Lipiec 2011 nalezy do Nas

EEe wiesniaki zawsze musza utrudnić życie ludziom

Aniaw a co oznacza to zdanie - cyt.:"Opiekunowie faktyczni oraz prawni nie muszą przedstawiać zaświadczenia lekarskiego". No to jak w koncu z tym jest?

Ustawa o świadczeniach rodzinnych mówi, że opiekun faktyczny dziecka to osoba
faktycznie opiekującą się dzieckiem, jeżeli wystąpiła z wnioskiem do sądu
rodzinnego o przysposobienie dziecka.
To takie prawne określenie. Mamy tu do czynienia np wówczas gdy toczy się w sądzie rodzinnym rozprawa o ograniczenie lub zawieszenie władzy rodzicielskiej . Dzieckiem w tym czasie opiekuje się tzw. “opiekun faktyczny” ( np ciocia, babcia).

Opiekun faktyczny zgodnie z ustawą o świadczeniach rodzinnych ma prawo do zasiłku rodzinnego na dziecko, lecz do jego uprawnień nie należy decydowanie w ważnych sprawach dotyczących dziecka, żeby uzyskać takie prawa trzeba zostać opiekunem prawnym dziecka.

Opiekun prawny to ten opiekun o którym mówi kodeks rodziny i opiekuńczy
- ustanawia go sąd rodzinny.

Największe szanse na zostanie opiekunem prawnym dziecka mają osoby dla niego najbliższe, ponieważ sąd szczególnie zwraca uwagę, czy między dzieckiem a kimś z rodziny istnieje pozytywna więź. Dla sądu rodzinnego bardzo ważne jest także to czy osoba ubiegająca się o to by zostać opiekunem prawnym dziecka, należycie wywiąże się ze swoich obowiązków.

Opiekunem prawnym dziecka zostaje przeważnie jedna osoba, gdy chcą pełnić taką role dwie osoby muszą być małżeństwem. O taką role może też ubiegać się osoba, która z dzieckiem nie jest spokrewniona ( np. rodzic zastępczy ).

Nie to żebym była taka mądra, ale poszukałam w kilku artykułach i użyłam "kopiuj wklej"

Trochę to zawiłe, ale mam nadzieję, że troszkę to wyjaśniło sytuację

TERAZ WSZYSTKO JASNE Dzięki serdeczne Aniu, że Ci sie chcialo w ogóle
Poprostu przez chwile łudziłam się, ze bedzie trzeba mniej papierków bo skoro jestesmy rodizcami to automatycznie tez opiekunami prawnymi naszego dziecka, ale tu o co innego biega. Te osoby poprostu nie chodziły w ciązy a zasiłek im przysługuje z tytułu opieki nad dzieckiem, tak było pewnie w przypadku mojej kumpeli, która w zeszłym roku adoptowała synka. Jeszcze raz dzieki

Nie ma za co

Niestety u nas w kraju strasznie to wszystko zawiłe.
Np termin do urzędu cywilnego, żeby otrzymać akt urodzenia dzidziusia wyznaczają w szpitalu (przynajmniej u mnie tak było w zeszłym roku). My jakoś strasznie długo musieliśmy czekać, bo był problem z przesłaniem dokumentów między szpitalem a urzędem tzn gdzieś zaginęły w akcji i tylko dzwoniliśmy do jednej instytucji i do drugiej. W szpitalu mówili, że wysłali a w urzędzie, że ich nie mają i nie mają...
A przecież ten akt urodzenia potrzebny jest do załatwiania wszystkich innych spraw. I dla męża do pracy i do macierzyńskiego i bez tego nie ma peselu a pesel potrzebny u lekarza i do tych wszystkich świadczeń becikowych i rodzinnych... Biurokracja jest dobijająca

Koniec końców okazało się, że zaszufladkowano dokumenty w urzędzie pod złą datą urodzenia Szymusia (bo niby co za różnica 4 czy 3 marzec? )i dlatego nie mogli znaleźć Ale co się najadłam nerwów to moje

Aniu a byłabyś tak uprzejma i napisałabyś co po kolei trzeba załatwić po urodzeniu? Bo jestes na świezo tak jak Rika, a ja ostatni raz rodziłam ponad 14 lat temu i już nic nie pamiętam z takich rzeczy.
U mnie moze sie zdrazyć, ze będe rodziła w innym mieście niż mieszkam, więc akt urodzenia na pewno w miejscu urodzenia sie odbiera ale becikowe gdzie wtedy?
No i w ogóle jak to leci po kolei?

Najpierw trzeba uzyskać akt urodzenia dzidziusia i to faktycznie w miejscu urodzenia i u mnie było tak jak pisałam, że szpital wyznaczył mi urząd i termin kiedy mam tam się zjawić. Dobrze, że od ręki wydają chociaż ten tak ważny świstek

Dostaje się chyba o ile pamiętam 3 egzemplarze aktu urodzenia.

Ja później załatwiałam formalności dotyczące urlopu macierzyńskiego - tzn dostarczyłam tylko do pracy ten akt urodzenia a resztę załatwiała już księgowa.

Później byłam w urzędzie miasta tzn tam gdzie się faktycznie mieszka.
Trzeba mieć wszystkie potrzebne papierzyska i później już tylko się czeka na pieniązki
Trzeba mieć to zaświadczenie od lekarza a mój gin nie chciał mi go wydać przed urodzeniem Szymusia tylko dopiero jak przyszłam na kontrolę w połogu to mi łaskawie wypisał.
Poza tym przy becikowym to jeszcze mąż musi wypełnić to oświadczenie, że nie będzie się ubiegał o to świadczenie.

Poza tym są jeszcze formalności dotyczące nr PESEL.
To załatwia się tam gdzie ma zamieszkać dziecko we właściwym urzędzie gminy. Na to czeka się chyba ok 2 tyg.

A i jeszcze w między czasie była u nas położna środowiskowa i trzeba było się zdecydować na przychodnię i na lekarza pediatrę.
Potem zapisać się w przychodni na 1 wizytę z dzieckiem i tam w rejestracji kolejne wypełnianie dokumentów.

Wiesz trochę chyba to zawile tłumaczę, bo już trochę śpiąca jestem

My to mieliśmy zamieszanie, bo ani nie jesteśmy małżeństwem, ani nie mieszkamy tam gdzie jesteśmy zameldowani. Rodziłam też zupełnie gdzie indziej a przychodnię dla dziecka wybrałam też niby inną od tej którą mi wyznaczyli, że niby najbliżej
U nas mnóstwo było dodatkowych formalności, papierzysk, papierzysk i jeszcze raz papierzysk i wszędzie oboje musieliśmy chodzić i jeszcze z Maluszkiem kilkutugodniowym
I wszędzie musieliśmy się tłumaczyć czemu chcemy tak a nie inaczej, ale postawiliśmy na swoim

www.poradnikzdrowie.pl/ciaza-i-macierzyn...t-dziecka_34917.html

tu znalazłam jakiegoś pomocnego linka

Uciekam już spać, więc spokojnej nocki Wam życzę

I jeszcze może zdjęcie mojego kochanego urwiska-czyścioszka dodam, który chciałby pomagać mi we wszystkich pracach domowych, ale zawsze na odwrót niż potrzeba

He he jak śmiesznie wygląda w tej pralce

Ja dopiero wróciłam z imprezki, mąż jeszcze został... normalnie takie teksty leciały że myślałam że tam urodzę ze śmiechu

Dobranoc baby

Hellou

AniaW baaardzo dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź Przerazająca jest ta ilość formalności, którą trzeba załatwić Jakoś kiedyś wydawało mi sie to prostsze no ale..nie było becikowego...jakos pesel wydaje mi sie, ze był w książeczce Rum wpisany ale nie bardzo pamiętam skad sie tam wziął hehe
No nic...chyba damy rade
Słodziak z tego Twojego urwiska, zazdroszczę...bardzo chciałam mieć synka...ale nic straconego tylko jak pomyslę o 3 ciąży uhhhh

A ta po imprezach łazi..... SZALONA
szczerze zazdroszcze kondycji Rika

jakie zdjęcie. Rewelacja:) takie pranie to bym mogła wyjmowac:)
Cześć dziewczyny:) widzę że rozgadałyscię się na noc i to jeszcze na tak ciężki temat. Uroczyście stwierdzam że sobie odpuszcze formalności i dam wykazać się mężowi. Powiem tylko gdzie i po co na iść.
U nas bez zmian. Czekam na jakiś znak że może to już, ale cisza (chociaż luteina dopiero powoli powinna przestawac działać). Piotrek też jakiś leniwy dziś. Musiałam go namawiać na jakieś ruchy:) po ferrero dał mamie znak:)
No to leże dalej.

Dopiero zauważyłam że tu się na imprezy łazi. Jak ja marzę o dyskotece, o winnym redsie i/lub coolerze. Masakra.

Masuska no własnie pisałam -czy jesteś jeszcze w domku?-gdy wskoczył Twój komentarz

jak widać zaciskam kolana:)

a reszta babulców śpi?
Rikę zrozumiem imprezę odsypia:)