Mamusie marzec 2013

mamcia ja też nie lubię eksperymentowac dobre jest to co jest znane heh

jutro ide na odrosty standardowo

Wiesz , ja wczesniej miszkalam w bloku, a teraz mieszkam w kamienicy. Nigdy bym do blokow nie wrocila. Tu jest cieszej, nie smierdzi mi w kuchni tym co gotuje sasiad ( o kiblu juz nie wspomne). Ja wyremontowalam mieszkanie, mam cieplo, bo tez bylo zimne. No ale my mamy wlane, to mozna remontowac i robic pod siebie. Drzewo sprzedacie na pewno. A dlaczego tak sie dzieje, nie wiem, mozecie zawsze wezwac kominiarza prywatnie, najlepiej bieglego to wyda wam opinie na pismie. Tyle tylko, ze to kosztuje. Moj znajomy tez mieszka w starej kamienicy, ale w takiej, gdzie w ogole nie ma ogrzewani ( tez nie chcialo mi sie w to wierzyc, bo to jest w samym centrum). On sobie robil kominek z tzw. plaszczem wodnym, ze cale miszkanie mu ogrzewa. Nikt mu sie nie czepial.

kika1985 napisał:

mamcia ja też nie lubię eksperymentowac dobre jest to co jest znane heh

jutro ide na odrosty standardowo

ostatnio zaczęlam marudzić mojemu Tomkowi że podoba mi się rudy kolor akle taki ładny rudy, ale boję się rzucić takie coś na łeb. A wkurza mnie że ciągle u fryzjera to samo nie mam pomysłu na nic...

gosia czytałam o tym becikowym, ciągle coś kombinują , zmieniają, teraz mają nam zabrać trzynastki, nagrody jubileuszowe, odprawy emerytalne, i kurcze praca za nic , żadnych bonusów do 67 roku życia!! paranoja!!!!

mój mąż kiedyś powiedział że poślubił blondynkę i umrze przy blondynce

A co wy w budzetowce pracujecie?

kika1985 napisał:

gosia czytałam o tym becikowym, ciągle coś kombinują , zmieniają, teraz mają nam zabrać trzynastki, nagrody jubileuszowe, odprawy emerytalne, i kurcze praca za nic , żadnych bonusów do 67 roku życia!! paranoja!!!!

najlepiej udawać biedaka, pijaka i wtedy wszystko będzie nam się należało. Wiadomo że rodziny biedne potrzebują ale te naprawdę biedne...
A później balkonik pod gębą i zasuwaj do roboty...

Hahha Kika dobry ten Twój mąż

Depeche napisał:

A co wy w budzetowce pracujecie?

ja tak , mąż w policji i jemu tez mają zabrać trzynastkę i mundurówkę

Ja pracuje w państwowym szpitalu, jest socjal, itd...czyli na becikowe się nie załapiemy...bo przekraczamy dochód, fest
mamcia2013 masz rację...

ja na drutach nie robie bo mam odruch wymiotny

Kika no jak juz pójdzie 13 wek to i pewnie wczasy pod gruszą a tak ja duzo nie zarabiam.

Lubię tu mieszkać, bo okolica spokojna, mieszkam na parterze więc wyjście z wózkiem to nie problem, mam własny garaż i nie musze skrobać szyb tak jak to musiałam robić mieszkając w bloku,tylko, że ciągle cos wychodzi że jest nie tak. Jedyny minus,że do miasta mam daleko i piechotą za daleko by dojść bo to 4km.
W bloku miałam cieplutko,a tu mam wilgoć na ścianach, wilgotność w mieszkaniu ponad 80%,pranie mi nie schnie bo się wprost kisi. Latem wywieszam na dwór,gorzej zimą. Wtedy grzejniki musza być ciepłe bo inaczej ciuchy na maksa śmierdza.
A u teściowej nie ma miejsca

Ja się na tych kominowych sprawach nie znam, więc się nie wypowiem. Ale faktycznie Andzia, nie ciekawie Wam się to poskładało, zwłaszcza, że dzieciaczek w drodze... Może da się to jakoś odroczyć, a zagrożenie zminimalizować, chociaż na te kilka miesięcy, tylko z drugiej strony bać się ciągle o Wojtusia? Może uda Wam się znaleźć jakieś mieszkanko jeszcze.

Kika ja prasuję, te ciuchy, które wieszam w szafie, jak np. koszule męża, albo moje bluzki-koszulowe itp. Prasuję, też, to co po włożeniu do szafy nie będzie pogniecione jak wyciągnę (koszulki męża), a reszta trafia pod żelazko zaraz przed założeniem.

Lafi napisał:

ja na drutach nie robie bo mam odruch wymiotny

Kika no jak juz pójdzie 13 wek to i pewnie wczasy pod gruszą a tak ja duzo nie zarabiam.

Lafi wczasy pod gruszą to funduszu socjalnego idą , i nic państwu do tego chyba że pracodawca zmieni regulamin i zlikwiduje wczasy... ale w to watpię

Z praniem mm to samo, brak balkonu to duzy minus.

Ja kilka m-cy pracowalam w budzetowie, ale ja sie do tego nie nadaje. Wczesniej pracowalam w korporacji, wycisk psychiczny ale inne pieniadze. Tu mnie szlag trafial, ze dostajesz malo, bo jestes mlodym pracownikiem ( nieoniecznie mlodym stazem ogolnie ), a zapierniczasz najwiecej, a stare larwy siedza i im d. rosna. Ale maz to chociaz sie o emeryture martwic nie musi, a matka mi mowila idz do policji, a ja ze nieee, a teraz bylabym juz chyba na emeryturze, albo zaraz przed.