STARANIA O CIAZE

Też nie słyszałam, żeby cesarka miała jakiś wpływ na płodność. A jak jest z zabiegiem łyżeczkowania? Czy tu występują później tego typu komplikacje? Wiecie coś na ten temat? No bo z tego co się dowiedziałam to w momencie wypadniecia u mnie pępowiny pierwszego dzieciątka sprawa u lekarzy była przesądzona (o czym mi nie powiedziano, ale może to i dobrze), czekali w sumie na samoistny poród, który się zaczął urodzeniem synka, a zakończył tym łyżeczkowaniem.

mszydlowska- no faktycznie wstrząs był chyba konkretny, ni wyobrażam sobie czy ja dałabym radę, ja na dziecko szwagierki póki co nie chcę nawet patrzeć chociaż życzę temu dziecku wszystkiego co najlepsze w życiu i weszłabym w ogień za nim

dpc Witaj:-) czytałam Waszego bloga i teraz czekam na kolejne wpisy:-D

Ja też nie rozumiem jak można się w takiej sytuacji odwrócić... Niestety ludzi poznaje się w biedzie i nie ma to znaczenia czy to rodzina czy nie...
federidka mam nadzieję, że nie pomyliłam nicku i to Twój synek kota gotował?:-D padłam :-D

Wy wszystkie kobietki jesteście niesamowite!! Super silne i niepokonane! Jestem pełna podziwu dla Was! :-*:-*:-*

Mirella no wiesz Ty co , takie rzeczy wypisywac.... póki co to te staraczki które tu są z dzieciaczkami to są naszymi iskierkami nadziei że i my w końcu będziemy mamami więc ani się ważcie stąd czmychać bo was znajdziemy na innych wątkach i się tam podłąćzymy ;p

ja bym chciała wiedzieć czy Lacra prezent rodzinie pod choinkę w postaci dobrej nowiny strzeliła Madziaska, masz rację, gdzieś te starsze staraczki wywialo coś, nakrzyczeć by trzeba ale to normalny objaw tutaj, nie wiem dlaczego, jak przychodzi dużo nowych to stare się jakoś wycofują, i trzeba krzyczeć żeby wracały. Niech któraś nakrzyczy bo ja dzis niezdolnam

Mirella-zgłosić,zgłosić. mi síe wiesza i jakieś podziemia wyskakują!!!

dziewczyny macie problem z forum tez? posty mi nie wchodzą potem widze że są i czekam wieki żeby mi się otworzyło, hmmm przeciązenie mamy czy coś ;/

jutro Was doczytam bo dzisiaj mam niemoc na kablu jakąś.. dobrej nocy:) owocnejjjjjjjjjjjj ;*

Mam nadzieje ze jakies wirusy sie nie zakradly na forum u mnie dziala jakby chcialo a nie moglo:)

Nie pamoietam kto pytal ale tak moj syn kota gotowal on ma rozne dziwne pomysly chyba po tesciowej bo my normalni hihi

Mirellka, zgadzam sie z Toba. Znowu je gdzies wywialo, mam nadzieje, ze chociaz podczytuja i wroca niebawem Krzyczenie zostawiam Tobie, bo kto jak kto,ale tylko Ty potrafisz zrobic z tym porzadek.

fredeczka- sytuacja, którą opisujesz jest tragiczna tak jak realia szpitalne, masakra.

anoda89- nie wiem czy dałabym radę, też sobie nie wyobrażam Twojej sytuacji... 2-letni dzieciak ok. ale kobieta w ciąży pod jednym dachem, chyba serce by mi rozerwało na kawałki. Ale prawda jest taka, że rzeczywistości nic nie zmieni i trzeba stanąć prawdzie w oczy, a im wcześniej tym lepiej. Fajnie się pisze nie? Chciałabym teraz te słowa przelać na rzeczywistość...

Mirella a problem z wysyłaniem wiadomości jest na pewno, też go mam i po każdym wysłaniu wiadomości po prostu otwieram forum na nowo

co do tego kota to ja się wystraszyłam

ehh może stare staraczki zaciążyły więc sobie nie chcą już głowy zawracać tym wątkiem co?

Już napisałam w wątku co naprawić, może się zlitują i coś zrobią. To racze nie wirusy, bo mnie się nie imają, raczej serwer szwankuje. No chyba że serwer zawirusowany, ale przy poprzednich wirusach tak nie było.

Madziaska, jak tylko wyzdrowieję to nakrzyczę, prochy otumaniają i jakaś niemrawa jestem to by efektu nie było

Gosia, my tu jak jedna wielka rodzina Bez pozegnania nie odeszlyby. Pewnie wroca, i dobrze, bo to fajne babki

ja tam tez juz "stara" jestem.

zaciazylam-urodzilam
zaciazylam-stracilam:-(
zaciazylam-oczekuje

i Was nie opuszcze!!!!

ja tam tez juz "stara" jestem.

zaciazylam-urodzilam
zaciazylam-stracilam:-(
zaciazylam-oczekuje

i Was nie opuszcze!!!!

Mirelka,zdrowiej nam kobitko!

Fakt, nawet jak mają dosyć to mówią że mają dosyć, tak bez słowa to chyba żadna nie odeszła, prawda? Przynajmniej żadna z tych co naprawdę długo z nami były, bo trochę było takich co wpadły jak po ogień

Obżerają się przysmakami i tyle, po świętach wrócą mam nadzieję, bo jak nie to ja się za nie wezmę, i jeszcze Ajłonkę zawołam, ona ma fajne armaty, jak huknie to na Hawajach będzie słychać.