Mamusie marzec 2013

Waszka87 napisał:

Hej kochaniutkie, wlasnie sie jakos ogarnelam mozna tak powiedziec. Dlugo nie pisalam ale nie mialam kiedy, wczoraj bylismy caly dzien prawie na zakupach wyprzedazowych. Do tego kiepsko sie czulam i nadal jakos tak dziwnie, katar zaczyna dokuczać i oby nic z tego poważnego nie wyniklo bo wszedzie wirusy.
Mam jakiegoś doła niewiem sama dlaczego, dzisiaj cala noc nie spalam jakos ciezko mi sie strasznie oddycha maly kopie po żebrach. Ałaaa
Napisała do mnie moja kolezanka wlasnie dzisiaj urodziła córeczke, 1 dziecko i rodziła tylko 6 godzin. cudownie prawda?
Wziela sobie znieczulenie, niestety ja nie bede miala takiej mozliwosci.

Wiesz, jakby Ci to napisac... ja moja mala rodzilam 7, z czego parlam 3 godziny, nie bylo cudownie. Generalnie cudowny z tego wszystkiego to jest tylko finish.

Jestem tak strasznie zmeczona, ze sciele lozko z postojami. Doslownie nie mam na nic sily. Juz mi nawet siebie samej jest zal, bo sama nie rozumiem jakim cudem jestem taka licha. Ide w sobote do gina, jeszcze nie odebralam tej glukozy, ale pewnie zelazo jak zwykle do d. Sama sie zastanawiam, ze moze jakby mi dali w szpitalu kroplowke to troche moze by mi sie polepszylo.

Ja się dzisiaj czuje jakoś tak przepraszam za wyrażenie " z dupy" mdli mnie i słabo mi, zero apetytu. Nic mi się nie chce.

Depeche ja tak samo sciele. schowalam 1 poduszkę i leze dalej

toz to szok, jeszcze nie wiadomo o ktorej maz skonczy prace, a ja na zakupy na pewno nie pojde, bo wtedy jak nic bede miala skurcze... ja pier, juz czuje dzisiejszy wieczorny klimat -bede ryczec, bo brakuje mi ekstra kiecki, super make up i isc w tany. Juz cztery lata nie bylismy nigdzie na Sylwku, w tym roku mielismy isc no i zaszlam w ciaze.

Oj biedaczki, kiepski ten ostatni dzień roku dla Was...
Ja już zapierniczam jak mały samochodzik. Obiad gotowy, zupa jest, mięsko jest, ziemniaki w piekarniku. Dla mnie już się szpinak przygotowuje. Jeszcze muszę lecieć umyć głowę, buty przeczyścić, wyprasować spodnie od garnituru dla K. i swoją sukienkę, bo na 14 idziemy na ślub.
Pogoda jest tak piękna jak na wiosnę, otwarłam drzwi balkonowe na całą szerokość i zachwycam się... Przemyłabym okna, ale ponoś nie powinno się tego robić w ciąży więc chyba dam sobie na wstrzymanie:/

Ja juz zrobiłam zakupy ale to pewnie jedne z ostatnich bo juz nie daje rady w kolejkach kobiety nie widza chyba staruchy ze jestem w ciąży i beszczelnie się o mnie obijaja. Wczoraj kupiliśmy małemu 2 komplety dresów i 2 bluzeczki i body . My byliśmy w tamtym roku na balu nawet fajnie było ale drogo dość a w tym roku pikolo brzoskwiniowe i delicje oraz tosty i Polsat :-P moja swirka miwi ze juz mogę rodzic bo to 7 miesiąc aaaaa

Waszka87 napisał:

Ja juz zrobiłam zakupy ale to pewnie jedne z ostatnich bo juz nie daje rady w kolejkach kobiety nie widza chyba staruchy ze jestem w ciąży i beszczelnie się o mnie obijaja. Wczoraj kupiliśmy małemu 2 komplety dresów i 2 bluzeczki i body . My byliśmy w tamtym roku na balu nawet fajnie było ale drogo dość a w tym roku pikolo brzoskwiniowe i delicje oraz tosty i Polsat :-P moja swirka miwi ze juz mogę rodzic bo to 7 miesiąc aaaaa

Taaaa i patrzec sie na dziecko w inkubatorze, rodzic to mozna w 37 tyg.

Generalnie ludzie, a szczegolnie baby, udaja , ze nie widza ciazy. Ja w pierwszej to mialam to samo, ale sie dobrze czulam. Urodzilam w swiata wielkanocne,w wielki czwarte stalam w mega dlugiej kolejce w rybnym po sledzie, nikt mnie nie przepuscil, a myslalam, ze pawia tam puszcze. Jak sie nie upomniesz to nie licz na to, ze cie przepuszcza. A jak sie upomniesz to pewnie skwituja , ze ciaza to nie choroba, albo ze jak stac nie mozesz, to po co chodzisz na zakupy.Na pomoc przy wnposzeniu wozka po schodach nie ma co liczyc. Ale mamy spoleczenstwo, po prostu po byku!

Moja swirka jest z innej planety niby mloda kobieta a uwsteczniona. Strajkuje i nie odwiedzam jej dopyki mnie nie zaprosi. Na wigilii u nas była ale do sieebie nie zaprosila

Depeche a wzrok ludzi w autobusie jak nie ustapisz miejsca zabija

Depeche, Waszka no to prawda, ludzie nie widzą naszych brzuszków... Ja miałam tylko raz miłą sytuację w poradni diabetologicznej, starsi panowie mnie chcieli przepuścić w kolejce, ale że byłam chyba 3 czy 4 to podziękowałam grzecznie. Gdybym byłam 10 to na pewno bym skorzystała.

Dobra kochane, lecę dalej robić co mam do wykonania... Mąż pojechał na zakupy i zaginął w akcji

Depeche napisał:

Jestem tak strasznie zmeczona, ze sciele lozko z postojami. Doslownie nie mam na nic sily. Juz mi nawet siebie samej jest zal, bo sama nie rozumiem jakim cudem jestem taka licha. Ide w sobote do gina, jeszcze nie odebralam tej glukozy, ale pewnie zelazo jak zwykle do d. Sama sie zastanawiam, ze moze jakby mi dali w szpitalu kroplowke to troche moze by mi sie polepszylo.

Co do wyników badan to ja niewiem jakim cudem ale wszystko mam ok. Jem normalnie, za owocami nie przepadam ale chyba ratują mnie zupy. Biorę femibion i chela mag b6 mama

Agnieszka86 napisał:

Depeche, Waszka no to prawda, ludzie nie widzą naszych brzuszków... Ja miałam tylko raz miłą sytuację w poradni diabetologicznej, starsi panowie mnie chcieli przepuścić w kolejce, ale że byłam chyba 3 czy 4 to podziękowałam grzecznie. Gdybym byłam 10 to na pewno bym skorzystała.

A przede mnie sie wpychal, chociaz ja bylam pierwsza i w ciazy.... powiedzialam mu, ze dla zasady go nie wpuszcze i nie wpuscilam. Stary pierdziel. Szok.