Mamusie marzec 2013

A do mnie wlasnie na gg napisala kolezanka, czy nie mam kecki na sylwka. I zalam sobie sprawe, ze od pieciu lat nigdzie nie bylam, nic nie mam, przytylam i szybko nie pojde. OOOOOZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZZ!

kika za tydzień Ty podrzuć siostrze Dominika i idź do jakiejś kafejki z koleżankami

Mnie się tam nie chce nigdzie łazić.Mój mąż właśnie poszedł z kolegami na piwo(wcześniej sobie zrobili podkład u nas) i powiem szczerze,że mi ulżyło,że sobie poszli i mam spokój

Zaraz odpalę sobie TED'a nie pamiętam która z Was polecała potem "Mroczne cienie" i mi zleci do powrotu męża

W ogóle zauważyłam,że mnie bardzo od alko odrzuca,przeszkadza mi zapach i na samą myśl,że miałabym się napić robi mi się nie dobrze jeśli mi się po porodzie nie odmieni to może już nie będę nigdy alko piła Ale może tak tylko na mnie ciąża wpływa bo przecież wcześniej lubiłam się piwa z sokiem napić czy wódki na imprezie,a teraz to naprawde błłłłeeeee

a ja napilabym sie cytrynowki

Dobrej nocy GIRLS

depeche heheh taki los odchowasz dzieci i znów zaczniesz łazić.Uszy do góry!!!


Ja też spadam film oglądać.

A co do tych wypadków to ja zawsze byłam dzieckiem wojny,tak na mnie sąsiedzi mówili.Mama się śmiała,że jako dziecko powinnam mieć kartę stałego klienta na pogotowiu Wiecznie gdzieś właziłam albo wpadałam,spadałam,przewracałam się albo coś na siebie zrzucałam i ogólnie to mam multum blizn po szwach heheh
A raz nawet siadłam na balustradzie balkonu no i się oczywiście zjebałam,z drugiego piętra ale jak widać żyję i nic mi nie jest

i raz jak byłam mała to biegałam po domu i zaryłam ryjem w futrynę no i dwa dni wszyscy w domu moich mlecznych jedynek szukali,a okazało się,że mi się wbiły do dziąseł spowrotem więc akurat jedynki górne to mi trzy razy rosły,bo dwa razy mleczne i raz stałe(póki co)

Spokojnej nocki!

Koticz mam polewę z Ciebie
Spadam grać z mężolem w Scrabble
Buziole krejzole

koticz napisał:

depeche heheh taki los odchowasz dzieci i znów zaczniesz łazić.Uszy do góry!!!


Ja też spadam film oglądać.

A co do tych wypadków to ja zawsze byłam dzieckiem wojny,tak na mnie sąsiedzi mówili.Mama się śmiała,że jako dziecko powinnam mieć kartę stałego klienta na pogotowiu Wiecznie gdzieś właziłam albo wpadałam,spadałam,przewracałam się albo coś na siebie zrzucałam i ogólnie to mam multum blizn po szwach heheh
A raz nawet siadłam na balustradzie balkonu no i się oczywiście zjebałam,z drugiego piętra ale jak widać żyję i nic mi nie jest

i raz jak byłam mała to biegałam po domu i zaryłam ryjem w futrynę no i dwa dni wszyscy w domu moich mlecznych jedynek szukali,a okazało się,że mi się wbiły do dziąseł spowrotem więc akurat jedynki górne to mi trzy razy rosły,bo dwa razy mleczne i raz stałe(póki co)

Spokojnej nocki!

O ja pier.ole!!!!Oby Jagoda nie odziedziczyla Twoich zdolnosci.

Właśnie wróciłam z zakupów. Ale u mnie dziś łapie mróz. Już jest -12 Idę się połozyć, bo boli mnie brzuch. Miłego wieczorku

A ja zrobiłam obiad,potem prasowałam,umyłam kabinę prysznicową,kran i kibelek .Wyprałam pranie i rozwiesiłam.A potem byłam na mroźnym spacerku z facetem i pieskiem.Przed chwilką się wykąpałam pije herbatkę i Was podczytuje.U mnie -15 stopni brrrrr


koticz Jeju faktycznie byłaś dzieckiem wojny


Dobrej nocki brzuszki

Hej Kobitki, sobota jest a ja od rana na nogach... coś spac nie mogę.

Koticz dobra aparatka z Ciebie hehe

Miłego dnia dziewczynki

Gosia27 napisał:

Pochwal się agunia
Ja się już nie mogę doczekać przeprowadzki. Na swoje nowe mieszkanie. Choć od razu wolelibyśmy domek. Wtedy dopiero będziemy urządzać po swojemu

Hej Gosia, jeśli chcecie domek, to może się Wam udać Koleżanka niedawno kupiła mały domek ok. 60 m (sprzedała mieszkanie w kamienicy) w Bielsku koło lotniska - jest szczęśliwa, ptaki ją odwiedzają, dom nie jest w pierwszej linii zabudowy, żyć nie umierać Ma możliwość rozbudowy domku w razie potrzeby, jak też dokupienia sąsiednich działek.

Cześć słoneczka

Koticz ale miałaś przejścia w dzieciństwie, żeby Jagódka Twoich "zdolności" nie odziedziczyła...

Ale nam wczoraj zeszło z tymi zaproszeniami... wróciliśmy do domu po północy. Nie nadaję sie teraz do nocnych eskapad, już od 23 nie wiedziałam co do mnie mówią Za to jak przyjechaliśmy do domu padłam, jakby ktoś mnie w łeb rąbną

Siedzę jeszcze pod kołderką, ale pasuje powoli wstawać...

Ciepłego dnia Wam życzę

Koticz widzę, że bijesz rekordy przeżywalności, może kotem jesteś i masz 7 żyć bo moja siostra spadła z balkonu "tylko" z 1 piętra...

Paulina 77 napisał:

Koticz widzę, że bijesz rekordy przeżywalności, może kotem jesteś i masz 7 żyć bo moja siostra spadła z balkonu "tylko" z 1 piętra...

7 żyć, ha ha ha ha

Paulina a Twojej siostrze coś się stało jak spadła?
bo moja koleżanka wypadła z balkonu z 4 piętra i tylko gips miała i w nim chodziła

Cześć dwupaczki

Ja sie dopiero wygramoliłam z łóżka. Jestem sama w domu, bo mąż w pracy więc nie chciało mi sie nosa wystawiać spod kołdry. Tym bardziej,że u nas nadal trzyma mróz. Teraz jest jeszcze -14 stopni... brrr

Trzeba dzis troche ogarnąc w domu a troche sie boję żeby mnie znów nie rozbolał brzuch... ale tak może będę robiła po troszeczkę...

koticz ale z ciebie aparatka

Miłego dzionka