Do Eash, czytając Twoją historię i perypetie z mężem przypominają mi się opowiadania mojej siostry. Pobrali się z moim szwagrem jak on już był po 30-tce. Wiadomo dojrzały facet - trudno naprostować , do tego czasu mieszkał sam, pracował w jakiejś firmie już nie pamiętam co to było. Na kasę nie narzekał (Ausrii gdzie obecnie mieszkają żyło się inaczej niż u nas, ale do czasu Euro), a wykształcenia żadnego też nie miał. U nich często się zdarza, że zmieniają mieszkanie, a z tym związane są wieczne remonty, odnowienia itp. I pojawił się problem, bo szwagier ma dwie lewe ręce do roboty. Siorka często narzekała,że wszystko robi sama, Nawet jak była w ciąży wszystko było na jej głowie, nie mogła siedzieć też w domu tylko tyrała na sprzątaniu, żeby mieli za co rachunki zapłacić. Pensja szwagra nie wystarczała, bo było ich już dwoje, większe mieszkanie - większy czynsz. Też dawał jej popalić, jego pasja to motory i czasem więcej kasy szlo na części niż na jedzenie. Na szczęście moja chrześnica urodziła się zdrowiutka - bardzo jak kocham. I szwagier nie ten Nawet kwiatki na werandzie sam sadzi i dba o nie. A jaki dumny jest ze swoich księżniczek. Bądź dobrej myśli i nie denerwuj się - zwłaszcza teraz.
Ale się rozpisałam ,zamiast pracować
Temat został zablokowany.
- kivi
- Wylogowany
- budujemy zdania
Mniej Więcej
- Posty: 384
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 5 miesiąc temu #22099 przez kivi
angel82
witaj...
Ja już należę do innego wątku bo się wystarałam i w grudniu urodzę synusia...ale bywam tu bo to magiczne i przyjacielskie miejsce! Miło mi, że grono się powiększa
Mam pytanko do reszty dziewczyn, szczerze dlatego, że nie chcę szukać w całej historii ale wiem, że na poczatku był poruszany ten temat...może ktoś mi skróci to zagadnienie...a mianowicie...Moje S-TSH wynosi 7.3 jest ponad normę, według internetowych artykułów to nieciekawe...dziwię się dlaczego nie zrobili mi tego badania na początku ciąży tylko dopiero miesiąc temu... ( dziś dla pewności miałam powtarzane, wynik w środę) co w takiej sytuacji? jakie są powikłania, zagrożenia i co należy w takim przypadku robić??
POMOCY, ja mam z tą moją ciążą raz w dół, raz pod górkę...wciąż coś.... ale synuś rośnie, dziś miałam takie "poglądowe usg" dla spokojności, że serduszko bije i mały się porusza
Ściskam i czekam na info...
Sunaja21 właśnie Ty pisałaś coś na samym początku o problemach z tarczycą...napisz koniecznie co i jak w takim wypadku
witaj...
Ja już należę do innego wątku bo się wystarałam i w grudniu urodzę synusia...ale bywam tu bo to magiczne i przyjacielskie miejsce! Miło mi, że grono się powiększa
Mam pytanko do reszty dziewczyn, szczerze dlatego, że nie chcę szukać w całej historii ale wiem, że na poczatku był poruszany ten temat...może ktoś mi skróci to zagadnienie...a mianowicie...Moje S-TSH wynosi 7.3 jest ponad normę, według internetowych artykułów to nieciekawe...dziwię się dlaczego nie zrobili mi tego badania na początku ciąży tylko dopiero miesiąc temu... ( dziś dla pewności miałam powtarzane, wynik w środę) co w takiej sytuacji? jakie są powikłania, zagrożenia i co należy w takim przypadku robić??
POMOCY, ja mam z tą moją ciążą raz w dół, raz pod górkę...wciąż coś.... ale synuś rośnie, dziś miałam takie "poglądowe usg" dla spokojności, że serduszko bije i mały się porusza
Ściskam i czekam na info...
Sunaja21 właśnie Ty pisałaś coś na samym początku o problemach z tarczycą...napisz koniecznie co i jak w takim wypadku
Temat został zablokowany.
- magga146
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Madzia
Mniej Więcej
- Posty: 254
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 5 miesiąc temu #22169 przez magga146
kivi
z tego co ja sie orientuje to w ciazy czesto wystepuje niedoczynnosc tarczycy. a tak sie spytam mialas moze kiedys robione badania pod kontem tarczycy chodzi mi przed ciaza? mysle ze powinnas zglosic sie dom lekarza, ale mysle ze jest to czeste w ciazy wiec glowa do gory
z tego co ja sie orientuje to w ciazy czesto wystepuje niedoczynnosc tarczycy. a tak sie spytam mialas moze kiedys robione badania pod kontem tarczycy chodzi mi przed ciaza? mysle ze powinnas zglosic sie dom lekarza, ale mysle ze jest to czeste w ciazy wiec glowa do gory
Temat został zablokowany.
- sunaja21
- Wylogowany
- rozmowna
- Dawidek 12.11.2010r. KOCHAM :****
Mniej Więcej
- Posty: 597
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 5 miesiąc temu #22227 przez sunaja21
kivi - niestety nie mam dobrych wieści dla Ciebie!ja tarczyce leczyłam juz przed ciąża i miałam swiadomość ze podwojnie musze jej pilnować w ciąży, gdyż za wysokie tsh grozi poronieniem i wadami u dzidzi- dlatego czym predzej smigaj do endykrynologa!moj lekarz /prof/ twierdzi ze optymalny poziom to 1,5 jak robilam teraz badania mialam 2,26 i w srode do niego ide zeby zwiększyl mi dawke hormonu - gdyz umowilismy sie ze jesli wynik bedzie wiekszy od 1,5 to konieczna jest wizyta i ziwększenie dawki jesli byłby rowny lub bliski 1,5 to brałabym hormony bez zmian!kwestia tyllko czy ten poziom wywołała ciąża czy czasem juz przezd ciąża nie miałas z nia problemow a nawet nie wiedzialas???bo tak tez może być i może stad tez miałas problemy z zajsciem i z ta 1 ciąża!ale nie martw sie tylko zaraz smigaj do lekarza!
Temat został zablokowany.
- eash
- Wylogowany
- rozmowna
Mniej Więcej
- Posty: 557
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 5 miesiąc temu #22253 przez eash
oj, kivi, ty to sie masz z nami - ciagle ktoras cie nastraszy. kiedys ja cie troche nastraszylam, jak wyniki z usg mialas podejrzane, teraz sunaja cie straszy tarczyca ale lepiej rzeczywiscie wybrac sie do lekarza, albo od razu do dwoch roznych i skonsultowac wyniki. im predzej, tym lepiej - szybciej rozwiejesz watpliwosci. nie ma nic gorszego, niz takie gdybanie i zastanawianie sie w nieskonczonosc. trzymam kciuki za ciebie
angel, troche mnie podnioslas na duchu, moze moj chlop wezmie sie w garsc i pokona te swoja wrodzona niezaradnosc, kiedy na swiecie pojawi sie malenstwo. chociaz, jak sobie pomysle o jego ojcu...
mama mojego meza przez cale zycie trzymala w garsci i jego, i ich 8 dzieci. to ona zajmowala sie domem i niewielkim gospodarstwem, ona ustalala, kiedy jakie prace na polu trzeba wykonac, ona pilnowala drobiu, świń w chlewiku, krowy, rachunkow, zakupow, obiadu, sprzatania, obowiazkow szkolnych dzieci, lekarzy, no po prostu - wszystkiego. to byla niezmordowana kobieta. a ojca interesowalo tylko to, zeby miec swiety spokoj. wstal rano, przeciagnal sie, polazil po podowrku, popatrzyl na kury, poprzerzucal sianko z kupki na kupke, potem przyszedl na gotowe sniadanie, potem troche pooral w polu, potem na gotowy obiad, potem na ryby z wędką, a potem juz tylko na kolacje... i tak to trwalo i trwalo, zyl sobie spokojnie, bezstresowo, od czasu do czasu zyskujac nowego potomka, a kiedy mama mojego meza pare lat temu ciezko zachorowala i zmarla, jego ojciec zupelnie nie potrafil samodzielnie funkcjonowac. przez jakis czas jechal na kupowanych na lewo przez "zyczliwych" tabletkach uspokajajacych, po ktorych byl jeszcze bardziej otępiały i otumaniony, a w koncu popelnil samobojstwo. historia straszna, ale prawdziwa i bardzo dosadnie pokazujaca temperament tego czlowieka - i mojego meza, tak bardzo do niego podobnego. zreszta, kilku jego braci ma dokladnie takie samo podejscie do zycia. i jak tu takiego niemal czterdziestoletniego chlopa nauczyc czegokolwiek? czasem ręce mi opadają po prostu i wydaje mi się, że to był błąd... a czasem sama siebie w myslach wyzywam za takie myslenie, przecież go kocham. i tak to... eh...
mój mąż nie ma ambicji, nie czuje potrzeby walczenia o lepsze zycie dla siebie, dla mnie i naszych dzieci. dobrze mu tak, jak jest, chocby bylo najgorzej, a jak juz jest najgorzej, to najwyzej ponarzeka, ze praca nie taka, ze kasy brakuje i ze chcialby lepiej, ale na narzekaniu sie zwykle konczy - nie szuka innej pracy, nie zaczyna szkoly, po prostu tkwi w tym, co mu nie pasuje i zeby nie moje wysilki, pewnie do usranej smierci pracowal y za 600zl w jednym i tym samym miejscu, jezdzil maluchem i mieszkal w jakiejs ruderze. minimalista.
a kurde, znow sie rozpisuje - wybaczcie.
angel, ja tez z pracy piszę i tak się zastanawiam, kiedy mnie za to wywalą, eh
angel, troche mnie podnioslas na duchu, moze moj chlop wezmie sie w garsc i pokona te swoja wrodzona niezaradnosc, kiedy na swiecie pojawi sie malenstwo. chociaz, jak sobie pomysle o jego ojcu...
mama mojego meza przez cale zycie trzymala w garsci i jego, i ich 8 dzieci. to ona zajmowala sie domem i niewielkim gospodarstwem, ona ustalala, kiedy jakie prace na polu trzeba wykonac, ona pilnowala drobiu, świń w chlewiku, krowy, rachunkow, zakupow, obiadu, sprzatania, obowiazkow szkolnych dzieci, lekarzy, no po prostu - wszystkiego. to byla niezmordowana kobieta. a ojca interesowalo tylko to, zeby miec swiety spokoj. wstal rano, przeciagnal sie, polazil po podowrku, popatrzyl na kury, poprzerzucal sianko z kupki na kupke, potem przyszedl na gotowe sniadanie, potem troche pooral w polu, potem na gotowy obiad, potem na ryby z wędką, a potem juz tylko na kolacje... i tak to trwalo i trwalo, zyl sobie spokojnie, bezstresowo, od czasu do czasu zyskujac nowego potomka, a kiedy mama mojego meza pare lat temu ciezko zachorowala i zmarla, jego ojciec zupelnie nie potrafil samodzielnie funkcjonowac. przez jakis czas jechal na kupowanych na lewo przez "zyczliwych" tabletkach uspokajajacych, po ktorych byl jeszcze bardziej otępiały i otumaniony, a w koncu popelnil samobojstwo. historia straszna, ale prawdziwa i bardzo dosadnie pokazujaca temperament tego czlowieka - i mojego meza, tak bardzo do niego podobnego. zreszta, kilku jego braci ma dokladnie takie samo podejscie do zycia. i jak tu takiego niemal czterdziestoletniego chlopa nauczyc czegokolwiek? czasem ręce mi opadają po prostu i wydaje mi się, że to był błąd... a czasem sama siebie w myslach wyzywam za takie myslenie, przecież go kocham. i tak to... eh...
mój mąż nie ma ambicji, nie czuje potrzeby walczenia o lepsze zycie dla siebie, dla mnie i naszych dzieci. dobrze mu tak, jak jest, chocby bylo najgorzej, a jak juz jest najgorzej, to najwyzej ponarzeka, ze praca nie taka, ze kasy brakuje i ze chcialby lepiej, ale na narzekaniu sie zwykle konczy - nie szuka innej pracy, nie zaczyna szkoly, po prostu tkwi w tym, co mu nie pasuje i zeby nie moje wysilki, pewnie do usranej smierci pracowal y za 600zl w jednym i tym samym miejscu, jezdzil maluchem i mieszkal w jakiejs ruderze. minimalista.
a kurde, znow sie rozpisuje - wybaczcie.
angel, ja tez z pracy piszę i tak się zastanawiam, kiedy mnie za to wywalą, eh
Temat został zablokowany.
- eash
- Wylogowany
- rozmowna
Mniej Więcej
- Posty: 557
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 5 miesiąc temu #22255 przez eash
jakby nie patrzec - mąż zdal wczoraj ostatecznie egzaminy, ma juz w sumie 4 swiadectwa spawacza na 4 rozne metody, z czego jestem strasznie zadowolona. ma tez za soba wstepne szkolenie bhp. dzisiaj wypchalam go do lekarza na badania (oczywiscie - zapomnial sie zarejestrowac, a najpozniej dzisiaj o 15 ma dostarczyc wyniki...), a jutro ma podpisac umowe. mam nadzieje, ze bedzie mogl to zrobic u nas na miejscu i nie kaza mu gnac do siedziby firmy w łodzi, bo to strasznie daleko, a ja juz naprawde nie mam pieniedzy na paliwo... no i jak dobrze pojdzie, to w sierpniu wreszcie moj maz przyniesie do domu normalna wyplate. bedziemy mogli pomyslec o wozku i lozeczku dla malenstwa, a potem o innych potrzebnych mu rzeczach, no i o splaceniu drobniejszych zobowiazan. ciekawe, czy nie padnie po pierwszym tygodniu pracy? firma musi nadgonic opoznienie na budowie i od poniedzialku az do odwolania zasuwaja po 12 godzin na tym sloncu... ma to plusy - nadgodziny sa dodatkowo platne. ciekawe tylko, co moj maz na to...
a ja jutro mam wizyte u gina, a w piatek prawdopodobnie usg - mam nadzieje, ze tym razem bede mogla pochwalic sie wam zdjeciem
a ja jutro mam wizyte u gina, a w piatek prawdopodobnie usg - mam nadzieje, ze tym razem bede mogla pochwalic sie wam zdjeciem
Temat został zablokowany.
- angel82
- Wylogowany
- pierwsze słowa
Mniej Więcej
- Posty: 127
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 5 miesiąc temu #22259 przez angel82
Witajcie Zapowiada się piękny dzionek, piękne słoneczko
Wiesz Eash jesteś bardzo silną kobietą i z tego jak piszesz i co piszesz naprawdę bardzo kochasz swojego męża. Może nie jest ideałem, ale dbaj o niego.
Nie zawsze to mężczyzna rządzi w domu i trzyma kasę ;)Tak było też u mnie w domu. Tatko też często zmieniał pracę, a wszystko załatwiała mama. Sielanki też całe życie nie miała, ale chyba była szczęśliwa na swój sposób. Miała nas (trójkę - ja, moja siostra i brat, dających popalić dzieciaków), wszystkiego się dla nas wyrzekała, byle nam niczego nie brakowało. I wiesz teraz się jej los odwdzięcza, jeździ na wczasy, to tu to tam. Póki co jeszcze pracuje- choć jest na emeryturze, i nie wyobraża sobie siedzenia w domu. "W domu ludzie umierają". Wiadomo, że każda z nas marzy o cudownej rodzinie, domu czy mieszkanku. Nigdy jednak tak pięknie nie ma. Poza tym jak masz wszystko, to dzieje się coś strasznego co sprowadza cię na ziemię. Więc trzeba cieszyć się chociaż tą odrobiną, którą na razie mamy. A co los jeszcze przyniesie?...........
Wiesz Eash jesteś bardzo silną kobietą i z tego jak piszesz i co piszesz naprawdę bardzo kochasz swojego męża. Może nie jest ideałem, ale dbaj o niego.
Nie zawsze to mężczyzna rządzi w domu i trzyma kasę ;)Tak było też u mnie w domu. Tatko też często zmieniał pracę, a wszystko załatwiała mama. Sielanki też całe życie nie miała, ale chyba była szczęśliwa na swój sposób. Miała nas (trójkę - ja, moja siostra i brat, dających popalić dzieciaków), wszystkiego się dla nas wyrzekała, byle nam niczego nie brakowało. I wiesz teraz się jej los odwdzięcza, jeździ na wczasy, to tu to tam. Póki co jeszcze pracuje- choć jest na emeryturze, i nie wyobraża sobie siedzenia w domu. "W domu ludzie umierają". Wiadomo, że każda z nas marzy o cudownej rodzinie, domu czy mieszkanku. Nigdy jednak tak pięknie nie ma. Poza tym jak masz wszystko, to dzieje się coś strasznego co sprowadza cię na ziemię. Więc trzeba cieszyć się chociaż tą odrobiną, którą na razie mamy. A co los jeszcze przyniesie?...........
Temat został zablokowany.
- eash
- Wylogowany
- rozmowna
Mniej Więcej
- Posty: 557
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 5 miesiąc temu #22337 przez eash
oh angel, zgadzam sie z toba w 100%, tylko na co dzien to czlowiekowi rece opadaja i jakos wtedy zapomina sie o tej filozofii
wlasnie na krotko po ostatnich moich wpisach moj maz doprowadzil mnie do szalu i caly dzien mam zepsuty przez niego. wszyscy na mnie krzycza, ze mam sie nie denerwowac, bo na dziecku zle sie to odbija, a ja nie potrafie, non stop krzycze, wsciekam sie, a potem placze - i to wcale nie przez hormony, to przez niego z tymi badaniami lekarskimi wyszla po prostu straszna awantura, bo pojechal, zrobil i zaplacil... 100zł! gdzie normalnie badania kosztuja 30, gora 50! po czym jak wrocil, okazalo sie, ze zaswiadczenie jest zle wypisane - mialo byc, ze nadaje sie do pracy na wysokosci, a wpisano, ze do 3m. chcial poprawic, to mu lekarz powiedzial, ze zeby bylo ok, trzeba konsultacji okulistycznej, laryngologicznej i neurologicznej, a ci specjalisci przyjmuja prywatnie najblizej w Lesznie i trzeba sie umawiac z co najmniej kilkudniowym wyprzedzeniem, a u nas tylko na kase chorych - trzeba czekac do wrzesnia czy pazdziernika. a on dzisiaj mial te badania oddac! i okazalo sie, ze wszyscy nowi pracownicy, nawet ci niedorobieni, najglupsi, zrobili te badania, a on jeden, idiota - nie. co sie nadzwonilam, naprosilam, nazalatwialam - jeden Pan Bog wie. i oczywiscie caly dzien w nerwach, juz tak go wyzywalam, ze az wstyd. chyba go z domu dzisiaj wyrzuce...
szkoda gadac.
taka sie czuje teraz wyzuta, jak stary kapeć, aż sobie lekuchną kawę zrobiłam, choć nie piję od kilku miesięcy wcale.
no mówię wam...
ale cóż, pretensje moge mieć tylko do siebie - to ja się wykłócałam z rodzicami o to, żeby się móc z nim spotykać, ja sie uparłam na ten slub i obraziłam na rodziców, że nie wyrazili swojej aprobaty... mam, co chciałam. widziały gały, co brały.
wiem, że mam świra i panikuję, ale jak zamykam oczy, widzę siebie w starych łachmanach, oblepioną piątką czy szóstką usmarkanych dzieciaków, stojącą przy dymiącej kuchni i mieszającą zupę w wielkim garze ogromną drewnianą chochlą... taka przyszłość mnie czeka - wiejskiej, ubogiej baby
wlasnie na krotko po ostatnich moich wpisach moj maz doprowadzil mnie do szalu i caly dzien mam zepsuty przez niego. wszyscy na mnie krzycza, ze mam sie nie denerwowac, bo na dziecku zle sie to odbija, a ja nie potrafie, non stop krzycze, wsciekam sie, a potem placze - i to wcale nie przez hormony, to przez niego z tymi badaniami lekarskimi wyszla po prostu straszna awantura, bo pojechal, zrobil i zaplacil... 100zł! gdzie normalnie badania kosztuja 30, gora 50! po czym jak wrocil, okazalo sie, ze zaswiadczenie jest zle wypisane - mialo byc, ze nadaje sie do pracy na wysokosci, a wpisano, ze do 3m. chcial poprawic, to mu lekarz powiedzial, ze zeby bylo ok, trzeba konsultacji okulistycznej, laryngologicznej i neurologicznej, a ci specjalisci przyjmuja prywatnie najblizej w Lesznie i trzeba sie umawiac z co najmniej kilkudniowym wyprzedzeniem, a u nas tylko na kase chorych - trzeba czekac do wrzesnia czy pazdziernika. a on dzisiaj mial te badania oddac! i okazalo sie, ze wszyscy nowi pracownicy, nawet ci niedorobieni, najglupsi, zrobili te badania, a on jeden, idiota - nie. co sie nadzwonilam, naprosilam, nazalatwialam - jeden Pan Bog wie. i oczywiscie caly dzien w nerwach, juz tak go wyzywalam, ze az wstyd. chyba go z domu dzisiaj wyrzuce...
szkoda gadac.
taka sie czuje teraz wyzuta, jak stary kapeć, aż sobie lekuchną kawę zrobiłam, choć nie piję od kilku miesięcy wcale.
no mówię wam...
ale cóż, pretensje moge mieć tylko do siebie - to ja się wykłócałam z rodzicami o to, żeby się móc z nim spotykać, ja sie uparłam na ten slub i obraziłam na rodziców, że nie wyrazili swojej aprobaty... mam, co chciałam. widziały gały, co brały.
wiem, że mam świra i panikuję, ale jak zamykam oczy, widzę siebie w starych łachmanach, oblepioną piątką czy szóstką usmarkanych dzieciaków, stojącą przy dymiącej kuchni i mieszającą zupę w wielkim garze ogromną drewnianą chochlą... taka przyszłość mnie czeka - wiejskiej, ubogiej baby
Temat został zablokowany.
- angel82
- Wylogowany
- pierwsze słowa
Mniej Więcej
- Posty: 127
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 5 miesiąc temu #22374 przez angel82
Wiesz z domu to go raczej nie wyrzucaj, dasz radę sama?
Z drugiej jednak strony, czasem jak facet dostanie porządnego kopa, to się w końcu budzi!
Tylko czy w tym przypadku zadziała.
Co do badań - to nie mógł na razie oddać tych co ma, a później donieść tych prawidłowych?
A lekarz też DUPA, też chyba powinien zapytać jakie ma być zaświadczenie. Albo druki odpowiednie twój mąż powinien dostać w tej firmie.
Ale tak właśnie jest jak Ci na czymś zależy.....
A tak poza tym, mam pytanie. Czy możliwe jest żebym wczoraj miała obniżoną tempkę o 0.3 a dziś znowu taką jak przed wczoraj?
Trzymaj się. Pozdrawiam ciepło
Z drugiej jednak strony, czasem jak facet dostanie porządnego kopa, to się w końcu budzi!
Tylko czy w tym przypadku zadziała.
Co do badań - to nie mógł na razie oddać tych co ma, a później donieść tych prawidłowych?
A lekarz też DUPA, też chyba powinien zapytać jakie ma być zaświadczenie. Albo druki odpowiednie twój mąż powinien dostać w tej firmie.
Ale tak właśnie jest jak Ci na czymś zależy.....
A tak poza tym, mam pytanie. Czy możliwe jest żebym wczoraj miała obniżoną tempkę o 0.3 a dziś znowu taką jak przed wczoraj?
Trzymaj się. Pozdrawiam ciepło
Temat został zablokowany.
- kivi
- Wylogowany
- budujemy zdania
Mniej Więcej
- Posty: 384
- Otrzymane podziękowania: 0
14 lata 5 miesiąc temu - 14 lata 5 miesiąc temu #22481 przez kivi
Hej dziewczyny...pozdrawiam Was wszystkie!!!!!
Sunaja21 dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i tu i na gg Eash...nie boję się tego straszenia, takie odpowiedzi są dla mnie jednym z źródeł, ale w rzeczywistości...czekam na kolejny wynik i będę myślała co dalej...poproszę o skierowanie na badania do endokrynologa, mój lekarz ogólny niestety jest lekko zakręcony i co w Nrwegii jest nagminne, czasem wiem więcej od niego...Tym razem poprosił mnie bym poszukała informacji na ten temat w internecie i dała mu znać co się dowiedziałam bo jak to powiedział " nie znalazł nic na temat tych wyników w książce o ciąży" Szokkkkkkkkkkkkkk to Norwegia, zastanawiam się kiedy się przestawię...już myślę by polecieć do endokrynolog do Polski...he, heeeeeeee
Ściskam!!
Sunaja21 dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i tu i na gg Eash...nie boję się tego straszenia, takie odpowiedzi są dla mnie jednym z źródeł, ale w rzeczywistości...czekam na kolejny wynik i będę myślała co dalej...poproszę o skierowanie na badania do endokrynologa, mój lekarz ogólny niestety jest lekko zakręcony i co w Nrwegii jest nagminne, czasem wiem więcej od niego...Tym razem poprosił mnie bym poszukała informacji na ten temat w internecie i dała mu znać co się dowiedziałam bo jak to powiedział " nie znalazł nic na temat tych wyników w książce o ciąży" Szokkkkkkkkkkkkkk to Norwegia, zastanawiam się kiedy się przestawię...już myślę by polecieć do endokrynolog do Polski...he, heeeeeeee
Ściskam!!
Ostatnio zmieniany: 14 lata 5 miesiąc temu przez kivi.
Temat został zablokowany.