BezpiecznaCiaza112023

MAMUSIE GRUDZIEŃ 2011 !!

12 lata 9 miesiąc temu #333705 przez madziorskie
Izunia się rozchorowała (katar, kaszel, gorączka) i jak byłam u pediatry to wspomniałam jej o tym, że robi kupki raz na 3 dni, a ona wiecie co mi powiedziała? że tak może być, ale jak skończy 3 miesiące mogę jej zacząc podawać soczek jabłkowy 30 ml dziennie... jestem zszokowana, bo myslałam że po skończeniu 4 miesiąca mozna dawać, a nie jak zacznie się 4 miesiąc... ale dla nas to lepiej ;) więc pewnie z kaszkami tez tak jest, że jak na opakowaniu pisze od 4 miesiąca to jak tylko skończy 3 miesiące i rozpocznie 4 to można zacząc podawać ;)
co do choroby to biedulka bardzo się męczy przy kaszlu, chociaz w nocy pięknie spała od 22 do 5 rano. potem do 6 piła z przerwami i poszła spać dalej do 8 ;) w ciągu dnia tez troche popije i zasypia, ale po chwili kaszel ją budzi:( do tego jest markotna i ręce mi już odpadaja od jej lulania żeby zasnęła...

Ja mam małą siłownię w domu, bo mój mąż ćwiczy prawie codziennie... ale jak na razie twierdzi, że po cc nie wolno mi ćwiczyć mięśni brzucha, do czasu az dobrze się tam wszystko nie pozrasta... mam nadal czerwona ranę i twierdzi, że tutaj juz jest podgojone, a w brzuchu nadal pewnie nie i mówi, że za wcześnie na ćw mięśni brzucha... a ja juz bym chciała;) tak bardzo mnie wkurza mój brzuch,.. wyglądam jakbym nadal w ciąży była :angry:

musze kończyć, bo znów płacze... bidulka

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 9 miesiąc temu #333896 przez monja
Madziorskie - wspolczuje chorobska, Iza sie meczy a Ty razem z nia, nie zazdroszcze...
A moje dziecko dzis caly dzien spi, az nie wiem co ze soba zrobic, nic mi sie nie chce, jakas oglupiona jestem i tylko skacze po kanalach. Ja zaczynam cwiczyc w kwietniu, kupilam karnet open i cos sobie wybiore. Brzuch wisi strasznie, wszystkie moje obcisle wakacyjne sukienki chyba zawiesze na kolku...
a my dzis bylismy u pediatry na szczepieniu na rota. no i przy okazji zagadalam o te erykowe opoznienia ruchowe. Efekt jest taki, ze bedziemy chodzic na rehabilitacje do prokocimia. Niby to sie jeszcze wszystko moze wyrownac, bo czasem dzieciaki maja takie zastoje, a potem skoki rozwojowe, ale lekarz stwierdzil, ze nie zaszkodzi go troche postymulowac, zeby potem sie nie okazalo, ze w 7 miesiacu bedziemy go uczyc podnosic glowe. Ja tez jestem tego zdania, wiec spoko, chetnie pomecze moje rozleniwione dziecko :) A krem do rak go jakos nie uczulil! i chwala Bogu :) Kasia T my tez w maju na mazury, tylko na pare dni, ale fajne i to! :)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 9 miesiąc temu #334048 przez tygrysica
monja- i dobrze- na takich rehabilitacjach to dziaki maja cos w stylu SPA- masaże i relaks ;) Jeszcze sie zdziwisz jak nagle Eryk wstanie i powie: "Mamo, a dzisiaj to nie kaszkę, a schobowego z ziemniakami poporsze" :) Koleżanki synek, długo nie raczkował i niechętnie pełzał- martwiła sie, a on od razu chodzic zaczął :) Tak to z dziecmi bywa, że te "leniuszki" nagle mega skok robia. My jutro pierwszy masaz karku. Musze wycyrklowac z jedzeniem, żeby psikusa nie zrobił w trakcie jakby zaraz przed zjadł.
Adas dał dzisiaj czadu- ledwie żywa jestem- wstał za wcześnie, po nocce z wybudzeniami co 3 godz., i tylko 3 drzemki po 10 minut...Potem kleik z mega radościa i dmuchaniem w łyżeczkę- usmialiśmy sie strasznie. Teraz śpi i tfutfu- zeby tak do rana dospał żebym baterie naładowała przed jutrzejszym jeżdzeniem- dalej mi pediatra nie odpisal, a moja mama juz wolne załatwiła- uroki "znajomości" ;).
Ja dzisiaj kryzys- myślałam, że wyjde z domu normalnie- Adaś ciągle cos chciał, a ja niedospana po 2 mega kawach i ... z kolejnym- 3 okresem- znowu po 2 tygodniach. Tym razem to mnie krew zalewa- co 2 godziny zmieniam tampony- az prawie zasłabłam na zakupach...musze w przyszłym tygodniu iść do gina i może jakies badania hormonów czy cos, bo sie juz anemii boje... A teraz kolejne piwko dla zrelaksowania...
A wczoraj to mnie poniosło na FB (te co na FB sa wiedza ;))- z naszego forum poszedł post o cc na życzenie i jak zaczeły se teksty w stylu "leniwe matki" itp to mi sie tak cisnienie podniosło, że godzine nie mogłam usnąć.... Boże, czy naprawde do tego doszło, że nikt sie nie dziwi poglądom religijnym, preferencjom seksualnym, ale wybór rodzaju porodu jest tabu??? Naprawde niekażda kobieta nadaje sie do sn! I dlatego powinno byc dozwolone (IMO) cc na żądanie. Ja nie mówię, że tak po prostu- w stylu- zaczynam rodzic i w sumie to może jednak bym wolała cc, ale jak boli "za bardzo" (każdy ma inny próg bólu)- tak, że waiujesz, albo wcześniej uzgadniasz to z ginem to masz i tyle, a nie- trzeba "pod stołem" płacić...@$%&#$& ... A powikłania sa dla matek tz po sn- krwiaki, zakażenia rany itp...ja sama dalej czuję ból spojenia łonowego...

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 9 miesiąc temu #334107 przez tygrysica
ehh- wczoraj zapomniałam dodać- madziorskie- współczuje choróbska. Życzę zdrówka Izuni :)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 9 miesiąc temu #334157 przez KasiaT
madziorskie współczuje choroby dzidzi. A co do ćwiczeń po cc to Twój mąż nie ma racji. Ja też jestem po cc i po połogu od razu zaczęłam ćwiczyć. Lekarka powiedziała mi, że nie ma prawa nic się rozejść po okresie połogu. I u mnie tak było. Mimo, że jeszcze szwy na macicy się wtedy nie rozpuściły to nawet ich nie czułam przy ćwiczeniach. A jak jej powiedziałam, że na forach piszą że nawet pół roku nie wolno ćwiczyć to stwierdziła, że zacznie chyba włazić na te fora i dementować bo ludzie głupoty wypisują. Ja jej wierzę... w końcu jest też chirurgiem.

Ja wczoraj byłam na piwku. Było fajnie tylko w nocy co chwila się budziłam :( Albo sama z siebie albo mały się budził... wrr... czasem zastanawiam się gdzie jest mój synek, który noce przesypiał :silly: Dziś pierwszy kleik... mam nadzieję, że będzie ładnie spał po nim...

A tak w ogóle mam włączone tvn24 i mówili nie dawno o tej matce Madzi z Sosnowca... Kurde... dla mnie ona to planowała od dawna... W necie szukała jaki zasiłek po śmierci dziecka, ceny pogrzebu i trumienek, objawy zaczadzenia dziecka i znaleźli kartkę z kilkunastoma powodami żeby pozbyć się dziecka... jak dla mnie to ona ma coś nie równo pod sufitem... :angry:

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 9 miesiąc temu - 12 lata 9 miesiąc temu #334191 przez lilian355
Madziorskie życzę by malutka szybko wyzdrowiała :)

KasiaT ja co do tej matki Madzi od samego początku nie wierzyłam w ten niby "niecelowy" wypadek... bo po pierwsze żadna matka przy zdrowych zmysłach nie byłaby w stanie wymyślić w takiej sytuacji calej historyjki o porwaniu... to musiało być już wcześniej zaplanowane...

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 8 miesiąc temu #334445 przez tygrysica
co do ćwiczeń to nie wszystkie można- część siłowni odpada- obciążenia i np vacu-well- bieznia z podcisnieniem.
A co do matki Madzi to mnie sie wydaje, że ona mogła cierpieć na psychozę poporodową- najpierw problem z donoszeniem ciąży, dziecko wcześniak i z problemami z serduszkiem. Szkoda, ale ja i tak będę jej bronić, bo choroby psychiczne nie sa "winą" ludzi. A może dzięki tej historii zacznie sie więcej mówić w polsce o depresji poporodowej, bo to temat tabu i sie uważa, że matka MUSI być najszczęśliwsza osobą na świecie, MUSI mieć instynkt i jak jest smutna to pewnie ze zmęczenia...Ja przeszłam/przechodze lekką depresję i wiem jak mi w głowie wtedy potrafi sie podziać, to co dopiero kobieta z psychozą ma? Czytałam, że ma się np. prześladowcze myśli, że się zrobi krzywdę dziecku i się to wizualizuje aż w końcu się to robi... Ale fakt- jak usłyszałam o tej kartce to mnie zmroziło :dry:
My po pierwszym masażu- żadne SPA :( Płakał jak mu główka kręcili- bał się, bo mu szybko świat migał przed oczkami... Potem pediatra. Generalnie- głowce sie poprawia asymetria, ogolna jest znikoma, bardzo szybko się rozwija jak na wiek, ma dostawać podwójną ilość wit.D, bo rośnie baaardzo szybko a ponoć jeszcze skoczyć teraz może o rozmiar. Kleik jak najbardziej, ale uważać na zatwardzenia, bo to nie tyle kalorie ma co właśnie zatwardza i zacząć dawać kaszki ;) A od początku kwietnia zupy warzywne bez mięsa :) Czuję się, jakby co najmniej już do szkoły chodził :lol: Do tego- 6,650kg (w pótora tygodnia 400g) i 67cm. Wszyscy go chwalili, że grzeczny i sliczny więc jestem teraz napuszona z dumy jak paw :silly:

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 8 miesiąc temu #334643 przez adiafora
mam kryzys jak tak czytam o tym jak piszecie o możliwości wyjścia z domu bez dziecka, ćwiczeniach. Mam doła, siedzę i ryczę. Wysiadam tą ciągłą monotonią i brakiem snu małej w dzień , do tego ostatnio mega częste karmienie co 1,5 h mała wiecznie głodna. Jestem osoba dość wytrzymałą i twardą , ale dziś we mnie coś pękło. Bycie mamą to nie obraz z okładek magazynów:( Jeszcze jeśli do wszystkiego jest się samym. To macierzyństwo przestaje cieszyć , a zaczyna męczyć. marzę o powrocie już do pracy , normalnie to mi się śni po nocach już. Szkoda , że nie mam tyle kasy by choć raz w tygodniu zapłacić Pani do sprzątania. I scedować część obowiążków . bo teraz robię to albo w nocy rezygnując ze snu , albo z małą na rękach. Ile Wasi mężowie czasu spędzają z dzieckiem? Macie pomoc mam, sióstr?

[link=http://www.zapytajpolozna.pl]
[image noborder] www.zapytajpolozna.pl/components/com_widgets/view.php?sid=36991 [/image] [/link]

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 8 miesiąc temu #334707 przez polunia
Bo mnie H.J strzeli , napisałam się , naprodukowałam i skasowałam wszystko za jednym zamachem przez przypadek!!!!!!!!!!!!!!! Napisze więc w skrócie:
adiafora głowa do góry , dasz radę! Podobno co nas nie zabije to nas wzmocni. Wiem , wiem łatwo się mówi ale jescze trochę i będzie lepiej :laugh:
tygrysica Ty mówisz niestety na temat mieszkania w bloku a ja czasami bym sprzedała tą moją"banderozę" i poszła do miasta deo jakiegoś fajnego mieszkanka skąd miałabym wszędzie blisko i mniej roboty w chacie i wokół niej :ohmy: co do wagi to faktycznie spory ten Twój mały mężczyzna :)
madziorskie szybkiego powrotu do zdrowia Izuni życzę! Ona sie męczy , Ty się męczysz i wszystko do dupy w takich chwilach. Współczuję!
I jeszcze raz adiafora ja przed pierwszym dzieckiem miałam trochę błędne wyobrażenie o byciu mamą , może nie takie jak "z okładek magazynów" ale myślałam , że będzie lżej. Ale jak widzisz zdecydowałam się na drugie więc uwierz mi , że jak tylko mała trochę podrośnie i jakoś się unormuje Wasze współżycie to szybko zapomnisz o tych kiepskich momentach :side:

Co do matki Madzi to wiedziałam , że franca celowo jej krzywdę zrobiła. Jestem w stanie zrozumieć depresje i szok poporodowy ale dlaczego nie zwróciła się do kogoś po pomoc. Zajść w ciąże jest łatwo ale wiąże się to z wzięciem za kogoś odpowiedzialności na całe życie , wydaje mi się , że w jej przypadku była to bardzo nieprzemyślana decyzja.O ile to los nie zdecydował za nią :unsure:

Poldek chyba sie aż za bardzo dotleniła przez te kilka ostatnich dni bo dziś chrypa i charczenie gdzieś w okolicach gardziełka. Ale cóż , inhalacje zrobiłam , oklepałam tantum psiknęłam i zobaczymy... . Ale chyba coś mnie trafi jak ją coś bardziej chwyci bo we wtorek ma mieć szczepienia!!!

Byłam dziś na kawie u kumpeli jeszcze z czasów liceum. Spotkałyśmy się jakiś czas temu u fryzjera i okazało się , że od 3 lat mieszka w wiosce obok. Byłam krótko 2 godz z małym hakiem(byłam z Kacprem bo ma Ona ma córeczkę prawie w Kacpra wieku i oboje byli już bardzo marudni i śpiący)i nagadać się nie mogłyśmy. Co zaczynałyśmy jakiś temat to zaraz wkradał się inny i tak naprawdę to po łebkach każda opowiedziała coś tam o sobie i na tym się skończyło ale to chyba normalne po takim czasie od ostatniego spotkania. Fajnie bo poczułam się trochę młodsza przypominając sobie czasy liceum.
Dobra spadam , idę parzyć butelki i spać :silly:

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 8 miesiąc temu #334710 przez tygrysica
Adiafora- tez miałam kryzys przy kryzysie laktacyjnym (troche masło maslane) i po prostu odpuściłam- nie wytrzymałam tego ciągłego karmienia. Podziwiam Cie za wytrwałość i absolutnie nie chcę do niczego namawiać, bo wiem jakie karmienie jest ważne dla Ciebie (pamiętam własne zawzięcie). Jednak musze napisać, że jak odstawiłam to po paru dniach kiedy miałam z tego powodu doły, przeszły wszystkie smutki- hormony zaczęły się normować, Adaś wreszcie zaczął robić dłuższe przerwy w jedzeniu i przestał płakać, bo zaczął dojadac jak trzeba. Teraz, po miesiącu od odstawienia- ja szczęśliwa i on też. Trzymam kciuki, żeby udało Ci się przetrwać co najgorsze. Dla podniesienia na duchu wspomnę o kryzysach laktacyjnych, które według wpisu na tablicy z konta naszego forum, przypadają na:- 2-3 tydzień, - 6 tydzień, - 2-3 miesiąc, - 6 miesiąc, - 9 miesiąc. Wtedy właśnie dzieci chcą więcej i częściej.
A co do mężów itp, to mój cos tam posiedzi z Adamem jak wróci z pracy- na szczęście pracuje do 15.00 i jest w domu o 16.00 ;) Do tego w soboty jade na kilka godzin na zakupy tygodniowe plus kawka u mamy lub którejś kumpeli- to takie mini wakacje dla psyche, no i teraz fitness 2-3 razy w tygodniu. I raz na miesiąc-2 msce- wypad na miasto-mój mąż wtedy wstaje w nocy a ja śpię na kanapie. I co weekend znajomi w sobotę (pijemy na zmianę- to mniej pijące wstaje potem nad ranem). I jest git ;)
Polunia- "niestety" było o braku ogrodu a nie o mieszkaniu w bloku :silly: Akurat należę do tych, co nie wyobrażają sobie mieszkanie w domu- zawsze mieszkałam w blokach i 1. bałabym sie sama w domu być bez sąsiadów (no chyba, że zabudowa szeregowa), 2. nie chciałabym mieć daleko do centrum i pracy, 3. nieznosze robactwa, a w domu to chyba zawsze więcej tego cholerstwa nawłazi ;) Moje marzenie mieszkaniowe to loft, a bardziej realne- duże mieszkanie z tarasem ;)
no i o Madzi again- widziałyście konferencje- już nie wiem co myśleć, ale cofam słowa o psychozie, bo może to rzeczywiście pomówienia- dopóki nie ma dowodów i wyroku to nie wierzę w ich/jej winę.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 8 miesiąc temu #334781 przez tygrysica
Obudziłam się z 37,6 a w nocy miałam dreszcze :angry: Wczoraj mnuie czyściło cały dzień, ale myślałm, że to od trzeciego w ciągu 2 mscy okresu :( Rozbita jestem...chyba grypa - mozliwe, że żołądkowa- oby Adaś nie chwycił- wczoraj miał 2 dawkę na rota więc powinien być odporny juz...

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 8 miesiąc temu #334936 przez madziorskie
Hej dziewczyny,
ciężki dzisiaj dzień miałam :( dobrze że teraz Izunia śpi;)
W południe pojechaliśmy na dyżur do pediatry, bo niepodobał mi się kaszel Izy. Od środy bierze leki, a jakoś specjalnie poprawy nie ma... Pediatra stweirzdił podejrzenie zapalenia płuc i wysłał nas na Izbę Przyjęć do szpitala.
W szpitalu okazało się, że to obturacyje zapalenie oskrzeli :unsure:
spędzilismy tam 4 godziny, ale na szczęście (z braku miejsc) wróciłysmy do domu...
Teraz czekają nas inhalacje i mam nadzieję, że wyzdrowieje. Dostała tez antybiotyk, więc powinien rozpędzic. Najgorsze, że jak się raz pojawi to obturacyjne zap. oskrzeli to może sie powtarzać :( oby tak nie było w Izy przypadku!
Teraz wiem przez co przechodziła Polunia jak Pola miała zapalenie płuc...
Idę zaraz się wykąpać i spać bo nie wiadomo jaka nocka mnie czeka... chociaż wczoraj poszła spać ok 21 spała do 3, piła do 4 i dalej spała do 6:30 więc nie było tak źle...;)

Ps. Wyprałam od razu nasze rzeczy i jeszcze Izuni chce wyprać te w których dzisiaj była w szpitalu i mam cichą nadzieję, że niczego nie przywieźliśmy ze sobą ze szpitala ;)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 8 miesiąc temu #334943 przez madziorskie
adiafora mój mąż jest w domu ok 16:30, ale zjada obiad i siada do kompa... czasami weźmie Izę na ręce i z nią siedzi przy kompie ;) ale jak tylko Iza zacznie płakać to przybiega z nią do mnie i mówi, że Iza chce mleka.. a w rzeczywistości Iza wcale nie chce mleka, tylko On nie wie co robić i najczęściej wymówka jest mleko.. chociaż czasami faktycznie chce;) potem idzie ćwiczyć i przychodzi mówiąc kompiemy Izę? czyli napełnia mi wanienke wodą a ja już robię resztę i potem wylewa wodę z wanienki.. a i czasami pstryka fotki ;)
w weekendy troszkę więcej czasu z nią spędza;) ale zazwyczaj coś ma w domu do zrobienia więc opieka nad Izą i tak spoczywa na mnie ;)
za to pomaga mi posprzatać, czasami sam sprząta w domu... zrobi kolację, pozmywa pomimo, że mamy zmywarkę ;) no i pali w kominku ;)zimą przed wyjściem do pracy już nam rozpalał w kominku, więc jak wstałysmy ok 9 to było już ciepło;)
oki zmykam dobrej nocki

DZIĘKUJĘ WAM ZA ŻYCZENIA POWROTU DO ZDROWIA IZUNI :kiss:

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 8 miesiąc temu #334970 przez polunia
tygrysica masz całkowitą rację jeśli chodzi o mieszkanie bez sąsiadów , przez półtora roku mieszkaliśmy sami w szczerym polu i tylko ja wiem ile mnie to nerwów kosztowało. Nie przemawiał do mnie nawet fakt , że alarm załączony w całym domu(no oprócz sypialni i pokoju Kacpra).Spałam z pilotem od alarmu pod poduszką żeby w razie cuś włączyć napadówkę - bo na alarmy też jak ktoś chce znajdzie sposób. A ia tak słyszałam każde puknięcie stuknięcie. A biorąc pod uwagę , że w nowych budynkach mnóstwo elementów "pracuje" to tych stuknieć puknięć było całkiem sporo. A o tym żebym miała sama zostać na noc to w ogóle nie brałam takiej opcji pod uwagę!!! Stworzonek jest od cholery , pierwszej zimy myszy grasowały między sufitem a stropem , a wiosną myślałam że się wyprowadzę bo coś w stylu karaluchów(okazało się , że to jednak nie karaluchy) w domu mi biegało ale szybko się wyniosło(ale nie z własnej woli tylko za sprawą specyfików). Aż boję się pomyśleć co będzie następne , brrry :silly:

madziorskie no to mało fajnie.Naprawdę współczuję! Ale pociesz sie tym , że gdyby było bardzo poważnie to znalazłoby się dla Was miejsce w szpitalu(przynajmniej tak mi się wydaje). A w którym szpitalu byliście , na Krysiewicza czy na Szpitalnej? Chociaż - nie żebym chciała Cię straszyć czy coś w tym rodzaju - nas też wyrzucili za drugim razem z izby do domu. Pierwszy raz byliśmy 5 dni , wyszliśmy w czwartek a w sobotę znowu na izbę bo kaszlała , zdjęcia nie zrobili tylko syropek odpornościowy zapisali i do domu. W domu dostała od pediatry antybiotyk ale nic nie dało i we wtorek wieczorem pogotowie u nas było. Nie zabrali małej ale wysłali do szpitala. Ale było już na tyle poważnie że na izbie już ssak szedł w ruch bo sie dusiła. I nie było zmiłuj , połozyli nas na kardiologiczno-nefrologicznym(piszę o Szpitalnej). Ssak(17cm rurka!) do noska i gardła 5-6 razy na dobę , sterydy , antybiotyk , inhalacje , raz dziennie krew na gazometrie , a i tak co godzinę sprawdzana saturacja. A co do nawracającego sie obtur.zap.oskrzeli to u nas się nie sprawdziło , Kacper miał 7 tygodni i miał własnie obt.zap.osk.. Spędzilismy na Nowowiejskiego prawie 3 tyg. , teraz ma 2 lata i ani razu od tamtego czasu nic poważniejszego się nie przytrafiło poza przeziębieniem. Będzie dobrze , Izka da sobie radę , tylko oklepuj i jescze raz oklepuj. Chociaz od pobytu Poli w szpitalu mineło już trochę czasu to ja nadal stoję na bacznosć przy głupiej chrypce nawet , którą taerz akurat ma. Dzisiaj zakaszlała może z 3-4 razy i juz Pulneo poszło w ruch i inhalacja dwa razy dziennie. Tak swoją drogą to jakos nigdy do mnie nie przemawiało to jak ktoś mówił , że jak dziecko chore to najgorsze co może być , ale od czasu jak jestem mamą zgadzam się z tym w 100%.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

12 lata 8 miesiąc temu #334978 przez monja
Madziorskie - jeszcze raz dużo zdrowia, mam nadzieje, ze noc nie będzie ciężka i mała trochę da Ci odsapnac i sama pospi
Tygrysica - zdrowiej dziewczyno!
Adiafora - nie zazdroszczę Twojej sutuacji, ale trzymam mocno kciuki żebyś jakoś wytrzymała ten ciężki dla Ciebie czas. Ale to prawda, ze to właśnie na nas spada ta przyjemność a czasem ciężar zajmowania sie dzieckiem. Mój mąż nawet sporo jest w domu, Bo ma prace zmianowa, ale do głowy mu nie przyjdzie zeby wyjść z małym na spacer, jak jest kupa to nie ma szans zeby go przebral. I choć sporo pomaga to czasem czuje sie jak samotna matka. Czytałam jakiś felieton w elle. Pisała kobieta. Miała umówiony wyjazd z przyjaciółka na weekennd, miały pisać scenariusz wspólnego programu telewizyjnego. I tuż przed wyjazdem okazało sie, ze dzieciaki chore. Jedno ma gorączkę, drugie jakieś krosty. Co zrobiła autorka? Oczywiscie odwołała wyjazd. Na to jej mąż stwierdził: "niesamowita jesteś, mi by do głowy nie przyszło zeby taki wyjazd odwołać gdybym to ja miał jechać". Dało mi to do myślenia...
A my dużo spacerujemy, jeździmy samochodem i spotykamy sie z ludźmi, przez co mały wieczorem jest kompletnie rozstrojony i chyba płaczem wyrzuca z siebie nadmiar wrażeń. Ale w dzień jest grzeczny i zgrywa aniołka :)

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

Moderatorzy: ilona
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2024 ZapytajPolozna.pl