Mamusie marzec 2013

koticz no racja nie fajnie to wygląda,ale przecież w tym głebokim to dziecko długo nie będzie,siostra to jakos kupiła spacerówke jak chrześnica miała 6 miesięcy,już dokładnie nie pamiętam,ale jakos tak

Też mam wielka fasole do spania uwielbiam ją. Z firmy babymatex. Ma takie malutkie poliuretanowe kuleczki w środku. Później będę na niej karmić

Waszka ale pracuś z Ciebie. Teraz czas na odpoczynek

andzia_zg napisał:

Waszka ale pracuś z Ciebie. Teraz czas na odpoczynek

No właśnie się położyłam z nogami do góry i wzięłam nospe profilaktycznie. Maz robi soczek w sokowirowce. Ale księżyc jest duży, pełnia cudowna- czuje ze noc będzie nieprzespana

Aksa trzeba bedzie prowiant zapakować

Też mam poduche rogala, czy jak na tym kojec pisało, rewelacja jak dla mnie, jak nie spie z nia, to potem kregoal tak napierdziela ze hej, a jak sie człowiek położy to ulga, nawet ostanio pokazywali ja w pytaniu na śniadanie

Podziwiam was za te siły jakie macie, ja z bieda odkurzyłam jedne mały pokoik, tu gdzie mam kompa to wyglada jakby bomba atomowa rąbła, firanki w okach juz czarne prawie, ale jeszcze wytrzymie,
Moja królewna ładne mi terz kopniaki zapodała aż podskoczyłam, przesiadłam sie na fotel, i tak siedze połleąc, teraz czuje noge na zoładku

No ja odkurzyłam cały dom i pozmywałam podłogi i też nie mam siły,jakoś ciężko mi się oddycha...ehhh
ale marudze

Ja mam termin na 23 marca jak mnie do tego czasu nie weźmie to zacznę myć okna akurat na święta będą
Dobrze ze jutro do mamy na obiad wieprzowinka w piwie was ulubiona moja i odpoczywanie

waszka moja koleżanka tez tak robiła jak termin się zbliżał to zaczęła myc wszystkie okna i wogóle sprzątała cały dom,ale dopiero po 2 dniach ją wzieło chyba

Ja dziś poprasowałam męża ciuchy i mam dość.

A jeśli chodzi o pranie firanek to ja sobie odpuściłam, bo mam takie,które trzeba prasować. Wypiorę dopiero na wiosnę jak sie urodzi Wojtek. Wtedy wyślę świrke na spacer z małym a ja sobie wtedy pomyje okna i popiore firanki. Teraz się za to nie biorę, bo jak pomyśle, że mam staćz 2godziny przy żelazku żeby je wyprasować to już na sama myśl mnie bolą plecy...

Andzia też kiedyś tak naiwnie prasowalam a teraz noszę do magla i za 5zl pan robi to za mnie

U mnie niestety nie ma nigdzie magla więc nikt mnie nie wyręczy została mi jeszczew do prasowania pościel więc magiel by się tu idealnie przydał... no ale cóz... któregoś dnia będe musiała ja w koncu wyprasowac...

Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.

Spokojnie 30km to pol godziny drogi. A jakieś koleżanki ci nie pomogą?

Hej Babki
Andzia, pod koniec lutego koncze 38 tydzień i chodzi o to, ze nie moga mi sie zaczac skurcze, dlatego taki termin cięcia.

Super ten konik z fisher price, tez go chce!

A nie chcecie sobie podłozyc ceratki po przescieradło (wiewiorka), zeby nie zamoczyc łóżka wodami? Ja mam taka duzą, ktorej sie uzywa do niemowlecego łóżeczka. Kosztowala grosze.

Waszka wlasnie, tez czesto mam mokro i nie wiem czy to wody czy sluz

Patrycja ale zgrabna jestes.

I super wózki macie.

Mama mi dzisiaj ugotowała rosołek i wyprasowała dużo rzeczy. Jeszcze mi troche zostało i moge pakowac torby.
Ale mialam problem z brzuchem po wczorajszych przygotowaniach do koledy, myslalam ze znowu wyladuje w szpitalu, ale troche sie uspokoiło.

Waszka87 napisał:

Spokojnie 30km to pol godziny drogi. A jakieś koleżanki ci nie pomogą?

Moje kolezanki maja rodziny, jakos glupio by mi bylo dzwonic do nich , ze rodze i musze jechac. Poza tym z drugim dzieckiem to moze pojsc szybciej i 30 km to jednak jest dosyc daleko, a mala nie zostanie z kims obcym typu sasiadka, bo chyba by szoku doznala. A niech jada... moze to i lepiej, nie beda mnie nachodzic.

Patrycja piekny brzuszek.

Ja dzis spadam juz ,maz robi kalmary, bedziemy sie zajadac. Zla jestem na nich , bo sie nawet nie zastanowili, tacy luzacy. Najbardziej to nie wiem co zrobie z psem, do tesciow odpada, bo go tamte zagryza, brat nie ma warunkow, nie mam co z nim zrobic, tak to pies by u nich przez jakies czas zostal. No i chlopa mi szkoda, bo pracuje od 8 do 16. Max o 16:30 musi odebrac mala ze zlobka, a potem nie wiem na spacer ma z nia isc i z tym psem... juz nie wspomne, ze z dziecmi do szpitala nie wpuszczaja. Nawet lepiej, bo ona na pewno by plakala. Nie no zla jestem , wiedzialam , ze szykuje sie to sanatorium, ale nawet przez sekunde nie pomysleli, ze ja mam termin.