- Posty: 1509
- Otrzymane podziękowania: 24
- /
- /
- /
- /
- /
- STARANIA O CIAZE
STARANIA O CIAZE
- pani_p
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Mniej Więcej
12 lata 1 tydzień temu #515164 przez pani_p
czytając to co tu piszecie, ogarnia mnie przerażenie. Takie to się wydaje proste dla osoby, której doświadczenie jest zerowe... ile my kobiety musimy przeżyć? Czasami czuję się na to za słaba i że sobie nie poradzę jak przyjdzie co do czego.
Temat został zablokowany.
- Mirella
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Klaudia - najcudniejsze dziecię na świecie
Mniej Więcej
- Posty: 7015
- Otrzymane podziękowania: 72
12 lata 1 tydzień temu #515170 przez Mirella
Ferritka, no bez przesady, ledwo wczoraj się zapisałam, w przyszły piątek będą mnie oglądać jutro muszę się na prześwietlenie dłoni wbić, we wtorek mam jakieś badania krwi nawet nie do końca wiem jakie, 15 stycznia nefrolog, 17 stycznia trzecie szczepienie na żółtaczkę. To z tego co pamiętam, możliwe że coś przegapiłam. No i potem do rodzinnej i zobaczymy co tym razem wymyśli Przynajmniej mi hipochondrii nie wmawia jak wszystkie do tej pory
I bardzo proszę nie krzyczeć na Monię bo zaraz na Was nakrzyczę. Rozumiem rozgoryczenie dziewczyn które się długo starają, ale powiem Wam tak, dopóki kobieta nie ma dziecka to należy tylko i wyłącznie do siebie, może robić co chce, nawet w ciąży, oczywiście w granicach rozsądku, ale nikt jej nie broni z marszu się położyć na oddział, świat się nie zawali. Ale jak już ma się dziecko to należy się przede wszystkim do dziecka. I teraz sobie wyobrażam rozterki Moni która z jednej strony boi się o ciążę, a z drugiej zostawiła w domu męża z potwornymi bólami brzucha i dwulatką. Pamiętam Duśkę jako dwulatkę, niby to już nie takie małe, ale musiałam opracowywać strategię wyjścia do łazienki jak same byłyśmy I za nic w świecie by nie została wtedy z nikim obcym. Był taki czas że w nocy tylko ja mogłam do niej podejść, jak mąż podchodził to się darła jakby diabła zobaczyła, chociaż w dzień tatuś był najważniejszy.
Jak w lecie wylądowałam w nocy w szpitalu to mąż ściągnął do nas swoją córkę która mieszka 50 km dalej żeby w ogóle mógł do mnie przyjść, nie mam rodziców, nie mam rodzeństwa, zwyczajnie nie ma kto się zająć dzieckiem, czasem i tak się zdarza. Na co dzień dajemy radę, ale w sytuacjach kryzysowych jest ciężko.
Ale nie użalam się o nie, wczoraj włączyłam ten filmik co Wam pokazałam, Duśka obejrzała ze sto razy tak jej się dzidzia podobała. Chce taką w domu i będzie kochać, muszę się szybko wyleczyć i bierzemy się za robienie siostry
I bardzo proszę nie krzyczeć na Monię bo zaraz na Was nakrzyczę. Rozumiem rozgoryczenie dziewczyn które się długo starają, ale powiem Wam tak, dopóki kobieta nie ma dziecka to należy tylko i wyłącznie do siebie, może robić co chce, nawet w ciąży, oczywiście w granicach rozsądku, ale nikt jej nie broni z marszu się położyć na oddział, świat się nie zawali. Ale jak już ma się dziecko to należy się przede wszystkim do dziecka. I teraz sobie wyobrażam rozterki Moni która z jednej strony boi się o ciążę, a z drugiej zostawiła w domu męża z potwornymi bólami brzucha i dwulatką. Pamiętam Duśkę jako dwulatkę, niby to już nie takie małe, ale musiałam opracowywać strategię wyjścia do łazienki jak same byłyśmy I za nic w świecie by nie została wtedy z nikim obcym. Był taki czas że w nocy tylko ja mogłam do niej podejść, jak mąż podchodził to się darła jakby diabła zobaczyła, chociaż w dzień tatuś był najważniejszy.
Jak w lecie wylądowałam w nocy w szpitalu to mąż ściągnął do nas swoją córkę która mieszka 50 km dalej żeby w ogóle mógł do mnie przyjść, nie mam rodziców, nie mam rodzeństwa, zwyczajnie nie ma kto się zająć dzieckiem, czasem i tak się zdarza. Na co dzień dajemy radę, ale w sytuacjach kryzysowych jest ciężko.
Ale nie użalam się o nie, wczoraj włączyłam ten filmik co Wam pokazałam, Duśka obejrzała ze sto razy tak jej się dzidzia podobała. Chce taką w domu i będzie kochać, muszę się szybko wyleczyć i bierzemy się za robienie siostry
Temat został zablokowany.
- anoda89
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Moje Słoneczko 08.10.2012 [*]
Mniej Więcej
- Posty: 3440
- Otrzymane podziękowania: 72
12 lata 1 tydzień temu #515173 przez anoda89
No ja na forum też przyszłam jak miałam kartę ciąży z wcześniej podczytywałam. Teraz też powiedziałam że nie mówię o ciąży dopóki nie będzie brzucha widać, niech się domyślaj. Mam koleżankę która powiedziała o ciąży dopiero w 12 tyg po badaniach genetycznych.
Co do jakości spermy to ja słyszałam że witamina C pomaga i kijanki robią się szybsze . Może być też tak że sperma jest za gęsta i trzeba podać leki na rozrzedzenie.
Co do jakości spermy to ja słyszałam że witamina C pomaga i kijanki robią się szybsze . Może być też tak że sperma jest za gęsta i trzeba podać leki na rozrzedzenie.
Temat został zablokowany.
- mesy
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Mniej Więcej
- Posty: 5151
- Otrzymane podziękowania: 198
12 lata 1 tydzień temu #515174 przez mesy
pani_p napisał:
A to sorry nie mam doświadczenia nie będę się wypowiadać hehhe
czytając to co tu piszecie, ogarnia mnie przerażenie. Takie to się wydaje proste dla osoby, której doświadczenie jest zerowe... ile my kobiety musimy przeżyć? Czasami czuję się na to za słaba i że sobie nie poradzę jak przyjdzie co do czego.
A to sorry nie mam doświadczenia nie będę się wypowiadać hehhe
Temat został zablokowany.
- pani_p
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Mniej Więcej
- Posty: 1509
- Otrzymane podziękowania: 24
12 lata 1 tydzień temu #515181 przez pani_p
mesy napisał:
nie rozumiem Twojej odpowiedzi... za to chyba dobrze rozumiem, że miała mi dogryźć?
pani_p napisał:
czytając to co tu piszecie, ogarnia mnie przerażenie. Takie to się wydaje proste dla osoby, której doświadczenie jest zerowe... ile my kobiety musimy przeżyć? Czasami czuję się na to za słaba i że sobie nie poradzę jak przyjdzie co do czego.
A to sorry nie mam doświadczenia nie będę się wypowiadać hehhe
nie rozumiem Twojej odpowiedzi... za to chyba dobrze rozumiem, że miała mi dogryźć?
Temat został zablokowany.
- Mirella
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Klaudia - najcudniejsze dziecię na świecie
Mniej Więcej
- Posty: 7015
- Otrzymane podziękowania: 72
12 lata 1 tydzień temu #515183 przez Mirella
Pani_p jak przyjdzie co do czego to świetnie sobie dasz radę, nie bojaj
Gabi widzę Cię, nie czaj się tylko mówi co się dzieje
Ferritka, no jak to mąż na badania nie chce iść? To on jest mężczyzna czy facet?
U nas to odwrotnie było, mój mąż chciał się zbadać ale ja nie chciałam żeby to robił No ale pamiętajcie dziewczyny, że na mnie się wzorować nie należy!!!
Gabi widzę Cię, nie czaj się tylko mówi co się dzieje
Ferritka, no jak to mąż na badania nie chce iść? To on jest mężczyzna czy facet?
U nas to odwrotnie było, mój mąż chciał się zbadać ale ja nie chciałam żeby to robił No ale pamiętajcie dziewczyny, że na mnie się wzorować nie należy!!!
Temat został zablokowany.
- sylka
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Mniej Więcej
- Posty: 11587
- Otrzymane podziękowania: 5
12 lata 1 tydzień temu - 12 lata 1 tydzień temu #515184 przez sylka
Mirella wiem o czym mówisz bo sama teraz jakbym musiała leżec w ciaży znów w szpitalu miałabym problem z Kuba bo musimy liczyć sami na siebie. Jakby udało się to ewentualnie szwagierka by pomogła jakoś z Kubusiem choć sama ma 2 dzieci (synek w przedszkolu a córeczka rok młodsza od Kuby) Znając mojego męża kazałby mi na nic nie patrzeć i kłaśc sie a on stanął by na rzesach by zorganizowac opiekę dla Kuby. Wiadomo ze bym nie chciał go zostawiać ale jak mus to mus. Z reszta chyba końcem końców bym sie położyła. Mam nadzieję że u Mini oki i jakby coś to dziś zrobią jej USG i podadza leki jeśli sa potrzebne.
W zwiazku z problemem organizacji opieki nie wyobrażam sobie teraz ciaży nawet leżenia w domu bo zayczajnie nie miał by mi kto pomóc. Dlatego tez po częsci czekamy aż KUba podrośnie i bedzie w przedszkolu, wtedy jakby coś to nawet w domu mogłabym leżeć.
Póki nie ma sie dziecka wszystko jedno czy leży sie w domu czy w szpitalu a jak ma się juz 1 małe to pojawia sie problem.
W zwiazku z problemem organizacji opieki nie wyobrażam sobie teraz ciaży nawet leżenia w domu bo zayczajnie nie miał by mi kto pomóc. Dlatego tez po częsci czekamy aż KUba podrośnie i bedzie w przedszkolu, wtedy jakby coś to nawet w domu mogłabym leżeć.
Póki nie ma sie dziecka wszystko jedno czy leży sie w domu czy w szpitalu a jak ma się juz 1 małe to pojawia sie problem.
Ostatnio zmieniany: 12 lata 1 tydzień temu przez sylka.
Temat został zablokowany.
- gabi28
- Wylogowany
- gadatliwa
Mniej Więcej
- Posty: 907
- Otrzymane podziękowania: 33
- ferritka
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- tam gdzie nie ma dzieci -brakuje nieba
Mniej Więcej
- Posty: 4213
- Otrzymane podziękowania: 120
12 lata 1 tydzień temu - 12 lata 1 tydzień temu #515208 przez ferritka
Mirella no to dupa a nie facet jest. poza tym, ugh jestem tu wciąz na tyle anonimowa, że mogę Wam powiedzieć, mój A ma jedno jadro ;/ jak miał 20 lat miał podejrzenie raka jądra i mu je wycieli. dlateog powinien się przebadać też a to że tego nie czyni to strach jest bankowo;/
Ostatnio zmieniany: 12 lata 1 tydzień temu przez ferritka.
Temat został zablokowany.
- MoNiaaa
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Julka :* 04.08.2010r. Zuzia :* 19.12.2013
Mniej Więcej
- Posty: 7467
- Otrzymane podziękowania: 46
12 lata 1 tydzień temu - 12 lata 1 tydzień temu #515209 przez MoNiaaa
wrocilam ze spzitala i tym razem dalo sie p[rzebadac i zostawanie w spzitalu okazalo sie wogole niepoczebne choc ja stawilam sie z zapakowana torba...wcale nie pisze tu tego wszystkogo do was czekajac na odpowiedz ze nap[ewno jest dobrze i chyba naprawde mnie nie zrozumialyscie. mirella dobrze ujela to w czym jest problem i z tego powodu jest mi jeszcze ciezej zropnbic jakis krok bo ja juz nie jestem tlyko Monika ale tez mama Julki i najpierw mysle o niej pozniej o sobie i polozenie sie w szpitalu nie jest takie proste jaks ie wydaje oczywiscie jakby naprwde po badaniu wyszlo ze jest to konieczne to inna sprawa ale nie tylko dlatego ze sa procedury.
moze mnie nie rozumiecie i potepiacie trudno...
na usg bylo endometrium ok 8 mm lekarka powiedziala ze raczekj z tego nic nie bedzie i poronie samoistnie nawet nie dala mi nic na podczymanie bo podobno nie ma sensu.jutro ide na ta wizyte ale uslysze pewnie to samo
moze mnie nie rozumiecie i potepiacie trudno...
na usg bylo endometrium ok 8 mm lekarka powiedziala ze raczekj z tego nic nie bedzie i poronie samoistnie nawet nie dala mi nic na podczymanie bo podobno nie ma sensu.jutro ide na ta wizyte ale uslysze pewnie to samo
Ostatnio zmieniany: 12 lata 1 tydzień temu przez MoNiaaa.
Temat został zablokowany.
- pani_p
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
Mniej Więcej
- Posty: 1509
- Otrzymane podziękowania: 24
12 lata 1 tydzień temu - 12 lata 1 tydzień temu #515216 przez pani_p
Mirella pewnie dam rade.
Dopiero tutaj na forum uświadomiłam sobie, że to nie jest zawsze takie kolorowe: dwie kreski na teście, 9mcy ciąży, poród i szczęśliwi rodzice. Wiedziałam o tym, ale wiedzieć a sobie uświadomić to różnica...
W każdym razie mnie to nie zniechęca
Monia na pewno zrobiłaś wszystko co mogłaś. Bądź dzielna :-*
Dopiero tutaj na forum uświadomiłam sobie, że to nie jest zawsze takie kolorowe: dwie kreski na teście, 9mcy ciąży, poród i szczęśliwi rodzice. Wiedziałam o tym, ale wiedzieć a sobie uświadomić to różnica...
W każdym razie mnie to nie zniechęca
Monia na pewno zrobiłaś wszystko co mogłaś. Bądź dzielna :-*
Ostatnio zmieniany: 12 lata 1 tydzień temu przez pani_p.
Temat został zablokowany.
- ferritka
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- tam gdzie nie ma dzieci -brakuje nieba
Mniej Więcej
- Posty: 4213
- Otrzymane podziękowania: 120
- julka2404
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Nasz cud trwa
Mniej Więcej
- Posty: 447
- Otrzymane podziękowania: 0
12 lata 1 tydzień temu - 12 lata 1 tydzień temu #515219 przez julka2404
Mirella ja też chcę dzidzię obejrzeć!!! gdzie gdzie
Ja dziewczyny też wiem jak to jest nie mieć pomocy. Wszędzie synka musimy ze sobą ciągać. A gdyby się okazało że mam leżeć w szpitalu to musielibyśmy prosić kogoś z rodziny (200km. dalej mieszkają) żeby przyjechali do syna.
Ja dziewczyny też wiem jak to jest nie mieć pomocy. Wszędzie synka musimy ze sobą ciągać. A gdyby się okazało że mam leżeć w szpitalu to musielibyśmy prosić kogoś z rodziny (200km. dalej mieszkają) żeby przyjechali do syna.
Ostatnio zmieniany: 12 lata 1 tydzień temu przez julka2404.
Temat został zablokowany.
- anoda89
- Wylogowany
- mistrzyni słowa
- Moje Słoneczko 08.10.2012 [*]
Mniej Więcej
- Posty: 3440
- Otrzymane podziękowania: 72
- julka2404
- Wylogowany
- budujemy zdania
- Nasz cud trwa
Mniej Więcej
- Posty: 447
- Otrzymane podziękowania: 0