mamusie CZERWCOWE

Truskaweczki mmmmmmmm może się załapie jak mi w ogródku szybko wyskoczą to będą nawet końcem maja. Jak dobrze mieć własny ogródek uwielbiam warzywka, gdy zrobi się wiosna to potrafię codziennie jeść kanapki z sałatą i rzodkiewką mmmmmmm.
A ogórki to można jeść czy też są zakazane? Kocham ogórki zerwane obrane i chrupie je jak marchewkę trzymając w ręku, ich zapach jest boski mmmmmmm
Się nakręciłam jakbym to dorwała to bym wchłonęła od razu a gdzie tu do maja i moich warzywek.

Również pytam co lepsze do noska?

Znalazłam coś takiego o gruszkach i aplikatorach:
dzidziusiowo.pl/ciaza-i-porod/wyprawka/1...r-do-nosa-vs-gruszka

Ponoć kobiety chwalą bardziej sobie aplikator...ale gruszka też jest dobra i higieniczna.
Za to dzieciom (już ciut większym) jak da się wybór aplikator czy dmuchanie w chusteczkę to wolą dmuchać w chusteczkę ponoć

A co do ogórków to nie wiem...muszę się dowiedzieć

ŚCIĄGAWKA KARMIĄCEJ MAMY !!!

babyonline.pl/niemowle_noworodek_artykul,1716.html?print=1

Moja znajoma używała aspiratora o nazwie sopelek i była bardzo zadowolona

Czy któraś z Was wie jak to się nazwa strasznie mi się to podoba kupiłam w lumpeksie tylko brak temu nazwy- ja nazwałam to koszulko-spodenki podoba mi się ze względu że jest w całości i nie ma co się podwijać na pleckach

Aleksia masz piękna narzute na łóżko można wiedzieć gdzie kupilas?

aleksia to wdzianko zwie się RAMPERS.

Agusia siemie lniane już próbowałam ale w smaku mi zupełnie nie podchodzi a zmuszać się nie chcę bo wolę mimo wszystko zgagę niz wymioty

A ja dzisiaj idę na koncert:) Trafiły mi się darmowe zaproszenia na Modern Talking więc będziemy z Zośką tańcować, ale to dopiero o 18.

Co do czyszczenia nosków to widziałam taką gruszeczkę w przekroju po 6 miesiącach używania i zdecydowanie jestem na nie. Było tam mnóstwo paskudztwa, no nie jest to zbyt higieniczne dokładnie się tego umyć nie da do tego wysuszyć tez nie i w ten sposób mamy całą mase drobnoustrojów które mogą później powędrowac do dziecięcego noska.
Aplikatory...jak byłam nianią w zeszłym roku to nie nawidziłam tego robić bo wydawałomi sie jakbym dziecku mózg wysysała...no ale mimo wszystko bardziej higieniczne bo można wszystko rozłożyć i ładnie umyc i wysuszyć.

poniżej zdjecie tej gruszki która znalazłam w necie.

Co do czyszczenia nosków maluszkom, to moja koleżanka, co urodziła 2 miesiące temu używa babcinych sposobów. Daje do każdej dziurki troszeczkę masła i wszystko co jest w nosku wyślizguje się w moment.

łeee Ikunia musiałaś to pokazywać...fujjj

Masło? Pierwsze słyszę. Moja ciotka patyczkiem do uszu wyciągała. A ja to jeszcze nie wiem jak będę robić. Daleka droga. Na razie przed oczami mam urzędy i wizję latania po nich po porodzie. Aż w 5 urzędach muszę być. A mówią , że w Polsce jest biurokracja. Wyobraźcie sobie, że żeby dostać tu akt urodzenia córki to muszę mieć swój i mojego A. akt urodzenia plus mój musi podać orzeczenie o rozwodzie. I z tym wszystkim do 2 urzędów Akt jest ważny bo inaczej nie będę mogła załatwić dalszych spraw...ech...masakra.

A nie wiecie co się dzieje z Agusią ? Zawsze się rano z nami witała i rozmawiała w ciągu dnia a teraz cisza... hmmm

Z tym masłem to pierwsze słyszę i raczej próbować nie zamierzam

A Agusia może z mężem romantycznie spędza czas

No i nie ma żadnych wieści od kejti.

A o kejti to już dawno się martwię. Nic nie wiadomo co i jak...już na prawdę długo się nie odzywa.

Dziś na obiad miałam pierś z kurczaka na parze z warzywami i ziemniaczkami....a to wszystko podane z jogurtowym sosem tzatziki pyyycha

Haniu jestem.
Rano obudzilam sie z potworny bólem głowy. Po śniadaniu wszyscy w 3 a moze powinnam napisać w 4:-)poszliśmy.na zakupy i dopiero wówczas kupiłam apaap. Potem był obiad,a po nim 2h spalam z Emi. Niedawno sie obudzilysmy.

A z mężem w nocy bylo suuupeer:)

Aleksia rampersy przydadzą sie na lato.

Jeśli chodzi.o katar maluszkow,jestem za aspiratorami. Ja mam "katarek",który dobrze wyciąga glutki. Wcześniej zakrapiam Emi nosek woda morska,by rozrzedzic wydzieline a po kilku minutach ja odciagam. Kiedyś corcia tego nie lubila a teraz sama przykłada końcówkę do noska.

No w końcu się odezwałaś Agusia bo się martwiłam

No to fantastyczna wiadomość z nocy wiedziałam, ze będzie okej

Czekam na mojego A. ... ech wciąż całe dnie spędza w pracy. Jak wychodzi o 9.30 to wraca o 19.30 ... nudno mi tak samej. Dobrze że chociaż Was mam Może dzisiaj chociaż odrobinę wcześniej go wypuszczą...może...

Kupiłam sobie ten solcoseryl ... 15 minut i ból jak ręką odjął
A mojemu na razie kupiłam wit. D3 bo tamtą maść mi zamówiła na poniedziałek. Za wszystkie 3 rzeczy zapłaciłam 35 euro. Czyli na Polskie to jakieś 140zł

mój tez w pracy. Jakieś aparaty na cito ma naprawić.
Haniu a D.czasem ma tak,ze wychodzi przed 8 a wraca koło 20,21. Sama jestem ze wszystkim,teraz najgorsze są kąpiele Emi,bowazy 12,5kg i nie lubi z wanienki wychodzić.

Ja dziś miałam tylko rosół,nie miałam siły na 2 danie,ale jutro juz będzie.
A synek ruchliwy non stop. Nawet jak stoję lub chodzę

Niestety solcoseryl drogi,ale świetny.

10h samemu to masakra...a 12h to już w ogóle. Ale taki nasz los...ktoś musi zarabiać , by ktoś komuś mógł urodzić dzidziula

Moja Lenka jak zawsze spokojna, już się chyba do tego przyzwyczajam powoli. Rano mnie tylko trochę pokopała, bo chyba głodna była, później jak zjadłam obiad i przed chwilą po tiramisu a tak to cisza...mały śpioch z niej

Solcesoryl właśnie tańszy od maści mojego A. Maść mojego w przeliczeniu na PL to ok. 80zł, a moja 40zł.