Mamusie marzec 2013

Hej piękne panie i brzuszkowi lokatorzy!
Właśnie piję gorącą czekoladę, leżę i próbuję ochłonąć po poranku. Wszyscy w pracy, tylko ja w domu, więc jak jakieś naprawy, fachowcy, czy agencja wynajmu ma jakieś ale, to ja biegam, dzwonię, załatwiam. Dziś też pretensje od rana, telefony do po porady prawne, długa, niemiła rozmowa w agencji i się aż trzęsę. Biedne to moje dziecko, ciągle stresy. Ledwo pobulgocze nieśmiało, pewno zaniepokojone

Piszecie o zasłabnięciach. Ja mam znów tak, że nie mdleję, ale nie mogę swobodnie oddychać. Im stres większy, tym gorzej. Szumi w głowie czasem, nie mogę wziąć pełnego oddechu, póki nie ziewnę, mam taki ucisk ciągle w przeponie, cokolwiek robię. Lekarz mówił, że krew nam się "odtlenia", bo ma dodatkowy krwioobieg do obrobienia i obrzmiewają naczynia krwionośne, więc to normalne, ale cóż - niepokojące i nieprzyjemne. A tu stres za stresem, ciągły podświadomy niepokój o nasze maleństwa.

A ciuszki są cudne!! Może też sama wrzucę, co mi się udało upolować po ostatnich wycieszkach do ciucholandów - rzeczy jak nowe, z Gapa, Nexta, a za grosze. Stwierdziłam, że nie kupuję nowych, bo nie pracuję, ciągle czekam na pieniądze z zasiłku dla przyszłych mam, a one wciąż nie przychodzą. A tu prywatne wizyty, bojler padł, odkupiliśmy od znajomych wózek 3 w 1, mój W. musi do Polski na gwałt lecieć, bo jakieś sprawy spadkowe, więc w dodatku niedługo zostanę sama i wiecie co? Nie wiem, jak sobie damy radę finansowo w tym miesiącu, a tu święta...


Przeglądałam też dział dla Mam grudniowych, ich rozterki, ten ostatni moment oczekiwania. Jeszcze nas trochę czeka urozmaiceń. Pocieszające