Mamusie marzec 2013

Vernix zaszaleję z tej renciny

andzia_zg napisał:

kika1985 napisał:

no to ja parłam tylko 4 razy , ale za to nie mogłam urodzić łożyska bo nie miałam już partych i musieli mnie łyżeczkować blee

Joj... to chyba musiało być strasznie nieprzyjemne masakra...

[/i]

Łyżeczkowanie Andzia robią w znieczuleniu miejscowym. Ja gorzej boję się nacięcia, bo niby robi się je podczas skurczu, ale w praktyce tną nożyczkami, gdy ich go nie ma i jak czytałam wtedy na serio boli...

andzia_zg napisał:

kika1985 napisał:

andzia tak rano jak jest obchód to lekarz każe pokazac pipcię i tyle

ale bede sie cholernie wstydzila tego... do tego obolała, pozszywana a tu każą sie rozkraczać... przeciez te szwy będa ciągneły i będzie to bolało do tego ta krew z tym podkładem to przecież ohydny widok

Nie panikuj Kochana będziesz myślała o synku a nie o tym co Ci robią.

Kika udanych zakupów, uważaj nie zalicz gleby na śniegu

vernix Też słyszałam, że często jest tak, że nie nacinają dokładnie w momencie skurczu,bo albo zrobią to za wcześnie albo za późno i że wtedy to rzeczywiście boli

andzia_zg napisał:

kika1985 napisał:

andzia tak rano jak jest obchód to lekarz każe pokazac pipcię i tyle

ale bede sie cholernie wstydzila tego... do tego obolała, pozszywana a tu każą sie rozkraczać... przeciez te szwy będa ciągneły i będzie to bolało do tego ta krew z tym podkładem to przecież ohydny widok

[/i]

Mnie to to chyba już nie ruszy, choć sama nie wiem jak się zachowam. Ja cholernie wstydziłam się, gdy byłam w lipcu w szpitalu i miałam plamienia. Był obchód, wiadomo: lekarze, pielęgniarki, dwóch stażystów (chyba młodszych ode mnie), a oni do mnie: "proszę zdjać majtki i pokazać wkładkę..."Myślałam, ze zapadnę się ze wstydu. Niby to dla nich normalne, dla mnie po 2 dniach też jakoś nie robiło to różnicy, ale ten pierwszy raz bolał:0 psychicznie.
W marcu będę wymęczona porodem i szczęśliwa po nim, więc łudzę się, że to mnie znowu nie ruszy...

Andzia, damy radę!

ja wczoraj z moim bylismy u jego siostry ,która rodziła 5 miesiecy temu i ona nam troche opowiadała co i jak na porodówce. Moj m nie chce byc ze mnia przy porodzie ale ona mu wytłumaczyła ze do samego porodu bedzie mi bardzo potrzebny, powiedzaała co ma robic,jak mi pomoc, ze bedziemy mieli swoj pokój i nawet jak by trzebabyło nocą siedziec to kanapa dla niego tez jest, a na samym porodzie to juz nie musi byc, Wiec mezulek sie uspokoił i nastawił na tak, tyle ile bedzie mogł to bedzie ze mnia.
Własnie wrócił moj m wczesniej z pracy i dostalam od niego piekną długą różyczke, tak bez okazji. kochany jestes.

Uwierz mi, boli bardzo , bo w d. mieli moj skurcz. A lyzeczkowanie to tez ponoc czasem robia tak, ze zwiaza nogi i na zywca, podobno to dopiero boli. Co za temat ruszylysmy... jejku. Dla mnie to bylo tak wstydliwe , ze ja o dziecku nie myslalam. Potem mialam traume, ze nie potrafilam jej urodzic. POtem, ze ona ciagle placze i mam malo mleka. Generalnie plakalam caly tydzien jak bylam w szpitalu, nie potrafilam sie z tego otrzasnac. A na obchod przychodzi lekarz ze swita ( u mnie na szczescie z samymi babami, ale kto to i po co to juz nie powiedzieli) i masz sie rozkraczyc. Ja mialam sale jedynke, to jeszcze, a jak tak lezy kilkatych dziewczyn. Ku.wa jakie zycie jest niesprawiedliwe.

sylwia2 a będziesz rodziła w Zgorzelcu?

moja druga koleżanka z pracy podobno urodziła 2 tygodnie temu. Rodziła w Lubaniu i rodziła aż 2 dni

mi pare dni temu koleżanka z pracy napisała sms, żebym nie brała męża do porodu... tzn że przed porodem może być ale na same parte, że mam go nie brac ze sobą bo to naprawdę nieprzyjemnie wygląda i psuje to relacje intymne.

Sylwia czyli nie tak strasznie jeśli chodzi o facetów
Na pewno miło się poczułaś jak przyniósł kwiatka

Depeche napisał:

Uwierz mi, boli bardzo , bo w d. mieli moj skurcz. A lyzeczkowanie to tez ponoc czasem robia tak, ze zwiaza nogi i na zywca, podobno to dopiero boli. Co za temat ruszylysmy... jejku. Dla mnie to bylo tak wstydliwe , ze ja o dziecku nie myslalam. Potem mialam traume, ze nie potrafilam jej urodzic. POtem, ze ona ciagle placze i mam malo mleka. Generalnie plakalam caly tydzien jak bylam w szpitalu, nie potrafilam sie z tego otrzasnac. A na obchod przychodzi lekarz ze swita ( u mnie na szczescie z samymi babami, ale kto to i po co to juz nie powiedzieli) i masz sie rozkraczyc. Ja mialam sale jedynke, to jeszcze, a jak tak lezy kilkatych dziewczyn. Ku.wa jakie zycie jest niesprawiedliwe.

Ja się chyba zapadnę pod ziemie ze wstydu...

Moj siedzial do konca, ale sie nie ruszal, siedzial kolo glowy i nie widzial chyba co sie tam dzialo na dole. Ale widzial jak z wysilku bylam bordowa, a potem sina, wiec chyba tez nie mialam ciekawej miny. Zreszta wydaje mi sie, ze moze przez jego obecnosc nie potrafilam sie tak psychicznie odblokowac i np przec z calej sily, nie myslac jak to wyglada. Pamietam jak polozna mowila, zebym sie zezloscila i parla, a mi sie smiac chcialo, bo nie mialam pojecia na co ja mam sie rozloscic.

Depeche i tak na Twoim przykładzie wyglądała niestety opieka poporodowa i realizacja hasła "rodzić po ludzku". Ja też sie boję, że mnie też tak potraktują..To norma w Polsce, jeśli nie ma się opłaconego porodu. Oczywiście nie zawsze i nie wszędzie, bo nie ma co generalizować, ale fakty są dramatyczne..

No ja sie dlatego tego tak bardzo boje, tego podejścia lekarzy,pielęgniarek... całej tej opieki. Znajac zycie w dupie będą mieli to, że chce żeby dziecko lezało mi po porodzie na piersi... pewnie zabiora i będą mieli gdzieś to,że mam do czegos prawo... a ja z bólu nie bede miala siły się wykłócac...a postawic sie im to do końca będą juz Cie traktowac na odwal...

dla nich to rutyna... 8 godzin odbębnienia w pracy i tyle... w nosie mają czyjeś potrzeby, czyjeś dylematy,zmartwienia, że kogoś coś boli... albo że poprostu sobie ktoś nie radzi przy porodzie... i potem głupie teksty typu "zrobić wiedzialas jak to teraz przyj" Strasznie sie tego boję tej znieczulicy...

DZiewczyny do porodu mamy jeszcze troszkę czasu, znając życie w lutym nas dopiero weźmie strach

Ja zmykam pod kołdrę bo mi strasznie zimno się zrobiło. Buziaki brzuchatki