BezpiecznaCiaza112023

Mamusia WRZESIEŃ2010

14 lata 9 miesiąc temu #19761 przez rabarbar8210
Cześć dziewczyny,

Zaczyna się kolejny dzień upałów a ja siedzę w pracy i po prostu się rozpływam a jest dopiero dziewiąta rano. Nigdy nie przepadałam za nadmiarem słońca, jestem zwolenniczką umiarkowanego wiosennego ciepła a na dworze istna patelnia. Niespecjalnie służy mi ten upał, podobnie jak Tobie Batmanik, ciśnienie mam niskie i choć zbędnych kilogramów może nie za dużo ( w 7 tygodniu ważyłam 61, teraz w 24 tg ważę 63) to i tak jakoś mi ciężko i niewygodnie we własnej skórze.
Facet od klimatyzacji miał się pospieszyć i ratować ciężarną w potrzebie i tak się zbiera już od ósmej rano. Jedyne czym mogę się teraz ratować to woda mineralna z zamrażarki, nie tylko do kubka, ale też jako okład chłodzący :)
Maleństwo uprawia sobie poranną gimnastykę i tak kopie, że cały brzuch mi podskakuje a ludzie patrzą na mnie podejrzliwie, bo cały czas szczerzę się jak głupi do sera. Lubię te kopniaczki, wiercenie i gniecenie. Gdyby nie ta temperatura byłoby idealnie...:)
Wszystkie mamuśki serdecznie pozdrawiam i życzę wytrwałości w walce z uciążliwościami pogody.

"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące"
Paulo Coelho

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19764 przez roxana
Rabarbar gratuluję córci. Masz rację rozkoszne są te dodatkowe gramy:)
Batmanik nie martw się wagą - to nie problem. Po porodzie dieta i trochę gimnastyki załatwią sprawę:)
Moją wagą bazową jest około 60 kg przy wzroście 172cm. w 20 tygodniu ciący ważyłam 66,5, teraz jestem w 28 i ważę 64,5. jem dokładnie tak samo, tyle, że leżę. :blink:
a mój Tymuś też ważył 870 gram na ostatnim usg tyle, że to było w 26 tyg. teraz pewnie już ponad kilo. Może 25 się przekonam.


Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19781 przez iwo23_1990
Dziewczynki wy tak piszecie o tych kopniaczkach, a ja nie wiem mam 23 tydzień i mój Synuś bardzo mało kopie nie wiem czy mu własnie te upały przeszkadzają czy po prostu jest spokojnym dzidziusiem... Troche mnie to martwi... Jak wy odczuwacie takie kopniaczki i czy czesto maluszek kopie czy zadrzaja sie mu przerwy np 12 godzin??

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19791 przez roxana
Iwo z tymi kopniakami to chyba jest bardzo indywidualna sprawa, nie tylko zależna od temperametu Dzidzsiusia ale i od mamy.
Ja zaczęłam czuć ruchy mojego Szkraba w 16 tygodniu i na początku były to bardzo delikatne muśnięcia - jakbym połknęła motylka. potem stały się intensywniejsze. po 20 tygodniu Maluch kopie tak, że cały brzuch mi posdskakuje, i czasem te kopniaki są bolesne. tak jest do teraz, dodatkowo czuję każdy jego ruch, jak się przewraca, zmienia pozycję wypycha pupcię itp.
Jednak moja macica jest bardzo wrażliwa i stąd te odczucia.
Jak byłam w szpitalu to lekarz tlumaczył mojej włpółlokatorce niedoli jak to jest z tymi ruchami, z tym, że ona była po 30 tygodniu ciąży. Liczy się 10 ruchów od rana do wieczora i 10 do rana, lub 2 szkoła w każdej godzinie 3 ruchy.
oczywiście to jest co najmniej.
Ja się tym zbyt nie przejmowałam bo moje Maleństwo czasem nad ranem potrafi mnie kopnąć z 50 razy, a potem śpiu przez pół dnia. Nigdy nie miałam przerwy 12 godzinnej. Pewenie gdyby tak się zdażyło pojechałabym do lekarza sprawdzić czy wszystko w porządku. Ale pewnie jesteś po połówkowym usg więc jak z Dzidzią wszystko ok to nie ma się czym martwić.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19792 przez kasia86
rabarbar gratuluję dziewczynki :) i fantastycznie że twoja malutka tak ładnie się pokazała:)

batmanik ja upały jakoś znoszę..ale to dlatego ze i tak siedzę całymi dniami w domu..okno otwate i tak sobię leżę
co do kilogramów to ja też się już trochę martwie...mam 8 kilo na plusie...poczatkowa moja waga to 53 a teraz już 61,7 jak tak dalej pódzie to przytyję ze 20 i będę jak wieloryb...no ale trudno jeśli tak ma być to niech tak będzie

iwo z tymi kopniaczkami to jest różnie...ja znowusz się zaczynam martwić czy moja malutka nie kopie za Dużo... poprostu kopie cały czas i to tak mocno...przerwe jak sobie zrobi to tylko na 5-10 minut i nadal kopie...czytałam że dziecko jest najbardziej ruchliwe między 24 a 28 tyg ale aż tak ??

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19796 przez rabarbar8210
IVO: Zgadzam się z dziewczynami. Kopniaczki to bardzo indywidualna sprawa, ułożenia dzidziusia, temperamentu zarówno mamy jak i szkraba czy wreszcie wrażliwości macicy. Ja do początku 20 tygodnia nie czułam absolutnie nic. Tylko jakieś takie dziwne przewalanie, bulgotanie i zganiałam to na jelita. Nie kojarzyłam tego z ruchami dziecka. A od końca 20 tygodnia malutka szaleje i codziennie wyraźniej ją czuję. Bardzo aktywna jest rano tak koło 7, wtedy brzuch podskakuje na wszystkie strony ale jak już wstanę i dużo się ruszam rzadko dokazuje i pewnie odsypia :) Popołudniu nawet jak siedzę to mnie boksuje a do wieczornych harców już powoli się przyzwyczajam. Nie martw się a w razie pytań i wątpliwości dzwoń i pytaj lekarza prowadzącego. Z pewną dozą rozsądku podchodzę do liczenia ruchów, bo Maleństwo działa według własnego uznania i tak jak pisze Roxana, poboksuje z samego rana tak intensywnie, że potem przez pół dnia śpi.

"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące"
Paulo Coelho

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19797 przez Marysia27
Mój synalek najbardziej szaleje z samego rana i późno wieczorem, za dnia jest łaskaw oszczędzić mi silnych kopniaków :D i chyba nawet doczekałam się przed kilkoma dniami czkawki u mojej pociechy. Jeśli chodzi o upały, nie przewidziałam że będę znosić je średnio, bo przed ciążą nie miałam problemu z prażącym słońcem. Teraz najchętniej nie wychodziłabym z domu w największy gorąc, ale nie ma tak dobrze- przygarnęłam 8 tyg. szczeniaka znajdę, i teraz mam co 1,5 h przymusowe spacery w ramach nauki czystości.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19817 przez ksemma
Cześć!
Rabarbar i ja gratuluję córci. :laugh:

Ja upały średnio znoszę, no chyab,że siedzę w domu to jest super. Dziś do południa musiałam wyjść i ledwo wróciłam do domu. Musiałam zrobić zakupy, a poszłam z córą bez wózka i ten żar z nieba... masakra. milion przystanków w drodzę do domu a później z godzinę leżałam jak truposz... na szczęście córka zajęła się sobą. ufff. Jutro na pewno nie wychodzę, a niech sie wali i pali.

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19819 przez Batmanik
Dokladnie dziewczyny dolaczam sie do Was teraz w te upaly tez siedze w domu i umieram z nudow :side: bo to moja pierwsza ciaza od maraca jestem na L4 i obowiazkow tez nie mam bo moj kochany jest za granica a ja chwilowo mieszkam z rodzicami zeby nie siedziec sama a mama jak to mama nie pozala mi nic robic nawet sniadania sobie nie robie :S
Iwo a co do ruchow to pisalam juz wczesniej ostatnio pytalam lekarza i mowil ze od 32 tyg nalezy zwracac uwage zeby ruchow dzidziusia bylo od 10-13 na dobe....





Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19884 przez roxana
Cześć Dziewczyny
Ale dziś patelnia. Mimo, że leżę przy otwartych drzwiach balkonowych i słońce mnie nie dosięga to można się upiec.
Ja też strasznie znoszę upały, choć przed ciążą tak nie było. Słońce mogłoby dla mnie teraz nie istnieć.
Wybrałyśmy sobie Dziewczyny trudny czas na ciążę.
Jest mi tak ciepło, że się zastanawiam czy nie obciąć włosów na krótko.


Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19885 przez rabarbar8210
I znowu upał. Naprawdę mam już dość. Do pracy noszę dwie pary butów, bo po kilku godzinach w jednych nóżki mam jak dwie kolumny rzymskie, bezkostkowe.

Samochód się zepsuł, musiałam jechać autobusem i oczywiście nikt nie rzucił się ochoczo, by mi ustąpić miejsca, choć robiłam się na zmianę to biała, to fioletowa. Dziś tzw. dzień targowy więc jechać rano autobusem to naprawdę wyzwanie. Wszędzie pełno ludzi z kurami, kurczątkami i wszelakim drobiem piszczącym i gdaczącym z brudnych toreb, kwiatami do ogrodu, krzewami ozdobnymi dyndającymi tuż nad kasownikiem i głową. Całe mnóstwo staruszek o kulach, które doznają nagle samoistnego ozdrowienia, kiedy widzą wolne miejsce, wymachując całą stertą torebek, siatek i tobołków, których nawet nie będąc w ciąży chyba bym nie podniosła. Eh... i tak sześć dłuuuugich przystanków.

Miałam dziś wizytę w zus, trzeba było znów donieść jakieś papierki, zaświadczenia i kopie..nieważne. Poszło bardzo sprawnie i szybko, czego się nie spodziewałam, więc postanowiłam zaczerpnąć nieco powietrza i do pracy dobrnąć już bez usług komunikacji miejskiej. Na mieście zaskakująco dużo ludzi, mimo fali upałów. Włozyłam słuchawki do uszu i rezolutnie ruszyłam do przodu. Nie przesłuchałam nawet jednej piosenki, kiedy przede mną , w tłumie ludzi przewrócił się straszy pan. Widziałam, że zwalniał kroku, całą koszulkę miał zlaną potem i nagle po prostu upadł.
Znieczulica społeczna, którą obserwuję od kilku lat mnie naprawdę przeraża. Nikt sie nie zatrzymał, nikt nie zareagował.
Wspomniany przechodzień miał przyjemną, gładko ogoloną twarz, nie czułam od niego alkoholu, kiedy sie nachylałam, okulary potrzaskały się przy upadku. Poprosiłam, żeby ktos zadzwonił po pogotowie ale wśród kółeczka gapiów, które wytworzyło się w momencie nie było za dużo chętnych. Jakas pani, nawet nie wiem jak wyglądała, taka byłam zdenerwowana, zaczęła zbierac w pospiechu moje rzeczy, bo cała torebka leżała na ziemi i papierzyska z zus walały się po chodniku.
Zmierzyłam puls na szyi. Nic. Na dłoni. Tez nic. W życiu się tak nie bałam dziewczyny. NIGDY!!
Oj niewiele myslałam, naprawdę. Ale co miałam innego robić? Nikt nie chciał pomóc ;( Niewiele myśląc wygrzebałam z torebki paczkę chusteczek, zawinęłam nią dwa palce ręki, odchyliłam mu głowę do tyłu i sprawdziłam czy ma coś w ustach, na wszelki wypadek, żeby się nie udusił. Położyłam tę chusteczkę na ustach, ułożyłam go płasko i mierząc prosto w serce z całej siły zaczęłam ugniatać i pompować powietrze ustami. Całą sobą, moim brzuchem z malutką kopiącą tak strasznie mocno, że chciało mi się wyć na tym chodniku. Ugniatałam i wdmuchiwałam póki nie usłyszałam dziwnego trzasku w klatce piersiowej. Byłam przerażona. Zaraz zrozumiałam, że ugniatałam za mocno i chyba złamałam mu żebro. Niekoniecznie jedno.
Zrobiło mi się ciemno przed oczami i oklapłam tyłkiem na chodnik.
Masakra. Pozbierał mnie jakiś sanitariusz. Nawet nie słyszałam karetki. Rozpłakałam się i przepraszałam, że nie chciałam mu zrobić krzywdy. Lekarz podszedł do leżącego przechodnia, złapał mu rękę i powiedział: mamy puls, zabieramy.
A ja zostałam na chodniku, spocona, brudna, zapłakana i rozmazana jak wszyscy diabli z wielką dziurą na kolanie w moich najlepszych legginsach. :(
Chyba naprawdę nigdy więcej tego nie zrobię.
Ale życzę panu zdrowia i przepraszam za te żebra. :)

Za chwilę przyjedzie mój mąż podwieźć mi sukienkę, bo tak brudna do pracy nie przyszłam jeszcze nigdy. :)

"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące"
Paulo Coelho

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19945 przez kasia86
rabarbar aż ciarki mam na całym ciele...napewno pomogła bym takiemu człowiekowi ale nie wiem czy miała bym tyle siły w sobie żeby odważyć się na sztuczne oddychanie i masaż serca...jesteś taka dzielna że aż brak mi słów...chyle ku tobie głowę...prawdopodobnie dzięki tobie żyje człowiek ajjjj kurcze naprawde nie wiem co powiedzieć

DZIEWCZYNY MAMY WŚRÓD SWOICH PRAWDZIWĄ BOHATERKĘ !!!!!!!!!!!!!

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19955 przez rabarbar8210
Kasiu 86: wcale nie byłam dzielna i odważna tylko przerażona i spanikowana. To nawet nie było rozsądne, po prostu odruch bezwarunkowy. Impuls. Ktoś się przewraca więc podbiegasz. A jak się orientujesz, że nikt inny nie zamierza ci pomóc, musisz coś zrobić. ;( Nie należą mi sie pochwały tylko udział w bezpłatnym kursie udzielania pierwszej pomocy ze szczególnym uwzględnieniem wykładu: jak uratować człowieka i nie połamać go na milion kawałków?

Dziś się dowiedziałam, że od momentu mojej interwencji do czasu przyjazdu karetki minęło 13,5 minuty a mnie się wydawało, że co najmniej 50 lat :)
Dzwonili ze szpitala ( musiałam podac swoje wszystkie dane przez odjazdem pogotowia) na prośbę żony poszkodowanego i potrzebowali mojej zgody na udostępnienie jej mojego telefonu. Ponoć bardzo nalegała więc się zgodziłam. Chwilkę porozmawiałyśmy, powymieniałyśmy uprzejmości i ona zaproponowała spotkanie, bo jak to ujęła: chciałaby się odwdzięczyć. Odparłam, że nie ma o czym mówić i nie trzeba ( tak szczerze, to sądziłam, że dzwoni mnie opieprzyć, że uszkodziłam jej męża:) ) ale ostatecznie uległam. Mój wystający brzuch zmiękcza nawet najtwardsze serca. :D

Przyjechała dziś rano. Sidziałyśmy na pudełkach po farbie ( mamy remont :) ), popijając colę z butelek tak brudnych od gipsu, że nie widać napisu. Uścisnęła mnie serdecznie i z wyczuciem, wyjmując z torebki wielką paczkę wedlowskiego ptasiego mleczka i zalana łzami zakomunikowała, że na więcej ją na razie nie stać, ale jak tylko Rysiu wydobrzeje zapraszają do siebie na wieś. Z mężem, dzieckiem i wogóle całą rodziną. I nie wiedziała co ma mi przynieść, ale lekarz z karetki jej powiedział, że jestem w ciąży a jej córka tak się zajadała tym mleczkiem jak spodziewała się dziecka, że to chyba dobry pomysł.

Oj, rewelacyjny. Trafiła w samo sedno. WANILIOWE! Obżarłyśmy się z malutką tak bardzo, że mam problemy z oddychaniem. :)

Pan R czuje się lepiej. Stan jest ciężki, ale stabilny. Dają mu duże szanse. Ponoć miał zawał. Jego żona mówi, że rzeczywiście ma złamane dwa żebra z tego co jej mówili lekarze i że to moja sprawka :) Ale to nic :)

Czego się nie robi dla ptasiego mleczka :P

Zostawiła telefon i adres. Mamy przyjechać i koniec. :) Miła kobieta, ale nie wiem. Jakos mi niezręcznie. Nawet nie pomyslałam, żeby zapytać gdzie go wiozą, jak się czuje i tym bardziej, żeby go odwiedzać. Myślałam tylko, że go uszkodziłam i że powinnam schować się w szafie na 5 lat aż sprawa ulegnie przedawnieniu :)

W każdym razie w najbliższym czasie nie zamierzam praktykować medycyny ulicznej :)

"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące"
Paulo Coelho

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #19959 przez kasia86
ale kochana z tego co wiem to połamanie żeber zdadza się bardzo często przy masażu serca...i to jest drobnostka bo prawdopodobnoe dzięki tobie ten człowiek żyje...dla mnie to jest wyczyn niesamowity!!!!
mówisz że to nie było nic wielkiego tylko odruch bezwarunkowy..
a więc jak mi wytłumaczysz fakt że było tyle ludzi wokoło i nikt nie pomógł?? ty byłaś w ciązy i narażając swoje zdrowie zrobiłaś coś takiego...a inni ludzie przechodzili albo się gapili

mi się wydaje że postąpiła bym podobnie ale dopuki niebędę w podobnej sytuacji nie dowiem się tego napewno

nie bądz skromna tylko uwierz że zrobiłaś coś niesamowitego!!!!
dla mnie jesteś bohaterką i tyle!!!!!!!!

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

14 lata 9 miesiąc temu #20022 przez rabarbar8210
Kasiu, to nie tak. Jestem po prostu bardzo impulsywna, emocjonalnie a nie realnie podchodzę do życia. Najpierw robię, potem myślę i choć na pozór jestem bardzo zorganizowana i poukładana, tak naprawdę drzemie we mnie mała, niesforna dziewczynka, w połatanej sukience i dziurawych pończochach, która nie może dostać na palcach do słoika z cukierkami. Nie raz już żałowałam podjętej "pod wpływem emocji" decyzji. Reaguję, bo taki mam paskudny charakter a później zazwyczaj żałuję. W tym wypadku akurat nie, bo wszystko skończyło się dobrze, ale co jeśli wskutek mojego zaniedbania i braku wiedzy medycznej zrobiłabym komuś krzywdę? Zwyczajnie przez przypadek. Ja się nawet ludziom nie dziwię. Naprawdę. Chęć niesienia pomocy to co innego niż rzeczowa i fachowa wiedza jej dotycząca. Poza tym żyjemy w kraju wielkich sprzeczności. Chcesz zadzwonić po pogotowie, ale jeśli w tym czasie "pacjent" zniknie pociągną Cię do odpowiedzialności za przyjazd ambulansu, wypytują o ubezpieczenie, wiek, kolor oczu i numer buta zamiast o puls i realne objawy choroby. A nawet jeśli spróbujesz i po prostu się nie uda, rodzina pozwie Cię o takie odszkodowanie, że nie będziesz w tego zapłacić, choćbyś sprzedała wszystkie narządy własne i własnej rodziny.
Ze skrajności w skrajność. Ja naprawdę unikam takich sytuacji, ale los lubi stawiać mnie w środku wydarzeń w nieodpowiednim miejscu i czasie.
Taka karma:)

"To możliwość spełniania marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące"
Paulo Coelho

Prosimy zaloguj się lub zarejestruj się na forum się, aby dołączyć do rozmowy.

Moderatorzy: kasiorailona
Reklama

Bestsellery

  • Koszulka Regularna mama

    Regularna mama

  • Koszulka Brioko baby

    Brioko Baby

  • Dzienniczek ciąży

    Dzienniczek ciąży

  • Dzienniczek żywienia dziecka

    Dzienniczek żywienia

  • Dzienniczek żywienia maluszka

    Dzienniczek żywienia

Reklama

Wszelkie prawa zastrzeżone © 2007-2025 ZapytajPolozna.pl