STARANIA O CIAZE

Kajo napisał:

= AndroVit - podaję i byliśmy w szoku jak poprawiły się o prawie 50%
= Salfazyn - nie podawałam
= Cynk - też nie
= L-karnityna na ruchliwość

- tez nie

Czyli musze uzupełnić jego dietę, a normlanie w aptecę mogę zakupić te specyfiki?[/quote]

tak wszystkie specyfiki bez recepty
Vitamina C też wskazana

gabi to ne daleko, a napisz dokładnie skąd jesteś ja już myśłałam że nie ma nikogo z moich okolic

I chyba faktycznie po tym jak lekarz powiedział że nie ma szans, on przestał mieć chęci, noi to zmuszanie go....
Co do urozmaiceń, wątpie by to pomogło, ja miałam przez 4 lata sex shop i np na nas to nic nie robiło wrażenia.[/quote]

Wiesz ja myślę,że tak może być, że przez te wszystkie bardzo ciężkie sytuacje, których doświadczyliście teraz najzwyczajniej w świecie potrzebujecie czasu.

Nie można nic robić na siłę, musisz poczekać a sytuacja na pewno się zmieni.
Jesli będzie się to przeciągało w czasie to może warto udać się do psychologa. (to akurat bliskie mi zawowo środowisko)i uważam, że czasem lepiej jak 3 osoba nas wysłucha i podpowie. Może jak Twój M usłyszy, od kogoś obcego mądre słowa to też będzie się inaczej czuł. Bo najwyraźniej go to wszystko przygniotło

Kajo napisał:

Wiesz ja myślę,że tak może być, że przez te wszystkie bardzo ciężkie sytuacje, których doświadczyliście teraz najzwyczajniej w świecie potrzebujecie czasu.

Nie można nic robić na siłę, musisz poczekać a sytuacja na pewno się zmieni.
Jesli będzie się to przeciągało w czasie to może warto udać się do psychologa. (to akurat bliskie mi zawowo środowisko)i uważam, że czasem lepiej jak 3 osoba nas wysłucha i podpowie. Może jak Twój M usłyszy, od kogoś obcego mądre słowa to też będzie się inaczej czuł. Bo najwyraźniej go to wszystko przygniotło

Też tak uważam, i mam nadzieje że wkońcu się uda zajść w ciąże a po ciąży wszystko wróci do normy. Jego poprostu przerosło to wszystko. Od 8 lat teść zmaga sie z chorobą serca, 3 miesiące po naszym ślubie okazało się że ja jestem chora. To wszystko jest naprawdę dużo.

Do psychologa już go nie raz próbowałam wyciągnąć - niestety nic z tego on nie chce o tym słyszeć, bo uważa że to samo przejdzie z czasem. Póki co mam wsparcie w jego koledze, i Łukasz stara się często z nim rozmawiać ...

Dlatego póki co zawsze się śmieje jak pijemy żeby pił bo wtedy jest łatwieszy :D ojjj w tedy to demon w niego wchodzi jak za dawnych lat gdzie te czasy jak biliśmy rekord i 10 razy w ciągu dnia aż Niemcy się z pokoju obok wyprowadzili na drugi koniec korytarza :D

JustynaZuzanna napisał:

Kajo napisał:

No to dobrze, że ma tego kolegę. Bo wazne aby nie został z tym sam. Wiesz nie jest łatwo faceta zaprowadzić do psychologa lub na terapię. Oni są zbyt dumni i nie chcą pokazać, że są tez czasem słabi. Taka naturalna obrona. To nie są łatwe rzeczy, ale jesli moge coś polecić Tobie to pokazuj mu zawsze, że go rozumiesz. Jak mówi, że nie to nie rób mu z tego tytułu wymówek tylko własnie powiedz, że razem możecie przez to przejść.Tylko najważniejsze abyście cały czas rozmawiali. To jest podstawa i uwierz mi, że może nie teraz a za jakiś czas to zaprocentuje:)

po tylu latach to już została tylko rozmowa o tym, że za cholere na naszym terenie nie idzie znależć pracy dla kobiety i o jego pracy

JustynaZuzanna napisał:

po tylu latach to już została tylko rozmowa o tym, że za cholere na naszym terenie nie idzie znależć pracy dla kobiety i o jego pracy

A Ty Justynka gdzies na południu mieszkasz? Czy gdzieś koło Łodzi?

Kajo napisał:

JustynaZuzanna napisał:

po tylu latach to już została tylko rozmowa o tym, że za cholere na naszym terenie nie idzie znależć pracy dla kobiety i o jego pracy

A Ty Justynka gdzies na południu mieszkasz? Czy gdzieś koło Łodzi?

Ojjj jakby tam mieszkała to bym w pracy przebierała
ale mi sie zrymowało
Ja mieszkam na zadup** między Katowicami a Częstochową i tu i tu mam po około 45km. Na wsi w której pracę ma się tylko po znajomościach w Sokpolu bądź w Elektroluxe, lub w urzędach. Jak się nie chce po znajomości to trzeba mieć zawód związany z budowlanką (oczywiście w praktyce), kierowca TIRa bądź szewcem. A dla kobiet jest praca nie dość że na lewo to jeszcze za 4zł/godz!!!
Bezrobocie obecnie wynoszące 26%

JustynaZuzanna napisał:

Kajo napisał:

JustynaZuzanna napisał:

po tylu latach to już została tylko rozmowa o tym, że za cholere na naszym terenie nie idzie znależć pracy dla kobiety i o jego pracy

A Ty Justynka gdzies na południu mieszkasz? Czy gdzieś koło Łodzi?

Ojjj jakby tam mieszkała to bym w pracy przebierała
ale mi sie zrymowało
Ja mieszkam na zadup** między Katowicami a Częstochową i tu i tu mam po około 45km. Na wsi w której pracę ma się tylko po znajomościach w Sokpolu bądź w Elektroluxe, lub w urzędach. Jak się nie chce po znajomości to trzeba mieć zawód związany z budowlanką (oczywiście w praktyce), kierowca TIRa bądź szewcem. A dla kobiet jest praca nie dość że na lewo to jeszcze za 4zł/godz!!!
Bezrobocie obecnie wynoszące 26%

uuu to rzeczywiścię nie zazdroszczę!
A to kolejny powód do stresów, niby mówi się , że kasa nie najważniejsza, ale bez niej jest ciężko. Szczególnie jak dochodzi drogie leczenie. No to współczuję.

No dokładnie, podobno pieniądze szczęścia nie dają, ale bez nich to gó**** jest ....
W sumie to nawet tego nie ma, bo żeby ono było trzeba zjeść, że by zjeść trzeba iść na zakupy, żeby iść na zakupy i wrócić z czymś do jedzenia to musi być kasa ....
3 lata na filozofi u prof "Św. Mikołaja" i jakie wywody robię

Jak przeglądam ogłoszenia z drugiej strony śląska, tzn gliwice, tychy cieszyn, albo z terenu Łodzi czy Wawy to tam widze że bez problemu bym miała prace, a tu u nas bidaaaaa. Ale niestety mojego nie da się z tej mieściny wyciągnąć do innego miasta. Kiedyś nawet specjalnie do Łodzi wysłałam kilka CV w swoim zawodzie dość fajne oferty pracy, podałam adres korespondencyjny mojej koleżanki z tamtąd na kilkanaście CV kilka odpowiedzi było.
A na naszym terenie przeglądając internet jak 1 Cv wyśle na dzień to już dobrze

JustynaZuzanna napisał:

No dokładnie, podobno pieniądze szczęścia nie dają, ale bez nich to gó**** jest ....
W sumie to nawet tego nie ma, bo żeby ono było trzeba zjeść, że by zjeść trzeba iść na zakupy, żeby iść na zakupy i wrócić z czymś do jedzenia to musi być kasa ....
3 lata na filozofi u prof "Św. Mikołaja" i jakie wywody robię

Jak przeglądam ogłoszenia z drugiej strony śląska, tzn gliwice, tychy cieszyn, albo z terenu Łodzi czy Wawy to tam widze że bez problemu bym miała prace, a tu u nas bidaaaaa. Ale niestety mojego nie da się z tej mieściny wyciągnąć do innego miasta. Kiedyś nawet specjalnie do Łodzi wysłałam kilka CV w swoim zawodzie dość fajne oferty pracy, podałam adres korespondencyjny mojej koleżanki z tamtąd na kilkanaście CV kilka odpowiedzi było.
A na naszym terenie przeglądając internet jak 1 Cv wyśle na dzień to już dobrze

Taka przeprowadzka mogłaby Wam pomóc. Pisałas kiedyś o rodzinie, że trochę nie za bardzo się Wam układa. Pracy brak a to dołuje cholernie i niepotrzebnie dokłada Wam stresów i zmieniłabys otoczenie nazwyczajniej w świecie.

To nie jest głupi pomysł, wg mnie powinniście poszukać czegoś dalej.
Nam w Łodzi nie było źle, ale nie ma porównania do Gdańska. Ale my z moim M to w ogóle włóczykije jestesmy Często nawet walizki mamy nie rozpakowane

Ja to z miłą chęcią bym z tąd się zawineła bo mnie tu nic nie trzyma, oprócz Dużego.
Ale ten to domator jest (nie licząc jak jest w pracy), i on sobie nie wyobraża żeby się wynieść z tej dziury.
No ale jeśli do połowy czerwca (czyli obrony) nie znajne na naszym terenie czegość normalnego (już nawet nie mam wymagań co za praca byleby uczciwie płacone i na etacie, lub nie zajdę w ciąże to emigruje do holandii przynajmniej na 6 miesiecy do mamy wspomnianego wyżej Łukasza. Przynajmniej troszkę człowiek finansowo się odbije.

JustynaZuzanna napisał:

Ja to z miłą chęcią bym z tąd się zawineła bo mnie tu nic nie trzyma, oprócz Dużego.
Ale ten to domator jest (nie licząc jak jest w pracy), i on sobie nie wyobraża żeby się wynieść z tej dziury.
No ale jeśli do połowy czerwca (czyli obrony) nie znajne na naszym terenie czegość normalnego (już nawet nie mam wymagań co za praca byleby uczciwie płacone i na etacie, lub nie zajdę w ciąże to emigruje do holandii przynajmniej na 6 miesiecy do mamy wspomnianego wyżej Łukasza. Przynajmniej troszkę człowiek finansowo się odbije.

No własnie Polska to taki przepraszam za wyrażenie "debilny" kraj, młodzi ludzie chętni do pracy muszą wyjeżdzać, żeby cokolwiek zarobić.

W Polsce rzeczywiście aby mieć dobrze płatna pracę trzeba mieszkać w duzym miescie, no chyba, że masz taki zawód, że obojetne jest miejsce, ale wtedy trzeba być mega artystą

Ale z tego co piszesz jesteś na poczatku swojej kariery zawodowej także zdobywaj doświadczenie (o ile będzie to w Twoim miescie możliwe) a późńiej będziesz mogła już tylko przebierać

Kajo

Ale z tego co piszesz jesteś na poczatku swojej kariery zawodowej także zdobywaj doświadczenie (o ile będzie to w Twoim miescie możliwe) a późńiej będziesz mogła już tylko przebierać

No właśnie co najweselsze nie jestem na początku kariery. Ja już pracowałam będąc w ogólniaku. Po skończeniu ogólniaka miałam pełen etat przez rok czasu, ale mała kasa więc poszłam gdzie indziej z dnia na dzień do lepszej pracy. Po pewnym czasie okazało sie że jestem chora. Otwarliśmy swój sklep z pieniędzy z wesela, teście dołożyli. Jak się stan zdrowia pogroszył to niestety trzeba było zamknąc i się leczyć. Teraz przez niespełna rok pracowałam jako dyrektor do spraw nieruchomości w Berlinie.. odeszłam z pracy bo prezez był wariatem i cała firma poszła na manowce, wszyscy jednego dnia się odeszliśmy.
Mając 25 lat mam 6 lat udokumentowanego doświadczenia zawodowego, teraz rok siedze w domu nie licząc jakiś śmieciowych prac. I wykształcenie: 1. średnie informatyczne, 2. lic - pedagog menager usług społecznych i kulturowych ze spec j.rosyjskim, 3. technik usł kosmetycznych spec wizaż i stylizacja, dodatkowo peło kursów, 4. w czerwcu obrona z tech masażu spec masaż w rehabilitacji - i wtym najbardziej się spełniam i mam nadzieje że w holandii zarobie by zrobić mgr z fizjoterapii i własny gabinet
I powiem Wam, że im dużej przegladam oferty pracy tym ich mniej widze.

JustynaZuzanna napisał:

Kajo

Ale z tego co piszesz jesteś na poczatku swojej kariery zawodowej także zdobywaj doświadczenie (o ile będzie to w Twoim miescie możliwe) a późńiej będziesz mogła już tylko przebierać

No właśnie co najweselsze nie jestem na początku kariery. Ja już pracowałam będąc w ogólniaku. Po skończeniu ogólniaka miałam pełen etat przez rok czasu, ale mała kasa więc poszłam gdzie indziej z dnia na dzień do lepszej pracy. Po pewnym czasie okazało sie że jestem chora. Otwarliśmy swój sklep z pieniędzy z wesela, teście dołożyli. Jak się stan zdrowia pogroszył to niestety trzeba było zamknąc i się leczyć. Teraz przez niespełna rok pracowałam jako dyrektor do spraw nieruchomości w Berlinie.. odeszłam z pracy bo prezez był wariatem i cała firma poszła na manowce, wszyscy jednego dnia się odeszliśmy.
Mając 25 lat mam 6 lat udokumentowanego doświadczenia zawodowego, teraz rok siedze w domu nie licząc jakiś śmieciowych prac. I wykształcenie: 1. średnie informatyczne, 2. lic - pedagog menager usług społecznych i kulturowych ze spec j.rosyjskim, 3. technik usł kosmetycznych spec wizaż i stylizacja, dodatkowo peło kursów, 4. w czerwcu obrona z tech masażu spec masaż w rehabilitacji - i wtym najbardziej się spełniam i mam nadzieje że w holandii zarobie by zrobić mgr z fizjoterapii i własny gabinet
I powiem Wam, że im dużej przegladam oferty pracy tym ich mniej widze.

No to jak czujesz, że dziedzina kosmetyki bądź rehabilitacji najbardziej Cie kręci to własnie może w to inwestuj. Ja zawsze powtarzam, że aby odnieśc sukces musisz robic to co kochasz a przynajmniej lubisz. Jeżeli zajmujesz się czymś co nie sprawia Ci przyjmności to daleko nie zajdziesz

Fajnie, że przynajmniej wiesz co Cie kręci i w czym czujesz sie dobra, bo sporo ludzi nie dochodzi do tego momentu. Może jak będziesz w Holandii to odkładaj sobie na swowją działalność (ale bardziej Ci zyczę zaciążenia póki co
Ok ja zmykam do ginka
Miłego weekendu dziewczyny!