Mamusie marzec 2013

Mimo wszelkich lęków, obaw i strachu trzeba sobie przetłumaczyć, że najważniejsze jest dziecko, ale kurza twarz, trochę empatii i zrozumienia od personelu mam nadzieję, że doświadczę. Minimum choćby... Czas pokaże.

Z pozytywnych rzeczy napiszę Wam, że kupiłam dzisiaj 2 paczki pampersów new born i pakę new baby:) do tego były 50% chusteczki nawilżające, a dla siebie oliwkę babydream
Dzięki za wczorajsze podpowiedzi

człowiek się chwilę zdrzemie (ta poczta mnie wykończyła) i tyyyle stron:)

ja jakoś zupełnie o tym nie myślę, ani o porodzie, ani o nacięciu, ani co będzie po. i tak nie mamy na to wpływu, nie możemy zaplanować. nie ma sie co stresować, nie my pierwsze i nie ostatnie:)

na 19 jedziemy na zajęcia w szkole rodzenia-mój B to się doczekać nie mógł, ciekawe czy mu się spodoba:)

mój mały ma od wczoraj nieustającą imprezę w brzuchu. a po kebabie wczoraj to niemal mi dziurę wykopał. i kopie coraz wyzej spryciarz:) niedługo dostanę w żebra:)

Patrycja kebab zrobił swoje:) Ignasiowi zasmakował

Fajowo, że idziecie do szkoły rodzenia, zazdroczę, bo moje zajęcia kończę za tydzień. Wiele z nich się dowiedziałam, oswoiłam teoretycznie z etapami porodu, nauczyłam choć trochę technik oddychania.
Poszłam tam, bo na serio bałam się porodu, chciałam doświadczyć tego, co mnie może czekać, a nie iść w ciemno . Nadal jak widzicie, mam jak każda z nas lęki, ale to normalne. Jedno co zapamiętałam i wcześniej już napisałam, a co powiedziała fajna, młoda położna" "uświadomcie sobie przed porodem, że najważniejsze jest dziecko i na nim się skupcie, pomóżcie mu przyjść na świat".

Niby logiczne, ale trzeba to zdanie w sobie "przetrawić". Będzie ok, Dziewczyny!

vernix- nie martw się ze Ci się kończy szkoła rodzenia - będę Ci opisywać czego się dowiedziałam:) nasza trwa do 17 stycznia (2 razy w tyg) z tą przerwą świąteczną. dziś mamy dostać program zajęć

a co do porodu-musi być dobrze. ważne żeby wiedzieć czego się spodziewać-potęga podswiadomosci:)

Ja to bym chciała mieć kompletną dziurę w głowie. Stan mojej wiedzy powoduje u mnie reakcję negatywną...

Ja nie mogę, parę godzin mnie nie było, a tu tyle stron natrzaskane. Jedna łyka plombę, druga ma wizje "koleżanki" wyglądającej jak lej po bombie, trzecia ma wizje echa w tym leju po bombie...
Fajny filmik o wózkach.
Patrycja nie mam słów do tych urzędników pocztowych... jeszcze może faksa miałaś za nich wysłać?? żeby w obrębie własnej firmy Poczty Polskiej nie umieć porządnie załatwić sprawy... zresztą to nie tylko na poczcie, ja się spotkałam z idiotycznym zachowaniem pielęgniar w klinice, które nie umiały znaleźć mojego wyniku badania, aż któraś poszła zakablować do szefa kliniki, że pacjentka wydzwania i robi awanturę... a ja żadnych awantur nie robiłam tylko im się d nie chciało ruszyć i poszukać wyników, szkoda gadać. Zresztą jedna sama mi kazała do nich dzwonić za tymi wynikami. A do mnie potem młoda ambitna lekarka zadzwonila z mordą, bo z kolei ona była w tej sprawie na dywaniku u tego szefa kliniki - patrzcie, z takiego błahego powodu zawracają głowę swojemu szefowi i denerwują babę w ciąży. Tak wtedy ryczałam, że się nie mogłam opanować. Dosłownie banda idiotek.
offca by się mogła odezwać po wizycie

Diabetolożka pochwaliła moje idealne cukry w zeszyciku i mówiła, że mam mierzyć cukier po 1,5-2 h po posiłku, a nie po 1 h, bo po 1 h jest najwyższy cukier. Miałam badaną hemoglobinę glikowaną, wynik idealny 4,9. Zacząć się martwić można od wyniku 5,5 wzwyż. Następne badanie za 2 miesiące. I nie muszę badać tak często cukru: tylko na czczo i po większym posiłku Warzywa można jeść do woli, owoce z umiarem (banana co jakiś czas), o słodyczach zapomnieć. I tyle Jak widać co lekarz to inna opinia, ta lekarka mnie uspokoiła.

Gosia Ty się tego naoglądalas wiec wiesz co cie czeka, kiedy co sie dzieje,jak zachowac sie w roznych sytuacjach itp.A ja jestem zielona i nie wiem nic

Paulina to super, że tak wyglądała ta wizyta. Od razu człowiekowi lżej na sercu jak usłyszy dobre informacje. Dobrze, że się uspokoiłaś po tej wizycie

Przekazuję Wam też informacje, bo może się Wam przydają

Dzisiaj się dowiedziałam, że koleżanka rodziła w prywatnej klinice w Bielsku - Esculap - miała mieć naturalny poród, ale były komplikacje i nie czekali - zrobili cc. Poród w piatek, a już są w domku i dobrze się czują. Córeczka ma na imię Klara - ładnie, nie?

Paulina każda informacja jest cenna

Klara śliczne imie

Andzia_zg to że tyle widziałam to nie mój + tylko wręcz odwrotnie...ehh. Co za dużo to nie zdrowo.
Miała kiedyś sytuację, że miałam wizytę u ginka. Mam nadżerkę, więc kazał mi się przygotować do badania...po czym on ubiera rękawiczki bierze wziernik i mówi no to Gocha pokaż mi tego Twojego raczka....wstałam i wyszłam. Wizyta się szybko skończyła...

Paulina77 same dobre myśli od Ciebie. Cieszę się

Dziewczyny po szkole rodzenia a to się odbywa w formie wykładów czy ćwiczeń?Ja zaczynam w styczniu i się zastanawiam czy mam mieć ze sobą jakiś notes do zapisywania informacji a głupio mi pytać pigułę w szpitalu o to

Jeeeeaaahhhh kupiłam małej firaneczkę do pokoju za całe 40pln z przesyłką

Gosia27 napisał:

Andzia_zg to że tyle widziałam to nie mój + tylko wręcz odwrotnie...ehh. Co za dużo to nie zdrowo.
Miała kiedyś sytuację, że miałam wizytę u ginka. Mam nadżerkę, więc kazał mi się przygotować do badania...po czym on ubiera rękawiczki bierze wziernik i mówi no to Gocha pokaż mi tego Twojego raczka....wstałam i wyszłam. Wizyta się szybko skończyła...

o rany

koticz weź notes bo wszystkiego na bank nie zapamiętasz

Paulina77 Klara piękne imię! Próbowałam mojemu m je podsunąć. Moja babcia miała tak na imię.

Kurcze, dziewczyny, ale natrzaskałyście. teraz jak będe miała to przeczytać, to niestety mąż się obiadu nie doczeka...
Nie myślcie jeszcze o porodzie, bo mamy jeszcze duuuużo czasu na stres z tym związany. Ostateczny termin na panikę ustalmy na luty

Dziękuję za info związane z jedzonkiem. Skoro mogę dziczyznę to zestawik wybrany W zeszłym roku jak byłam i nie mogłam jeść, to obok mnie siedziała laska - dziewczyna kolegi mojego męża. Widziała, że ja nic nie jem i myślała biedna, że nie wypada czy coś i też ledwo skubnęła i już odstawiała talerz. Później Jej powiedziałam że na następny dzień mam operację i dlatego nie jem a Ona do mnie "że nigdy nie była na tak eleganckiej kolacji i myślała że to taka etykieta że kobietom nie wypada dużo jeść"

A historia z pocztą cudowna no ale cóż- absurd absurdem pogania i niestety taka jest rzeczywistość w tego typu instytucjach. Pamiętaj... na kłopoty BUENO

Gosia27 napisał:

Paulina77 Klara piękne imię! Próbowałam mojemu m je podsunąć. Moja babcia miała tak na imię.

Gosia może nie wszystko stracone??