Mamusie Maj 2010

ee to ie takie drogie wsumie:)a widze bardzo przydatne:)

Nie - nie jest drogie A coś dzisiaj reszta dziewczyn jeszcze śpi. Albo na porodówce... :-D

pogoda taka fatalna ze sie nie dziwie.sama gdybym mogla przelezalabym dzien w lozku:(albo one moze faktycznie na porodowce:)angela,natmur jestescie?

Hmm... Ja teraz piję jogurt z guaraną, mam nadzieję,że faktycznie mnie nieco pobudzi. Bo na razie nie chce mi się wstać z nad komputera. A chciałabym troszkę ogarnąć kuchnię i ewentualnie upiec bułeczki z twarogiem,bo został mi po ostatnich drożdżówkach,a tak,to będę musiała go wywalić,bo na słodko nikt twarogu nie jada. Coś nie czuję tego zbliżającego się porodu :-/

Hej dziewczynki ,my dzis pospaliśmy z Filipkiem do 9,zjadł 60 mleka ,i poszedł dalej spać ,dziękuję wam za gratulację i czekamy wspólnie z Filipkiem na wasze maleństwa ,nic mi się dziś nie chce ,zimno mi.Mam pytanko do tych co karmią piersią co jadacie ,co wolno np jakie zupy,czy pomidora bez skóry można i ile nie wolno dawać cyca jak się cos zje ,zeby dziecko nie mialo kolki ,dzięki,idę wstawić pranie,buzialki dla was .

Cześć Kobietki:)
No niestety nie na porodówce i nic na to nie wskazuje;/ pospałam sobie dłużej;p pogoda jest tragiczna, okropna, koszmarna, fuj, ble, ohyda... kiedy to się skończy?! Całe szczęście, że moje miasteczko jest na wyżynie i nie ma tu żadnej rzeki, ale jak oglądałam wiadomości to okolice pozalewane;/

Nie martw się Gold butterfly ja też kompletnie nie czuję porodu, miałam skurcze w nocy właściwie mam od niedzieli ale one są takie choćby wcale, po za tym nic się nie dzieje...

A, nie mam apetytu, nie wiem czy z powodu przeziębienia czy może nie mam już gdzie tyć;p ha ha Choroba na szczęście już mija
Dziewczyny, teraz już mały ma swoją wagę i w żaden sposób nie zrobię mu krzywdy moim nie jedzeniem, prawda?

A Natmur miała na dziś termin i o ile dobrze kojarzę miała się zgłosić dziś do szpitala:)

cześć mamusie

no wiem coś o tym, czekaniu na poród... trudne chwile.

No mój maluszek jak narazie jest "odpukać" grzeczny. Dużo pije mleczka i rośnie.
A odnośnie pogody to szkoda cokolwiek pisać, bo się zdołować można.

Hej Wiola - tu masz dwa dosyć ciekawe linki z opisami co może uczulać dziecko, co może jeść kobieta karmiąca piersią itp.

www.rodziceradza.pl/Karmienie-piersia/Od...tacji,art,24095.html

www.wyspa-skarbow.co.uk/catalog/article_..._id=2&articles_id=57

Poza tym dziewczyny wiedziałyście,że gdy kobieta karmi, powinna unikać mleka krowiego? Bo ja pierwszy raz słyszę :-/

W sumie,to moja teściowa nie miała mleka i w męża krowie wciskała od najmłodszych lat (zamiast kupować mieszanki, uważała,że są niezdrowe). No i teraz biedak wymiotuje na widok mleka, wypić w ogóle nie może. Czasem wypije szklankę kakaa,co oznacza,że nie ma nietolerancji laktozy. Ale ona w ogóle jest - za przeproszeniem - opóźniona.

A tak poza ty,to ja kupiłam książkę w empiku Od piersi do talerza Anne Hillis i bardzo mi się podoba,bo jest tam wszystko dobrze opisane. Poza tym zaznaczają tam,że kobieta powinna mieć dietę urozmaiconą,czyli powinna jeść wszystko za wyjątkiem nadmiaru czekolady). Książka kosztuje 30zł,a można przecież zamówić przez internet,bo wysyłają za granicę Poza tym mnóstwo fajnych książek - i nadal aktualnych, można znaleźć w antykwariacie I na temat karmienia, i na temat rozwoju, chorób itp. Heh - także polecam

no z tym mlekiem to chyba nie do końca prawda.... ja jak mogłam tylko jeść po cesrace coś oprócz sucharów to na druga dobę dostałam na śniadanie zupę mleczna.... i tak codziennie do końca pobytu, więc gdyby nie było mozna to by raczej w szpitalu nie dawali..

W szpitalu to różnie bywa. Kiedyś na patologii ciąży czekałam z dziewczynami na obiadek - cholernie byłyśmy głodne. Patrzymy - a tam zupę a la grochową przynieśli. Tak mocno doprawioną,że po kilku łyżkach dostałam natychmiastowej zgagi. Zresztą - po chwili wszystkie miałyśmy zgagę. Na innych salach oddawali nietknięte talerze. W szpitalu dają jeść to,co mają. Poczekaj,aż sobie przypominam coś - gdzieś czytałam,że jakaś kobieta nie zjadła bodajże kapusty i ziemniaków. Potem wszystkie noworodki podostawały kolki, tylko nie jej maleństwo - no i dopiero położne skapnęły się,że to dlatego,że tamta nie zjadła obiadku. To chyba było na jakimś forum

Cześć Ilonka cieszymy się z Filipkiem że już jesteście z nami ,mam nadzieję że czujesz się już lepiej ,dużo odpoczywaj ,i maluszek niech się zdrowo chowa.Dzięki Aga za linki a wam dziewczynki za porady odnośnie tego odżywiania.

Gold butterfly, ja miałam podobną sytuację w szpitalu. Jako wegetarianka dostawałam inne jedzenie i na obiad dostałam szpinak, moje koleżanki z sali też bo się salowa pomyliła, normalnie dla wszystkich były buraczki. No i w nocy wszystkie dzieci się darły za przeproszeniem, bo to nie był płacz, tylko nasze nie Potem już nie jadłam buraczków w szpitalu, chociaz dawali.

A jak leżałam na patologii to dziewczyny na śniadanie i na kolację dostawały ciągle taką samą wędlinę,chyba niejadalna była bo oddawały a następnego dnia znowu to samo. Śmiałam się, że w nocy myją tę wędlinę i znowu dają. Trzeciego dnia zaczęły myśleć że mam rację

Hehehe :-D No to nieźle Ale naprawdę trzeba uważać na to,co dają do jedzenia.

wiola no powiem Ci że jakoś jak na cesarkę to wyjątkowo dobrze się czuję. Troszkę czasem plecy zabolą przy wstawaniu a tak poza tym spokój. naprawdę nie sądziłam, że tak szybko wrócę do stanu używalności.