Mamusie Lipcowe 2013

Dorkiszon ja mam tak samo nie mogę w to uwierzyć a zarazem się doczekać

dorkiszon lepiej moja niespelan dwulatka wczoraj mi powiedziala :
'kuwa mamo cio robisz?'
Tylko ze my staramy sie nie przeklinac przy niej- myslalam ze sie posikam ze smiechu jak to uslyszalam

hahah to ja jak byłam mała to moja mama została wezwana do żłobka, że Dorota przeklina "kurwa" i takie tam podobne Nawet nie trzeba mówić gdzies usłyszy araz załapie, a podobno njlepiej nie zwracać uwagi, bo wtedy jeszcze bardzij mu się spodoba, a tak to przechodzi samo.
Śmiesznie to brzmi u tak małego dziecka hahahah

Aha ostatnio właśnie sie pytałam wrazie bólu czy coś, jakie można tabletki zażyć, bo czytałam, że tylko paracetamol żadnych ibupromów itp. i lekarz to potwierdził tylko paracetamol.

no ja to troche w szoku bylam skad ona taki tekst wytrzasnela , okazalam brak reakcji, poszlam do kibelka i parsknelam smiechem . dobrze ze do babci w polsce tak nie wypalila

To jeszcze coś mi sie przypomniało co w rodzinie wspominamy do dziś mój brat jak był mały podglądał babcie jak to kiedyś były takie kratki w łązienkowych drzwiach wentylacyjne i powiedział jej tak:
"babciu, a babcia co ? Mój brat " ty jesteś kulwa mać"
Babcia troche ździkła

dorkiszon u nas w uk jak zaczelam rodzic i bole jeszcze nie byly regularne to polozna kazala mi brac co 3 godziny po 2 tabletki paracetamolu. Ja wtedy do nich ze sa jacys poje..ni ja cala ciaze ani jednej tabletki nie wzielam to i teraz nie wezme no i zwijalam sie z bolu cala noc az dostalam regularnych skurczy a potem jeszcze 12 godzin w szpitalu az mi wytlumaczyli ze cesarka to najlepsze wyjscie w moim przypadku. I taki ze mnie uparty osiol

No widzisz, a ja się pytałam paracetamol dla płodu nie jest szkodliwy i właśnie co oglądam tą porodówke w UK tam tez często dają paracetamol tym, którym rodzą, wąchałś też ten gaz rozweselający, bo widze, że tam nieźle tym częstują przy porodach

a gaz to jest super(niby niektore kobiety po nim wymiotuja), mi sie podobalo, szczerze mowiac to ja przetanczylam te 12 godzin wdychajac gaz- mowie wam moj porod najgorzej wspomina moj maz, jak teraz rozmawiamy to oni mowi ze ja bylam zwyczajnie nacpana smialam sie trzesac sie z bolu

No hahah, bo właśnie widziałam jak niektóre sie po tym śmieją tzw. głupi jaś.
Też bym se wąchała, ale wiesz u nas by pewnie NFZ nie refundował hahaha, ale znieczulenie i tak biore zewnątrzoponowe piernicze.

Też brałam ten gaz ale strasznie kręciło mi sie po nim w głowie i miałam zaniki pamięci na początku pomagał ale pod koniec nic mi nie pomagało oj nawet nie chce o tym myśleć darlam sie tak że chyba w innym mieście mnie słyszeli

Dziubasek a w którym rejonie Anglii dokładnie mieszkasz ?

Ja mieszkam w irlandii polnocnej,takie male miasteczko pod belfastem.
Ja slyszalam ze w polsce w niektorych szpitalach maja gaz tylko trzeba zaplacic, co do zewnatrzoponowego to ja jestem przeciwna, ja mialam do cesarki potem przez rok mnie kragoslup bolal. A u nas do naturalnego polozna odradzala bo niby taki porod najczesciej konczy sie kleszczami. No i dalej przystaje przy swoim i bede probowala naturalnie rodzic(tylko na gazie)

Dorkiszon, super te zdjęcia. To 3D, prawda? Fajnie widać na nich wszystko dokładnie

A ja, odnosząc się do tematu, w którym teraz piszecie to chcę mieć możliwość skorzystania ze znieczulenia zewnątrzoponowego (w razie czego), choć faktycznie słyszałam, że minusem jego jest to, że bardzo może przedłużyć poród, a przecież każda chciałaby mieć to za sobą jak najszybciej A z tym gazem to nie wiem jak u nas w Polsce jest, jeszcze szczerze nigdy nie słyszałam, żeby któraś z rodzących tutaj korzystała z tego...no ale może nie miałam okazji trafić.

Moja bratowa miala rodzic w jakiejs prywatnej klinice w poznaniu i mowila ze tam podaja gaz( ale niewiem czy to prawda)

A ja trochę podczytywałam styczniówki.... I szczerze bardzo byłam przerażona tym co one tam piszą... Nasze dolegliwości to pikuś. A one tam płaczą z bólu, marzą by już było po wszystkim, nie mogą w nocy spać i modlą się, by mieć już poród za sobą.... I tak się zaczęłam zastanawiać-czy my też tak będziemy za pół roku beczały...? Takie bardzo odmienne wydają się nasze posty z początku II trymestru i ich z ostatnich dni ciąży... Te z Was, które już kiedyś rodziły to wiedzą jak to jest i pewnie dla nich to żadna nowość, ale dla tych, które przeżywać to będą pierwszy raz (tak jak ja) to wciąż jeszcze wielka niewiadoma jakie to uczucie, gdy się czeka aż w końcu się zacznie...