Mamusie Wrzesień 2015

Cześć Dziewczyny - jestem Mamą Czerwcóweczki 2015. Zaczęłam przygodę z blogowaniem, więc serdecznie Was zapraszam do podczytywania: www.macierzynstwo-raz.blogspot.com .

Nadinchen wow!!! Podziwiam Cie... 4miesieczna córcia w domku a Ty znów ujrzałaś 2kreski... Ja chyba nie dałabym rady...

Jurada gdzie tam jest napisane że ona znowu jest w ciąży?

Pierwszy post jaku dodała na blogu.

Ten pt dwie kreski? Ale tam nic o tym nie ma. Czytam z tel I nie widzę tego :/

Dziewczynki, czy Wasze dziecioły też tak skrzeczą? Od piątku Piotrek nawet był w domu, bo jechał na noc w pt i wczoraj i już oboje ledwo żyliśmy...czekamy te 3h z nadzieją, że jak zje to będzie spokój, ale i to nie pomaga:/ może 5-10 min spokoju posiedzi czy po bekaniu (lub nie) posiedzi na rękach i znów jęki...nie płacze tak jakoś mega mocno, ale nic jej nie pasi...najlepiej na ręce i robić samoloty albo z nią tańczyć...nie wiem, czy onaj est głodna czy co...ale nie chce więcej mleka...jak dajemy po odbiciu, żeby np. dojadła to nie chce - na siłę nie da się jej dać, bo od razu język kołkiem staje...przez wieczorny dodatkowy posiłek (wzorem Meszka), żeby spała dłużej - zjada mi aż 8x na dobę...a powinna wg puszki 5, no ale nie ma opcji, żeby też na raz zjadała 150ml, więc nie mogę jej dawać 5x:( próbowałam 2 dni i robiłam te 150ml ale i tak zjadała ile chciała nawet gdy była przetrzymana do prawie 5h bez jedzenia...więc niekoniecznie o jedzenie chodzi...a powiedzcie, ile wy razy karmicie i jak to u Was wygląda????? brzuszek też raczej ją nie boli, bo już poznajemy jej płacz wtedy, jest charakterystyczny i się do tego wygina..a teraz nie. Gorączki nie ma, sika, kupy robi...już nie mam pomysłu co nie tak:( najlepiej na ręce i akrobacje, no ale ile można:( a ja sama przecież nie będę w stanie jej targać...nic w domu zrobić, no nawet do kibelka ciężko iść...już nie wiem, o co jej chodzi..wczoraj ją ubraliśmy i na balkon na chwilę wyjść, bo nawet na spacer nie mieliśmy ochoty, to po 3min już był powrót, bo się darła...:/ aż zostawiliśmy ją na 2min w sypialni, żeby się wykrzyczała, następnie do huśtawki wsadziliśmy, bo focha zaliczyła...leżała z 5min z otwartymi oczkami i smutna..aż ja się popłakałam:/
Nie mamy już pomysłu, o co chodzi naprawdę to tak musi byc, że 100% czasu tylko dziecku poświęcać i nic innego, zero?? już myślę, jak się dziś wykąpać i kiedy:( Aha, w dzień mi nie śpi prawie wcale - oczywiście jej nie budzę, bo załóżmy, że kilka razy zdarzy jej się przymknąć oko jak ją wytargamy, ale czasem to 5min i wyspana wielce...:/ no wczoraj ze 2x tak po pół godziny się jej zdarzyło, a potem znów disco trzeba jej było robić.
Powiedzcie proszę jak to u Was wygląda i z karmieniem i z tym skakaniem wokół dziecka...

Wszystkiego najlepszego!

Kropka faktycznie... Hah! Czytałam trzy po trzy i pewnie bez zrozumienia. Teraz patrzę a tam ani słowa...

Kas wspolczuje. U nad odpukać nie ma takich dni za to widczory bywają. Agat w ogóle prawie nie placze wiec wczoraj Malo zawalu nie dostałam bo wieczorem wyla z godzinę ale to na pewno kolejny skok rozwojowy bo dwa tyg temu miala to samo dodatkowo odruch moro z byle powodu i wtedy wsadzala ręce do buzi a teraz pewnie cos nowego zacznie, wiec emocje. A ja przerażona bo Malo znam jej płacz na szczęście Lukasz uspokoił ... Otuleniem ciasnyn-kas moze u Ciebie zadziała?

Pozdrawiamy. Kieca miała być na święta ale skoro ktos urósł 10 cm w 2 mac

Haha juradka
Myślałam że już mi na wzrok padło ;-p
Basiu ja też wszystkiego najlepszego Ci życzę i przede wszystkim dobrych wiadomości na dzisiejszej wizycie.
My dzisiaj mamy usg brzusia i bioderek. Mam nadzieje ze będzie wszystko dobrze

Kas moja zazwyczaj jak płacze to przez baki.
Albo jest głodna. Teraz np leży sobie i "gada"

Kas a może ona juz do rąk i do tego targania przyzwyczajona.
U nas Lena też ma dni ze tylko drzemie po 30 minut i chce na ręce. I jeszcze huśtawka na nią działa. No i spacery. Po spacerze potrafi spać i 3 godziny, ale co zauważyłam jak w domu ja po rozpinam to 10minut i oczy jak 5zl. A jak śpi w kombinezonie tylko czapkę ściągam to śpi 3godz. Lubi ciepełko.

Co do jedzenia to my na piersi to inaczej jest. Dzis w nocy z 5razy ssała pierś. W dzień to zależy od spania.
A może A. ma kolejny skok rozwojowy...?

Nam,nie raz jak marudna pomaga szum z yt. Ale tak na maxa głośno. Wtedy zasypia:)

Dzis o 7.40 wyszliśmy zaprowadzić D.do szkoly. Wróciliśmy 8.30 bo jeszcze z psem rudna po parku i ona śpi a jest 10.00 a zasnela jak tylko poczuła podmuch wiatru.
Moze spróbujcie i Wy spacer z rana chociaż 30minut.

Basia powodzenia i najlepszości.

Moja nie na rączki ani nic ale za to sama nie umie byc tez przyzwyczajenie.. Od razu łaaaaaaaaaa jak odchodzi ktos z nas. Dzieki Bogu wszystko jedno kto obok siedzi wiec ściągam babki i ciotki kiedy mogą. Wczoraj znowu bylam na lunchu a w sobotę koncert bo musze troche wychodzić dla zdrowia psychicznego i polecam dziewczyny.

Co do czapki to to samo juradko. I nienawidzi opasek i czapek..

Właśnie obawiam się, że w Ciechanowie ją przyzwyczaili i że to tyle i AŻ tyle. Tam ją targali i tylko teraz ja, teraz ja no i teraz mamy...już wczoaj miałam wizję, żeby znów jechać, niech ją tam targają...no i niby ja tego nie robię, ale czy odpoczywam..w dotatku i u mnie i u teściowej jest ostry zaduch i nic nie daje wietrzenie, bo przecież babki i dziadek kotłują i ja już się tak odzwyczaiłam:( nie dość, że mała w tym siedzi, to te wszstkie rzeczy potem muszę prać i prać i prasować...;(
oj Pesquś, doceć, że tak możesz zapraszać i masz z kim zostawić Gagata choć na chwilę. Nasza jeszcze jęczy jak się ją ubierze, dopiero na dworzu/w aucie jej się polepsza...więć wyjście z stresie i ryku:/ no i ona nie lubi za ciepłoo jak Twoja Juradko, nawet w domu mimo że wydaje mi się że jej chłodno no ale już staram się przemóc i nie zakładać jej dł. rękawa tylko krótki i dziś tak siedzi i hmmm...o dziwo grzeczniejsza(nie wiem czy to ma coś wspólnego no ale zimna nie jest to na pewno - może po prostu po mnie jest takim piecem sama w sobie:)), suszyłam włosy to byla ze mną, teraz ją bujam w leżaczku nogą i spokój, drzemie, w sumie też godiznę temu jadła i to ładnie 130 się udało. A tak w ogóle Piotra siostra wczoraj przesłała fotkę USG - jest w ciąży:) więc jedna mniej do targanina w Ciechanowie, heh;))) Jutro wybieramy się do stolicy to mojej koleżanki, która urodziła w marcu i będzie jeszcze ta, która ma chłopca ze stycznia...także dzieciowe spotkanie.
Na dwór wyjdziemy, chociaż pada..:/ no i Piotrek dzownił powiedzieć, że winda nie działa chyba, bo coś skrzypiało i nie działaly rpzyciski...superrrr. fotelik w samochodzie, ale stelaż by się przydał, bo muszę po zakupy skoczyć i do DPD, bo sprzedałam poduchę dziewiątkę, Piotrek zawiózł, ale kogoś tam nie było i muszę jechać wysłać, jakieś mini zakupy zrobić może i chciałam na jutro chłopakom kupić po bodziaku od ciotki w 5 10 15:) mam nadzieję, że Agaton to wszystko zniesie i nie będzie dużo jęczenia oraz czas nam szybciej minie:D tylko poczekam do 13, żeby zjadła i ruszymy:)

Basieńko, sto lat!!!!!!!!!!!!

Pesquś, moja powoli się przyzwyczaja do czegoś na głowie - ponoć wszystkie dzieci nie lubią no ale musimy próbować, bo tak nigdy nam Agaty nie zaakceptują ja mam ochotę zamówić od Mommy loves me tą z futerkiem albo minky.. <3

Też mnie kusi te mommy loves me.. te renifery o mateńko Tymbardziej że buldożki to nadal nasz outfitowy hit