Mamusie marzec 2013

Co ja bym bez Was zrobiła? Dobrze, że jesteście

Gosia jak jechałam do domu myślałam o Was Superowo, że mała dzielnie rośnie

Andzia fajnie, że tak bez stresu jeździsz zimą... Ja jakoś się boję, ale może to dlatego, że zimą nigdy nie musiałam jeździć i jakoś się nie rwałam na ochotnika. Dzisiaj u nas bardzo ślisko, dwa razy mnie na zakrętach pozarzucało A pomalutku jechałam na 2.

Ja też już po dentyście. Bolało masakrycznie bo nie chciałam znieczulenia, ale w porównaniu z porodem to pikuś Zosi się nie podobało bo wierzgała bardzo. Właśnie zjadłam podwieczorek, mniam byłam taka głodna, bo to moja pora karmienia


A muszę Was pochwalić, nie natrzaskałyście masy postów:) Dzięki

Gosia nie smuć się pamiętaj, że zawsze możesz na nas liczyć po to tu jesteśmy

Agnieszka dzielna z Ciebie "bestia" ja bym nie wytrzymała bez znieczulenia A maleńkiej sie nie podobało, bo czuła Twoje emocje i lęk i też to na własny sposób przeżywała.
A co do pogody to faktycznie dziś mega ślisko. Na mojej ulicy mega szklanka, a na tym lezy śnieg przez co nie widac lodu. Jedynie główne drogi sa ok.

hej

offca ja rodziłam naturalnie bez znieczulenia tylko z glupim jasiem(nie polecam) a u nas nie ma mozliwości rodzić ze znieczuleniem tzn. podobno jest ale nikt nigdy nie rodził bo oni po prostu nie dają znieczulenia

No to super, że u dentysty było wiarę ok. Im bliżej świąt tym mniej postów...

Gosia27 napisał:

To ja coś powiem...mogę? Dziewczyny nie piszcie tyle o tych porodach,opowieściach bo same się nakręcacie....wcale ta służba zdrowia nie taka zła....
Dawki oxytocyny sa stałe, 5jednostek do prowokacji porodu, do przyspieszenia akcji porodowej aż do jej zakończenia...czasem lekarze podają w III okresie dodatkowo 5j wtedy kiedy ma urodzić się łożysko.
Czasem sa takie sytuacje że my jako personel nie jesteśmy w stanie zapytać czy Pani się ewentualnie zgadza bo liczą się sekundy....to są sekundy że każda rodząca musi nam zaufać i musi z nami współpracować bo bez współpracy żadna z Was nie napisze że poród jest cudownym przezyciem...
I nie jestem położną suką

wszędzie są jakieś wyjątki:p czy w służbie zdrowia, urzedach , policji

zawsze trafi sie ktoś kto psuje całą opinię na temat danego zawodu:P a m ludzie bardziej pamiętamy złe niż dobre:P

Coś kliknęłam...

kika1985 napisał:

zawsze trafi sie ktoś kto psuje całą opinię na temat danego zawodu:P a m ludzie bardziej pamiętamy złe niż dobre:P

To prawda... taka natura ludzka, ze zapamiętujemy wszystko to co złe, a nie pamiętamy już o tym co dobrego usłyszeliśmy...

Aha jeszcze zapomniałam napisać, że jak sobie tak na tym, fotelu siedziałam to w pewnym momencie zrobiło mi się słabo!! Ale nie z bólu, bo wtedy było już po tym najgorszym. I tak sobie myślę, że zaraz tutaj zejdę, a nie mam jak powiedzieć, bo buzia otwarta i wypchana wacikami! Miałam machać rękami, żeby chociaż okno otworzyła. No ale zamknęłam oczy i przeszło. Wyszłam stamtąd blada jak ściana i cała mokra! A następna wizyta 7 stycznia...

Depeche napisał:

Paulina 77 napisał:

Gosia27 napisał:

Ale przykro jest słyszeć kiedy rodząca krzyczy do mnie Ty glupia kurwo połóż się i urodź sama albo za mnie, sama sobie rozwala krocze do II stopnia...a ja mam stać z głową spuszczoną w kroczu i się nie odzywac...bo od razu mnie prokuratorem straszą...
koniec tematu....człowiek człowiekowi wilkiem...

Gosiaku przy porodzie to chyba podobny dziki stan jak podczas wybudzania z narkozy - można się niezłych bredni nasłuchać...

Heheheh ja raz przed opercja, jak dostalam glupiego jasia, to powiedzialam do lekarza " ma pan teraz jedyna szanse w zyciu zobaczyc moje gole cycki". Jak mnie wybudzili to oni sie nadal z tego smiali.

ja po gupim jasiu mówiłam do lekarza żeby mnie ciasno zszył i pytałam kiedy w końcu będę się mogła z mężem kochać

andzia_zg napisał:

kika1985 napisał:

zawsze trafi sie ktoś kto psuje całą opinię na temat danego zawodu:P a m ludzie bardziej pamiętamy złe niż dobre:P

To prawda... taka natura ludzka, ze zapamiętujemy wszystko to co złe, a nie pamiętamy już o tym co dobrego usłyszeliśmy...

Zgadzam się z Wami dziewczyny, jeden "przypadek" psuje opinie innym. No ale wiemy to i o tyle jesteśmy mądrzejsze. Nakręcać się nie ma co.

Kika nawet po głupim jasiu miałaś konkretne żądania

Idę kuknąć jak tam przebiega praca w sypialni, dzisiaj jeszcze tam nie szpiegowałam.

Od dziś myślimy tylko pozytywnie. Co ma być to będzie. Zdrowo sie odżywiamy,dużo się śmiejemy, jemy witaminki, pijemy soczki i się nie nakręcamy bo wczoraj to rzeczywiście hormony nami zawładnęły masakrycznie Od dziś luz, śmiech relaks i LB (leżenie bykiem)

Ja już po wizycie
Z Kropkiem wsjo ok, nadal ułożony miednicowo, czyli główką mnie bije po żołądku . Lekarz pomacał brzuszek i stwierdził, że trochę napięty- ale badanie na fotelu też w porządku, szyjka trzyma . Gdyby się spinał boleśnie, to mam dwie Nospy zażyć .
Lekarz skierował mnie na badanie krwi, moczu i na konsultacje internistyczne do lekarza rodzinnego- wpis w karcie ciąży , ale mam też powiedzieć o tych moich dusznościach i słabościach.
Kolejna wizyta 27.12- a już myślałam, że "odpuści" i da termin po Nowym Roku
Aaa i w związku z przebytą laparoskopią i na chwilę obecną położeniem miednicowym zagadywał o ewentualności cięcia cesarskiego, ale o tym to jeszcze rozmawiać będziemy