Listopad 2011 cz. 2

Helllo

Dorciu, tak jak mowilam, nie wiem czy bedziemy na 100% Dam znac pod koniec sierpnia. My i tak tylko na jeden nocleg, wiec musze doplacic jeszcze 20 zl
Jesli Lenia sama staje, to ja bym jej nie zakazywala tak sobie stac, w koncu sie zmeczy
Hania tez sie tak "prezy". Tzn, kiedy chce ja wlozyc do wozka lub posadzic w lezaczku to prostuje nogi tak bardzo, ze nie moge sobie poradzic

Wszystkiego najjjjjjjj dla Dara i Wojtusia

Gratulujemy Michasce kielka U nas buzia szczerbata nadal, a juz tyle razy mi sie wydawalo, ze to lada dzien

Wiecej nie pamietam

W sobote jedziemy na weselicho, za Olesnice, Vestuska Ciesze sie jak nie wiem

Aaaaa, co do alkoholu na wyjezdzie... Nawet mnie nie wnerwiajcie

Madziaska o, weselicho Fajno, moje dawne okolice

Polunia będziesz szaleć, coś czuję he, he, he Jak tak długo nie piłaś to może być wesoło

Malina, Twój A. rozkręci w takim razie wszystkich drętwych facetów Czuję, że będzie bardzo wesoło. Mój Piotrek jak się rozkręci to też jest fajny. Mam nadzieję, że nie będzie na siłę próbował mi zepsuć tego weekendu

Dorcia jak pijesz dziś winko to się przemóż i zrób to, co musisz, żeby nie było wątpliwości, że jedziecie też do Powidza

Kurka nie wiem czy zawracać Anecie gitarę. Chciałabym, żeby jej nocleg nie wyszedł drożej niż nasz, no bo to byłoby wtedy bez sensu. A, no i ona jest singielką, mam nadzieję, że nie przeszkadzałoby jej to? To dzwonić do niej laski??? Nie wiem czy by pojechała, ale zapytam chociaż. Tylko kurka Polunia, a ten nocleg no to 150zł za domek??? kuźwa. Najlepiej jak od osoby byłaby płatność, bo też nie chcę jej narażać na jakieś koszty ogromne. Już nie wiem, co robić

My byliśmy na chwilę u mojej Mamci. Zuza wymęczona, bo wcześniej stękała i nie chciała się drzemnąć. Za to po kąpieli wydoiła całą butlę (łącznie 260ml) i od razu zasnęła he, he, he Oby nie wstała o 5, bo nie wytrzymam

Idę wrzucić coś na ząb, bo głodna jestem. Od jutra dieta, obiecuję

Kurcze laski wolniej bo sie zgubiłam kilka stron temu. Czytam i piszę na raty i jescze mnie coś ważnego ominie
Starsze dziecię śpi , młodsze leży z flaszka w łózeczku i jest na ostatniej prostej do odjazdu(tak mi się wydaje przynajmniej) , Damian kosi trawnik(też sobie godzinę znalazł!!! ale przynajmniej nie marudzi , że wiecznie laptopa zajmuje , już nawet mi przez myśl przeszło , że kupię drugiego bo wieczorami często koty drzemy(KIMA jeśli czytasz to powiedz dobrze napisane bo nie wiem , serio , "ż" czy "rz" ale chyba "rz" no nie? ) o dostęp do neta. A matka co robi??? Dorcia narobiła apetytu i matka trenuje przed zjazdem. Tylko , ze białe wino sie rózowe zrobiło i dziwnie śmierdzi więc jedyne co otwarte jeszcze było to malibu i mleczkiem całkiem dobre jest No to zabieram sie za czytanie , oby mi się literki nie zaczęły zlewać

Madziaska no Lenia robi to samo. Nie możemy jej posadzić bo ona chce stać.

Polunia na zdrówko Mnie to się wydaje, że z Ciebie aparatka jest

Vesta zapytaj. Może chętnie się wyrwie.

Ha ha dzis nie, bo kumpela jest. Ale razem sie wykąpaliśmy.

Vestusia no nie wiem sama, ale zeby potem nie wyszlo, ze Aneta sama na domku zostanie, poza tym na naszym "osrodku" wiecej domkow nie ma. Moze z polunia by byla, oczywiscie jesli ta nie ma nic przeciwko, tyle, ze pola nie rezerwowala nic narazie. No ja tam nie wiem. Dla mnie moze jechac, ale trzeba to jakos zorganizowac, zeby mialo "rece i nogi", bo potem znowu bedziesz "najgorsza" hahahaha

polunia trenuj, trenuj

madziaska to sie wybawisz

Pochwalilam moje dziecko, ze zasnela o 19:00, a ona o 19:22 juz sie obudzila calkowiecie wyspana i dopiero teraz ucichlo u niej w pokoju.

Zmykam sie kapac.

Dobranoc!

Tak mi się jeszcze skojarzyło odnośnie darcia(ooo , rz wymienia się na r czyli dobrze napisałam "drzemy" ) kotów o laptopa , ze na zjeździe będziemy w osobnym domku wiec M z racji braku towarzystwa wieczorami będzie mógł z niego korzystać do woli .

luska już ostatni miałam pytać , zdradź dlaczego spierdzieliłaś z Grudniówek

Dorcia no ale kumpela chyba u Was nie nocuje co? A noc jest długa... dawaj , dasz radę Kto jak nie Ty

Tak sobie myślę(to już chyba % zaczynają działać) , że może będę dziś miła dla D.

vestusia myslę , że dałoby rade jakos sprawiedliwie podzielić się kosztami za domek żeby nie naciągać Anety. Tylko jeśli ona jest singielka to kto sie jej dziecka w nocy przypilnuje?

Sto lat dla wszystkich dzieciaczków !!!!

My- tak jak pisała Kima - od soboty w domu, teraz już z Igorem lepiej, dochodzi do siebie. U nas zębolki na górze się pchają i lada chwila będą na wierzchu jak na razie to czasami opadam z sił. Igor chce cały czas stać i chodzić, nie usiedzi sam, tylko zaraz łapie za ręce i wstaje, a waży 9600 kg, ale troszkę zmarniał w tym szpitalu, a teraz znpowu zaczął budzić się na jedzenie co 3 godziny i to z płaczem zazwyczaj.

Vestusia- ale cię załatwili z tym żłobkiem, u nas z 790 zł zeszło na 690 zł, bo dostali dofinansowanie i być może jeszcze coś pójdzie w dół.

Widzę, że była zażarta walka o wyjazd

I Polunia się u nas pokazała, oczywiście nie wiem skąd , bo nie nadrobiłam zaległości i pewnie ciężko będzie z nadrobieniem. Ostatnio zastanawiałam się kiedy dołączyła do nas Sarna i MAlina i stwierdziłam, że chyba rodziłąm w tym czasie

To na dzisiaj tyle, jak doczytam więcej to się odezwę.

Dobrej nocki babeńki !!!

3 sprawy mam
a właściwie 4:)

1-serdecznie dziękujemy za życzonka i naj naj naj dla Wojtusia!

2-o co chodzi z koleżanka?

3- przyjazd Anety mi nie do konca leży-nie znam kobiety, nie czuję z nią więzi

4-śpi dziś u mnie kuzynka i cały dzień jesesmy razem więc nie mam Wam jak odpisać...ale jeszcze odpiszę, no i nie mam głowy bo pół dnia przepłakałam
Pameli dzieciątko zmarło po trzeciej transfuzji:(
cała dalej się trzęsę, opisze Wam jutro wszystko

buziaczki

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript. napisał:

3 sprawy mam
a właściwie 4:)

1-serdecznie dziękujemy za życzonka i naj naj naj dla Wojtusia!

2-o co chodzi z koleżanka?

3- przyjazd Anety mi nie do konca leży-nie znam kobiety, nie czuję z nią więzi

4-śpi dziś u mnie kuzynka i cały dzień jesesmy razem więc nie mam Wam jak odpisać...ale jeszcze odpiszę, no i nie mam głowy bo pół dnia przepłakałam
Pameli dzieciątko zmarło po trzeciej transfuzji:(
cała dalej się trzęsę, opisze Wam jutro wszystko

buziaczki

Aż mi ciarki przeszły, po tym co napisałaś

Kurka co do Anety to ja chyba nie będę jej jednak pytać, bo naprawdę nie chcę siać zamieszania, a są dwie opcje. Albo będzie chciała pojechać i wynikną jakieś problemy z rezerwacją domków, albo gdzieś indziej, no nie wiem, potem koszty. Zawaliłam, że od razu o niej nie pomyślałam, bo jadąc chciałabym być z nią w domku, a nie żeby jej proponować a potem mówić coś w stylu, że "no nie wiem z kim będziesz", albo "ile domek kosztuje" i w ogóle. Zawaliłam, że nie zapytałam od razu, że też o tym nie pomyślałam. Znowu ja niedobra. Ale kurka nie chcę zrobić jej "smaka" a potem kombinować jak słoń pod górkę. Ani tym bardziej w drugą stronę - jeśli np. Polunia znajdzie coś, żeby się podzielić z kimś kosztem, a potem wyjdzie, że Aneta jednak nie pojedzie i wtedy też sama zostanie z kosztami.
Na następne spotkanie zapytam ją na pewno, bo kurka nie chcę aby wyszło źle. A mi to tak wychodzi ostatnio, że chcę dobrze dla innych a wychodzi źle.

Polunia Ty się nie stresuj pisownią, bez przesady. Ja Cię bardzo proszę. Ja też patrzę na poprawność językową, ale nie dajmy się zwariować. Nie chodzi przecież o to, że pisząc posta analizujemy każde słowo. No ja Was bardzo proszę

Dorcia też myślę, że noc jest długa, a tą kąpielą to chyba zrobiłaś Krzysiowi tylko smaka

Polunia ale bym się napiła Malibu z mlekiem!!! O ja

Suari - cieszę się, że już jesteście w domku. O, Igorek waży swoje Biedaczek malutki, tak mi go było szkoda. Oby już te choróbska odeszły od dzieciaków

Sarna kuźwa ale mi się źle zrobiło z powodu dzieciątka Pameli Ech.

Sarna ale mi smutno

Sarna tak im kibicowałam..... nie ma sprawiedliwości na tym świecie!!!

Vestusia- jak wzięli IGora żeby założyć mu wenflon, to tak płakał, że sama prawie ryczałam, nihgdy nie słyszałam żeby tak moje dziecko płakało. Nacierpiał się biedny, ale tego rota to przyniósł ze żłóbka, takie uroki żłobka, że prawie wszsycsy wszystko łapią. Ale po jakimś czasie było już lepiej, bo próbował przegryźć opaskę na rączce i cały czas go korcił ten wenflon, którego też gryzł, a pielęgniarki próbowały dwa razy się wkłuć, ale stwierdziły, że ma grube rączki i żył nie widać, dlatego wkłuły się w nadgarstek.

Vestollini, ja też chcę dobrze, a ostatnio jakoś kiepsko to wychodzi w efekcie

ponoć dobrymi chęciami piekło brukowane

madziaska Jak ja Ci zazdroszcze tego weselicha , pobawiłabym sie
A o co chodzi z alkoholem i wnerwianiem? Cos mnie chyba ominęło , chyba , że jeszcze karmisz?

vestusia to Twoje od jutra już dobrych kilka dni trwa

Kurka cos sie pieprzy bo nie chca mi wskakiwać polskie znaki

Suari Pola wepchnęła się tylnymi drzwiami A tak serio to z Grudniówek bo tam zamarło , jeden post na 3-4 dni.
Super , że jesteście już w domku. My z Polą spędziliśmy w sumie miesiąc w szpitalu jak ta miała ok 7 tygodni , wiec wiem jaka to meczarnia i dla dziecka i dla mamy. Zdrówka dla Igorka życzę .

Sarna moze niezbyt odpowiedni moment ale jak patrzyszna moja obecnością na zjeździe?
Nie bardzo wiem kto to Pamela ale to straszne co się stało

Malina tak , mam zamiar przyjechać w piątek.

Kurczę , wymyśliłam!!! A jakbym tak przyjechała w piątek z dzieciakami no i D , a w sobotę popołudniu zawiozę do domu , zostanie z nimi teściowa a my wrócimy i D też cos użyje Muszę to jeszcze przemyśleć ale chyba tak zrobię I jeszcze mam opcję zabrania młodszej siostry do pilnowania dzieciaków wieczorami , powiem jej , ze ma sobie zabrac koleżanke to pewnie bedzie zadowolona , że może pojechac. Oczywiście nie będzie uczestniczyła w "spotkaniach integracyjnych"
Mój brat mieszka 25km od Powidza , to moze go odwiedzę przy okazji bo ostatnio byłam u nich , aż wstyd się przyznać , w kwietniu w zeszłym roku

joanna widzę , że Ty z Łodzi to sypiesz prościutko autostradą a od zjazdu we Wrześni to już żabi skok do Powidza masz

Dorcia Pola tez w ten deseń , napięta jak strzała i za cholerę nie posadzisz. A przebieranie gadziny to istny koszmar

Jest 22 prawie , ciemno na dworze a ten mój łos jeszcze z kosiarką popierdziela , brak słów...

Prawie już skończyłam drinka i chyba jeszcze jednego sobie zrobię , a co mi tam

vestusia ale ja absolutnie się nie stresuje czy popenię jednego byka więcej czy mniej, ja to wszystko w formie żartu piszę. Zresztą ja dużo rzeczy pisze czy mówie w formie żartu ale często jestem odbierana na opak , ale cóz taki "lajf"

Była dziś u nas moja mama , mieszka w tej samej wiosce tylko 2km dalej a odwiedza nas z raz na miesiąc. Są to wizyty "hurtowe" bo za sąsiadkę zza płotu mam jedną siostrę a po przeciwnej stronie ulicy mieszka druga siostra. Wpada do każdej na 20 min a potem się dziwi , że maludy na jej widok płaczą. Pola dzisiaj tylko podejrzanie na nia patrzyła ale Ola od siostry(5m-cy) wpadła w istną histerię jak ta ja wzięła na ręce. Generalnie to jest nas 5 rodzeństwa i matka uważ , że wie wszystko najlepiej na temat wychowania dzieci. Wiecznie by chciała pouczać , opierniczyłam ja dzisiaj za to. Kurczę mam juz 2 dzieciaków wiec chyba co nieco wiem na temat macierzyństwa. Wolę uczyć się na swoich błędach niz jej "górnolotnych" rad słuchać. Nie żebym nie chciała korzystać z czyiś dobrych rad ale w jej ustach mnie tak drażnia , że masakra. Co innego poradzic sie np.dziewczyn z forum a co innego być pouczanym i traktowanym jak 15 latka która chyba z przypadku ma dzieci.Dobra bo sie nakrecam , a poza tym Damian przyszedł i może trochę z nim pogadam sobie