Mamusie MAJ 2013

ewela86 napisał:

daarika aż miło czytać jak jesteś taka szczęśliwa i Twoja córcia to taki aniołek:) przez to i ja myślę że wszystko będzie dobrze i nie będzie źle

Ewela nie ma innej opcji, napewno bedziesz rownie szczesliwa.

Pamietajcie dziewczyny każdy poród nawet ten najtrudniejszy zapomina się jak tylko położą tą cieplutką, lepką istotkę na waszej piersi.... ehhhh juz sie wzruszylam na samo wspomnienie tejże chwili

Ja miałam nacinane krocze i nawet nie jest zle z tą raną, dość dobrze i szybko się goi. Współczuję Kiniczkowi że tak sie tam porobilo z tym ropieniem.
Ja szczerze uzyłam tantumrosa do przemywania ale nie czułam zadnej różnicy po tym.

Daarikaa córa śliczniutka i jaka grzeczna. Miejmy nadzieję, że zostanie taki aniołek.

sylwiagratuluję śliczniutka dziewczynka.
W maju same pięknotki i przystojniaki się rodzą

Ane przykro, że poród wspominasz tak strasznie... Mam nadzieję, że synek wynagrodzi Ci trudy i szybko zapomnisz.

Ewelina moje skurcze są dosyć bolesne i długie. Te nocne po wstawaniu na pewno trwają z 5 minut.


Część wiadomości jest ukryta dla gości. Proszę zaloguj się lub zarejestruj aby ją zobaczyć.


Posprzątałam dzisiaj troszkę, ale głowa mnie rozbolała boję się, że to zatoki bo boli mnie część czołowa głowy...

Daarikaa ja też jestem pod wrażeniem jak bardzo pozytywnie o tym wszystkim piszesz, przez to jakoś mniej się boję a jeszcze bardziej nie mogę się doczekać

Ane mam nadzieje, że jednak szybko zapomnisz o tym porodzie, napewno widok Kubusia szybko Ci to wynagrodzi

a co do tych obrzęków to też uważam, że w końcówce to normalne. No chyba, że rano się wstaje i wszystko jest napuchnięte, ręce, nogi, twarz, wtedy można się niepokoić.
Jak było bardzo gorąco to ja nie będąc w ciąży czułam, że puchną stopy i dłonie, a co dopiero teraz. Więc jak jest upał to ja nawet nie wychodzę na dwór, ewentualnie tylko w cieniu.

Jestem ciekawa, która z nas następna będzie a już najbardziej ciekawa jestem kiedy mnie złapie

Hej laseczki moje kochane Wraca do was wróżka Joanna
Ale niestety nic wam nie wywróżę bo jestem w mega kiepskiej formie psychicznej
Oczywiście wszystkiemu winna teściowa Wyjechała wczoraj ,ale to co zostawił po sobie...tego nie da sie opisac .Wczoraj z nerwów myślałam że urodzę Nie mogę sobie poradzic z tą ,,doliną,, Ryczec mi sie chce i tyle...do tego M.dziś wyjechał na tydzien do pracy i wogóle mam dosc życia Wiem że to chorę co napiszę ale poprostu na dzien dzisiejszy NIE CHCE MI SIE ŻYC -wiem,wiem grzeszę -mam cudownych synów (jeden nadal w brzuszku)mam świetnego męża ,jesteśmy zdrowi...ale uwierzcie głupie babsko tak mnie zdołowało że nie mam siły na nic . Wczoraj wieczorem działy sie u nas w domu takie cyrki z PANIĄ że w pewnym momencie mój M.chciał ją uderzyc Ogólnie jest spokojnym facetem ale stanął za mną murem i wyszły nie złe numery Ajjj szkoda gadac...sorki laski że wam tak tu marudzę ale nie potrafie sie dziś ogarnąc Ryczec mi sie chce i tyle

Ajjjj dobra przestaje marudzic ...może jutro będzie lepiej Oby... bo mam wyrzuty że dołuję i siebie i Mikusia

Oczywiście SERDECZNIE GRATULUJE wszystkim odpakowanym mamusiom modlę sie żeby miec taki poród jak Daarikaa

Ajjjj chyba dziś dużo nie napiszę bo poprostu humor mnie dobija -idę sobie troszkę popłakac-może sie lepiej poczuję

Gratulacje dla nowych mamusiek jak już nadrobie posty i mam coś naskrobać to Igulka nie daje mamie U nas ok przeszłam całkowicie na mm ale to już chyba pisałam niestety pokarm mi zanikł całkowicie a Igula jest kochana choć daje mi nieraz popalić przyzwyczaiła się bardzo do noszenia na rękach i staram się ja tego oduczyć i nie za dobrze znosi upały u nas w domu mega gorąco i budzi się co chwila wypije trochę mleka i spanko i tak cały dzień, ogólnie z dnia na dzień coraz lepiej. A co do cesarki jestem bardzo zadowolona że miałam cc doszłam do siebie bardzo szybko nie czuję już nic najgorsze wstanie z łóżka (dlatego trzeba się przemóc wstać i rozchodzić się chociaż boli bardzo ale te pierwsze ruchy najważniejsze no i w szpitalu też trochę ciężko było bo łóżka wysokie ale ogólnie samopoczucie miałam dobre więc dziewczyny które maja planowane cc nie bójcie się tylko pamiętajcie musicie się przemóc wstać i chodzić jak najszybciej ) I zaraz zaczną się tematy kupki, spacerki, kolki ahh będzie miło dzielić się doświadczeniami z Wami.

joasia Nie przejmuj się teściową... Zawsze się znajdzie ktoś, kto po prostu namąci. Szkoda, że czasami jest to rodzina. Na pewno Ci ciężko, bo męża nie ma. Wiem co czujesz... Czasami wydaje się, że tylko Jego ramiona potrafią pomóc. Popłacz sobie, a na pewno poczujesz się lepiej. Nabierzesz sił i pokażesz wrednej teściowej, że jesteś twarda babka i nie dasz się trzymam kciuki za poprawę nastroju.

Witam się po całym dniu, zawitałam tu z myślą, że następny dzieciaczek już na świecie
Zaczęłam od ostatniej strony teraz szukam opisów porodu aby się wzmocnić he

Dziekuje marynarka...nawet nie wiesz jak miło usłyszec jakieś słowa pocieszenia Mam nadzieję że jakoś to przejdzie bo sama siebie nie lubię za to że dołuje i siebie i maleństwo ;-( Tymbardziej nie rozumiem jak kobieta która sama była 2 razy w ciąży nie oszczędzi nerwów synowej która rodzi za 2 tyg.-a wiecie co jest najgorsze ???? Że ja NIC jej nie zrobiłam-poprostu jej ,,PLANY,,nie zgadzają sie z NASZYMI i wojna gotowa ;-( Tylko ja nie potrafię olac sprawy-to siedzi we mnie i aż boli...boli fizycznie....ejjjj a może to skurcze a ja zwalam na nerwy???
Ajjjjj szkoda słów!!!!!

ps.marynarka swoją drogą -masz racje faceta jak w domu nie ma to cieżko czasem ;-( Pisałaś że twój wyjeżdża 28 maja (to mój termin ) a ty masz na 30 ? mój dziś wyjechał ale wraca za tydzien i bedzie do połowy czerwca w domku Aaaaajjjj taki nasz los

Sylwia gratulacje

mam pytanie jak dostać się d naszej grupy na fb

Joasia nie zazdroszczę teściowej i chyba się cieszę z takiej jaką mam Ale pewnie przyjdzie na moją również czas i pokaże pazurki

Joasia współczuję taki teściowej. Niedość że przyjedzie w gości to nerwy zepsuje.

joasia termin mam na 30. Staram się trochę przyspieszyć żeby mógł być przy porodzie, ale malutka i tak wyjdzie jak będzie chciała... Mam nadzieję, że jednak się uda...
Wracając do teściowej, to ja tam ze swoją rzadko gadam. Mąż wie jakie mam podejście do niej i jej życia. Na szczęście ona się nie wtrąca a ja się nie spowiadam