MAMUSIE WRZESIEŃ 2012

Kasia, a ja myślałam, że to tylko ja piżamę mam nie tylko do spania. Też potrafię w niej łazić przez pół dnia, a potem aż samej głupio jest. Czasem gdy listonosz przyjdzie a ja w piżamie to udaję, że mnie nie ma , a potem muszę sama zasuwać na pocztę z awizo .
Wczoraj na jednym z portali dla rodziców przeczytałam artykuł o tym co kobiecie daje macierzyństwo i pierwszy punk: "Jesteś teraz bardziej zorganizowana." Przeczytałam, siedzę i myślę: U mnie niestety odwrotnie. Jestem teraz bardziej roztrzepana niż gdy nie miałam rodziny. Podobnie do ego co piszesz Kasiu, ja coś zaczynam robić, potem coś uwagę moją odciągnie i zaczynam robić co innego, a o tym co robiłam zapominam, potem przypominam i wracam do pierwszej czynności. Kiedyś sprzątałam odrazu, teraz czasem sobie odpuszczam, bo np. 5 razy dziennie sprzątać zabawki Julka, gdy po chwili znowu będzie tak samo wszytko porozrzucane, nie ma sensu. I wiecie, ja siedząc w domu w tych czterech ścianach po protu wpadłam w rutynę, a rutyna jest zabójcza. I z tego powodu ja też Aniu, nie robię niczego dobrze. Ale to wszytko sprawa indywidualna. Ja po protu jestem przyzwyczajona do szybkiego tempa, do latania, załatwiania, dużo ludzi, spraw. A będąc w domu z dzieckiem masz tylko dziecko i siebie, męża wieczorem i te same czynności codziennie. Ale wiem, że jest mnóstwo kobiet, które marzą o takim życiu bez pospiechu i robieniem tego samego codziennie. Ja tak samo jak napisała Makrelcia byłabym o wiele lepszą mamą gdybym miała kilka godzin w pracy poza domem. To jest zdrowe, bo ma się różnicowanie sytuacji w ciągu dnia. Ma się motywacje aby ubrać się, umalować się, bo idziesz do ludzi. A siedząc w domu tak jak pisałam na początku i jak pisała Kasia, łazisz przez pół dnia w piżamie, bo po prostu nie masz czasem nawet ochoty na przebranie się lub zapomnisz że jesteś w piżamie, bo coś zaczęłaś robić. Ja nigdy mamą które siedzą w domu z dzieckiem nie zazdrościłam. Bo po prostu wyniosłam z domu wzorzec rodziców pracujących, aktywnych. Ja byłam w żłobku i przedszkolu i chętnie bym Julka dałam przynajmniej na 203 godz. do żłobka, tylko tu nie ma żłobka, tylko przedszkole od 3 rż. Myślałam nawet nad założeniem małego klubu malucha dla dzieci od 7 miesięcy, ale niestety ja o dofinansowanie z PUPu nie mogę się starać, nie jestem w ZUsie już, a z WUPu dostać to graniczy z cudem. Poza tym na ten region projektów nie ma. A wiadomo, że bez funduszy na rozruch o czymś swoim można tylko pomarzyć. Więc siedzę i marzę
Reasumując: Siedzenie w domu, niektóre osoby dezorganizuje w dużej mierze w wielu dziedzinach życia. A ja mam wrażenie, że intelektualnie zaczęłam się cofać. Zaczęłam czytać, kilka książek jednocześnie , angielski też mam zamiar odświeżyć, trzeba tylko jakoś zorganizować się do tego.
Nie no nie jest AŻ tak źle u żadnej z nas. Tak naprawdę, to my po prostu już mamy to we krwi, narzekanie, generalnie.